
padalec
Użytkownicy-
Postów
76 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez padalec
-
Zmęczona tęsknotą
padalec odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wzruszający i uroczy; pozdr. -
z przymrużeniem oka powiem, że taki miał być; serdeczne dzięki;
-
owszem, dla zaistnienia rezonansu myślowego, albo tak mi się tylko wydaje.
-
ranek dudka wołanie spać nie daje świt trawy rosi motyl skrzydła słońcem suszy psy nocnym czuwaniem zmęczone zasypiają wstaję kąpiel i kawa i pośpiech bo szef spóźnialskich nie lubi godziny mdłe za biurkiem wieczór już słychać świerszcze karasie w sadzawce namiętnie mlaskają zasypiam gdy pan minister w telewizorze coś nam obiecuję sen kogoś gonię mnie ktoś już prawie łapie znowuż zdaję maturę pływam w morzu budzę się dziwnie spocony a tu już ranek
-
nata! w swojej polemice lekko się zagalopowałaś, a mianowicie: demek nie popełnił aż tylu błędów żebym nie mógł tego płynnie przeczytać, a ty w swoim komentarzu /wiem, że celowo/, walnęłaś ich tyle,że ciężko przez ten kawałek tekstu przebrnąć, a więc nie było w pierwotnym tekście demka dramatycznego ich nagromadzenia; upieram się, mimo twojej długiej tu bytności, że błędy pisowni nie są tutaj, na tym forum, najważniejsze - o wiele więcej ważna jest treść o której, mimo swojej długotrwałej tu obecności, nawet się nie zająknęłaś; z błędami można sobie spokojnie poradzić korzystając z odpowiedniego programu /chociaż przeżywanie życia z popełnianiem rażących błędów jest mocno kompromitujące/, a jeżeli chodzi o napisanie treści literacko istotnej nie można sobie pomóc żadnym programem; nata, czy ty w cywilu jesteś nauczycielką polskiego ? pozdrawiam.
-
pani natalia zapomniała o treści opowiadania a obruszyła się na banalne błędy - nikt tutaj nie piszę wypracowania szkolnego, tu raczej istotny jest pomysł zrodzony z wyobraźni lub obserwacji - już sobie wyobrażam co ten zły z opowiadania, mógłby pani zrobić za takie głupiutkie czepianie się ! więcej luzu natalio !
-
bardzo interesujące opowiadanko ! z przyjemnością przeczytałem;
-
Biciem serca minuty odmierzam...
padalec odpowiedział(a) na Sylvie 88 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
świetny tekst; miło jest znaleźć tutaj taką perełkę; jestem pod wrażeniem; -
z mojej spermy Janis Joplin
padalec odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
z przyjemnoscią przeczytałem, dotykowe zmysłami, pozdrawiam. -
Moje pierwsze strzały z navy yank sheriff cal.44
padalec odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
o, Piotr, masz rację, dzięki i pozdrawiam, -
Moje pierwsze strzały z navy yank sheriff cal.44
padalec odpowiedział(a) na padalec utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Słoneczny marcowy dzień. Rankiem wyjeżdżam na swoją działkę położona wśród lasów Wyżyny Przedborskiej. W torbie z aparatem fotograficznym, wiozę mój nowy nabytek, Colta nawy yank sherif kal.44. Karmię swoje pieski a ptaszkom sypię do karmnika słonecznik. Później rozpalam w kominku i czytam nowy numer tygodnika „Wprost”. Około południa, ładuję proch z fiolek w magazynek colta, dalej przybitka z kaszy manny i ołowiana kuleczka. Do kieszeni kurtki wkładam ślimaka z kapiszonami, zamykam psy na podwórku i przez laski idę w kierunku starej, pochodzącej chyba z lat siedemdziesiątych kopalni żwiru. Jest tu pusto, a wysokie na kilkanaście metrów ściany wyrobiska zapewniają bezpieczeństwo. Ustawiam, przyniesione z domu trzy tomy dzieł Lenina i oddaję pierwszy strzał. Huk strzału jest niski i miło brzmiący. Strzelam jeszcze raz i wtedy zauważam nadjeżdżającą na rowerze znajoma doktorantkę jakiejś uczelni rolniczej zatrudnioną w niedalekim P. jako nadzorująca straż leśną tutejszego nadleśnictwa. Znam ją z lakonicznych rozmów jakie kilka razy prowadziliśmy a raz nawet była w moim wiejskim domku. - Jaka urocza strzelnica, żartowała zsiadając z roweru. - A ten rewolwer, kapitalny, piękny, te dzisiejsze pistolety maja się do niego jak polonez do bentleja, śmiała się głośno. - A ta lufa, jaka długa i urocza. Rozanielony obecnością pachnącej i śmiejącej się pięknej, młodej kobiety zacząłem jak ten kretyn robić aluzje, że to nie jedyna taka lufa tutaj i teraz, i kiedy ona rąbnęła do cholernego Lenina aż się zakurzyło, to z tej radości zanurzyłem dłoń w jej długich czarnych włosach. Odwróciła twarz do mnie i jakoś tak się nagle stało, że zaczęliśmy się całować. Jakoś mi teraz wstyd, że ja tam wtedy, z kobietą która mogłaby być moja córką, po tych namiętnych pocałunkach i pieszczotach w marcowym słoneczku, rozłożyłem na ziemi kurteczkę, moja partnerka ściągnęła spodnie, a ja swoje zsunąłem tylko na buty. I siadła mi na twarzy, a ja smakowałem jej ciepło dziewczęcych wdzięków, a kiedy miałem już mokrą jej sokami twarz, ona zaczęła pieścić ustami moja lufę. I mruczeliśmy oboje jak marcowe koty. A później siadła na mnie. To była jazda jakiej nie zapomnę do końca życia. Dźwięki jakie wydawała świdrują mi mózg tak bardzo, że dziś jeszcze czuje ciarki na plecach a w białawej substancji mózgowej mojego teatru życia, coś skowytem miłosnym spać mi nie daje. Kiedy moja wspaniała dziewczyna przeżywała orgazm cała się skręcając i pokrzykując jakieś komendy, kątem oka zauważyłem, dwa metry od nas, trochę z tyłu, wąsatą twarz jakiegoś osobnika. Zanim się do tego widoku przyzwyczaiłem twarz powiedziała: - To jest teren prywatny. Danka jak oparzona gorącym ołowiem poderwała się i obróciła głowę. Wąsata twarz powiedziała: - A to pani, dzień dobry, nie poznałem pani. Na jakaś chwilę zapadła cisza. A ja w tej stresującej sytuacji, Bóg jeden wie dlaczego, eksplodowałem, ale z powodu dziwnej sytuacji do przeżywania orgazmu z gardła wydobył mi się jakiś bulgot. Moja partnerka skoczyła na równe nogi zanim ja skończyłem swoje przeżywania i zaczęła w pośpiechu zakładać spodnie. Nie wiem jak ten mój miłosny gardłowy bulgot zrozumiał chłop z wąsata twarzą, ale podszedł do mnie leżącego na plecach, wyciągnął dłoń i powiedział dzień dobry. Podałem mu rękę ale nic się nie odezwałem. Patrzałem na sterczącą jak komin fabryczny fujarę z bajecznie poskręcana, rozdartą na czubku, prezerwatywą. W chłodnym, marcowym powietrzu unosiło się nad koniem ciepło co mi nasunęło myśl, że właśnie jest po strzale. Szybko się zerwałem mimo kłopotów z utrzymaniem równowagi. Ubrałem się, podniosłem kurtkę, do kieszeni wsadziłem naładowany rewolwer, objąłem ramieniem Danusię trzymającą w rozdygotanych dłoniach rower, i niespiesznie odeszliśmy w stronę lasu. Jeszcze tylko odwróciłem głowę i powiedziałem do wąsatej twarzy, że tarcze mają tutaj zostać. - Nikt tu nic nie zabierze, odkrzyknął dziarsko. Kiedy wiedzieliśmy, że intruz jest już daleko, zaczęliśmy się tulić, upadliśmy ze śmiechu na ściółkę i dobrą chwilę żeśmy się po niej turlali. I to w zasadzie już wszystko. Jeszcze tylko chciałbym powiedzieć, że colt jest bardzo fajny i ma to coś miłego w sobie, a Danusia, no cóż, chyba jednak jest od niego dużo lepsza. -
w kabłkowym ogrodzie
padalec odpowiedział(a) na Martyna Nieroda utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no tak, mało prozowate, ale z wdziękiem napisane, chociaż marcin ma rację, warto nad tym trochę popracować. -
owszem tak, niebyszczykowi też się przyda okruszek ciepła, a ja w rewanżu na grzeczność, uchylę w pozdrowieniu wieko trumny tak mniej wiecej, jak dżentelmen uchyla swojego kapelusza; jacek.
-
no tak, oczywiście, że z autopsji, bo jakby mogło być inaczej; ale nie zmienia to mojej osądu twojego "dzieła", jak sądząc z twojej złośliwosci, dzieła wielkopomnego - słabowite bardzo ! bez zwyczajowych pozdrowień - padalec.
-
ładne to jest !
-
Lód 1 /tytuł roboczy/
padalec odpowiedział(a) na Marcin Gałkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
interesujące bardzo; podobało mi się; -
no całkiem ta proza niezła;
-
słabiutko; takie majaczenia nieboszczyka w domu pogrzebowym;
-
Płuca niech zawsze będą zielone
padalec odpowiedział(a) na MARCEPAN 30 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Marcepan - popatrz sam, oxycort nie przeczytał a wie, że opowiadanie słabe. A więc jego opinia jest taka poważna jak on sam ! A opko całkiem ciekawe w odróżnieniu od pisaniny tego całego oxycorta. -
takie tam marudzenie zimowe
padalec odpowiedział(a) na menda utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ty się menda tym oxycortem nie przejmuj bo to stary zgorzkniały pierdziel jest. Opisz tą historie. A ty oxyteracyna idż na forum dla zaawansowanych i tam sobie poszalej. -
takie tam marudzenie zimowe
padalec odpowiedział(a) na menda utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
też mam kawałek lasu, też karmię ptaki i też mnie przygnębia widok gnojków ze strzelbami; zamyśliłem się nad tym co napisałeś, pozdrawiam - p. -
odwiedziny (kam bak)
padalec odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
john, myślę jednak, że hłasko razem z edwardem stachurą to troszke inna bajka, możliwe, że tylko z powodu innego widzenia rzeczywistości w przypadku hłaski a innego temperamentu pisarskiego u stachury; jeżeli chodzi o bukowskiego to pełna zgoda; pozdrawiam - p. -
odwiedziny (kam bak)
padalec odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
jeżeli pozwolisz to pierdolne malutki koment; więc tak - był sobie taki pisarz /żyje ale już tak jak dawniej nie pisze/ o nazwisku marek nowakowski /młode wilczki i wilczyce pewnie go nie znają z pisania opowiadań/, więc ten marek n. pisywał świetne teksty które wnikały we mnie jak nóż w masło a towarzyszył mu w czasie inny świetny gość o nazwisku andrzej brycht - oni razem wyznaczyli rytm bicia serca młodej literatury, a było to epitafium wspaniałej epoki, epoki jeansów, nylonowych koszul, poezji jamesa joyce i radia luxembourg; twoje opowiadania wpisują się w tamten klimat, są oddechem wspomnień tamtych lat; podobało mi się; padalec. -
A siódmego dnia Bóg stworzył futbol.
padalec odpowiedział(a) na Sanestis_Hombre utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
sanestis, lektura miła i przyjemna, pozwoliła mi wczuć się w życie kibiców, natchniony patriotycznym heroizmem będę ćwiczył swojego konia aby stawał w czasie hymnu państwowego na baczność - już mu to powiedziałem, pozdrawiam - p. -
fajna projekcja przyszłości, podoba mi się, pozdrawiam, ps. do kefasa, a ja lubie antoniego maciarewicza ! pozdrawiam,