Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Paper Monster

Użytkownicy
  • Postów

    60
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paper Monster

  1. Nie wyłamując się z kanonu odpowiedzi moge tylko pogartulować
  2. Czerń, widzę czerń, nic ponadto! Idę do światła jednak nie dochodzę. Dziś dawne czyny staja mi na drodze, Przeszłości upiory powstają z martwych, Los wykłada na stół wszystkie swoje karty. Oszukał mnie nieraz, ja nie zakrzyczałem, W nieuczciwy sposób grać mu pozwalałem. Dalej drwijcie ze mnie mych marzeń grabarze! Dalej krzyczcie głośno i mówcie o karze! Jednak pamiętajcie, Ja mam jeszcze kartę Rzucę ją i okaże się ile życie me warte! Może i przegram za to, że udawałem, Za to, że w wygodny dla mnie sposób Słodko oszukiwać się pozwalałem. Lecz może odwrócę to, co nieodwracalne, Może naruszę w biegu życie swoje marne. I uda mi się zatrzymać bieg tego, Co zostało zaplanowane przez stwórcę samego. Jednak to tylko "może" uda się dokonać Bo aby to zrobić musiałbym pokonać... Musiałbym, chodź wiem, że staranie nigdy nic nie daje, Bo ten, kto to zaplanował, żyć nigdy nie przestanie.
  3. Zapewne zauważyliscie że jet podwójy, to wszystko przez to, że wcisnełemdwa razy tzn zdublowałem kliknięcie:(
  4. Zapewne zauważyliscie że jet podwójy, to wszystko przez to, że wcisnełemdwa razy tzn zdublowałem kliknięcie:(
  5. Upadły myśli jak mury Jerycha, Skruszone rykiem tysiąca ech. Zmieniły się słowa dawno zrodzone, Zamiast zdumienia wywołują śmiech. Zgasł już płomień ten podsycany! Przemówił do mnie prawdy kres, Krzyknął mi w twarz słowa goryczy Poczym zamarł i odrodził się.
  6. Upadły myśli jak mury Jerycha, Skruszone rykiem tysiąca ech. Zmieniły się słowa dawno zrodzone, Zamiast zdumienia wywołują śmiech. Zgasł już płomień ten podsycany! Przemówił do mnie prawdy kres, Krzyknął mi w twarz słowa goryczy Poczym zamarł i odrodził się.
  7. Paper Monster

    Coś

    Coś drgnęło we mnie, A ja nie wiem, co!? Szukam w swym wnętrzu, Czegoś, co pozwoli... Czegoś, co ból mej duszy ukoi. Szukam tam uczucia, Szukam spełnienia, Wiary w moje sny, W najprostsze marzenia. Szukam też wolności, Której nie doznałem, Choć dawno myslałem, Że ją kiedyś miałem. I choć serce małe I choć czasem boli. Staram się wytrwać I konam powoli.
  8. Wyciągam ręce by dotknąć wiary I złapać swego własnego Chrystusa, Kogoś, kto będzie i mnie zrozumie Choć wcale nie będzie musiał! Zechcę spowiedzi? On mnie wysłucha! Nie zakpi ze mnie nawet przez chwilę, Będzie mym światłem, moją nadzieją, Gdy się zatracę, odnajdę w nim siebie. I gdy będę jak samo mięso i kości, Usiądę przy swoim telefonie, Podniosę słuchawkę, spróbuję uwierzyć Mój Jezus przemówi tylko do mnie.
  9. Oto zapisana kartka mego życia, Niczym strona z najczarniejszego dramatu Próbuję odczytać treść tych słów Jednak nie znajduję w nich sensu. Patrząc w niebo, Niczego tam nie widzę Żadnego ratunku, żadnych odpowiedzi, Jednak pytania w mojej głowie rodzą się wciąż nowe! Szukam pomocy w najgłębszej z przepaści! Dotykam piekła, jednak tam nie wchodzę. Spoglądam z pogardą na stan mej świadomości, Odczuwam twój zachwyt w każdej mojej trwodze. Mogłem się uwolnić... Jednak teraz już za późno. Pragnąłem dotknąć szczęścia, którego tak naprawdę nie ma. Patrzyłem w tył, nie widząc przyszłości, Spoglądam przez okno na świat swej marności.
  10. Paper Monster

    Wiersz

    Pragnienie, jakiego w życiu nie zaznamy. My! Ludzie, którzy nic nie mamy Patrzymy w słońca promienie, dlatego nic nie widzimy Spojrzeć chodź raz w martwą przyszłość bezkreśnie się boimy. Szczęcie udawane, tak dobrze nam znane Beznadziejnie martwe, od zawsze takie same Kilka pytań od lat bezskutecznie powtarzanych I kilka odpowiedzi nieznacznych uzyskanych A to wszystko po to, by dalej udawać I żyć w morzu ciszy, i prochem się stawać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...