Biją dzwony w całym mieście.
Ludność chwilę wzmaga czujność.
Hałas objął wielką przestrzeń,
jednak strachu szukać próżno.
Każdy myśli, że to próba
albo jakieś dziwne święto.
Wroga armia, rychła zguba -
- przecież to już wieczna przeszłość.
Praca nagli, dziecko kwili,
trzeba spinać zwykłe sprawy.
Miraż ładu wszystkich zmylił.
Obce pieśni wchodzą w bramy.
Krótka bitwa z garstką straży.
Miasto padło łupem groźnych.
Ludzka masa, przegląd twarzy
karnie słucha krzyków zbrojnych.
Było wcześniej grodzić trakty,
wszelkie szmery bacznie sprawdzać.
Nie ma wilka? Właśnie zawył.
Stara bestia pręży łapska.