Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Valium

Użytkownicy
  • Postów

    98
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Valium

  1. my
    pleonazmy
    ja i brać moja

    ten od nas zły
    penis wrzasku
    odpaść nie chce
    za wszystkie skarby krata
    go oplata
    jak szelest płaszcza ramadanu

    my
    pleonazmy
    grzybiarze - syfiarze

    zbieramy co dorodniejsze
    halucynogenne okazy
    w puszczy historii
    i chlup w ten głupi dziób

    jeden mamy jednak układ
    nie trawi już ćpania

    rzygamy grzybami
    gdzie się świat łamie wodospadem

  2. dziś wstałem wcześniej
    niż wczoraj dziś czy jutro
    nie mogłem wyjść z podziwu
    dla siebie
    więc wyszedłem z siebie
    i
    chociaż gdzieś w kolanach majtały się majtki
    a koszula jak kot żula
    to pognałem
    bo poznałem
    że wstyd się wstydzić

    a gdy doszedłem do orgazmu drogi
    wryło mnie
    wryło mnie jak pierwszy cios w ryło

    nasze Tiananmen
    takie piękne

    nasze Tiananmen
    dziewczynki tkały len
    i chłopcy tkali len

    nasze Tiananmen
    tan nad Menem

    i ja amen
    a wszyscy tacy byli biali

    nieodziana w monety minut
    bez batuty uopkultury
    i rechotu piechoty
    stała
    na rogu naszego narodu
    naszego Tiananmen
    trędowata
    zapluta
    spóźniona


    [sub]Tekst był edytowany przez Valium dnia 12-01-2004 18:10.[/sub]
    [sub]Tekst był edytowany przez Valium dnia 12-01-2004 18:25.[/sub]

  3. abstrahując od tego, że treść genialnie ubrałaś w słowa, że ani jednego nie brakuje ani jest za dużo, abstrahując od tego, że i miąższ jest niesamowity, to jeszcze ten wiersz wydaje mi się fenomalny muzycznie, się go czyta.
    no po prostu słów mi brak.
    nikt nie patrzy na forum dyskusyjne, więc tutaj powiem, że jak którys wiersz ma zostać wyróżniony to musi to być ten
    tratata

    [sub]Tekst był edytowany przez moderator dnia 22-12-2003 06:02.[/sub]

  4. księżyc rozdziawia poświatę
    na równi wenery
    album wielogłowych knurów
    trawę je trawą sra
    i tarza się w gównie na rozkaz majora

    gdy zaś słyszy "padnij!"
    jak niejeden mąż lgnie
    do nowotworu graffenberga

    księżyc przeciera kratery
    maciory kwilą jak bob dylan
    i palą dobre papierosy
    na które się zrzuciły

    lecz gdy jedna drugiej wbija
    kindżał w plecy z okrzykiem
    "tu rzeźnia tu się zabija"
    to jest to - szkarłatna ewolucja świńska

    a mały prosiak już dezerter
    pod fiordami sromu z kwikiem
    tłucze talerz oceanu

    w zadumę popadł księżyc
    ale dostrzegł i odetchnął
    tam na clitoris golgocie
    samotnika szarpią biesy
    [sub]Tekst był edytowany przez Valium dnia 21-12-2003 23:03.[/sub]

  5. no nie, to wypada mi się bronić. Jest Pani z całą pewnością doświadczona literacko, więc musi Pani wiedzieć co to aliteracja. Czemu zwyczajną świadomą aliterację nazywa Pani anglosaskim chwytem reklamowym tego nie rozumiem. A tak prawdę powiedziawszy, to właśnie 4 zwrotka wydawała mi się przegadana i na jej temat chętnie usłyszałbym jaką krytykę, bo coś mi w niej zgrzyta, ale właśnie nie wiem za bardzo co. A co do sensu, to radziłbym Pani nigdy zbyt pochopnie się nie wypowiadać, bo można się napraaaaawdę przejechać i nie mówię akurat tylko o tym tekście. Sens sensem a wiersz wierszem. ale dzięki w ogóle i cześć
    [sub]Tekst był edytowany przez Valium dnia 01-12-2003 20:52.[/sub]

  6. uwierz bezradna Azjo lęku
    rasputinie rozpity
    co rozbroiwszy rozebrałeś rasa tabula

    przejrzyj jęczmień na oku
    biskupie biedny co biegle
    biegasz po pastwiskach krętych
    pośród owiec twoich gdy lew śpi

    ocknij się z zegarokracji
    zegarmistrzu zdradziecki co byś
    immanentne loki hume’a
    najchętniej oddał rosjanom
    za mechatroniczny karmel

    bo oto wobec pokrwawionych żółwi połonin
    czy ich braci w ewolucji – roków chmur
    tam gdzie pod wiatą z konstelacyj
    kleopatry sosen mokną w mleku mgły

    na wasz karb spadnie blada twarz
    i garb sumienia zaciąży wam
    acz za późno może być już
    gdy pęknie

    [sub]Tekst był edytowany przez Valium dnia 01-12-2003 20:41.[/sub]
    [sub]Tekst był edytowany przez Valium dnia 01-12-2003 20:43.[/sub]

  7. Której bym się drogi
    ucieczki nie podjął i tak
    by mnie dopadł sztubak
    ten rosyjski
    Któryśtamnasty Pażdziernik
    i na pistolety wyzwał
    ( Ewangelia jego kuli
    rozbudziła Styks osierdzia
    i to chyba ewidencja
    dojrzałości, nie wiem,
    hen, za której okazaniem
    Pan Prezydent da mi zamek )

    A potem mnie przeciągnął
    za końmi
    i pośrodku świata, w centrum miasta
    ściągnął białe majtki w kwiatki

    Kopnął mnie we Freuda
    Obrzezał mi Freuda
    Dziewki szydercze, które opłacił
    Ośmieszyły we mnie Freuda

    I tak wielki mi strach
    komponował w studiu pustki
    że aż się ulitował sztubak
    i tylko jak przystoi wnukowi Fiodora D.
    na skroni mi zacisnął imadło
    aż z tęczówki tęcza tąpnęła

    A na jej idiotycznym końcu
    miast karzełka i kubraczka
    blondwłosy stał sekundant
    o imieniu Magda
    i pytał : " Czemu Ci smutno, Andrzej ?"
    Odrzekłem, że nie wiem

  8. to nie tak, na pewno Pan potrafi. Nie rozumiem czemu ogranicza się Pan do takich słów, skoro z pewnością sam chciałby Pan usłyszeć rzetelną krytykę swojego utworu. Jak można pracować nad wierszem, gdy nie wiadomo gdzie szukać błędów. No przecież od tego jest to forum, by dzielić się uwagami, a już Pan na pewno umiałby się trafnie wypowiedzieć. Po prostu nie rozumiem.

  9. a nie da się osobno, bez tej wiedzy ?
    czy tekst jest nieczytelny ? Proszę o odpowiedź , to przecież ważne.
    Tomasz Adamski jest poetą i autorem tekstów nieistniejącej już grupy Siekiera. Chyba można coś o nim znaleźć wpisując w wyszukiwarce imię i nazwisko, a na pewno przez stronę zespołu Siekiera.
    Tak naprawdę tylko jeden motyw z powyższego tekstu ma coś wspólnego z jego wierszami.
    To tylko wyraz szacunku wyrażony przy okazji. Proszę nie przykładać do tego tak wielkiej wagi.
    Dziękuję z góry.

  10. pamięci twórczości Pana Tomasza Adamskiego

    Gdzie by nie spojrzeć, tęcza czarna
    Grań jej wyostrza ruch nadgarstka
    aż po horyzont, stoi dom karła
    tam, Don Karzeł i jego magia

    Wytrząsnął słonia. Ten zwierz światem
    mowy naszej - rzekł -żyw jak sinic
    siła w Jeńskim szkle, lecz psubratem
    śmierci jest, słoń za ludzi ginie

    Zawierzyłem mu i czarną dłonią
    jąłem gładzić trąbę, tę lufę
    zmurszałych maków. Hufiec skruszę

    Kłusowników gwałtem na słoniu -
    człowieku przecież, więc w sercu mu
    grzmi prąd, wie, że prawda trwa plateau
    [sub]Tekst był edytowany przez Valium dnia 20-11-2003 20:50.[/sub]

×
×
  • Dodaj nową pozycję...