sypią się śnieżynki czasem
zimne jak łza w soplu
zamarznięty
tak szkoda tych którzy
czują a nie chcą zmiany
poraniony
w niego już zwątpiła żona
nie da rady
podpora jest nieunikniona
z przyklejanym nosem
zimno potrafi cieplej
zaraz dwuminutowa rozmowa
przyśniona
w obecności lżejszej niż
kosmyki włosów
pełno ich policzonych
liść oszroniony w skostniałej
się przygląda
i niebezpieczne onieśmielenie
praw nie poznałam do tej pory
imię wciąż
ładnie zapamiętał wyglądasz
chwilą oparty policzek trudno
tak bez słów liść przy zimie
17.XII.07r.
znaczy inny jakiś badziewny
mój język>?:)możliwe,
nie przypominam sobie, bym to powiedziała :)
ale ja powiedziałam:)
tup;) żartuj sobie sama
Kasiu do woli a co tam
pozdrawiam ponownie
dziękuję