Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Konrad Ciok

Użytkownicy
  • Postów

    82
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Konrad Ciok

  1. no no, wracam - juź sobie przypomniałem jaki mam login :)
  2. zawsze jest: głupi park z setką mostów przecinających brudne kanały i niewidoczność jakiegokolwiek sensu. kolejny dzień i nic poza nieregularnym oddechem. czyli: jest tak, jak zawsze. gdzieś ponad tym wszystkim deszcz. coraz to nowe melodie grane przez wnerwionych do granic przechodniów, pośpiesznymi krokami na chropowatym chodniku. fascynujące: jak długo może trwać wędrówka wiodąca nie wiadomo gdzie? już sam nie wiem czy to przejście na hinduizm było dobrym pomysłem. w końcu i ja, i ty jesteśmy prawdziwymi autorytetami, no wiesz - w tych sprawach. po ostatnim spotkaniu popękały mi oczy i czekałem, aż aż dowiozą żywicę. po ostatnim spotkaniu mam postanowienie - też będę fotografem.
  3. mokre powietrze i dziwnie miły zapach. obecność. muzyka przełożona na życie - piekielne myśli - za dużo metalu obecność. utajona i subiektywna. w twoim i moim. więc co? stosunek nieokreślony? jak nazwać? najlepiej chodnikiem. byś mogła spuścić wzrok i zobaczyć; przytaknąć albo zaprzeczyć. wybór pozornie trudny. boję się tylko tego lasu gdzie nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo. porównywać do drzew i wiatru to chyba grafomaństwo. wszystko jest subiektywne. wyliczać? co nie jest? woda, bo nie zawiązuje oczu. i to co nie przychodzi na myśl - mrówki powietrza
  4. przekładam kartki. kolejność pozornie nie ma żadnego znaczenia. tak jak to, że jutro cię nie spotkam, lub, że deszcz nie będzie złoty. zakładam sweter. czerń odbija się od wewnętrznych krańców rąk i szyi. więzi. dochodzi dwudziesta. odjechał ostatni autobus. szukam taksówki. rozwiązaniem byłby zapewne stuzłotowy banknot. mam tylko papierosa i cztery zapałki. rytuał. pomaga się uspokoić. odczekać przetrwać
  5. poszarpane fragmenty dźwięków wplątują się we włosy. czym jest empatia? Nigdy nie wiedziałem. ból. może to zmęczenie? nadpalone kartki są już nie potrzebne. teraz potrafię już mówić! jest zimno. polar przesiąkł wczorajszymkoncertem. w nieskończonych kieszeniach wiją się zerwane struny. na rękawach cichy szept. między nitkami. więcej nie pamiętam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...