Życia cel, osobiście utożsamiam z doświadczeniem miłości, piękna i wrażliwosci,
gdyż ludzkość zmieniłaby się już dawno w bezduszne, bogate skały bez tych wartości.
Ludzie, zanim bogactwa poznają-
kochają, bo innej-złej drogi jeszcze nie znają.
Infantylna wrażliwość, zakopana w środku dorosłej duszy,
jeszcze działa i pozwala uniknąć emocjonalnej suszy.
Gest, nawet śmiesznie nieduży:
uratowanie kogoś od wejścia do kałuży,
przelotne uznanie, w postaci uśmiechu,
śmianie się z ukochanym, do straty oddechu.
To właśnie te małe rzeczy, udowadniają,
wartość człowieka bez względu na to ile miesięcznie na wygody wydają.
Nieszczęśliwi są ci, którzy pustkę w sobie mają,
myślą, że glupi są kiedy coś od siebie dają.
Materializm, człowieczeństwo w zapomnienia czeluści powoli spycha,
to, co przez niego powstaje, to jedynie nienawiść i pycha.
Bo najgorsza człowieka żądza, to żądza tej przedziwnie ważnej karteczki-pieniądza.