Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

B.H.

Użytkownicy
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez B.H.

  1. Były oddzielone wszystkie ostatnie wersy,hmm zmieniłam to bo myślałam że tak lepiej :)
  2. Nie jest świerzy :) uczę się ubierać w słowa i to podziękowanie jest jednym z nielicznych w tym stylu :) ale dziękuje -:)
  3. głębokie i dojrzałe przemyślenie ale rytmu faktycznie brak , z drugiej strony to nie piosenka by musiała być rytmiczna :) Eh ja jeszcze wiele muszę sie nauczyć .
  4. Dziękuję kochany za wiosnę, za łąkę i polne kwiaty, skowronka mi w sercu przyniosłeś który odleciał przed laty. Dziękuję kochany za odwilż, z nią cała gorycz spłynęła, za tęczę z którą po deszczu pod twym ramieniem stanęłam. Dziękuję za zapach konwalii, za zieleń i drzewa kwitnące, za jabłka które obrodzą złocistą czerwienią pachnące. Za wiatr wiosenny dziękuję co przywiał tak wiele radości, za słodycz którą mi dałeś i nauczyłeś miłości. Dziękuję kochany za księżyc i gwiazdy w błękicie tańczące, za pieśń słowika co w sercu uczucie zostawił gorące. To dzięki tobie kochany zakwitłam ponownie radością, a to co w mym życiu zasiałeś, zaczęło tętnić miłością.
  5. A tej wiosny pod jabłonią nie żałuję... I ten spacer nad chmurami ciągle czuję... Tęczę w deszczu z parasolem namaluję... Tych stokrotek kolorowych nie zapomnę... Gdy tym latem zapachniało spróbowałam... I ten taniec w tafli wody pokochałam... Zachód słońca tuż o wschodzie pamiętałam... Dziś ja tobie te stokrotki podaruję... Bo ta jesień swą czerwienią zaskoczyła... I złocistym wiatrem myśli rozgoniła... Pluchę w swoje progi zaprosiła... Po stokrotkach dawno ślad zaginął już... Lecz tej zimy pod gwiazdami rozkochane... I na lodzie tańcem płatków malowane... Czapy śniegu w drzew koronach roztopione... A stokrotki znów zakwitły tylko dla nas...
  6. Rozumiem że spację przed przecinkiem mam zlikwidować ? To raczej problem wizualny nie stylistyczny,jeśli mówimy o tym samym . Dziękuję za opinię i radę , problematyka wiersza bardzo na czasie i to narazie mój temat przewodni .
  7. Przykro mamo że nie kochasz... że nie tęsknisz i nie czujesz... nie potrafisz nic zbudować, wręcz przeciwnie,ty rujnujesz. Czym ci powiedz zawiniłam? Czym zraniłam i dotknęłam? Przecież tylko tej miłości... tylko jej w życiu pragnęłam. Chciałam byś mnie przytuliła, i do snu coś zaśpiewała... -nie bój się moja córeczko.. na dobranoc całowała... Chciałam tylko trochę ciepła, poczuć dotyk twojej dłoni, słyszeć szept czułego słowa, gdy dzień nocą się zasłonił. Smutne wszystkie te poranki, puste wszystkie te wieczory, i samotność przejmująca, straszy nocą jak upiory. Gdzieś matulu ukochana? Wróć i szepnij...chociaż raz. Przytul proszę i ucałuj, kocham...kochać będę cały czas. Ty nie wracasz,nie całujesz, i nie szepczesz czułych słów. Powiedz matuś ma jedyna , kiedy mnie pokochasz znów?
  8. Z pewnością zostanę tu jakiś czas , zapoznam się z twórczością innych i może się czegoś nauczę . Dziękuję za ciepłe słowa :) dodały otuchy i trochę wiary w siebie :)
  9. Dziękuję Kasiu , niestety moje życie kręci się wokół tego problemu , jest częścią mnie i nie przestanę o nim głośno mówić .
  10. Niestety moje " wiersze " są tak bardzo emocjonalne , to mój krzyk i czasem wołanie o pomoc , skupiam się na treści a nie zastanawiam sie zbytnio nad formą i jej poprawnością . Dlatego tu jestem i liczę na fachowe rady . Jeśli jestem do niczego to myślę że tu się tego dowiem .
  11. Zabierasz życia jedno po drugim, gwałcisz niewinność młodości, do zdrady swą kroplą zmuszasz kochanków, nie znasz znaczenia litości. Tyś matki dzieciom na wieki zabrała, i ojców ciągniesz za sobą, idąc po trupach zniewalasz tłumy choćby na dno pójdą za tobą. Marsz ku zagładzie prowadzisz tyranko, jak dziwka oddajesz się cała, sprzedając swoje wdzięki z procentem, niejedno serce złamałaś. Zbierasz swe żniwo diabelska pokuso, co w ogniu piekielnym się wije, słabością życia podsycasz człowieka, i on swoją duszę przepije. Odejdź i zostaw niewinność w spokoju, i nie pozbawiaj godności, nikt nie dał ci władzy nad swoim życiem, więc nie zabieraj miłości. Zwróć dzieciom ojców oddaj im matki, one z rodziną chcą być, zniszczyłaś tak wiele koniec twych rządów, więc pozwól wódko im żyć!
  12. Dziękuję Kasiu , jestem tu poraz pierwszy i wiem że do poetki mi daleko , ale jeśli nie spróbuję nigdy się nie dowiem czy moje pisanie jest coś warte . Odstępy poprawione :)
  13. Dzikość kopyt kroplą wody w biegu wychłostana wolność grzywy galopując wiatrem wymuskana w blasku siły z gracją ruchu niczym nie skalane po przestworzach pędzą konie naturze oddane. Zasmakować choć spojrzeniem pragnę tej pogoni poczuć chłostę wiatru z tym tabunem koni złapać wolność w dłonie gnając równinami we mgle chwycić słońce nie żyć wspomnieniami. Pędzić wierzchem z piękną gracją gniewem nie skalana tańczyć dziko w blasku siły naturze oddana bez powrotu do pamięci z deszczem galopować żywiołami na wolności wciąż się delektować. Po bezdrożach gnają konie... a ja stoję w biegu pozostałam ze wspomnieniem tam na drugim brzegu nie ucieknę nie dogonię nie dosiądę blasku bez dzikiego wiatru w dłoniach znów jestem w potrzasku. Gna przed siebie dzika wolność... ja zostałam w tyle...
  14. Samotność bez celu w ciemnościach dryfuje, na morzu cierpienia pod gwiazdą portową, Sztormu wciąż czeka ze strachem odlicza, gdy pokład znów skrzypi chmurą gradową. Gdy żagle nadymał już wiatr niepokoju, i blask Jutrzenki przed wschodem zamiera, to cisza w głębinie pomrukiem znać daje, że fala nadchodzi , że znów żniwo zbiera. Targając szkunerem pokłady zalewa, dmie w żagle śmiercią kotłując głębiną, i starchem napawa duszę co czeka, i błaga z nadzieją by Sztorm ją ominął. Wzburzone morze ucichło nagle, z ciszą spokojem kołysać zaczęło, z pokładu zeszła kipiel spieniona, a niebo gniewne słońcem spłynęło. Chyli swe czoło przed Samotnością, sztormowy pies co wściekle ujadał - wybacz,powiada za żagle porwane, - wybacz,żem tyle bólu ci zadał. Nie będę już topić twojej nadzieji, nie zburzę spokoju dotrzymam ci kroku, wypłyńmy w rejs na pełne morze, ja będę na wieki przy twoim boku. Niepewnie słucha tej obietnicy, Samotność co w strachu sztormu czekała, szkuner zniszczony choć na odbudowę, nową nadzieję dzisiaj dostała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...