Świetny wiersz, bo piękna historia została tu opowiedziana.
Witki wierzbowe, ze zbyt długim płaczem i prowincjonalnością kojarzą mi się z laniem za to, że się późno wróciło do domu.
Troszkę mi ten ostatni wers odstaje jeszcze od doskonałości.
Ciągle jeszcze płakały?
Nie wiem.
:-)