Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mirosław_Serocki

Użytkownicy
  • Postów

    3 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mirosław_Serocki

  1. Nareszcie wyszłaś z cienia i piszesz to, co myślisz. Pochwalam i dziękuję za poświęcony czas. Tego mi było trzeba :) Pozdr.
  2. A ja nie bywam i nie pijam. Ot co.
  3. pewnie znalazłeś. gratulacje!
  4. W treść nie wnikam, ponieważ jest jasna i przejrzysta. Co mnie denerwuje? Nieszczęsne wielokropki i ostatni wers. Pozdr.
  5. Wszystko w miarę, ale po co tak skonstruowany ostatni wers? Wielokropków radziłbym używać jak najmniej, a najlepiej wcale. Pozdr.
  6. "tam, gdzie kończy się zabawa - zaczyna się gra"
  7. No co? Co mogę powiedzieć? Przecież krytykować nie będę, więc nie mam nic do powiedzenia (napisania). Pozdr.
  8. Żurnaliści z Łol Strit alarmują, że akcje wielu firm mogą szybko spaść po ostatnich wydarzeniach, których, jak zwykle, byłem uczestnikiem. Nie dalej jak wczoraj byłem gościem na eksluzywnym, jak zwykle, przyjęciu organizowanym przez elitę polonii amerykańskiej. Cały Grin Point bawił sie do białego rana. Wytworne damy w sukniach z sekond hendu pachniały eksluzywnymi perfumami Możiet Być i czymś nieokreślonym. Nie wiem, ale chyba była to odmiana naftaliny, która dostępna jest tylko w najlepszych sklepach Wschodniego wybrzeża. W Filadelfii jednak takiej nie spotkałem. Wszyscy byli otumanieni, ponieważ temperatura na zewnątrz dochodziła do 120 stopni na termometrze Farenchaita, a eirkondyszyn odmówiła posłuszeństwa. Nie wiem ile to w stopniach Celsjusza, ale nie o to przecież chodzi. Słynni aktorowie w swoich smokingach snuli się leniwie między striptizerkami, gdy niespodziewanie otworzyły się frontowe dors, w nich ukazał się Jerzy Dablju Krzak w podartych spodniach i z poobijanymi kolanami. Wszyscy oniemieli, bo widok był niezwykły. - Łot się gapicie? Z Bilem Gaciesem zderzywszy się na rowerze. Okazało się, że Jerzy jest prawnukiem polskich szewców, którzy wyemigrowali za chlebem z nazwy nienazwanej wsi nad rzeką. O ile znam tutejszych polityków i bankierów, wszystko to, co wyszło na jaw i co się wydarzyło, będzie miało ogromny wpływ na wyniki finansowe nowojorskiej giełdy i na wybory prezydenckie, których oddech wszyscy tu czują na plecach w okolicy krzyża. Ze stacji metra Goldwyn Mayer mówił do wes Muriasz Mix Kolanko. [sub]Tekst był edytowany przez Mirosław Serocki dnia 23-05-2004 23:46.[/sub]
  9. płyty łańcuchy złote Hendrixy cud w pokoju wszechświat na ziemi
  10. Wiem, wiem... A wróble, urzędowo, mają wagę 5 kilogramów.
  11. To ojciec musiałby podjechać pod blok cysterną z gorzelni albo wytwórni wódek
  12. Janusz Chlap, kierowca zawodowej kompanii piwowarów był już głodny i zmęczony. Podjechał pod sam blok swoim samochodem, który był okazałą cystr(s)ną do transportowania w celach wiadomych wywaru z jęczmienia i chmielu. Z trudem doczłapał do windy i ze zgrzytem wjechał na dziesiąte piętro, na którym mieściło się jego mieszkanie. Wraz z nim zameldowany w nim był jego syn, córka i żona. Już w korytarzu wyczuł zbliżającą się awanturę. Nie mylił się. Pod plecakiem z wojskowej tkaniny leżał niedokładnie ukryty dzienniczek jego syna. Co zawierał dzienniczek, że na sam jego widok na twarzy Janusza wykwitły rumieńce wściekłości? Otworzył go ostrożnie na stronie oznaczonej liczbą 13. Feralna kartka potwierdziła jego najgorsze przypuszczenia. Oto o godzinie 15.45 został zmuszony do odczytania ocen z wychowania fizycznego. Miał wyrzuty sumienia, jednak ani strona tytułowa, ani żadna następna nie były oznaczone sygnaturą "ściśle tajne", więc schował do ukrytej, pod podwójną podszewką marynarki, tajnej kieszonki, szpiegowski aparat fotograficzny i miniaturowy dyktafon. Tym razem nie musiał zachowywać pozorów. W tym samym czasie jego syn, nie przeczuwając zbliżającego się zagrożenia, siedział w kuchni i spoglądał leniwie na jedyne okno, rejestrując w fotograficznej pamięci wszystko, co za nim się poruszało. Janusz, po gruntownym zapoznaniu się z treścią strony trzynastej dzienniczka, niebezpiecznie pobladł. Miał słabe serce, więc zachodziło podejrzenie, że może to być początek trzeciego zawału. Pewnie wkroczył do kuchni i rozdarł się na całe gardło: -Co to, kurwa, jest? Nie wiesz, że dokumenty należy nosić przy sobie? A co by było, gdyby matka się do tego dorwała? Wiesz co by było? - Spoko, ojciec - powiedział syn - Matka ma uprawnienia i ostatnio była zamieszana w większe afery. - Nie będzie żadnego spoko. Wypad z chaty, bo zamorduję. Tylko nie windą! Słysząc to, syn gwałtownie otworzył okno i opuścił mieszkanie, ponieważ obawiał się zdemaskowania. Za oknem stała cysterna. Po pięciu minutach do mieszkania weszła żona i nie spodziewając się dramatu, który rozegrał się w tym miejscu dosłownie przed chwilą zapytała: - A gdzie jest nasz syn? - Jak to gdzie? Skoczył na piwo.
  13. Cichy dom na skraju podmiejskiego osiedla. Przez jedno okno widać ulicę zazwyczaj pustą, przez drugie zagląda do domu rów melioracyjny, w którym płyną ścieki z pobliskiej fabryki gwoździ i rachityczna sosenka, która pochyla się coraz bardziej w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Na tapczanie siedzi Aurelia Leń i jej były, ale mimo wszystko przyszły mąż - Ariel Leń. Ich syn, Bogucjusz, przebywa obecnie na zajęciach z praktycznej nauki zawodu. Rano pewnie przyniesie do domu radio samochodowe albo wezwanie do stawienia się. Ariel powoli podnosi głowę znad miski frytek a drobinki soli wirują wokół jego wąsów. Palcem wskazującym wskazał od niechcenia wskaźnik i zagaił rozmowę. Ariel: -Dzisiaj udzielę wskazówek. Musisz się rozebrać. Aurelia: -Do rosołu czy dzisiaj pomidorowa? Ariel: -Wystarczy, że gacie zdejmiesz. Koniec
  14. Mam doświadczenie. Leżę tak kilkadziesiąt razy dziennie.
  15. Ten kolega nie miał włóczni. I stąd całe to zamieszanie.
  16. Bo taki dobry, czy poruszający podstawowe aspekty naszej egzystencji? W końcu pozycja pionowa nas wyróżnia. Czyż nie?
  17. chłodnawo tutaj podpisano sebastian mortyr
  18. Zapomniałem. Się, kurde, na podłogę od razu położę, zanim mnie z nóg zetnie.
  19. Nie zauważyłaś, że "niechcący" otworzyłem furtkę dla interpretacji niezgodnej z zamysłami Autorki, a jednocześnie pozostawiłem dosłowny przekaz, który nie zawsze jest dobry? Pozostaw troche swobody czytelnikowi. Reportaże mogę sobie poczytać w gazetach codziennych. Pozdr.
  20. Acha. I Panzerfaust
  21. Raczej skalpel, piłę łańcuchową, łopatę, warkocz czosnku, srebrną kulę, koparkę, poświęcony krzyż siekierę, szpulkę nici i overlocka.
  22. Wcale że nie, bo jeszcze bościejszy i cudowszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...