Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ludwik_Becht

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ludwik_Becht

  1. Srebrzyste listowia opadną Przychylą się drzewa na wietrze Czasy jesieni nastaną Kości wypełni powietrze Światła coraz słabsze Krok coraz wolniejszy Pamięć coraz lichsza Nadejdzie wnet zima Zimnej trumny zgliszcza
  2. Gnije ciało w ciemnym jarze nad rzeką Tormessą Mkną przez zgliszcza w dusz pożarze słuchy z opowieścią Grzebiąc truchła roztrzewione z przy boku wódeczką Począł Pleban w kieszeń wsuwać wszystko – co pomieszczą Złota srebra - kosztowności są ich zbędną częścią Niech zostaną – nie w tej ziemi - a nas żywych pięknią Tak bogacił się lubieżnie Pleban nasz wiekowy Aż do dzisiaj – gdy w niedzieli ścięto grzeszne głowy
  3. Nad rozstajem w dróg złamaniu stoi blada postać Płaszcz ma czarny oczy ozdobione mgłą Czas rozstrzygnąć komu żywym będzie dane ostać Czy w tej duszy umęczonej drwa się jeszcze tlą Tik-tak W prawo w lewo czas Tik-tak Tłumy zagubionych mas Podążają pobłądzone w splotach dłoni miast Wyglądają zabiedzone zza drewnianych krat Aplauz myśli Oddech płytki Trwa decyzji czas Czas się rozstać Ciemność wita Wtem gałęzi trzask Życie wraca Ciało krzyczy W oczy wpada blask Świst nad uchem Ruchem kuli Ciemność gasi brzask
  4. Witam w moim domu! Rozgość się Wędrowcze! Długą drogę przebyłeś? Długo u nas odpoczniesz? Czegóż się napijesz, nasz wytworny Panie? Zdejmij Swój kapelusz Zerwij Swe ubranie Zasiądźmy do wspólnej wieczerzy! Obdarz nas opowieścią! Kto na tronie zasiada? Komu sukces wieszczą?! Tak wśród głośnej gawędy Śmierć się rozejrzała Skinęła uprzejmie i Gospodarza zabrała…
  5. Szept gawiedzi aprobaty Ryk źlich gardeł metalowych Rozbrzmiał wszędy li zaświaty Sypiąc kwiat liści majowych Strach w rozpaczy kruchej chwili Gdy zawisły ponad wody Wśród gawiedzi aprobaty Zwłoki Grzesznika bez głowy Grzechem Jego była pycha Wyniesiona ponad stany Wśród gawiedzi uniesienia Wlewał w serca jawne plany Ku pamięci Ku przestrodze Wśród gawiedzi kontemplacji By nie marzyć Duchem nie śnić Uniknąć dekapitacji
×
×
  • Dodaj nową pozycję...