Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marta Magdalena

Użytkownicy
  • Postów

    160
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marta Magdalena

  1. nie użyłam go dlatego, że jest odkrywczy, ale dlatego, że był adekwatny. no ale sytuacja jest bez wyjścia - jest tam wers i obniża wartość wiersza. ale jak go usunę, to nie będzie połączenia między górą a dołem, co też obniży wartość wiersza. nic tylko się powiesić ;) pozdr. m.
  2. tu przekraczać jest kluczowe, nie temperatura. przkroczyć jako "wystąpić poza granicę, zakres czegoś". a temperatura to jakby nie było pewna wielkość fizyczna i jako taka może sobie przekraczać, czemu nie. nie wiem, czy to aż powód, żeby oczy dęba stawały. no chyba, że Twoja wrażliwość fizyczna przekracza. średnią krajową :) pozdr. m.
  3. wersu. pardon. ale nie będę poprawiać, żeby nie było, że od razu wiedziałam ;) pozdr. m.
  4. chodzi o to, że w mieście Cyganów i kibiców Widzewa (dobrze mówię?) jest też Kościół, który nie może odnaleźć się w całym tym towarzystwie. czuje się samotny, stary i niepotrzebny. postanowił zamieścić swój wiersz na poezja.org., bo ma nadzieję, że dzięki temu pozna jakąś miłą Katedrę i nawiążą kontakt mailowy. popłynęłam :) mam nadzieję, że Autor mi wybaczy :))))) podoba mi się tylko końcówka: "modlitwa moja z kamienia i kształt rozpaczliwie ostatni."
  5. po uwzględnieniu sensownych uwag bezeta ale jeszcze przywiązana do pierwszej wersji wizualizuję całość wygląda tak: tegoroczna zima była niepotrzebnie długa. zupełnie jak tytuł tego wiersza mnie natomiast już nigdy nie będzie w tytule jak pokazały sondaże ode mnie rozpoczyna się źle mam opinię że nieźle wykańczam zasłużyłam na zwiędłą kreskę wersa publicznie i z rozgłosem przepraszam co to da co to da co to da co to dobrze że robisz ten ruch właśnie teraz teraz można bo teraz jest ciepło kiedy temperatura przekracza robią tak wszyscy aż strach się nie bać jeszcze pod moim balkonem przed odpływem lat szliśmy w zaparte ja i bez teraz taki sam starzejemy się razem
  6. nazywa się "tegoroczna zima była niepotrzebnie długa. zupełnie jak tytuł tego wiersza" oczywiście tytuł jest faktycznie za długi. nawet się cały nie zmieścił ;) m.
  7. mnie natomiast już nigdy nie będzie w tytule jak pokazały sondaże ode mnie rozpoczyna się źle mam opinię że nieźle wykańczam zasłużyłam sobie na zwiędłą kreskę wersa publicznie i z rozgłosem przepraszam co to da co to da co to da co to dobrze że robisz ten ruch właśnie teraz teraz można bo teraz jest ciepło kiedy temperatura przekracza robią tak wszyscy aż strach się nie bać jeszcze pod moim balkonem przed odpływem lat szliśmy w zaparte ja i bez teraz taki sam starzejemy się razem
  8. osobiście wolałabym tego nigdy nie przeczytać. kościelno-moralizatorski ten wypowiedzi, który nie pasuje ani do poezji, ani do prozy. ewentualnie do jakiegoś języka propagandy...? pomysł był. obraz był. ale nie takie wykonanie, błagam. pozdr. m.
  9. autor nie panuje nad rymami. wykręcają go w różne dziwne strony. nie byłabym zdziwiona, gdyby się okazało, że dla samego autora było zaskoczeniem jak wiersz się skończył i o czym był. bo właściwie to o czym był...? m.
  10. nie muszę. to moja słabość do bezeta ;) m.
  11. to jedno owszem. ale też do poprawy. jak słońce to raczej nie ciemne. jak miejsce po czymś to raczej nie pełne. ciekawy obrazek, może dlatego, że te żebra, a to już odsyła na szersze wody i możliwości interpretacyjne, choć reszta wiersza nie udowadnia, że jest po co. a powinna. m.
  12. :) całe szczęście, że mam dystans, bo bym się mogła załamać wiedząc, że ktoś widzi w tym wierszu jakieś patetyczne wezwanie do zaprzestania konfliktów zbrojnych we współczesnym świecie :)))))) bezet miał rację - nic Pan nie zrozumiał :) pozdrawiam m.
  13. no idea to może i tak. tylko, że to tak wygląda, jakby pomysł był, ale nie został wyeksplorowany. bo to jest tylko jedna myśl, jeden wątek. a wydaje mi się, że można by więcej treści tu dodać, znaleźć więcej konotacji, wypłynąć na szerszą wodę. m.
  14. nie upominam "tego, co zaczął", tylko pana upominam. bezet pyta, czy jeśli jakaś osoba przeczytała wiersz ale go nie zrozumiała, to czy od razu musi komentować. uważam, że nie, nie musi. mam wrażenie, że poczuł się Pan jedynym adresatem mojego komentarza. nie był nim Pan. próbowałam pokazać, że styl pierwszej strofy nie mógł być utrzymany do końca wiersza. umiejętność składania literek (jakby nie było dość powszechna) nie jest wystarczająca do zrozumienia wiersza, więc nie ma sensu się na nią tutaj powoływać. pozdrawiam m.
  15. jest pewien niemiecki film tak zatytułowany. został przetłumaczony jako "głową w mur". więc przede wszystkim to. ale niemiecki odpowiednik zawiera znaczenia, których nie ma w polskim. bo "gegen" znaczy "przeciwko", "kontra". "die Wand" to także ściana, więc biorąc pod uwagę tematykę wiersza może to odsyłać do polskiego "mówić do ściany". do wyboru do koloru ;)
  16. prywatne sprawy z bezetem, czy jakieś wycieczki osobiste to proszę załatwiać ale nie pod moim wierszem. w każdym prawie komentarzu pojawia się odniesienie do pierwszej strofy, jako dobrej itd. i że reszta nie pasuje. ale przecież już w następnym wersie peel stwierdza, że "nie tędy droga", więc nie ma już połykania języka (odpada miniatura), nie ma też żadnego zagmatwania myśli. zmienia się poetyka, bo zmienia się sposób myślenia. pozdrawiam i dzięki za komentarze. m.
  17. przełknę język migowy skoro mówisz musi pójść gładko nie tędy droga chciałoby się rzec chciałoby się zrzec swojej połowy królestwa bo są miejsca których się nie da rozbroić tak też nie można powiedzieć to też nie jest tak tak też nie można powiedzieć bo miejsca których się nie da rozbroić są wszędzie na każdym kroku czai się ten opancerzony potwór wyposażony w broń najnowszej generacji i odpowiada kiedy otwieram usta on otwiera ogień jak byłam mała śniłam koszmary o spalonych dzieciach szczątki tuliły się teraz widzę je na ulicach jak często muszą gasić płomień pozwólmy śmierci naturalnej przyjdzie
  18. pomylilam sie. ohydny wiersz.
  19. autorze, kiedys powiedziales, ze nie mozna napisac o morzu, jesli sie nigdy nie widzialo morza. wiec albo uznales, ze ta zasada nie ma juz zastosowania (tak, zdarza sie, czesto sie zdarza), albo byles kobieta. oczywiscie mozliwe jest cos takiego, ze autor jest mezczyzna a peel kobieta. dla mnie mistrzem w tym byl Zeromski. tylko ze to oczywiscie wymaga czegos wiecej niz warsztatu czy dobrych pomyslow. natomiast podejrzewam, ze we wszystkich tych wierszach, w tych zabawach w kobiete, bo to jest jedynie zabawa, a wiec w tych wszystkich wierszach bedzie przewijal sie sex. coz. zycie kobiety to cos wiecej. niektorzy nie potrafia wzbic sie, nawet na skrzydlach poezji, nieco wyzej.
  20. dawno zaden wers mnie tak nie zaskoczyl jak ten :))))))) wjechal niespodziewanie :) super wiersz, naprawde :) tylko ja bym wywalila to i z ostatniego wersa, by bylo z wiekszym impetem. na koniec pocieszajaco caluje zostawionego peela. we frojda oczywiscie ;) (sorry za brak polskich, ale na obczyznie jestem)
  21. aha:) więc wszystko jasne prócz jednego: czy użycie hiszpańskiego w tytule jest czymś uzasadnione? prócz tego, że lepiej brzmi i wzbudza konsternację u niehiszpańskojęzycznych czytających? m.
  22. ładny nawet ten bazgrołek, spodobał mi się. bardziej wprawka niż wiersz, ale wprawna wprawka, jeden wers zupełnie nie z tej bajki: "tego dzieciaka" łamie styl. chyba przez to: "tego". może jest jakieś lepsze dwusylabowe słowo w to miejsce...? m.
  23. no jak "każda pora dobra" to i mróz też, czyż nie? pierwsze dwie zwroty swym marszowym rytmem przywodzą mi na myśl znanych poetów u znanych poetów są marszowe rytmy marszowe rytmy i dużo powtórzeń no dobrze. ale taką formę trzeba wypełnić treścią. powtarzam treścią. sądzę, że Autor ma wszytko co niezbędne (w sensie potencjału) do tego, żeby pisać dobre wiersze. ten dobry nie jest, ale jest w nim parę myśli, które możnaby pociągnąć, rozbudować, na których możnaby poćwiczyć. poćwiczyć warsztat oczywiście :) m.
  24. wspomóż biedaka w cierpieniu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...