Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bartek Bartek

Użytkownicy
  • Postów

    411
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Bartek Bartek

  1. Orston, to że jacyś inni ludzie coś robia, albo nie robią - nie jest dla mnie kryterium prawdziwości czy słuszności działania. W swojej pracy zawodowej co prawda czesto posługuję sie podobnym kryterium (tzw. kryterium statystycznym), ale w dziedzinie twórczości czy kreacji (rozumianej jako ekspresja osobistego punktu widzenia, czucia, rozumienia świata duchowego, podkreślam duchowego, bo do poznania świata fizycznego służy zdecydownie poznanie naukowe z całym warsztatem metodologicznym) preferuje kryterium indywidualistyczne - polegające w głównej mierze na wierności jednej drodze. I wcale nie oznacza to, że jestem zamknięty na zmiany, przeciwnie, twierzdę, że są potrzebne, ale powinny mieć stałe, niezmienne centrum. Rdzeń - wokół którego przyrastają słoje nowego. Takie "Drzewo sztuki" ma sznasę przetrwać i dać schronienie setkom pokoleń. Spójrz na tradycyjne szkoły Haiku, jest ich przynajmniej kilka, ale wszytkie one koncentruja się na przyrodzie, utwory mają przynieść refleksję i ukojenie poprzez obrazy drzew, kwiatów, ptaków, dzikich zwierząt, zmieniających się pór roku; programowo usuwają autora wraz z jego emocjami na trzeci plan; ograniczają fizyczność do części ciała. A to co Ty (i Tobie podobni) proponujecie (z żalem stwierdzam, że sam tego nie uniknąłem), jest odrzuceniem tego rdzenia stanowiącego o trwaniu sztuki haiku przez setki lat.

  2. Rozumiem, że jedną z intencji kierującą Twoim pisaniem jest odciśnięcie śladu własnej, niepowtarzalnej myśli na skrawku rzeczywistości, w której jest Ci dane obecnie przebywać. Uznałeś również, że używanie metody z XVII wieku jest kiepskim pomysłem i postanowiłeś z niej zrezygnować. To jest dla mnie jasne. Natomiast mniej zrozumiałe jest dla mnie używanie przez Ciebie - XVII wiecznej nazwy w stosunku do czegoś co już nie jest (z założenia), ponieważ nie spełnia podstawowych kryteriów formalnych - ową XVII wieczną metodą. Jeśli nazwiesz to co piszesz: "sziku", "kukuryku", "KBC/56-6578/d2" itp. , o.k., nie będę się czepiał, ale nie nazywaj tego - Haiku - skoro otwarcie odrzegnujesz się od zasad, które "już dawno pokrył kurz", a postawę osób starających się nieudolnie byc wiernymi tamtym zasadom - określasz "szaleństwem".
    Po drugie, nie mogę nadziwić się stwierdzeniu, że "Poezja jest po to, żeby była przez innych czytana". Poezja, jak ja ją rozumię, to nie towar, który musi spełniać oczekiwania klienta (czytelnika) bo wtedy będzie żywa, a nie "martwa", ale metoda dzięki której, możemy zbliżyć się do poznania świata duchwego. Nie ma co ukrywać, że to wymagająca metoda, poddająca rozum ogromnym naprężeniom, lecz na końcu tej drogi spodziewać się można przewyższającej wszystko nagrody. Jakiej? Ogladania Rzeczywistości "twarzą w twarz". Bez wątpienia jedną z tych metod jest Haiku, a dokładnie mówiąc wierność jego pierwszym-ostatecznym zasadom. Podkreślam słowo "wierność", bowiem zasady mogły być zupełnie inne, to nie ma znaczenia, ponieważ bez wiernego im rozumu, poznanie i tak nie byłoby możliwe.

  3. Zastanawiam się po co niektórzy ludzie zmieniają reguły postępowania (których nie są autorami) - takich tutaj na forum jest wielu i nadal nazywają to co powstaje w stary sposób, albo dodają przedrostek -modern, i już gotowe. W haiku nie trzeba szukać nowych rozwiązań, one już są, otrzymaliśmy je gotowe, naszym zadaniem jest tylko je stosować. A jeśli dla kogoś są nie wygodne, zbyt ograniczają jego wyobraźnię, czy inną ekspresję, to przecież jest tyle innych form poetyckich, literackich, plastycznych, muzycznych - może bardziej otwartch na zmiany. Haiku jest piękne poprzez swoją prostotę, ale także przez tradycję swojej JEDYNEJ formy, w której możemy odnaleźć łaczność z tymi którzy już przeminęli. Też nie ominęła mnie pokusa zmiany, ale teraz wiem, że to błąd i brak szacunku dla Mistrzów - Nauczycieli Haiku. Haiku jest haiku. Nie ma klasycznych, nie klasycznych, modern i nie - modern. Parafrazując: haiku jakie jest - kazdy widzi. Kropka.

  4. Dzieki za kolejne mądre rady. Teraz ja podzielę się z Tobą moją: haiku to o wiele więcej niż 15 sylab, to przede wszystkim sposób zycia - patrzenia na ludzi, na zwierzęta, na trawę, na ptaki, itd - w którym intencjonalnie pozbywamy się oceny, interpretacji, własnych emocji - po to aby zrobić miejce, w którym dojdzie do spotkania z DRUGIM (stołem, drzewem, ptakiem, człowiekiem); nie można tego zrobić inaczej jak poprzez czysty opis, w którym zblizamy się bardziej do istoty (esencji) rzeczy (to ideał haiku, filozofii zen, fenomenologii); teraz obiecana rada: żyj w ten sposób, a bedziesz o wiele bardziej szczęśliwy. Powodzienia.

  5. Człowieku, przypominam, że to jest forum piszacych haiku, to co napisałeś niewatpliwie jest ciekawą introspekcją, ale z formą haiku nie ma nic wspólnego. Trzymajmy się zasad, tym bardziej, że nikt nie każe nam tutaj umieszczać swoich tekstów.

    Pozwale sobie na powtórzenie refleksji, którą wyraziłem na stronie Ewy Kos:

    Mam taka refleksję: testem na prawdziwość haiku może być próba narysowania jego treści (szkic, np.: ołówkiem). Wówczas autor haiku musi wykazac się maksymalną koncentracją na opisie tego co widzi, pozostawiając przy tym miejsce na wyobraźnię czytelnika, z kolei czytelnik nie może fantazjować dowolnie, ale w granicach narzuconych mu przez "szkic" haiku. W ten sposób powstaje autentyczny dialog autor - czytelnik. Ogladałem kilka dni temu szkice Zbigniewa Herberta (prawdziwe graficzne haiku!). Chyba w drugą stronę też może to działać, tzn. pisanie haiku do szkicu.

  6. Dzieki za radę , na pewno skorzystam. Czytanie o haiku, pozowala mi poznać jego stronę techniczną (jakby zazen), ala ja prosiłem Ciebie o podzielenie się ze mną Twoim doświadczeniem haiku (jakby zen), o ile oczywiście potrafisz to zrobić. (o ile jest to w ogóle wykonalne poprzez słowa). Na Twoim miejscu byłbym również bardziej ostrożny z utożsamianiem prostej refleksji nad fragmentem rzeczywistości ze stanem satorii.

  7. Po pierwsze. Dziekuje za komentarz (autorski czy w imieniu innych??). Odpust - w katolicyzmie jest darowaniem kary doczesnej za popełnione grzechy. Podczas sakramentu pokuty grzechy odpuszczane są co do winy, natomiast pozostaje otwarta kwestia kary, którą grzesznik musi odbyć w czyśćcu. Odpust jest darowaniem takiej kary (odpust zupełny) lub jej zmniejszeniem (odpust cząstkowy).
    Miałeś bardzo ciekawe skojarzenie. Ja także wierzę, że Świetej Pamięci ofiary 11 wrzesnia dostapiły łaski odpustu zupełnego. Świeć Panie nad ich duszami.
    Po drugie. Twoje skojarzenie natchnęło mnie taką oto refleksją: tamten dzień przed godziną 8.49 był tylko kolejnym, zwyczjnym dniem, takim jednym z 365 dni w roku. Za oknami obojętne, niebieskie, bezchmurne niebo, ptaki jak co rano śpiewają, świeża kawa z ekspresu i sterta dokumentów na biurku, po południu nudna narada, itp. Przytłaczajaca codzienność Manhatanu. Nagle bum, w ułamku sekundy wszystko to ulega radykalnej zmianie, rozrzucone papiery, wylana kawa, zniszczone biurko, milkną ptaki, tylko niebo przez moment rozjasnione czerwonożółtym błyskiem, po chwili znów staje się niebieskie. Teraz jednak jest niepokojąco niebieskie.
    Po trzecie. Drozd nie jest przypadkowym ptakiem.

  8. Orston, czym według Ciebie jest to "coś gatunku", jak się wyraziłeś? Bardzo mnie to intryguje, sam szukam odpowiedzi na tak postawione pytanie, może Twoja odpowiedź pomoże mi ją znaleźć, albo choć troche zbliżyć się do niej. Tak ogólnie to pytanie adresuje do wszystkich, którzy malują obrazy w stylu haiku.

    Jeszcze jedno, serdecznie polecam album przyrodniczy Nationale Geografik, w którym znajdziesz SAME zdjęcia przyrody. Myślisz, że mozna je zaliczyć do sztuki haiku?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...