Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łukasz Wiesław Jasiński

Użytkownicy
  • Postów

    7 658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Łukasz Wiesław Jasiński

  1. Jasinizm Jasinizm - nowatorska idea filozoficzna zakładająca, że najwyższym czynnikiem panującym w ogromnym epicentrum wszechświata jest po prostu Bóg (może być również zwany: Absolutem i Refleksją i Wizją i Kosmosem i Abstrakcją i Naturą i Sensem i Miłością i Paluszkiem i Najwyższym), który dał ludzkości swobodną wolę w dążeniu ku doskonałości cielesnej i umysłowej i duchowej (człowieczeństwa) poprzez byt na wyjątkowo okrutnym padole ziemskim. Ze względu na ułomności psychiczne i wewnętrzne i fizyczne cudu - ciała i umysłu i duszy - ludzkość można podzielić na trzy fazy bytowania. Faza bytu duchowego: jednostki wybitne pod względem moralnym aspirujące do miana przywódców religijnych, również: prorocy i wizjonerzy i posłańcy, cechy: moc boska - zjawiska nadprzyrodzone. Faza bytu ideowego: jednostki wybitne pod względem intelektualnym aspirujące do miana przywódców politycznych, również: ludzie wolnych i ścisłych zawodów - elita danego narodu, cechy: myślenie teoretyczne - twórcze i praktyczne - badawcze. Faza bytu materialnego: jednostki walczące o przetrwanie wszelkimi metodami, cel: zapewnienie wygodnego życia rodzinie i przyjaciołom i znajomym, cechy: ateizm i konsumpcjonizm i nepotyzm. Jasinizm: od mojego nazwiska, mianowicie: Łukasza Wiesława Jana Jasińskiego herbu Topór, moim przodkiem jest niejaki Jakub Krzysztof Ignacy Jasiński herbu Rawicz - generał, poeta, jakobin i mason, oczywiście: odgałęzienie - bezpośrednie, natomiast: ja - jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym, także: logikiem - pedantem. Łukasz Jasiński (Warszawa: 2012)
  2. Wstęp Żyjemy w dobie cywilizacji obrazkowej zdominowanej przez elektroniczne środki masowej informacji (film, telewizja, internet), co nie zawsze sprzyja obcowaniu z literaturą w jej tradycyjnej formie. Tymczasem dzieło literackie odgrywało przez stulecia i nadal odgrywa w życiu człowieka bardzo ważną rolę. Uczy go poznawania świata w jego najrozmaitszych przejawach, kształtuje charakter i wolę, rozwija umysł i myślenie oraz sferę uczuć etycznych i estetycznych, sprzyja zadumie nad własnym życiem i życiem innych ludzi w powiązaniu z dokonywanymi przez nich wyborami zachowań, postaw czy wartości. Szczególne miejsce może ponadto mieć literatura w życiu człowieka z uszkodzonym słuchem, zwłaszcza wówczas, kiedy sam próbuje ją tworzyć, co sprzyja rozbudzeniu i pobudzeniu własnych sił i możliwości, a co z kolei przyczynia się do poczucia własnej wartości i motywuje do samorozwoju. Przykładem takiego "obcowania" z literaturą jest prezentowany tu tomik wierszy "Kowal i podkowa" Łukasza Jasińskiego, młodego niesłyszącego poety. Wizja świata prezentowana w tych wierszach jest dość ponura. Światu temu daleko do biblijnego Edenu czy greckiej Arkadii. "Wyrwano mu starożytne korzenie", toteż jest bliski zagłady. Podmiot liryczny operuje takimi symbolicznymi akcesoriami upadku, jak: "płonący zielony las", "spróchniałe liście płynące w przestrzeni jak śmierć", a także "wyblakły kamyczek", "oszalały potok", "żółtoczerwone pożary", "stary materac" czy "pustka pokoju". W świecie wierszy Łukasza Jasińskiego "skatowany Bóg umarł", toteż trudno mieć nadzieję na zmiany, co potwierdza expressis verbis apostrofa skierowana do łososia w końcowej strofie wiersza "Nadzieja": "łososiu/nie bądź pazerny/unikaj jak czarnej dżumy/fontanny nadziei!". Podmiot literacki wierszy Łukasza Jasińskiego nie przynależy do kreowanego świata. Jest kimś z zewnątrz, jest więcej obserwatorem i komentatorem własnych obserwacji, przy czym jego bezpośredni komentarz pojawia się bardzo rzadko. Komentują go symbole przypominające czasami - przy różnicy skali artyzmu - elementy świata zawartego w "Hymnach" Jana Kasprowicza. Kunszt poetycki Łukasza Jasińskiego "nie powala" czytelnika. Sporo jest tu niedociągnięć, zwykłych pomyłek i czasami pustosłowia, szczególnie w tych partiach tekstów, w których autor próbuje tworzyć swe metafory z górnego "C". Zawarte w tomiku wiersze i opowiadanie "Statek" powstawały w okresie sześciu lat (2003-2009). Ich chronologiczny układ pozwala śledzić postęp autora w dziedzinie "sztuki rymotwórczej" i z tego też powodu zasługuje na uznanie. Na koniec należałoby postawić pytanie: czy wiersze Łukasza Jasińskiego są na tyle "dojrzałe", że zasługują na edycję książkową? Odpowiedzią niech tu będzie zdarzenie, jakie miało miejsce w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Na Rynku Starego Miasta w Warszawie wybitny malarz kupuje za 100 zł lichy obraz młodego "artysty" amatora. Na uwagę przyjaciela, dlaczego tak drogo zapłacił za to "arcydzieło", odrzekł: trzeba młodego artystę wesprzeć, bo może przecież w przyszłości wyrosnąć z niego wielki malarz. Kierując się tym przeświadczeniem i biorąc pod uwagę niedociągnięcia i osiągnięcia młodego autora wierszy, życzę mu, by wyrósł na wielkiego poetę. (z tomiku: Kowal i Podkowa) dr. Jan Paluszewski (2010)
  3. In propagare venenatum apples Święty Kościół Katolicki (i nie tylko: daję tylko przykład instytucji systemowej, która nadal ma ogromny wpływ na życie większości ludzi - dzięki zakulisowym wpływom i piszę tylko na prośbę filozofa uniwersalnej miłości - Jezusa Chrystusa), inaczej: czarna mafia - od samego początku własnego istnienia zawsze nienawidziła i nadal nienawidzi jednostek personalnych ze świadomością własnej Duszy - Transcendencją - własnego jestestwa jako Ja, oni z kolei na pierwszym miejscu stawiali i stawiają: na osobisty rozwój cielesny, umysłowy i duchowy, bo: takimi jednostkami jest bardzo trudno manipulować - zawsze stawiała na zbiorowość, istnieje coś takiego jak: psychologia - tłumu, dawno temu już zapomniała o różnorodności w jedności - we wspólnocie narodowej, robi na odwrót: stawia na jedność w różnorodności - we wspólnocie narodowej, inaczej mówiąc, czyli: to - ja mam przyjąć niepisane zasady panujące w nieświadomej i anonimowej wspólnocie - zbiorowości? Mam dobrowolnie zejść na bardzo niski poziom rozwoju cielesnego, umysłowego i duchowego? A nie dużo lepiej, aby to wspólnota przyjęła mój poziom rozwoju cielesnego, umysłowego i duchowego? Dodam: mój iloraz inteligencji to - od stu dwadzieścia osiem do stu trzydzieści pięć i serdecznie zapraszam na tutejszą weryfikację - wszystko można sprawdzić, słowem: mam czyste sumienie i nic nie mam do ukrycia. "Święta miłości kochanej Ojczyzny, Czują Cię tylko umysły poczciwe! Dla Ciebie zjadłe smakują trucizny, Dla Ciebie więzy, pęta niezelżywe." I to właśnie dzięki Słońcu istnieje w Ziemi - Jądro, stąd: mamy Układ Pokarmowy - ludzi, zwierzęta i rośliny, także: cztery żywioły jak Powietrze, Ogień, Wodę i właśnie - Ziemię, natomiast: wulkany, trzęsienia i powodzie to nic innego jak aktywność płyt tektonicznych, bo: Jądro - Ziemi jest obrotowe i to Ziemia jest w ciągłym ruchu, a Słońce - stoi, sztuczną technologią stworzoną przez ludzi jest tak zwany dom boży - zwany również kościołem, zwany przez mnie - grobowcem. "Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny, Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe. Byle Cię można wspomóc, byle wspierać, Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać." Zdrowy człowiek posiada siedem zmysłów i tutaj już przechodzimy do tytułowego sedna - sprawy: psychomanipulacji, otóż to: wzrok - piękno posiadające różne elementy artystyczne jak gotyk, manieryzm, barok i romantyzm (ich jest bardzo wiele, więc: każdy może sobie wybrać jakiś styl - świadomy, wolny i demokratyczny, jakby inaczej: wybór), słuch - modlitwy, śpiew, organy, śpiew i modlitwy, węch - zapach świec, kadzidła, perfum i wody po goleniu, smak - opłatek, gumy do żucia, cichcem podjadanie słodyczy i również: cichcem popijanie gorzałki, dotyk - podawanie dłoni podczas mszy jako pozdrowienie w święte imię pańskie - Jezusa Chrystusa, jasne: branie do dłoni - opłatka i zjadanie Ciała i Krwi - to nic innego jak kanibalizm duchowy i oczywiście: Dusza - wyczuwanie zimna, kiedy grobowiec jest pusty i ciepła - kiedy grobowiec jest pełen pokornych owieczek, także: wyczuwanie nadprzyrodzonych bytów - bardzo często ludzie w grobowcach mdleją lub wykazują irracjonalne zachowania z powodu ataku Ducha, Demona lub Diabła - opętania, dodam jeszcze nieistniejący w terminologii lekarskiej ósmy zmysł: ruch - siadanie, klękanie, stanie, klękanie i siadanie i bieganie na wyścigi po opłatek. "Tyś tarczą twoich Polaków od wieka, Z Ciebie się pasmem szczęścia nasze wiodły. Większaś nad przemoc! A kto Ciebie godny Pokruszył jarzma, albo padł swobodny." Tak właśnie wygląda w praktyce nadprogowa psychomanipulacja - propaganda i ona jest wszędzie tam, gdzie istnieje jakakolwiek wspólnota - zbiorowość, słowem: dziś człowiek jest przedmiotem gospodarczym każdej instytucji religijnej, państwowej, korporacyjnej, bankowej, medialnej, farmaceutycznej, reklamowej, sportowej, mafijnej, samorządowej i dewoloperskiej, nie wspominając już o dogmatach, ideologiach i doktrynach - to są czynniki połączone i wzajemnie na siebie i Ciebie, Wielce Szanowny Czytelniku - działają (jakoś muszą sprzedawać niepotrzebne, przeterminowane i zawyżone cenowo towary, które nic a nic nie mają wspólnego z realnymi dobrami usługowymi: konsumpcyjnymi, seksualnymi, kulturalnymi i gospodarczymi), a filozof uniwersalnej miłości: Jezus Chrystus - łaskawie wskazał mi normalną drogę: Naturę, Personalizm i Zabytki, dlatego też: słucham tylko i wyłącznie Jego wewnętrznego głosu i piszę to - o co On mnie prosi: okrutną i bolesną Prawdę i jestem jaki jestem: pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym - biseksualistą. Łukasz Jasiński (Warszawa: 2022)
  4. W nocnym kinie Kultury: gasną - światła, wieje rajska cisza i rozbrzmiewają nuty: nuty, nuty - życia, miła, idź, miła: to tam - twoja wolna nisza - e --- de, e, fa --- e, ce --- ce * ha, a --- ce, e - aria kan - tata, o - ra - to - rium, mag - da - lena - maria e --- de, e, fa --- e, ce --- ce * ha, a --- ce, e - aria i płyną fale duszy, czyste dźwięki życia i kochaj, najmilsza, mnie, tak, ja, to ten fisza i słońce - zżycie z zżycia... Łukasz Jasiński (grudzień 2022)
  5. Obiady Czwartkowe: zgromadzenie, światłe oświecenie, tak, dwadzieścia lat w cieniu - jesteśmy jak cienie - przecież nie istniejemy, oto: poświęcenie dla tej świętej miłości kochanej ojczyzny: tańczymy, walczymy jak - ten korzeń nieżyzny - dla tej śniętej mądrości upadłej obczyzny, przecież nie istniejemy, oto: poświęcenie lat, dwadzieścia, lat i wciąż - jesteśmy w tej cenie - jak czwartkowe jedzenie, pospołu ruszenie... Łukasz Jasiński (grudzień 2022)
  6. Sumka Tam, gdzie dziś płoną groby i wieje zimny mrok i szaleje milczenie - obłąkana cisza, to tam właśnie dziś jestem i czuję ją - jej wzrok i nadchodzi krwiożerczy u tej krainy rok, to tam właśnie to ona: kostnica - ucisza niemiłosierne jęki - jej i po kroku - krok - idzie, pomału, idzie i wieje zimny - zmrok i szaleje milczenie - obłąkana cisza: to ja mam wydać wyrok? Łukasz Jasiński (listopad 2022)
  7. Muzeum Bezdomności I przez te gnidy - posiwiałem, procedury amoralne - skurwistony i przez te gnidy - posiwiałem, tutaj nie ma argumentów - prawa, rządzi racja stada - święte plotki: tutaj nie ma argumentów - prawa, mocno gardzę wami - śmieciami: menelami w drogich garniturach - mocno gardzę wami - śmieciami: od samego początku - wiedziałem i te tony i tony te akt - rozumiałem: od samego początku - wiedziałem, wy nie macie racji - pasożyci, a ja nie będę taki jak wy - większość: wy nie macie racji - pasożyci, już dawno temu - umarłem, zamiast gorącego serca - nienawiść: już dawno temu - umarłem, wy nie macie racji - pasożyci, a ja nie będę taki jak wy - większość: wy nie macie racji - pasożyci, od samego początku - wiedziałem i te tony i tony te akt - rozumiałem: od samego początku - wiedziałem, mocno gardzę wami - śmieciami: menelami w drogich garniturach - mocno gardzę wami - śmieciami: tutaj nie ma argumentów - prawa, rządzi racja stada - święte plotki: tutaj nie ma argumentów - prawa i przez te gnidy - posiwiałem, procedury amoralne - skurwistony i przez te gnidy - posiwiałem... Łukasz Jasiński (lipiec 2018)
  8. Testy Kilka dni temu: rzucili worek pełen małych torebek na podłogę z danymi osobowymi bezdomnych mieszkańców schronienia - schroniska, a w tych małych torebkach były probówki z jakimś płynem niewiadomego pochodzenia i patyk z watą, więc: będę miał pozytywny wynik - oni tworzą testy pod z góry założoną tezę, jednak: powinno być tak - to pielęgniarka przychodzi z tacą i pobiera wymaz specjalnym patykiem ze szkła - ssącym, potem: wymaz wrzuca do czystego i pustego pudełka, rozumiecie szanowni państwo? A dziś tak: reszta bezdomnych otrzymuje pismo do wypełnienia i czeka w kolejce na testy - oni biorą pismo i podpisują, potem: na probówkę naklejają tożsamość bezdomnych mieszkańców i pobierają z ust wymaz - okazują szacunek, a mnie potraktowali z ogromną pogardą i naruszyli moją godność osobistą, więc: będę ich traktował według ich własnej miary - z pogardą i naruszeniem godności osobistej, tak: zasłużyliście! Łukasz Jasiński (Warszawa: 2020)
  9. Piosenka I śpij, aniele, śpij i śnij i śnij i śnij - wyśnij i śpij, aniele, śpij i pij i pij i pij - nektar duszy: pij i pij i pij - wypij i pij i pij i pij - nektar i myj i myj i myj - umyj ten jedyny świata hektar i myj i myj i myj - umyj i ssij i ssij i ssij - mnie wyssij: ssij i ssij i ssij - życie i ssij i ssij i ssij - mnie i żyj: demonie w koronie pożyj za życie - współżycie i żyj: demonie w koronie i drwij - sam za siebie: tam tamy tam - tam na niebie i drwij - sam za siebie: bo to ja: patrzę na ciebie i do re mi fa so da re mi so me: bo to ja: patrzę na ciebie i drwij - sam za siebie: tam tamy tam - tam na niebie i drwij - sam za siebie: i żyj: demonie w koronie pożyj za życie - współżycie i żyj: demonie w koronie i ssij i ssij i ssij - mnie wyssij: ssij i ssij i ssij - życie i ssij i ssij i ssij - mnie i myj i myj i myj - umyj ten jedyny świata hektar i myj i myj i myj - umyj i pij i pij i pij - nektar duszy: pij i pij i pij - wypij i pij i pij i pij - nektar i śpij, aniele, śpij i śnij i śnij i śnij - wyśnij i śpij, aniele, śpij... Łukasz Jasiński (maj 2018)
  10. Pustynia Wciąż sypią czerwonym piaskiem w oczy, musimy przetrwać w walce o życie, przecież naszym drugim imieniem jest śmierć, psiakrew, posłuchaj, zacznijmy od początku, jesteśmy sobie równi, bohaterze, weź zardzewiałą strzelbę i słomiany kapelusz, bądź odważny, ja tymczasem pobiegnę na strych i z żelaznego kufra wygrzebię kowbojski rewolwer - puf, uważaj, bohaterze, stań tam trochę dalej z boku i osłaniaj mnie, ja - rozpieprzę kartel, o tym musisz wiedzieć, bóg przeszłych dni jest uwięziony w nas - bez litości nie ma życia. Łukasz Jasiński (lipiec 2010)
  11. Ballata Bianca fumo flussi in laria, silenzioso mormora piovere neve, brezza disordime fogile, tesero sta succedendo esecuzione, anime basato in laria loro ridono te stesso malincoure, quando gira grace calcolo, invece deceduto - silenzioso, o caro mio amico, amico, amico, bene passaggio triste momenti, perche no ole voi en no ole me, o caro mio amico, amico, amico, nostri amicizia brilla in grave, etico brilli in mio sognare, o caro mio amico, amico, amico, bianca fumo flussi in laria, foglia sta cadento su grave grigio, si esauriscono candele tuo vita - mai noi no mancava fede, incolore scrivere su la tomba coperchio era seduto morto gatto - memorabile omaggio voi: amico sopra gli amici, amici, amici, o caro mio amico, amico, amico, bene passaggio triste momenti, perche no ole voi en no ole me, o caro mio amico, amico, amico, nostri amicizia brilla in grave, etico brilli in mio sognare, o caro mio amico, amico, amico... Łukasz Jasiński (listopad 1998)
  12. Kierowca Mój tata był dobrym kierowcą autobusu, prowadził węgierskie złomy - ikarusy, inni się bali, wyrzucał pijaków, mocno dawał w mordę awanturnikom, palił mocne, smrodził, cierpliwie czekał na babcie, wysiadał, pomagał, gardził automatem, kochał biegowe, pamiętam: na miejskim zadupiu, blisko pętli - dał gazu, zepsuty zegarek wskazywał na sto, nie, na dwieście, nie odpoczywał, ciągle naprawiał swoją zabawkę, raz otrzymał mandat od kolegi milicjanta - wyrzucił do kosza, za karę prowadził czerwonaki nocne, pijany ubek przystawił do skroni spluwę, przeładował, chciał naprawdę zabić, poranne szmatławce wrzeszczały: miasto to nie dziki zachód, solidarność przyszła, strajkował, skurwysyńskie pały w czarnych okularach na haczykowatym nosie szantażowali, nie podpisał - pokazał im takiego wała, wyrzucili biednego bobasa w ostrogach na bruk, strasznie długo pił i był prozatorem romantycznej odysei - mój tata teraz naprawia bruk. Łukasz Jasiński (styczeń 2010)
  13. Miniaturka To żaden grzech mieć w duszy żołnierskie życie, mężczyźni, kobiety i dzieci jak karczowniki w germańskich łachmanach toną w kanałach, nad nami drżą płonące ruiny, posłuchaj serca: nam nie kazano umierać na kolanach - my mamy ginąć z dwoma palcami przy skroni. Łukasz Jasiński (sierpień 2010)
  14. Samotnik I w sercu mam już same kolce róż, pielęgnują one tajemnicę - cierpienie i w sercu mam już same kolce róż, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: zadajesz jeszcze większy ból - krwawy, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: chcę nago żyć w cichych płatkach róż, chcę tylko nago żyć jak wniebowstąpienie, chcę nago żyć w cichych płatkach róż, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: zadajesz jeszcze większy ból - krwawy, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: i w sercu mam już same kolce róż, pielęgnują one tajemnicę - cierpienie i w sercu mam już same kolce róż... Łukasz Jasiński (kwiecień 2020)
  15. To kolory serca Nie wiem jak: ty - to po prostu to wszystko widzisz - widzisz pewnie ulicę, ona bije jak w tytule prozy poetyckiej: rolnicy, kobiety i górnicy i taksówkarze, uczniowie i ci najbardziej źli - mężczyźni chodzą bardzo smutni i ciągle piją czystą: wódkę za wódką: czego wy szukacie - śmierci ojczyźnianej? Łukasz Jasiński (listopad 2020)
  16. W dolinie tradycji Wiem, proponują: ścieżki - wydeptane życie i nic a nic - więcej, idziesz cudzymi śladami - naśladujesz umarłych: pogrzebała - śmiertelna rutyna - miłość i po raz kolejny - stosujesz praktykę: błędnego - koła, może kiedyś zrozumiesz ukrytą aluzję przesłania: po prostu ktoś ci ukradł wolny czas, niewolniku... Łukasz Jasiński (wrzesień 2020)
  17. Obóz wzajemnej adoracji Za tym progiem: dudnią - dzwony, święty: dom - boży, zbrukane sumienia wędrują jak nurt rzeki płynę i płynę i płynę do czystego wodospadu - źródła cudzego oni: wciąż pragną krwawej ofiary - mnie i błogosławione ciało i krew błogosławiona - jego: już - jesteś... Łukasz Jasiński (listopad 2021)
  18. Topowa sowa I tak jak obiecałem, moja droga Aniu i oto właśnie ona: krótka rozprawka od strony treściwej i formalnej na temat białego wiersza pod tytułem: "Czysty kolor" - to nic innego jak metaforyczna czysta dusza, która posiada następujące cechy wewnętrzne: delikatność, muzykalność i wrażliwość - niesamowitą - głębię... Jednakże: zmieniłbym formę komunikacyjną w postaci słowa pisanego pod maską mowy wiązanej, zamiast - tak: "Kąpiel w przebiśniegach musi być niezapomniana. Małe dzwonki często unoszą się nad zbity śnieg. Zresztą, biel to najczystszy z kolorów, niewinny. Kuszący by go zbrukać, jednym gwałtownym ruchem." Proponuję dużo bardziej falistą, jakby inaczej: formę, powyższy układ wersyfikacji jest po prostu łamany i psuje rytmiczność melodii, może - tak: "Kąpiel w przebiśniegach musi być niezapomniana, małe dzwonki często unoszą się nad zbity śnieg, a przecież biel to najczystszy z kolorów - niewinny, kuszący, aby go zbrukać jednym gwałtownym ruchem..." Oczywiście, to tylko i wyłącznie moja skromna propozycja: nie mam zamiaru ingerować w treść i formę powyższego tekstu Autorki, kończąc: organy i chór kościelny, ojej, kameralny - całkiem, całkiem i całkiem... Łukasz Jasiński (Warszawa: 2022)
  19. Rodzaje pamięci I tak więc: dziś, zaczniemy, dziś - wymienię kilka tajemniczych bogiń, święty - Parnas rozpalił ogień cichej wiedzy na dawno już zapomnianej górze - tańczą one: Abstrakcja i Magia i Semantyka, ja jestem tylko waszym takim małym Epizodem... Łukasz Jasiński (czerwiec 2022)
  20. O mojej pustce... Nad moim sercem zachodzi dusza skrywając rany - otwarte życie: czy kogoś jeszcze ta dola wzrusza? Nad moim sercem zachodzi jasność: same stygmaty - chowając skrycie fiołkowy zapach - głęboką własność nad moim sercem: czy cisza rusza te krwawe rany - milczące wycie? Nad moim sercem zachodzi dusza... Łukasz Jasiński (czerwiec 2022)
  21. Credo Rzadko bywa na moich ustach uśmiech - nadzieja ciągle gaśnie, radość w innych ucztuje gustach, może serce powie mi jaśniej? Nic nie jest warty urok wiedzy: za takie coś zuchwale rośnie nowy szereg przyjaciół - szpiedzy, może serce powie mi głośniej? Łukasz Jasiński (maj 2010)
  22. Święta Kanaan I na tej ziemi leży synek, jahwe zrzucił bombę - miłość i na tej ziemi leży synek, matka tuli jego główkę, oczy pełne łez pachną różą: matka tuli jego główkę, a ty sobie kolejny odcinek klanu - oglądasz i pijesz - wódkę, a ty sobie kolejny odcinek planujesz i marnujesz - złotówkę: czterdzieści milionów złotopolskich, planujesz i marnujesz - złotówkę: a ty sobie kolejny odcinek klanu - oglądasz i pijesz - wódkę, a ty sobie kolejny odcinek, matka tuli jego główkę, oczy pełne łez pachną różą: matka tuli jego główkę i na tej ziemi leży synek, jahwe zrzucił bombę - miłość i na tej ziemi leży synek... Łukasz Jasiński (październik 2018)
  23. Cmentarz Ten cmentarz - to rustykalny ogród, to ze wszystkich najpotężniejszy gród i martwe miasto żyjących ciał i dusz ze zniczami bezbarwny samopał, ten cmentarz - to spacer w pełnym słońcu i niemy sen na opuszczonym krańcu, gdzie źrenice zawsze łzami płoną rajską zasłoną i mgłą wtuloną, ten cmentarz - to grób walki o wolność i rozgniewane szepty na samotność, to poligon żałoby bez złotego złota i łza rozlana szalikiem żywota, ten cmentarz - to płynący wiec mroczny i ostatni duchów hołd północny, to ludu masowe zgromadzenie i wieczny skrawek samotnego mnie... Łukasz Jasiński (listopad 1998)
  24. Tajny Ruch Oporu Stroję, struny, stroję i zimne powietrze wibruje - śmiercią, szorstkie palce kaleczą skrzypce, to gra życie: nuty czarnej róży delikatnie, zagłębiają, delikatnie - ciebie i niech nastanie cisza: na śmietniku rdzawy orzełek znalazłem i jak gorzką kromkę chleba ustami... Łukasz Jasiński (luty 2021)
  25. Ziemia Ziemia jak liść śnieżnobiały zapada się w głębi lasu - to łzy deszczu zaszumiały. To nic. Nikt nie ma czasu iść ścieżkami tego świata, gdzie każdy krok jest błaganiem. To nic. Każdy ma swoje lata, by przez chmury iść czołganiem... To nic. Ziemia zawsze płonie pośród lodowatej rosy i żyto rośnie na jej łonie. To jeszcze nic. To jej kłosy pobielałe jak wieszczenie pieścisz wzrokiem w głębi lasu. Cisza. Cisza i milczenie... To nic. Nikt nie ma czasu. (z tomiku: Kowal i Podkowa) Łukasz Jasiński (lipiec 2005)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...