Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

NEDIM Egh

Użytkownicy
  • Postów

    139
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez NEDIM Egh

  1. Przy zapomnianym dawno takcie Rósł stary klon. Kora dawno pociemniała, Gałęzie pochyliły twarze W pokornym ukłonie. Pod nim pochowano prawowitego syna, Który nigdy ojca na oczy nie widział. Nie miał pojęcia, że pisana mu była Władza i bogactwa. Wspaniałego niegdyś ojca Zepsuło wino i splamiła Niewinna krew. Spił się. Wpadł w furię. Nie poznał. Zabił. Młodsza siostra, wszystkie łzy Już wypłakała. W jej sercu została jedynie Złość i ból, A umysłem ogarnęła wściekłość I żądza zemsty. Pochowała brata pod klonem, Przez wieśniaków zwanym Królewskim. Bo pod nim właśnie Władca sprawiedliwy Urodził się, Zakochał, Walczył o honor I umarł, błogosławiąc syna. To tutaj bóg się dziewczynie z wioski Ukazał. Tu też jej brat Po raz pierwszy, samodzielnie Na nogi stanął. I miecza dobył W słusznej sprawie. A teraz ziemie gryzie I straszy po nocach ojca. Przy zapomnianym dawno trakcie, Gdzie stary stoi klon, Już nie jedno, a dwa ciała pochowane. Siostrze z żalu Rozum odebrało, I serce pękło na dwoje. Zły ojciec, co zabił oboje, Duszę nosi przeklętą I nigdy do dzieci na tamtym świecie dołączyć Nie może. Po wsze czasy pałętać się będzie Po Ziemi, A brat z siostrą, po nocach Straszyć go będą. Nigdy nie zazna łajdak Spokoju.
  2. Słońce zachodziło, Okrywając świat Krwawym cieniem. Lekki wietrzyk Muskał ciała zabitych. Niemiłosierny upał Dobijał rannych. Oczy tempo przed siebie Wpatrzone. Zimne, sztywne dłonie. Kurz powoli Podnosił się I opadal. Na około śmierć. Blade trupy. I w żadnym nie tli się już Choćby najmniejsza iskierka życia. Tak wygląda wojna Odwiecznych wrogów. Wiem, bo sama taką toczę...
  3. Kiedy człowiek odejdzie, Dopiero uświadamiamy sobie, Jak był nam bliski. Jak bardzo go nam brakuje. Jak bardzo wchcemy Wciąż podążać jego śladem. W końcu przyłapiemy się, że wciąż powtarzamy jego imię, A w myslach wciąż pojawia sie jego twarz...
  4. Szukają wszędzie. W górach i nad morzem. Pod kamieniem, Na drzewie, W piasku. Lecz rzadko, który Znajduje. A ja wam mówię: Porzućcie te sposoby. I nie szukajcie dalej, Bo skarby, których szukacie, Już dawno rozgrabione. I jeśli wasza pasja Szczerze się w tym kierunku ugina, Szukajcie, owszem, Lecz skarbów cenniejszych. Bo każdy z nas Jest faraonem I skarbów posiada bezliku. Skarbce w szwach pękają, A bogactw wciąż przybywa. Są skarby wielkie, I małe, Lecz wszystkie warte Po równo. A skarbce najważniejsze Są dwa. I każdy nazwał je tak samo. Uchylę rąbka tajemnicy, I zdradzę te sekrety. Jeden z nich sercem, A drugi, umysłem nazwany.
  5. Leżąc w ciszy nocnej, Wpatrując się w ciemność, Sufitowi powierzam tajemnice. Tęsknym wzrokiem sięgam za okno I łzy obcieram rękawem. Gdybym mogła ujrzeć to, Na co czekam… Znów uśmiechnąć się szczerze… Wrócić do tego, Co było. Serce ze wspomnień oczyścić. Móc tak jak kiedyś, Patrzeć na gwiazdy I pożartować z księżycem. Pozdrowić ptaki kluczem lecące, Znów poczuć wiatr na twarzy. Biegać po łąkach, Po lasach, Wolnym być. Pamiętać tylko to, Co dobre. Znowu sobą być.
  6. Raz się rymy zrymowały I cały ranek na strychu harowały, Aż raźną rymowankę wyrymowały. Ruszyły się chwalić przed autorem, Który ni tak, ni siak Wiersza nie mógł napisać z humorem. Ciągle mroczne wersy spod pióra wychodziły (choć ładniej mi brzmiało wyrastały, ale wychodziły bardziej pasuje do wrobiły:) I autora, aż w rozpacz wrobiły. A tu rymy pędzą, lecą, na stół się wdrapują I raz ten, raz tamten, różne wdzięki prezentują. Autorowi na twarzy uśmiech zagościł I wraz z rymami, Nad ranem, Wiersz swój uprościł. Choć krótki i bez głębszego sensu. Za to z humorem. Jak to się rymy zrymowały I do strapionego wielce autora przydreptały. Z tego płyną nauki takie: Że każdy zapisze w życiu coś całkiem odrębnego od reszty… A co chcę przez to powiedzieć, to już niech każdy przetłumaczy to sobie po swojemu.
  7. Co tu dużo pisać. Po Prostu (a jak kto woli- po krzywu;D) SSSUUUPPPEEERRR!!!;DD
  8. Bardzo fajny, ale bardziej podobają mi się "Mroczne Wrota".
  9. Trochę mroczne, ale czy nie na tym właśnie polega urok tego wiersza?;D Bardzo, bardzo ŚWIETNE!!:]
  10. Wiem, ze nie wierzysz, Bo niby, na jakiej podstawie? Lecz mówię to, co usłyszałam, Z wiarygodnych źródeł. Wiem, że nie chcesz słuchać. Myślisz: „Co ona bredzi?” Lecz mówię to, co uważam za słuszne. Moje zdanie zmienią Tylko mocne argumenty. Zawsze mówię to, co myślę, To, co wiem. Nie umiem kłamać, Lecz szkoli mnie w tym mistrz: los. Chcesz usłyszeć, Co myślę? Dobrze, powiem ci. Nie bądź zaskoczony. Jestem inna niż wszyscy. Chcesz, usłyszeć Co czuję? Proszę bardzo, Słuchaj. Lecz nie miej do mnie pretensji, Jestem wybrykiem natury. Czasem myślę tak, Jak nie powinnam. Co na to poradzę, Skoro jestem inna? Jestem taka I taką siebie lubię. Nie podoba się? Trudno. Mam to w *****.
  11. Jestem nowa. Nikt mnie nie zna. Nikt o mnie nie wie Nic. I najlepiej będzie Dla nas Wszystkich Gdy zostanie Tak jak Jest. Twarz moja Maską zakryta. Umysł kodem chroniony. A serce Zamknięte Na klucz. Moje życie Klątwą Objęte. Jak zaklęty Piękny Skarb. Kto otworzy Wieko skrzyni Będzie dzielił Za mną Mój, Przeklęty, Piękny Los. Wariatki.
  12. Kim jestem Pomóż mi znaleźć Odpowiedź. Zgubiłam się Całkiem W swojej Osobowości. Jestem Labiryntem Który Prowadzi do Wielkiej Tajemnicy. Zagmatwanej I pełnej ostrych Zakrętów. Jestem Kameleonem W każdym środowisku Inna. Jestem tym Kim nie powinnam. Jestem sobą.
  13. Za oknem noc. Deszcz. Siedzę przy biórku, Z notesem i ołówkiem w ręku. Piszę. Setki myśli wylewam na papier. Deszcz. Krople ciężko uderzają o parapet. Tworzą piękną melodię, Razem ze skrobaniem ołówka. Deszcz...
  14. Piękne... Naprawdę BARDZO MI SIĘ PODOBA!!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...