Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

samo dno

Użytkownicy
  • Postów

    135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez samo dno

  1. sam jesteś szczeniak...hmm kundelek???
  2. Znowu ci się nie udało Zapakować mnie w uśmiechy i ukłony Przozdobić bałwankiem na policzku I wysłać w podarku do rodziny z Marsa. Oni by się ucieszyli. Jak zawsze, Ale ja mam Tu o wiele ważniejsze sprawy. Muszę wysadzić w powietrze wasze marzenia. Są tak szpetne, tak niemoralne. Nowa kiecka na lato, sześć par butów na wiosnę, seks z Murzynką W pobliskim włodzimierzowskim lesie? Rodzicu. Pod choinką leżę wpół żywy. Palę trawę i odglądam Kolędowanie...
  3. może zyskał, ale nie dla mnie, sorry.
  4. a kiedyś zapach głowy po sprawunku nierządnym może byś poznał wtedy latem gdy grzmiało siedziałem beztrosko na kawałku jeszcze czystej twojej sukienki może to czułaś wracając z przechadzki brudne słowa zostały na twarzy ja przecież chciałem ci tylko powiedzieć może chciałem krzyczeć szukając nożyczek by tobie podciąć złudzenia o miłym dotyku mojej dłoni uciełaś mnie wpól słowa może wyrżnął bym ci serce?
  5. "(...) bo poetów należy używać" Nerwy robią czarne kaczki Rysa i szkło I ciepłe ciepłe ciepłe Stosunki przy rzece Miejsce na oczy zajęte Duma i wstyd I puste puste puste Macice zziębnięte Płody bez duszy Groźba i strzał I oddech oddech oddech Szybki orgazm zadowala Pana Schowanie Bez rąk w ostatni zakamarek świata Płacz w pobliskim lesie - poeta się zużył idzie w cholerę
  6. ale głupia jesteś... o tym mówiłam, pisząc - samo dno, bo i dół i bicie krew na dłoni chyba jesteś głupsza sama jesteś głupia dół i bicie....chachacha
  7. Tu wkoło moje grzechy Patrzysz moja chcesz coś wziąć Bez pardonu strzelasz w plecy Wciskasz moja ostry potok słów Dajesz możność odwrócenia się Kochasz moja szeptu wrzask Bierzesz nawet tanie uśmiechy To jest moja brudny nietakt Myśląc będę jestestwem brak Palisz moja gonisz moja Mówiąc słowo głeboki dół Bijesz moja cofasz moja Krwawą dłoń
  8. Mówiłem ci miała być jasna sosnowa Nie wierzyłaś wcale teraz stoisz nade mną Ubrana w niby smutek, niby żal Mówiłem ci poezję podawałem na dłoni Brałaś i jadłaś myślałaś wtedy nawet O gwiazdach, seksie, spotkaniu przy kawie Mówiłem ci jadalna moja jest tylko głowa Serca mi nie wyżeraj całowanie w aortę szczypie Bo tego ci brak wszystko będzie inaczej Mówiłem ci miała być jasna sosnowa Nie wierzyłaś teraz leżysz obok mnie głucha Jest twoja poezja marne słowa idą na wiatr
  9. Zbiegły się nam drogi Bezczelnie Musisz na mnie znów patrzeć Mówić nie musisz I tak wszystko jasne Złączyły się nasze fobie bezprawnie Strachy się wymieniają wrażeniami Łączą się przegryzając nasze postanowienia Chyba za dużo wrażeń wykryły Wciąż się modlimy by nie trafić Na nasze obrzydłe cienie A ty nawet nie wiesz jak mój cień straszliwszy od twego Rozumowania o zastygłych w poezji ludziach-bogach
  10. Unicestwij mnie Jednym strzałem ogniowym Nie będę krzyczał Utrudniasz mi czekanie Nie pozwalasz jakoś żyć Chcesz więcej, coraz więcej Mało zostawiasz czasu na pożegnanie Wkradasz się co wieczór niespodziewanie By gorzkie resztki dnia pić Usypiasz mnie o późnej porze Za dużo ciebie w jednym mnie Unicestwij mnie Jednym strzałem ogniowym Nie będę krzyczał
  11. rzeczywiście może lepiej cichy wrzask. dzięki wielkie. s.d.
  12. Oto drodzy poeci nowy styl pisania. Nie będzie metafor, epitetów a nawet porównania. I tytułu też nie będzie, słów może i zabraknie. I każdy słowobiorca na białą spojrzy kartę. Poezja wirtualna to będzie coś. Zapanuje cisza, ciszy wrzask. I poczujesz że cię nie ma i słowa też ci brak. A gdzie granica idzie tam idę z nią ja. Rzeczy topnieją, karty czernieją- nadchodzi myślowe trach. Teraz także ty czujesz słowa smak. Poprostu wrócimy osobno. W kosmosie jest twój świat.
  13. w końcówce czegoś brakuje, ale jest dobrze i tak. ogólnie, wiersz się różni od wielu innych, więc coś w sobie ma, a zwłaszcza ma energię. krzyczący wiersz, więc ode mnie plus + pozdrawiam i życzę nie stracić tego kierunku pisania :) nie stracę ( mam nadzieję) i dziękuję za wskazówki pzdr
  14. z oczu tak dzikich jak twój strach piszę ci wiersze tak piszę ja z nocy bezsennej jak księżyca blask budzę cię zawsze tak budzę ja kiedy ronisz łzy łzy spadają na mnie jak atomem trwa bombardowanie ale nie umiem ci pomóc gdy spadasz na moje kolana i krzyczysz i krzyczysz i krzyczysz jak opętana [chcę być sama! ] a z głowy twojej szczelnie zamkniętej na świat wyjmuję dwie myśli mokre i brudne - to twoje sny?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...