zawsze jest: głupi park z setką mostów przecinających
brudne kanały i niewidoczność jakiegokolwiek sensu.
kolejny dzień i nic poza nieregularnym oddechem. czyli:
jest tak, jak zawsze.
gdzieś ponad tym wszystkim deszcz. coraz to nowe melodie
grane przez wnerwionych do granic przechodniów, pośpiesznymi
krokami na chropowatym chodniku.
fascynujące: jak długo może trwać wędrówka wiodąca
nie wiadomo gdzie? już sam nie wiem czy to przejście
na hinduizm było dobrym pomysłem. w końcu i ja, i ty
jesteśmy prawdziwymi autorytetami, no wiesz - w tych
sprawach.
po ostatnim spotkaniu popękały mi oczy i czekałem, aż
aż dowiozą żywicę. po ostatnim spotkaniu mam postanowienie
- też będę fotografem.