Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

piąteprzezdziesiąte

Użytkownicy
  • Postów

    678
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez piąteprzezdziesiąte

  1. A co to robi w limerykach?
  2. przemień czy przemiń?
  3. W małej wiosce nad jeziorem, gdzie tradycje były najważniejsze, zbliżały się coroczne święta ryb. Najważniejszym symbolem obchodów był karp — ryba, która według legendy przynosiła szczęście i dobrobyt. Wojtek, chłopiec niezwykle ciekawski, spędzał wiele godzin nad jeziorem. Pewnego zimowego wieczoru zauważył coś niezwykłego — wielkiego karpia, który przemówił ludzkim głosem. — Wojtek, potrzebuję twojej pomocy — powiedział karp. — Jestem strażnikiem tego jeziora, ale zły czarownik chce zatruć wodę i zniszczyć naszą wioskę. Chłopiec zaniemówił, lecz szybko poczuł, że musi działać. Pobiegł do wioski, by opowiedzieć o spotkaniu, ale mieszkańcy mu nie uwierzyli. — Karp nie może mówić — rzekła babcia Halina. — To tylko twoja wyobraźnia albo masz gorączkę. Daj czoło do ucałunku. — Nie mam gorączki i przysięgam, że to prawda. — powiedział chłopiec. Wojtek wracał nad jezioro, rozmawiał z karpiem i poznawał tajemnice tego miejsca. Karp wyjaśnił, że czarownik od dawna czyha na wodę, by zatruć ją i przejąć władzę nad okolicą. — Musimy działać szybko — mówił karp. — Jeśli zatruje jezioro, wszyscy zginą z głodu. Chłopiec zebrał grupę przyjaciół, którzy uwierzyli w jego historię. Razem z karpiem przygotowali plan obrony. Dzieci patrolowały brzegi, a karp uczył ich rozpoznawać znaki niebezpieczeństwa. W dniu święta ryb nad jeziorem pojawiła się ciemna chmura, a woda zaczęła się burzyć. Zły czarownik zjawił się, gotów zatruć jezioro. — To koniec waszej wioski! — krzyknął, unosząc czarną różdżkę. Wtedy karp wyskoczył z wody i przemówił donośnie: — Nie pozwolimy ci zniszczyć tego, co kochamy! Gdy Czarownik podniósł dłoń z różdżką karp ponownie wyskoczył z wody i uszczypał go w nos. Mieszkańcy, widząc odwagę karpia i determinację dzieci, dołączyli do walki. Dzięki magii karpia i jedności wioski pokonali czarownika i ocalili jezioro. Od tej pory karp przemawiał ludzkim głosem tylko do tych, którzy wierzyli w magię i dobro. Wioska żyła w pokoju, a tradycje i natura były nierozerwalnie związane. 🐠🐟🐠🐟🐠🐟🐠🐟🐠
  4. Jakaż piękna burza w szklance wody. Szkoda, że mnie nie było. @Migrena pisz, publikuj, nie chowaj się. Twoja nieobecność lub jakakolwiek inna niczego nie zmieni. Szkoda mi autora, który całkowicie się wymiksował, niepotrzebnie to zrobił, ale wiem, że emocje potrafią ponieść w siną dal. A ludzie, cóż ludzie zawsze będą się ścierać, bo mają naturę papieru ściernego😉
  5. Plus za tekst, do któtego trzeba się dokopać przez kamienne tunele... 🤨
  6. 👏👏👏👏👏
  7. @FaLcorN Dziękuję i Wesołych Świąt zgodnie z tradycją🌲
  8. W blasku światełek choinka stoi, cicho szeleści śnieg za oknami, Mikołaj w saniach już bardzo blisko, niesie prezenty, marzenia, plany. W domach zapachy cudnie świąteczne, w oknie wypatrzeć można już gwiazdkę, siadamy wszyscy razem do stołu, w obecnych czasach to coraz rzadsze. Niech nam Mikołaj przyniesie spokój od cudzej biedy, radość i zdrowie, jesteśmy razem tutaj z bliskimi to jest szczęście - niech każdy się dowie.
  9. piąteprzezdziesiąte

    Święta

    Wesołych Świąt.
  10. Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem... Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie. Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać. Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę. – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem. Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć. Wtedy to się stało. Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki. Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą. Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat. Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny. Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny. – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich! – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos. – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją. – Chłopie, ale o co ci chodzi? – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali. – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję! Nienawidzę was wszystkich! Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę: – Co tu się odbrokatawia! – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie. Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem. – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna. Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki. Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”. Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika. Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny. Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić. Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich. To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od... Wesołych Świąt!
  11. Najwięcej samobójstw przypada na okres wiosenno-letni. Jeszcze parę dni i po grudniu... Takie czasy były, okropne😣 Karpie udawały złote rybki, a wanny udawały akwarium. Tylko życzeń nikt nie spełniał... Dziękuję Wam za komentarze🥰
  12. RIP RIP
  13. grudzień szary brudny brak świątecznego klimatu na szczęście świecą kolorowe lampki 🎅 grudzień sklepy pękają ludzie biegną wszędzie wszyscy szukają idealnych prezentów zgiełk 🌲 grudzień dzieci piszą listonosze ślą listy Mikołaj pakuje dużo prezentów radość 🎅 grudzień zmartwieni dorośli ceny rosną każdego dnia stres 🌲 grudzień Rudolf trenuje pije gorące kakao musi mieć dużo siły start 🎅 grudzień nieubrana choinka czeka w salonie pachnie intensywnie sosnowym lasem odświeżacz 🌲 grudzień karpie czekają okupują całą wannę podmywam się w misce tradycja
  14. Szkoda, że nie było poczęstunku w nagrodę pocieszenia :) Dziękuję, pozdrawiam! Ok :)
  15. Bardzo onirycznie :)
  16. @Nata_Kruk Dziękuję. @Maciek.J Dziękuję. Dziękuję również: @Ajar41 @Berenika97 @MIROSŁAW C. @iwonaroma Pozdrawiam Wszystkich serdecznie🙂
  17. piąteprzezdziesiąte

    Kur Ewki

    Gra słowna powalająca🤭 Bardzo wręcz niezłe.
  18. @Wiesław J.K. @wierszyki Eee, chyba nie zrozumieliście 😥 Jest tyle wspaniałych nazw miejsc, miejscowości, z których można tworzyć poematy. Wystarczy spis, albo mapa, ja często przeglądam mapę. Życzę miłej zabawy i pozdrawiam :)
  19. Zagrzeb i zakop Ane... 🌺
  20. piąteprzezdziesiąte

    Żonkoś

    Niestary grabarz z Oklahomy szukał dla siebie nowej żony, coby mu dzieci dała i zawsze w łóżku chciała, nie zważając na mumię żony. 🌺
  21. Niech uraczy nas deszczem Rozmarzona Jesień🍂
  22. @Konrad Koper Udane Dribble z gatunku fantastyki. Czuję niedosyt, więc poproszę o drugą część. Pozdrawiam.
  23. @kronikarka1000 Komediodramat... Szukałam zmaczenia Chry, Chry i pojawił się Katar, ale nie z przeziębienia. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...