Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Patryk Belka

Użytkownicy
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Patryk Belka

  1. *** W zamkniętym pokoju skrył się blask Wiara i Zaufanie zatańczyły na krawędzi Nie potrafiąc blanasować Spadły na samo dno ciemnej nocy *** Dwie twarze czekające na koniec Maluje się nuta dziwności Dziś wiem, że to szczęście nie wróci Pojawią się jedynie jego zalążki *** Trzymam ją w ramionach Chwytam mocno spojrzenie Jeden dotyk wyzwala wspomnienia Nie wiem, co powiedzieć *** Chcę o Tobie porozmawiać z księżycem Lecz on udaje, że nie ma czasu Zamykam się w sobie I pragnę jedynie zasnąć ***
  2. A mnie przyciągnęła ta "Malutka"... ja też mam do swojej "Malutkiej" wielkie uczucie.... Pozdrawiam:]
  3. O jej... "last day of sumer" mi tu najbardziej pasuje... skończyło się lato... wiersz bardzo Ciekawy i technicznie i "treściowo" Plusik...:] Pozdrawiam Ciepło:]
  4. *** W zamkniętym pokoju skrył się blask Wiara i Zaufanie zatańczyły na krawędzi Nie potrafiąc blanasować Spadły na samo dno ciemnej nocy *** Dwie twarze czekające na koniec Maluje się nuta dziwności Dziś wiem, że to szczęście nie wróci Pojawią się jedynie jego zalążki *** Trzymam ją w ramionach Chwytam mocno spojrzenie Jeden dotyk wyzwala wspomnienia Nie wiem, co powiedzieć *** Chcę o Tobie porozmawiać z księżycem Lecz on udaje, że nie ma czasu Zamykam się w sobie I pragnę jedynie zasnąć ***
  5. Dzięki Sunny za ten szczery i pozytywny komentarz... Pozdrawiam Ciepło:]
  6. Te "odchodzenia" bez wahania zmieniłbym na "odejścia", tym bardziej,że później są "zajścia" i "usunięcia" ale ogólnie ciekawie... Pozdrawiam
  7. *** Szklany obraz źrenic kłamie Prawdziwość w wietrze okalającym Wbijając ciężki wzrok w monumentalne drzewo Pochłonięte atmosferą przyduszającego miejsca Dwie twarze pieszczą się na wzgórzu Oczekują końca… słychać nadchodzące kroki Z wszędobylskim wiatrem Rzucającym w strome zbocze prawdy *** Nie pozwala im wypłynąć zaciśnięta powieka Drzewo gałęziami łagodzi nastrój przygasłej chwili Jedyny świadek na życia pustkowiu… Nie wykrztusi nigdy więcej Historii lekko pokrytej srebrnym kurzem zapomnienia Płynący szept z suchych ust tuż po chwili gaśnie Widzi załzawione oczy pełne zmieszanego żalu Czuje już bezlitosną winę ściekającą kroplami po twarzy *** Nienawiść falując rozbiła się o zbocze Prowadzące do dna pełnego kruchej prawdy Ona spłonęła w niej na zawsze Pod drzewem unosi się On, na twarzy miażdżące uczucie Budzi się by znów pochłonęło Kłębiąca się trawa przygniotła spokój O delikatną czerń ziemi rozbiła się sekunda I z cichym szelestem wszystko znikło ***
  8. te rymy mi się wogóle nie podobają...
  9. Podoba mi się i to bardzo.... Ja jestem za... Ciepło pozdrawiam...:]
  10. Według mnie tak jest naprawde, gdy się zamyka oczy przed snem widzi się czerwon powieki i poszła taka przenośnia... i z tym "kolorem krwistym snu" zgadzam sie w 100%
  11. Na sonetowym schemacie czternastu wersów... mnie najbardziej rażą dwa pierwsze rymy "wzburzone" i "wyśnione"... nie podoba mi się rymowanie takich przymiotników... ale treściowo nie jest źle...
  12. No ja mam wszystkie płyty Cure'ów... "Let's go bed" jest z albumu Japanes Whispers podobnie jak "Kocia miłość (Love Cats)". Lecz ja wole starsze ich płyty "Seventeen Seconds" lub "Pornogarphy", przy tej melancholii zankomicie się pisze nastrojowe wiersze... Jeszcze raz ciepło pozdrawiam, w to wietrzne zachmurzone popołudnie:]
  13. Ciekawa miniaturka... Podoba mi się.... Pozdrawiam...
  14. Jednym zdaniem ujmę... "rozlazły" i jak ktoś wyżej stwierdził, te rymy są nieciekawe.... choć tematyka już mnie bardziej ciekawi... Pozdrawiam
  15. OOO widzę coś miłego:] Wkrada się nuta z albumu "Wish" The Cure a mianowicie... "Friday I'm Love..." Ciekawe połączenie... U mnie duży plus za wiersz i lubawanie się w muzce Smitha... Ps. Najlepszy myzyczny poeta jak na moje.... Pozdrawiam
  16. Treścią ten wiersz jest okej.... ale nie wogóle nie pasują mi te rymy... takie jakby to nazwać niektóre nawet częstochowskie... może gdyby były krzyżowe to by bygubiły nieco tej częstochowy ale tak to niezadobrze.... w szkolnej skali ode mnie za treść 4+ za warsztat tylko 2... "Sztuka słowa pomiędzy nutami wrzasku" - o ten wers mi się "mocno" podoba:] Pozdrawiam Serdecznie....
  17. Szklany obraz źrenic kłamie Prawdziwość w wietrze okalającym Wbijając ciężki wzrok w monumentalne drzewo Pochłonięte atmosferą przyduszającego miejsca Dwie twarze pieszczą się na wzgórzu Oczekują końca… słychać nadchodzące kroki Z wszędobylskim wiatrem Rzucającym w strome zbocze prawdy Nie pozwala im wypłynąć zaciśnięta powieka Drzewo gałęziami łagodzi nastrój przygasłej chwili Jedyny świadek na życia pustkowiu… Nie wykrztusi nigdy więcej Historii lekko pokrytej srebrnym kurzem zapomnienia Płynący szept z suchych ust tuż po chwili gaśnie Widzi załzawione oczy pełne zmieszanego żalu Czuje już bezlitosną winę ściekającą kroplami po twarzy Nienawiść falując rozbiła się o zbocze Prowadzące do dna pełnego kruchej prawdy Ona spłonęła w niej na zawsze Pod drzewem unosi się On, na twarzy miażdżące uczucie Budzi się by znów pochłonęło Kłębiąca się trawa przygniotła spokój O delikatną czerń ziemi rozbiła się sekunda I z cichym szelestem wszystko znikło
  18. Takie rzeczy lubie.... takie utwory i klimat w nich panujący bardzo mi się podobają... i ten też jaknajbardziej i się podoba... Pozdrawiam
  19. Tzn. Nie planowałem rymowac wresów w tym wierszu, zresztą wogóle rzadko to robię, i w tym wypadku też ich nie rymowałem a jeśli trafił sie jakiś niedokładny rym np. Chwytając w amoku błękit źrenic Jedynie krople spływają w DŁONIE Pieściły dawno twarz dziś już zapomnianą W deszczu porażek SPŁONĄŁEM ty była to raczej kwestia przypadku...
  20. Pobladły jęk rozlał się po tynku Zbierasz pozostałości trzeźwości z nocnego blatu Uderzasz oczami w czarno-białe chwile W tym przerażającym krzyku życia Lód rozerwał resztki ukrytej przyzwoitości Dziś tylko chłód wydobywa się z ust W oziębłość po cichu wcisnęła się prawda Nie wetknięto jej tam na siłę Chwytając w amoku błękit źrenic Jedynie krople spływają w dłonie Pieściły dawno twarz dziś już zapomnianą W deszczu porażek spłonąłem Taki swoisty ewenement tak Nic nie ma zamiaru łączyć się w spójność Rozleciał się całokształt Potłuczony o lipcowe dni Jednym błyskiem rozniósł trwały blask Rzucił w karmazyn kwiatów Myśl o zagładzie Płynie po ścianie jasny jęk Własne odbicie widzę Odgłos szczęścia czy goryczy Logika też się rozpadła Wraz z ostatnią gwiazdą na już jasnym niebie
  21. Pobladły jęk rozlał się po tynku Zbierasz pozostałości trzeźwości z nocnego blatu Uderzasz oczami w czarno-białe chwile W tym przerażającym krzyku życia Lód rozerwał resztki ukrytej przyzwoitości Dziś tylko chłód wydobywa się z ust W oziębłość po cichu wcisnęła się prawda Nie wetknięto jej tam na siłę Chwytając w amoku błękit źrenic Jedynie krople spływają w dłonie Pieściły dawno twarz dziś już zapomnianą W deszczu porażek spłonąłem Taki swoisty ewenement tak Nic nie ma zamiaru łączyć się w spójną spójność Rozleciał się całokształt Potłuczony o lipcowe dni Jednym błyskiem rozniósł trwały blask Rzucił w karmazyn kwiatów Myśl o zagładzie Płynie po ścianie jasny jęk Własne odbicie widzę Odgłos szczęścia czy goryczy Logika też się rozpadła Wraz z ostatnią gwiazdą na już jasnym niebie
  22. A czas ucieka nieubłaganie nie oglądając się z siebie... Ciekawie.... Serdecznie pozdrawiam....
  23. Ta Dorota to tyczyła się Dr. Oyeya i jego wypowiedzi...:D A wracając do wiersza to prostota... ale jakby to powiedzieć... oddająca w 100% rzeczywistość i własną refleksje i chyba właśnie o to chodzi:D
  24. "Wspomnień fotografie, w czarnym życia albumie..." Lubie takei wiersze... mi się podoba... ja mam podobny "Wspomnienie z Ramki" Pozdrawiam, Serdecznie
  25. Te "Niebieskie Oczy" trafiają do mnie w 100%... wiem, co to znaczy.... Po raz kolejny ciekawie.... i po raz kolejny pozdrawiam...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...