jestem wszędzie, tu i teraz
smakiem łzy dziecka z głodu umierającego,
nieludzko traktowaną sprzączką od paska
która w każdej chwili pęka molestowana
naporem obrzydliwego tłuszczu z południowej Karoliny...
czasem jestem częścią pługu , orze
czarnoziemy wschodniej Ukrainy, karmiąc lemieszem
zubożałą rodzinę - mimo że, od wieków
prawdy w swych ustach nie miałem
ale najczęściej jestem pracownikiem fabryki,
wytwarzam aluminiowe komponenty do rakiet,
i to ode mnie zależy - czy zdobędziemy
pieprzonego marsa!