Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rolek

Użytkownicy
  • Postów

    2 054
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Rolek

  1. @duszka Świetnie nasyciłaś treścią. Pozdrawiam
  2. Rolek

    Limeryk poprawny.

    Blondasek Kurt zrodzony w Hannowerze Od małego gejował na rowerze Jak się zakochał to już nie może Bo Helga zasuwa na motorze "Kupię ścigacz no bo jej nie namierze"
  3. @Annuszka Dobre porównanie do tej wiertarki. Mnie złe wspomnienia, albo "trudne sprawy" po prostu gryzą. Pozdrawiam
  4. @Natuskaa Cóż można poradzić? Im smakuje właśnie wtedy, gdy się napluje do zupy. Nic się nie zmieniło od wieków. Toż Mickiewicz napisał "Do przyjaciół Moskali". Pozdrawiam
  5. @Klip Stary już jestem i nie ogarniam; "Sieci Podsieci Stringów I pingów" Pozdrawiam
  6. @TylkoJestemOna @Klip Jegomość Pan Wojski spod miasta Mszczonowa Szukał raz dzierlatki gdzie się ona chowa Ta przebiegła chłopka Ucieka ze snopka Boli Pana serce oraz boli głowa
  7. @Cor-et-anima ja bym jeszcze dodał aktorów i celebrytów. Pozdrawiam
  8. @Cor-et-anima Przepraszam, mam nadzieję, że się nie pogniewasz. "W szpitalu siedzi starszy mężczyzna. Podchodzi do niego doktor i pyta co mu dolega. -Nie mogę się wysikać - odpowiada. -Ile ma pan lat ? - pyta doktor. -Osiemdziesiat jeden - mówi staruszek. -No, to już swoje wysikałeś dziadku - stwierdza doktor."
  9. @Klip Chorąży Pan Andrzej spod Orszy To zawadiaka był nie zgorszy Patronów portrety Porąbał niestety Po grzeszkach przeprosić był skorszy
  10. @Klip Układ taki akceptuję Wszak niewiele to kosztuje @Łukasz Jasiński Dziękuję. @Klip Piszemy dalej o szlachcie "mopanku"?
  11. @andrew Bardzo romantyczną masz duszę.
  12. Spod Warki wkurzony raz pewien podstoli Judził na teściową twierdził że pinkoli Znał jedną szeptuchę Zaklęła ją w muchę Zamachnął się packą "teraz ją zaboli"
  13. No właśnie, słabo to nam wychodzi. Dziękuję. Wyraziłeś się też w moim imieniu.
  14. @Czarek Płatak Brawo. Tym wierszem odebrałeś Nergalowi tytuł wysłannika Belzebuba na nasz nieszczęśliwy kraj.
  15. Rolek

    Koniuszy

    @Klip @Klip Jeden stary z Wąchocka koniuszy Rzekł raz żonie że chętnie pobruszy I jak się naprężył Robotę zmitrężył Szczerze nie chciał tej pracy katuszy
  16. @Leszczym Ronaldo ma specjalnego człowieka do pilnowania zegarka. Pozdrawiam
  17. Stolnik sobiepan pijaczek z małego Dworzna Pił miód wino gorzałę i mówił że można Rano sporą butelkę Wieczorem zaś manierkę Z Dworzna wygnała go w końcu żona pobożna
  18. @Kapistrat Niewiadomski Dziękuję. Cenna uwaga, potwierdza to co wyczytałem w poradniku, jak pisać. Trudne to pisanie prozy. Pozdrawiam
  19. @Dziadek grafoman Cenna uwaga.
  20. -Oglądałem też coś w telewizji na ten temat Proszę się przyznać, jest Pan wyznawcą którejś z tych religii? - zapytał Kierowca. -Ja telewizji nie oglądam. Czytam tylko książki z zakresu samodoskonalenia. Wczoraj “Potęgę podświadomości” Murphy'ego w S. sprzedawali za 10 złotych. Zna Pan to? - odpowiedział pytaniem na pytanie Janek. -Nie wyznaję żadnej religii, a to co powiedziałem, to po prostu wiem - dokończył jednak, trochę zniecierpliwiony natarczywością Kierowcy Janek. -Widzę, że Pana nurtują tematy egzystencjalne. Nie tylko Pan o nich myśli ale i czuje. Tak myślę, że mógłbym Panu coś zaprezentować. - już spokojniej, chyba po przemyśleniu powiedział Janek. -A co? - Kierowca się zaciekawił. -Wypustkę… - wypalił Janek. -Co? -Mówiłem, że to trudne do wyrażenia, szczególnie przy moim słabym polskim. Rozmawialiśmy o wymiarach jako kołach, które mają wypustki. - Tłumaczył Janek. -A no tak. - przypomniał sobie Kierowca. -Tak więc, to będzie Pana wypustka. Ale musi Pan wyrazić zgodę. Widzę, że jest Pan podatny, więc jestem w stanie to pokazać. - pierwszy raz Janek uśmiechnął się szeroko. -I jeszcze jedno, tutaj czas i miejsce nie mają znaczenia. Może to trwać nanosekundę albo na przykład rok. Tak, naprawdę to staram się tylko wytłumaczyć, bo to nie będzie miało w naszym wymiarze, ani czasu ani miejsca. Nie wszystko również może Pan zapamiętać.- Było widać i słychać, że Janek nie mówił tego po raz pierwszy. -To co, zgadza się pan na “prezentację”? - dodał Janek. -Tak, zgadzam się - z rozmysłem odpowiedział Kierowca i chciał jeszcze o coś zapytać. Pstryk. { Kierowca szedł leśną drogą. Był sam. Wydawało mu się, że jest chwilę przed wschodem. Niebo na wschodzie zabarwiało się na kilka mieszających się kolorów; szary i różne odcienie niebieskiego, w górnym spektrum aż do ciemnego granatu. Nie wiedział, gdzie idzie. Może robić zdjęcia. Ostatnio chodziło mu po głowie, że pójdzie fotografować sarny i daniele. Znalazł takie miejsce, gdzie rano pokazywały się na skraju lasu. Później powolutku przechodziły na łąkę. Kilkadziesiąt danieli. Rozglądały się bacznie brązowymi ślepkami, machając czarno-białymi ogonkami. Ale to nie był ten las. Para buchała z ust, mokrawy śnieg pokrywał drogę i ściółkę w lesie. Igły na drzewach spowiła szadź i gałęzie wyglądały, jak gdyby przyprószono je cukrem pudrem. Nie było mu zimno. Odwrócił się, olbrzymi srebrny, drgający księżyc miał za plecami. Na skraju lasu, droga kończyła się. Kierowca przystanął i wciągnął głęboko wilgotne powietrze. Przed nim rozpościerała się szeroka polana. Gdzieniegdzie porośnięta krzewami i zaśnieżonymi brzózkami. Nisko na ziemi, osiadła mgła a z niej wynurzały się jakieś patyki. Nie, to nie były patyki. Robiło się coraz jaśniej. Śmiało mógł stwierdzić, to były drewniane krzyże. “Boże, jak tu jest pięknie”, westchnął. Stał zachwycony, stracił poczucie czasu. Powoli obok najwyższego krzyża, mgła zaczęła się wolno kręcić. Powstały dwa wiry, które “coś tworzyły?”. Chyba jakiś słup. “To jakiś podmuch wiatru” pomyślał Kierowca, ale poczuł pewien niepokój. Popatrzył na swoje nieuzbrojone ręce. Nie miał nawet kostura, często na wędrówkach taki sobie sprawiał. Nie tym razem. Tymczasem mlecznobiała mgła, nawijała się, jak cukrowa wata na patyk. Powstały słup, powoli zaczął płynąć w kierunku Kierowcy. Na wierzchołku słupa pojawiła się złota jasność i powoli przybierała okrągły kształt. Taka, okrągłą część mgły. W środku coś ją zaczęło zasłaniać. “Aureola?” pomyślał Kierowca i zadrżał, raczej nie z zimna. I znowu wiry po obu stronach mglistego słupa, tworzyły coś w poziomie. Wyglądało to jak ręce z przodu. a z tyłu: “skrzydła?” pomyślał Kierowca. Nie miał już wątpliwości, sunęła ku niemu, skrzydlata postać ze światłością nad głową i rozpostartymi ramionami. Kierowca już nie drżał ale się trząsł a włosy zjeżyły mu się na głowie. “Nie chcę tu być” pomyślał.} Pstryk. Dojeżdżali powoli do W. gdzie Janek chciał wysiąść. Twierdził, że jest wdzięczny za rozmowę. -Nie z każdym można porozmawiać, na pewno się nie nudziłem. - stwierdził. Wyskoczył przy centrum handlowym na Czernianach w W. Kierowca z kolei potoczył się starym Ducato na wschód, niestety płatną autostradą. Tylko zastanawiał się, czemu się tak spocił i ma gęsią skórkę. “Chyba zaszkodziły mi te skrzydełka” pomyślał. -A wiesz-li, kto to jest ten anioł smutny na cmentarzu- Oto się zwie Eloe, a narodził się ze łzy Chrystusowej na Golgocie, która wylana była nad narodami... A teraz jest wygnana, jak wy jesteście wygnani, i ukochała mogiły wasze i piastunką jest grobowców, mówiąc kościom: Nie skarżcie się, lecz śpijcie- Juliusz Słowacki (Anhelli, r. XI, w. 732-735). Witold Pruszkowski "Eloe"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...