Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mirosław_Serocki

Użytkownicy
  • Postów

    3 223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mirosław_Serocki

  1. Kolejna nadinterpretacja. Może Pana wrażenie wynika z tego, że nie do końca zgadzam się z Pańskimi poglądami i daję temu wyraz w sposób bezpośredni. Nastolatków też nie uważam za bezczelnych gówniarzy i to bez względu na to, co mówią. Każdy ma prawo się wściekać i bronić swojego zdania, ale ja mam prawo reagować na wściekanie się i wyrazić swoje poglądy. Dalsze życie pewnie nauczy Pana tego, że tupet trzeba mieć, ale trzeba też wiedzieć kiedy i w jakich warunkach (to nie jest traktowanie Pana jak niedoświadczonego życiowo dwudziestoczterolatka).
  2. "wstrząchamu patrochą trupta - kobierne wesechły kruszki aszcz postruć jakbymu pokropnie zdeszczyło rośkiłki" Fragment wiersza "'komu skfiatą, e mu sbatą". Autor: F(R)iend tina tina tina światło czach kobiet to mój kap kap kap kap kap kap onomato i jeszcze coś i dalej: proces-ja przed sąd p o s t ateczny to mój zapal misie mi się zapal mysie my się za pal za żal zażalenie nie urocze zaurocze nie to też Nie twierdzę, że to są jakieś arcydzieła. Wybrałem pierwsze z brzegu. Oczywiście, może Pan napisać, że to nie to samo, że inaczej itd. Nie będę protestował. Proszę mi nie sugerować, że porównuję Pana pisanie do tego, co pisze dwunastolatek. Byłem w tym szczęśliwym położeniu, że moi rodzice (szczególnie matka) bardzo lubili tworzyć absurdalne akrobacje słowne, więc siłą rozpędu próbowałem robić to samo. Wykorzystanie języków obcych? Fakt, że angielski byl poza moim zasięgiem (takie czasy - rok 1981), ale były jeszcze języki naszych wielkich przyjaciół ze wschodu i z zachodu. Może Pan mi powie ile trzeba znać języków, aby zyskać uznanie w Pańskich oczach, jeżeli mówi Pan, że warunkiem dobrej zabawy i używania mózgu jest znajomość przynajmniej kilku? Ale po co ja się tłumaczę? W końcu nie ja napisałem ten mani fest. Może jeszcze wytłumaczę dlaczego mani fest źle się kojarzy. Otóż kiedyś krążył po szkołach taki żarcik: Dzieci miały w domu napisać zdanie z wyrazem "manifest" i następnego dnia zaprezentować w klasie. Oczywiście jeden z uczniów, wbrew całej klasie piszącej o Manifeście PKWN, wysmarował taki tekst: W naszej klasie wszystkim dzieciom lekko odbija palma, a Mani - fest! Właśnie dlatego. Źle Pan rozumie. Pan cały czas nadinterpretuje moje wypowiedzi. To samo wczoraj zrobiła inna znana nam obu osoba, ale to już inna bajka.
  3. Ha! Tekst zaje... fajny. Serio. Nic mi nie przeszkadza i rozumiem, że tutaj holocaust odnosi się tylko do brudu skarpetowego jako symbolu niezależności mlodych i gniewnych wyznawców Szatana. Całopalenie... czy nie wiąże się w prosty sposób z oczyszczeniem? Już po tytule wiersza widać, czego można się spodziewać w treści: "mam czternaście lat, zabieram słodycze małym dziewczynkom i jestem szatanistą (sic!). Staram się bardzo i nawet noszę odpowiednią koszulkę, a do tego smaruję sobie otwór gębowy lukrecją, żeby to wszystko nabrało odpowiedniego smaku." Nawet lukrecja jest dwuznaczna. Pamiętajmy o Lukrecji Borgia - kobiecie łagodnej jak baranek w porównaniu z peelem. Dawaj jeszcze - wbrew pozorom nie do śmiechu ten tekst. Zajrzyjmy głębiej, a zobaczymy rzeczy dziwne.
  4. Ale po co jakieś manifesty? Źle się kojarzy i niczego nie wnosi do sprawy. Twórzcie, propagujcie, a gdy ktoś naprawdę się zainteresuje, wtedy miejcie gotowy "manifest". Takie rzucanie słów w przestrzeń i porównanie tych idei do tego, co czytam w wierszach, daje obraz wtórności i lekkiego zagubienia. Gdy twórczość będzie dobra i wniesie do sztuki naprawdę coś nowego, wtedy będę podziwiał. Na razie nic takiego się nie stało i żadne deklaracje tego nie zmienią. W podobny sposób bawiłem się słowami w wieku dwunastu lat, nadal to robię i podejrzewam, że nie jestem sam. Jakie wnioski?
  5. Nic nowego ten "Mani fest". Nie poruszył, bo nie miał czym.
  6. "jesteś bogiem zepchniętym do błota" - wszystko wszystkim, ale ten temat jest tak ograny jak "Cztery pory roku", albo jeszcze bardziej.
  7. Proszę przyjrzeć się budowie wersów, ich podziałowi, zastanowić się nad metaforyką, która kuleje i obniżyć ciśnienie na efekciarstwo o jakieś trzy atmosfery. Może wtedy powstanie coś naprawdę dobrego.
  8. Za moment naprawdę się zirytuję. Nie mogę zadać prostego pytania i to takiego, które nie zawiera żadnych podtekstów? Uściślijmy "tekst', a nie "teksty" i wiem co to jest warsztat. Iza, nie rób ze mnie większego idioty, niż jestem, bo Twój komentarz nijak się ma do mojego. Dorabiasz ideologię do prostego zdania.
  9. A jaki sens w marnowaniu cennego czasu na komentowanie tekstu, który marnuje cenny czas czytelników?
  10. Joaxii, nie przyszli, żeby nas ośmieszyć. Wpadli całą grupą, napisali kilkadziesiąt komentarzy, zamieścili kilka wierszy, kilku ludzi próbowali obrazić niewybrednymi uwagami (przyzwyczajeni, że na nieszufladzie tak można) i obrazili sie, bo zostali zbanowani przez administratora. Pamiętam jak Strzyga walczyła przeszło pół roku o odbanowanie, Mirka zamieszczała listy otwarte od Moniki, a gdy w końcu wywalczyła swoje, to zamieściła chyba trzy czy cztery wiersze, skomentowała może jeden i fruuuuuuuuu... Nie rozumiem tylko po co tak długo walczyła? Aby udowodnić za wszelką cenę, że ma rację? Też można, ale nie uważasz, że szkoda energii? Nie wspomnę tutaj jeszcze jednego zdarzenia, które już całkowicie nie miało sensu, a dokładnie wiemy o co chodzi. Naprawdę nie mam do tych ludzi żadnych pretensji, niektórych znam i mogę mieć tylko nadzieję, że chcieli dobrze. Nie wyszło, przeliczyli się. Tylko dlaczego uciekli stąd, jeżeli tak bardzo chodziło im o poziom, edukację, przekazanie tego, co wiedzą? Jeszcze co do przyznania się do błędów. Można, oczywiście, ale wszyscy. Czy tylko na orgu popełniane są błędy i tutaj ma swoją siedzibę całe zło tego świata? Dlaczego mam przyznawać się do czegokolwiek, gdy inni mają różne grzeszki na sumieniu i tego nie zauważają? Aby być tym pierwszym odważnym? Nie ma mowy. Ja nic nie wiem i tej wersji będę się trzymał. Komentarze... Lubię negatywne, ale napisane z sensem. Wiem wtedy co zrobiłem źle i nad czym muszę popracować. Co z tego, że lubię? Ile takich czytam? Nie tylko na orgu. Gdziekolwiek. Staram się zamieszczać teksty w kilku miejscach i stwierdzam, że poziom komentarzy jest wyrównany. Nigdzie nie jest ani lepiej ani gorzej, więc może zakończmy dyskusję, bo to i tak do niczego nie doprowadzi, a komuś mogą jedynie puścić nerwy i dojdzie do ogólnonarodowej kłótni.
  11. jest dżem z biedronki jest pianka otmuchów
  12. Ale o co właściwie chodzi? joaxii: Wiemy dobrze jak było ze znanymi poetami i to nie wina kogokolwiek z poezja.org, że ich tutaj nie ma. Przyszli pokazać kim właściwie jesteśmy i jakie jest nasze miejsce w szeregu (mniej więcej takie jak naszego Prezydenta na paradzie w Moskwie). Czytałem na pewnym forum dyskusję na temat orgu. Chciało się wyć ale nie wiem, czy ze śmiechu, czy z żalu, że ludzie są zdolni do pisania takich rzeczy. Nie oszukujmy się. To był desant. Jeżeli się mylę, to proszę mnie wyprowadzić z błędu. Z tą nauką też nie jest tak słodko, jak to opisujesz. Wszyscy wiemy, że tam, gdzie niby człowiek powinien się czegoś nauczyć, aby być zaakceptowanym trzeba pisać w pewnym stylu. Inaczej bez względu na to, co napisze i czy to będzie rzecz wartościowa, "starzy bywalcy" urządzą sobie z niego lodowisko. W razie czego służę przykładami. Chyba chodzi o to, że ktoś orgowi wyrobił taką a nie inną opinię i teraz już samo się wszystko toczy. Czy w złym kierunku? Bardzo często pozory mylą, więc poczekajmy. A co do uznanych poetów, to dopiero czas pokaże, czy pisali wartościowe rzeczy. Oczywiście nie mam zamiaru ujmować nikomu jego zasług i nie twierdzę, że ktokolwiek z tych słynnych pisze źle, ale z tak radykalnymi ocenami wstrzymałbym się mimo wszystko. Pewnie. Też momentami mnie cholera bierze i jestem zły na wszystkich, na siebie i na kaloryfery, ale staram się tu być. Dlaczego? Bo nie chcę się uczyć? Bo uważam, że dobrze piszę? Bzdura. Chcę się uczyć i zdaję sobie z tego sprawę, że piszę źle, ale nie opuszczam statku, gdy ktoś rozsiewa plotkę o nadciągającym sztormie, albo gdy ten sztorm naprawdę się zbliża. Najłatwiej spakować swoje bagaże i wynieść się gdziekolwiek, ale ja nie lubię "najłatwiej". Może zamiast narzekać i uświadamiać, że w innych miejscach świeci słońce, a deszcz pada tylko w wielkie święta trzy razy do roku, zobaczmy co tutaj jest dobrego i starajmy się to rozwijać. Wybaczcie, ale lubię to miejsce, tutaj zacząłem wklejać swoje teksty, więc nie widzę powodu, dla którego miałbym śmiecić, wszystko rozwalać i krzyczeć, że to miejsce jest do dupy. Gdyby takie było, to zmieniłbym lokal na stałe.
  13. Fascynacja fascynacją i nie zaprzeczam, że w pewnym sensie jest tutaj widoczna, ale... (i tutaj proszę sobie dopisać odpowiedni tekst)
  14. osięnastolatka na godzinę wyciąga pińcet bez różnicy czy czy czech
  15. ka kaa kaa chuuuu pii Pikaa pipi chuu pikachu pi chuużPi chuu pi piłPi pi chu pika-pi Pika-pi kaaa Piikachu kachu Kaa piłpiika chuuuu Pikaa piikachu Chułchu chuu Kachu piika Piiłpiżchuu Pi-kaaa-chu-ka-pi pi-pi-i-chuuuu chuuu Pi-pi-ka-chu-piika piłpi pi-kaaa-chu kaaa piikaa pi-i-pika-pika Pi piikachu Pi-i Chu Piikachu kaa kaa Piłpiika pika pika-pika Pika-chu Pikapi pika-pi pikaa
  16. Dlaczego jest taki podział jest wyjaśnione na stronie, gdzie są poszczególne działy. Kto nie boi się krytyki i uważa, że pisze dobrze, zamieszcza w Z. Czy to takie trudne do zrozumienia? Jacy "my" i jacy "wy". Źle się, Antek, czujesz? Potrzebny jest młotek, żeby wbić do łba, że nie ma tutaj podziału na "lepszych i gorszych", a jeżeli jest, to przez takie poglądy jeszcze bardziej się ten podział pogłębia? "moje wiersze w dziale Z są w mym prywatnym odczuciu gorsze od tych z działu P" - dobrze, że napisałeś "w moim prywatnym odczuciu". Tutaj chyba tkwi problem. Prywatne odczucia nie zawsze zgadzają się z tym, co robi moderacja. To samo dotyczy Messy. Nie komentuję, ale obserwuję dobrze. Nie za to, Messa, dostałeś bana, że publikujesz w Z, tylko za zwykłą obrazę komentującego.Sam mi wysyłałeś linka do spornej dyskusji, więc teraz nie rób z siebie męczennika. Powiem teraz dlaczego sam nie komentuję. Bo mi się nie chce. Widzę te wszystkie podgryzania, pretensje, małe i dziecinne wojenki, przekonanie niektórych, że "po nas choćby potop", to odechciewa się wszystkiego. Nikomu nic nie można powiedzieć, bo zaraz stado "wieszczów" człowieka napada i pozostaje tylko uszy po sobie i w nogi. (tak, tak Messa... też widziałem Twoje rzucanie się, gdy Twój wiersz wylądował w P. Zapamiętałem to, bo zawsze mi się wydawało, że jesteś zrównoważony i potrafisz przyjąć małe niedogodności z podniesionym czołem, a co zobaczyłem: "każdy inny, ale nie mój, bo ja tu jestem szefem"). Oczywiście dla Pani wszystkie problemy są śmieszne i wszyscy są zaproblemieni. Tak. Jestem zaproblemiony i będę uczestniczył w tej dyskusji i czym bardziej będę uczestniczył, tym bardziej będzie ona beznadziejna. Jeszcze do Messy. Uprawiasz tu osobiste interesy i to jak najbardziej. Poeta Wielki czuje się obrażony, bo ktoś tam go "wygonił". Mnie też kilka razy wygonił, bana też miałem i co? Żalę się komuś? No tak, ale co tam ja... Taki malutki robaczek przy wielkim Messalinie. Wiecie kiedy będzie lepiej? Gdy przestaniecie się nad sobą rozczulać i płakać z byle powodu, bo nikt tutaj na Nagrodę Nobla na razie nie zasługuje. Ja też, żeby nie było wątpliwości. Naruszenie zasad współżycia społecznego - proponuję ochłonąć. MOD
  17. Porównajmy: "trzema sylabami stukać językiem o zęby trzy razy. Lo - li - to." Moim zdaniem to nie jest plagiat. Odniesienie do fragmentu powieści - owszem. Bardzo wyraźne odniesienie, ale nie przekracza granicy. Gdyby stosowć takie normy, to nie powstałoby wiele utworów literackich, w których aż roi się od większych lub mniejszych odniesień do innych utworów.
  18. to się nie zdarza nie brzmi komu więc wypada i należy niknąć płynąć na skróty zatkać uszy oddychać przez nos głuchnę między dwoma sznurami pełznących przez aleje zasłużonym przechodniom przechodnią palmę pierwszeństwa złotą daktylową figa struny artykulacja i przydech tak nie potrafię nie tak słucham mimo wszystko cantara indus avatar nadir
  19. Problemem postaram się zająć wieczorem.
  20. To jest, proszę Pana, strona z wierszami i tutaj ocaniamy tak samo treść jak i technikę. Jeżeli potrzebuje Pan tylko zachwytów nad swoim tekstem, to nie trafił Pan najlepiej.
  21. Nieudany trochę. Ten patos psuje efekt cieplarniany. Za dużo enterów i za dużo słów.
  22. Miało być, ale to zły wybór. Za dosłownie i te wielokropki oraz puenta. Brrrrrrrrr
  23. Ani genialny, ani ciekawy w formie. Średniacha z podstawowymi błędami. "nawet ty obrażasz ją" Czy już wspominałem, że kończenie wersów jednosylabówkami, a szczególnie w takich ilościach, to niemała wpadka?
  24. A mamie Daniela sie podobal, a ona się zna.
  25. krwawe moje serce, krwawe moje nerki krwawy nos i oko, krwawe mam bokserki krwawe dłonie składam do krwawej modlitwy krwawe są tu krety i krwawe rybitwy krew krwią mocno krwawi i krwawić tak będzie krew już jest w lodówce, krew dosłownie wszędzie krwawe żniwo - krwawnik od krwi zakrwawiony krwawe są twe oczy i krwawe balkony krew ze świni krwawej na stoły już tryska krwawe dziecię małe i krwawa kołyska rzeki krwi płynęły przez ziemię skrwawioną krwawe słońce zaszło za krwawy nieboskłon krew się burzy w sercu, w sercu jakże krwawym zakrwawiony wampir moją krew wnet strawi krwi nigdy za wiele, krew jest pożyteczna krew w małym kościele, krew cieknie do wnętrza a mnie krwawe myśli dopadły krwawiąco krew, krew dziś krzyczałem bo krew jest gorącą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...