Połóż ucho na chłodnej stronie miękkiego.
Wczuj się w puls ziemi, w hipnozę rytmu.
Utul sierść pobliskich zwierząt i Księżyc.
Świadomość niech czeka na brzegu. Ty odbij.
Jasiek, kołdra i pościel to nocni sojusznicy,
rzuć im się w cztery rogi.
Sny będą dobre, zasłużone.
Nabierzesz wysokości,
zmienisz beton w polne zioła.
Złe brata się z mrokiem, łapie zagubionych,
lecz kiedy śpisz, z powiek masz tarcze,
a ze mnie stróża.