Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łukasz Jasiński

Użytkownicy
  • Postów

    7 485
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Łukasz Jasiński

  1. @_M_arianna_W_ Też mam podobną reklamę, tylko: przejrzałem ją na wylot i nie wchodzę do tej reklamy - prawym palcem (głównym) u prawej dłoni - idę po tej reklamie w górę i wtedy mam główną stronę tego portalu, wiem, wcześniej było lepiej, cóż... Nic na to nie poradzę - nie mam na to żadnego wpływu, jednakże: dla porównania - niech pani wejdzie na Opowi.pl (zostałem bezprawnie wyrzucony) i na ranking i niech pani poczyta tam komentarze... Czasami zaglądam na Nieszufladę, Poezję Polską i Fabricę Librorum - sprawdzam poziom i wszystko po staremu, najgorzej jest na Opowi.pl - niesamowita agresja granicząca z diabolicznym opętaniem... Łukasz Jasiński
  2. @Mateusz Panie Mateuszu, a teraz nagle ta reklama zniknęła: zdjęcie wyglądało tak - dominował czerwony kolor, po środku kobieta ubrana w czerwoną skórę, na głowie miała rogi i uśmiech podobny do pani Wioleńki, dalej: kółeczko i tam: +18, jeśli chodzi o ten portal - mam zainstalowaną aplikację na smartfonie i korzystam z Google, sprawdziłem: nie mam żadnych wirusów, jeśli chodzi o zabezpieczenie, to: korzystam ze Sklepu Play, Droid Optimizer, Files i Menedżer Telefonu i jeszcze dalej: po oczyszczeniu - robię reset - wyłączam i włączam smartfon, poza tym: w przyszłym roku planuję kupić nowy smartfon - mam już mało pamięci, najwięcej miejsca zajmuje moja własność intelektualna na Wordzie - przechowuję tam wiersze, nowele, opowiadania, recenzje, eseje, prozę poetycką i artystyczne zdjęcia, także: Forge of Empires - jak pan widzi - nic nie mam do ukrycia... Łukasz Jasiński
  3. Myśl Polska* Na temat kryzysu w różnych dziedzinach życia społecznego napisano dotąd całe biblioteki książek i artykułów, wielu obserwatorów dochodzi obecnie do wniosku, że dotychczasowe reguły gry: czy to w gospodarce i czy to w polityce przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Dezorganizacja życia społecznego prowadzi do anomii i atrofii, zjawisko to odzwierciedla stan umysłów ludzi odpowiedzialnych za organizację ładu społecznego, panuje zamęt pojęciowy i poznawczy, także: deprecjacja rozumu i wyobraźni na rzecz mylących pojęć postprawdy i postpolityki. Sytuacje kryzysowe są immanentną cechą rozwoju i nie powinno nikogo dziwić, że raz na jakiś czas uświadamiają nam takie nagromadzenie napięć wokół jakichś podmiotów i problemów, dochodzi wtedy nieuchronnie do gwałtownego załamania dotychczasowych struktur i degradacji wartości, logiczne prawidła ładu społecznego ulegają deformacji, a z czasem są w ogóle nieprzydatne do zrozumienia zachodzących procesów. Taki proces widzimy w odniesieniu do nauki uniwersyteckiej i szkolnictwa wyższego, które w ciągu trzech ostatnich dekad ulegały systematycznemu niszczeniu. Zredukowanie procesów tworzenia i przekazywania wiedzy do "numerycznych wskaźników" prowadzi nie tylko - do tłumienia niezależnej aktywności intelektualnej, także: do moralnego zepsucia ze względu na źle pojętą rywalizację, mierzoną nie poprzez realne osiągnięcia, tylko: punkty, granty i miejsca w rankingach i w efekcie promocje otrzymują - postawy osób niekoniecznie kreatywnych i odważnych w poszukiwaniach badawczych i dydaktycznych, lecz sprytnych i cynicznie zaradnych, agresywnie rozpychających innych i toksycznych wobec wszelkiej konkurencji - to nic innego jak wyścig szczurów. Kryzys wymaga głębokiego skupienia na jego istocie, a nie na potocznych czy powierzchownych skojarzeniach, załamania czy bankructwa dotychczasowych wzorów zachowań, pojęcie to jest jednak nadużywane: czy wręcz - trywializowane. W odniesieniu do Uniwersytetu Warszawskiego widzimy to w sferze nauk humanistycznych i społecznych, a inaczej w ścisłych, natomiast: w sferze życia uczelnianego kryzys widzimy na różnych płaszczyznach - od sposobów zarządzania, poprzez stan badań i na dydaktyce kończąc, ma też wymiar psychologiczny, dotyczący odporności zespołów studenckich i pracowniczych na różne wyzwania, wymagające asertywności i gotowości do poświęceń - w imię uczciwości i prawdy. Gwałtowny wzrost współczynnika skolaryzacji na poziomie studiów wyższych (pod względem statystycznym, a nie - jakościowym) nastąpił ze zmianami ustrojowymi w Polsce po tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym dziewiątym roku, żywiołowy rozkwit szkolnictwa niepublicznego - za którym nie nadążał wzrost liczebności kadry nauczającej - musiał wpłynąć negatywnie na jakość dydaktyki i badań, pogoń pracowników za wyższymi zarobkami przy stałym niedoinwestowaniu i mizernych uposażeniach (wieloetatowość) pogrzebała szanse na utrzymanie wysokiego poziomu studiów. Nastąpił wtedy nieuchronny upadek autorytetu nauczycieli akademickich i do tego doszły dziwaczne formy ograniczania inwencji twórczej poprzez sformalizowanie sylabusów, czyli: zakresu przedmiotowego zajęć, ewaluację punktacyjną i czy też narzucanie odgórnych, abstrakcyjnych i biurokratycznych kryteriów kwalifikacji. Uczelnie wyższe stopniowo traciły swoją tradycyjną tożsamość akademicką na rzecz kapitalistycznych zakładów produkcyjnych - nastawionych na zysk, a nauka została towarem - przedmiotem handlowym - podlegającym komercjalizacji, studia, które miały kiedyś charakter elitarny, teraz są powszechnie dostępne za określoną cenę, choć przecież od czasów Platona wiadomo, że nie wszyscy młodzi ludzie mają odpowiednie predyspozycje umysłowe (psychiczne, intelektualne i fizyczne), aby skutecznie sprostać wymogom studiowania, przywołując sienkiewiczowskiego - Onufrego Zagłobę - można sparafrazować: nie każdy ma wystarczająco dużo oleju w głowie! A likwidacja - eliminacji - na studia poprzez egzaminy wstępne otworzyła uczelnie wyższe na młodzież nie tylko słabo przygotowaną do studiowania, ale często nieprzekonaną do takiej drogi zdobywania kwalifikacji, drogi wymagającej samozaparcia, dyscypliny wewnętrznej, determinacji i wyrzeczeń - za tym poszło poluzowanie kryteriów ocen postępów studiowania - można było zaobserwować paradoks, że trudniej było wstąpić na uczelnię niż z niej zostać wyrzuconym. Przejście na egzaminy testowe i formalne zaliczenia zajęć spowodowały rzeczywistą utratę wpływu osobowości i charyzmy wykładowców na słuchaczy, egzaminy ustne u wybitnych postaci - to była kiedyś istna przygoda intelektualna, zapamiętana nieraz do "końca życia" i pozwalała na indywidualizację kontaktu osobistego, szczerą wymianę opinii na tematy związane z rozumieniem przedmiotu nauczania, orientacji na przyszłe seminaria dyplomowe, a nawet: wybór kariery akademickiej, spotkanie autorytetu naukowego na zajęciach i podczas egzaminów nobilitowało studentów, było powodem do dumy, że poprzez kolejne "wtajemniczenia" będą autentycznymi uczestnikami wspólnoty akademickiej. Obecnie nikomu już nie zależy na przywróceniu wysokich standardów nauczania i egzekwowania wiedzy - w odniesieniu do wybitnych postaci nauki z poprzednich pokoleń obowiązuje swoista amnezja, został zerwany wartościowy przekaz międzypokoleniowy, modne jest nawet wymazywanie z pamięci wybitnych poprzedników - co ma związek z przypisywaniem ich do poprzedniej (niechlubnej) formacji ustrojowej lub poprzez ich pryzmat z ryzykiem pomniejszenia zasług i osiągnięć dzisiejszej kadry naukowej. Ze względu na rewolucję technologiczną mamy do czynienia z utożsamianiem wiedzy z informacją, przez co słuchacze tracą oparcie w argumentacji, ukształtowanej w długim procesie historycznym, wiedza o przeszłości jest niepotrzebnym balastem, a nauczyciele, którzy przywołują doświadczenia historyczne - uchodzą za anachronicznych i nierozumiejących teraźniejszości. Studenci z entuzjazmem przyjmują wszelkie formy luzowania reżimu studiów, tak było podczas wymuszonej pandemii kowida - nowej formy zajęć zdalnych, prowadzonych w trybie online, obecnie pod byle pretekstem wprowadzana jest poprzednia forma nauki dydaktycznej, a przecież każdy zorientowany w życiu akademickim wie doskonale, że są to zajęcia pozorowane - fikcją, prowadzący tracą możliwość kontrolowania aktywności swoich słuchaczy - nawet biernego ich udziału - co dopiero jakiejkolwiek interaktywności, słuchacze natomiast nabywają najgorsze nawyki antyedukacji - efektywność takich zajęć jest po prostu nijaka - zerowa, słowem: mamy kolejne pokolenie wtórnych analfabetów. Zajęcia ze studentami w humanistyce polegają na określaniu swoich stanowisk wobec prawd oficjalnie uznanych czy zadekretowanych, odejście od krytycznego myślenia spowodowało posłuszną uległość na odgórnie i z zewnątrz dyktowane interpretacje rozmaitych zjawisk, musiało to doprowadzić do spolaryzowania środowisk uczelnianych, zwłaszcza: narzucenia podziałów poprzez etykietowanie i stygmatyzowanie każdego - kto własnym zdaniem, poglądem czy stanowiskiem odbiega od reszty. Na zajęciach dydaktycznych zanikła kultura debaty, brakuje merytorycznych argumentacji, rzetelnych analiz oraz rzeczowych ocen, obowiązuje specyficzny klimat - "poprawności politycznej" - tak wśród studentów - jak i prowadzących zajęcia, aby nikomu nie wchodzić w drogę, także: potencjalnym - cenzorom i ta obawa przed ewentualnym skarceniem przez zwierzchników leży u podstaw konformistycznych - postaw nauczycieli akademickich, dość powszechne na porządku dziennym jest przywoływanie do porządku wykładowców krnąbrnych i osobnych, wypieranie opinii nieszablonowych i krytycznych wobec większości szkodzi debacie akademickiej i poszukiwaniu oryginalności, sprzyja skostniałej schematyczności, sztampowości i dogmatyzacji stanowisk. Jednym z narzędzi kontroli wykładowców są anonimowe ankiety (donosicielstwo) - w których studenci wypisują oceny, będące wynikiem nie tyle uczciwej diagnozy - ile złośliwości, fantazji i konfabulacji, a przez zwierzchników ankiety te - często niereprezentatywne dla liczby uczestników zajęć - są traktowane jako niepodważalne "akty oskarżycielskie" i stanowią element negatywnej oceny pracownika - przypomina to logikę Pawlika Morozowa, tymczasem: nikt nie myśli nad ich wadliwością z punktu widzenia zgodności z faktami, wystarczyłoby ankiety przeprowadzać już po zakończeniu egzaminów z danego przedmiotu, jakby inaczej: pod własną tożsamością - imieniem i nazwiskiem wypełniającego, taka metoda uczyłaby autorów opinii odpowiedzialności za słowa, także: dawałaby studentom poczucie podmiotowego i wiarygodnego uczestnictwa w doskonaleniu procesów nauczania. Studenci poddawani presji poprawnościowej są w większości wyznawcami - "prawd objawionych" - czy dotyczy to wewnętrznego życia politycznego kraju i czy też stosunków międzynarodowych, sprawa wojny na Ukrainie, de facto: współczesnej - Chazarii i czy ludobójstwa w Strefie Gazy jest "papierkiem lakmusowym" takich przekonań. I zamiast wiedzy opartej na faktach: obowiązuje narzucona z zewnątrz zideologizowana narracja, każde odstępstwo od przyjętych oficjalnie poglądów rodzi dysonanse poznawcze i rozczarowania, a te nie sprzyjają komfortowi psychicznemu żadnej ze stron - są źródłem narastających frustracji, które w określonych sytuacjach - pod wpływem splotu czynników - rodzą po prostu agresję. A to - co wpływa na niską jakość akademickiej dyskusji - to rezygnacja z racjonalnego dostrzegania obiektywnych faktów na rzecz emocji i osobistych przekonań, wiedza naukowa schodzi na plan dalszy i w pewnych sytuacjach jest w ogóle zbędna, powszechny dostęp do mediów społecznościowych sprzyja chaosowi poznawczemu i szumowi informacyjnemu - te powodują zamęt w umysłach młodych ludzi, którzy nie potrzebują żadnych weryfikacji czy falsyfikacji głoszonych poglądów, skutkuje to ucieczką od wewnątrzsterowności i samodzielnego myślenia, brakiem krytycznej refleksji i logicznego wnioskowania. Wieloletnia obserwacja populacji pracowników i studentów Uniwersytetu Warszawskiego pozwala mi na sformułowanie opinii o silnym rozdygotaniu emocjonalnym środowiska akademickiego, trudne, a nawet: skandaliczne sytuacje na tle aferalnego zarządzania zespołami pracowniczymi oraz występki kierowników jednostek wydziałowych przeciw prawu i dobrym obyczajom nie mają należytej reakcji Liczne przejawy mobbingu wobec pracowników uczelni bardzo silnie rezonują wśród studentów, sprzyjają temu media publiczne i społecznościowe, nic nie można ukryć i "pozamiatać pod dywan", tym bardziej bulwersuje inercja i opieszałość władz uczelni w takich sytuacjach oraz stosowanie podwójnych standardów w ocenie piętnowanych zachowań, powyższe konstatacje prowadzą do refleksji nad kondycją moralną i psychologiczną całego środowiska akademickiego, jeśli kadra nauczająca nie potrafi skutecznie radzić sobie z narastającymi problemami demoralizacji i zepsucia, to jak mogą sobie dać z tym radę sami studenci? Pytanie o rolę władz uczelni w tych procesach jest tym bardziej zasadne, gdyż liczne doniesienia w skali kraju wskazują, że są to sitwiarskie grupy interesów, zorientowanych na obronę bezpiecznego dla nich status quo, wykorzystywanie przez nie autonomii uczelni służy przykrywaniu realizacji interesów koteryjnych i układów dalekich od standardów demokratycznych. Zamiast bezproduktywnego rozprawiania o fałszywej równości, należy więcej uwagi poświęcić budowaniu odporności psychicznej studentów i pracowników, jeśli chodzi o tych pierwszych: należy już na wstępie - u progu studiów - oferować im szkolenia z zakresu "przysposobienia psychologicznego", otóż to: przypadłości wieku wczesnego, takie jak nadpobudliwość, lęki, fobie społeczne i napady złości czy agresji - są przenoszone w dzisiejszej rzeczywistości na lata późnego dojrzewania, nie jest przecież prawdą, że na uczelnie wstępuje młodzież całkiem dojrzała i już ukształtowana. Często są to ludzie o bardzo egoistycznym i narcystycznym usposobieniu, pozbawieni empatii i wrażliwości, młodzież wstępująca na uczelnie wyższe wymaga więc zdiagnozowania rozmaitych deficytów i wyjścia jej naprzeciw. Potrzebna jest przemyślana edukacja na rzecz rozwiązywania sytuacji kryzysowych, powinnością uczelni jest jak najszybsze dostarczenie informacji, gdzie młodzi ludzie mogą skorzystać ze wsparcia - z jakich form skutecznej pomocy ze strony uczelni w razie potrzeby, pożądany jest powrót do przemyślanej "pedagogiki społecznej" (teraz mamy ideologię pod nazwą - "pedagogiki wstydu"), gdy jasne jest, że źle pojmowana wolność jednostki sprzyja rozkwitowi rozmaitych dewiacji i patologii, a z promowaniem wiedzy o prawach studenckich musi iść w parze wiedza o obowiązkach i konsekwencjach ich nieprzestrzegania. Wielu studentów ma problemy egzystencjalne, samodzielność wymaga umiejętnego godzenia zarobkowania na własne utrzymanie z rytmem zajęć i zaliczeń na uczelni, nie wszyscy przy tym potrafią radzić sobie ze stresem, doraźnymi trudnościami, załamaniem czy depresją, dlatego też szybkie rozpoznanie uwarunkowań sytuacyjnych może mieć decydujące znaczenie dla budowania odporności psychicznej i zdolności adaptacyjnych, szczególną rolę w tych sprawach powinien odgrywać samorząd studencki. Niezwykle ważne są różne formy szybkiego włączania studentów do aktywności akademickiej, rozbudzanie pasji i zainteresowań jest silnym bodźcem do przemyślenia życiowych wyborów, aktywność naukowa, kulturalna, wolontariacka i samopomocowa sprzyja nie tylko minimalizowaniu stresu, zwiększaniu satysfakcji życiowej, pielęgnowaniu uzdolnień, ale i przyjaznego stosunku do ludzi, akceptacji odmienności oraz solidarności z potrzebującymi, generalnie, środowisko studenckie nie wykazuje jakiejś nadzwyczajnej aktywności - dominuje bierność i jest zatomizowane i apatyczne, poza wąskimi kręgami słabo artykułuje swoje zbiorowe interesy, na przykład: ma niewielki wpływ na modernizowanie programów nauczania czy wprowadzanie nowoczesnych metod w dydaktyce. Obowiązujące ustawodawstwo w dziedzinie szkolnictwa wyższego promuje znaczny udział młodzieży w kreowaniu władz uczelni i ze względu na system rozmaitych zależności - mamy jednak w praktyce do czynienia z dziwacznymi przejawami pajdokracji czy infantokracji, samorząd studencki chętnie bowiem odgrywa rolę lobbingu na rzecz wskazanych mu kandydatów do władz uczelni (zwłaszcza prorektorów i prodziekanów do spraw dydaktycznych), to rodzi zobowiązania o charakterze korupcjogennym i demoralizującym. Kryzysowa kondycja uczelni skłania do wystąpień oskarżycielskich, adresowanych do władz różnych szczebli - za liczne zaniedbania tak w sferze bezpieczeństwa, jak i monitorowania nastrojów społecznych, najgorsze jest oderwane od faktów moralizowanie, przerzucanie odpowiedzialności i poszukiwanie "kozłów ofiarnych", także: doraźne wdrażanie pomysłów na rzecz radykalnych środków zabezpieczających uczelnie przed przemocą może mieć szkodliwe konsekwencje, zamiast emocji powinna zapanować racjonalna powściągliwość, mająca na celu dokonanie rzetelnej autodiagnozy źródeł zła, patologii zobojętnienia, tolerowania postaw nagannych, wykroczeń wobec prawa i moralności, pobłażliwości wobec bylejakości i niemrawego reagowania na nadużycia, warto pamiętać: zaistniały kryzys może być wstrząsem, bodźcem ku naprawie, punktem zwrotnym - niekoniecznie zwiastunem katastrofy i klęski. W dyskusjach o ewolucji tożsamościowej - akademickiej - trzeba przywrócić wiarę w moc sprawczą nauki niezależnej, uczelnie wyższe koniecznie muszą powrócić do myślenia autonomicznego, a nawet kontestacyjnego, władza tylko wtedy znowu zacznie brać pod uwagę ludzi intelektu - naukowców, nauczycieli i studentów - jeśli ci będą - jej rzetelnymi i odważnymi recenzentami i krytykami, a nie uległymi akolitami i kolaborantami. Zbyt gorliwi lub całkiem bezbarwni ministrowie do spraw nauki i szkolnictwa wyższego muszą mieć świadomość bezpośredniej odpowiedzialności przed środowiskami akademickimi, które nadzorują, a nie tylko przed wodzami swoich partii - delegujących ich na te stanowiska, bankructwo polskiej inteligencji jest faktem, ale to nie oznacza, że uczelnie wyższe całkowicie zrezygnują ze swojej misji kształtowania intelektualnej awangardy społeczeństwa. Profesor Stanisław Bieleń *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian Pułkownik Łukasz Jasiński
  4. @violetta I myśli pani, iż to dzięki Rafałowi Trzaskowskiemu mam mieszkanie i powinien mu okazać dług wdzięczności? Nic z tych rzeczy! Władze publiczne mają obowiązek służyć obywatelom polskim, a nie na odwrót! Gdy Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem - wróci ciemnogród i wtedy każdy będzie mógł sobie żyć na cudzy koszt - robić długi i ich nie spłacać - całe długi przejdą na pani konto, wtedy pisma od notariusza dotyczące rezygnacji ze spadku - nie będą miały żadnego znaczenia - na siłę i wbrew ustawie zasadniczej będą przerzucać cudze długi na takie osoby jak pani i ja, proste i logiczne i jasne? Łukasz Jasiński
  5. @violetta Nie, zgodnie z regulaminem: mam prawo oceniać, dawać merytoryczną krytykę i robić jakąś recenzję i nie mam żadnego obowiązku być ciągle aktywny - dawać i dawać i dawać - w zamian nic nie otrzymując - to jest gra na jedną stronę, a teraz z innej beczki: w Polsce wciąż obowiązuje rygorystyczne prawo dotyczące posiadania legalnej broni palnej - trzeba zrobić badania psychologiczne i mieć zaświadczenie o niekaralności, osoby, które posiadają broń palną dla własnego bezpieczeństwa i w celach samoobronnych: - Karol Nawrocki, - Grzegorz Braun, - Krzysztof Bosak, - Jarosław Kaczyński, - Donald Tusk, a więc? Te osoby są zdrowe pod względem psychicznym, a jeśli ktoś komuś wmawia: - Weź prochy na łeb! Sam jest chory psychicznie i to samo robią alkoholicy - wmawiają ludziom zdrowym alkoholizm, narkomani - narkomanię i dłużnicy - dług, stara i znana metoda rodem ze wczesnego stalinizmu - to osoby wiadomego pochodzenia i wciąż żyją wśród nas i bezkarnie decydują o pani i moim życiu, a nie tak dawno uciekli do Unii Europejskiej. Łukasz Jasiński
  6. I tak też można... Łukasz Jasiński
  7. @_M_arianna_W_ Też to mam, a i zanim wejdę na ten portal i na moje konto - wyskakują inne reklamy, przede wszystkim te dla dorosłych - pornosy pod pozorem randek, machnąłem na to ręką - nie warto tracić życia, energii i czasu na takie głupoty, jeśli chodzi o dolną reklamę - przesuwam za jej pośrednictwem i portal i moje konto idzie w górę, natomiast te - pornosy pod pozorem randek - usuwam - klikając w krzyżyk - w Krzyż Świętego Krzysztofa, nie ma sensu walczyć z sektami monoteistycznymi - judaizmem, chrześcijaństwem i islamem - pod pozorem ich wiary i ich boga - tak naprawdę chodzi im o władzę, proponuję obejrzeć dokumentalny serial pod tytułem - "Rodzina" - warto! Łukasz Jasiński
  8. @violetta Nie interesuje mnie żadna propaganda polityczna, prywatne życie innych ludzi i kształtowanie opinii publicznej przez sondaże, a poza tym: pan Karol Nawrocki jest młodszy ode mnie o dwa lata - usunąłem aplikację Facebook i Messenger - mam już dość agresji, nachalności i prowokacji, jeśli z czegoś rezygnuję, to: raz na zawsze - nie robię kroku wstecz. Łukasz Jasiński
  9. @violetta Dzień dobry, pani Wioleńko, mam bardzo dużo pomysłów... Jednak: jako osoba niesłyszącą mam ograniczone możliwości, dajmy przykład - w listopadzie będzie Święto Niepodległości i tym samym jak co roku - Marsz Niepodległości i można byłoby na ten marsz zaprosić Ukraińców i Palestyńczyków, zaśpiewać Hymn Polski, Ukrainy i Palestyny... Proszę sobie wyobrazić - jaki byłby efekt na skalę światową... Łukasz Jasiński
  10. @violetta I wtedy maski opadną: w Warszawie będzie jak w serialu - "Polowanie na ćmy" - sama pani widzi - sekty monoteistyczne, a w tym wypadku - żydzi - wcale nie są mądrzy, powinni wrzeszczeć na cały świat o tak zwanym antysemityzmie, słowem: nie ma czego się bać... Łukasz Jasiński
  11. A czytam tak: Droga mleczna jak mlecz i może też tamten przy wiejskiej drodze - żółtawo barwi trawę słońcem dla pracowitych mrówek i życiodajnym miodem dla pierwszego łańcucha pokarmowego: życiem dla pszczół i aromatem To tylko moja skromna interpretacja i niech pan nigdy nie zmienia żadnego portalu - ten portal jest najlepszy - daje całkowitą wolność, inne portale są jeszcze gorsze i to przez beton tak zwanych poetów, którzy w ogóle nie umieją pisać wierszy, taki Jacek Dehnel z Nieszuflady to wtórny analfabeta - naśladuje zagranicznych twórców - wypunktowałem go i bezprawnie wyrzucił mnie, nie wspominając już o Poezji Polskiej - tam rządzi Józef Baran - jak same nazwisko mówi - zwykły baran - nie umie pisać wierszy i też wypunktowałem go i bezprawnie wyrzucił mnie, to tak zwany parnas utrzymywany przez podatników, może pan własnych sił spróbować na Krytyce Literackiej - Tomasz Sobieraj jest obiektywny, nie wspominając już o Fabrice Librorum - ręce opadają... Łukasz Jasiński
  12. @violetta I mnie też... Wrzucę dziś artystyczne zdjęcie pod tytułem - "Hrabia" - w wierszu - "Roma" - patrz: komentarz, a zresztą - tutejszy regulamin nie zabrania podrywać dziewczyn, poza tym: tutaj dziewczyny są mądrzejsze od portalowych randek, przecież byłem tam... - Hej... I co dalej? Człowiek niewykształcony nie posiada erudycji i elokwencji i erotyki - umiejętności komunikacji pisemnej i werbalnej... Łukasz Jasiński
  13. @violetta A pani tak szybko na emeryturę nie odejdzie: wiek został podwyższony dla obojga płci do siedemdziesiątego roku życia, więc? Trzecia Rzeczpospolita Polska czy Polska Rzeczpospolita Narodowa, a może: Republika Narodowa lub Dyktatura Wojskowa? Nie, nie zmienię zdania w sprawie najgorszego ustroju - demokracji - nie może być tak, aby to większość jako głupcy decydowali o życiu mniejszości - mądrości, natomiast: parafie katolickie i gminy żydowskie powinny podlegać województwom - wojewodom, tak: trzeba im odebrać autonomię - nie będę ponad prawem... Łukasz Jasiński
  14. @violetta Wydają na kompletne głupoty, a przynajmniej panu Rafałowi Trzaskowskiemu w tej sprawie dobrze poszło - wróciły zamrożone inwestycje takie jak TR Warszawa, Skra Warszawa i Symfonia Warszawa - trzeba być człowiekiem obiektywnym, oto dobry przykład: natychmiast należy wprowadzić uregulowaną prawnie aborcję, karę śmierci i eutanazję - wtedy wszyscy nagle wyzdrowieją i zaczną myśleć samodzielnie - myślenie naprawdę nie boli... A na ten temat już rozmawialiśmy w moim eseju pod tytułem - "Estetyka" - pamięta pani? Nomen omen: w moim bloku są dwa wolne mieszkania - na czwartym piętrze i na samym dole - parterze, niestety: aby dostać te mieszkania - trzeba spełnić określone warunki, które po raz kolejny opublikuję w wierszu pod tytułem - "Roma" - patrz: komentarze... Łukasz Jasiński
  15. Warunki* Gdyby jakakolwiek osoba zechciała ze mną dobrowolnie zamieszkać, to: na - moich bardzo skromnych warunkach, oto one: - kopia dokumentu potwierdzająca o doświadczeniu zawodowym: świadectwo - pracy; - kopia dokumentu potwierdzająca stały dochód, np: umowa o pracę na czas - nieokreślony; - kopia dokumentu potwierdzająca stopień niepełnosprawności, preferuję - nabytą i dożywotnia: renta - socjalna, minimalny - dochód: tysiąc siedemset złotych; - kopia dokumentu potwierdzająca brak długów finansowych; - kopia dokumentu potwierdzająca o czystym koncie prokuratorskim - niekaralności; - kopia dokumentu potwierdzająca o stanie zdrowia higienicznego, fizycznego i psychicznego - czystości - cielesnej, umysłowej i duchowej. Przypominam: jestem osobą niesłyszącą, jednak: myślącą - samodzielnie, również: pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym - biseksualistą, także: logikiem - pedantem. W życiu najważniejsza jest wolność obywatelska gwarantowana Konstytucją Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, a wolność to świadomość, odpowiedzialność i samodzielność - przeciwieństwo chaotycznej anarchii: prawnej, kulturalnej i etycznej. A więc posiadam wolność: wolny - czas i wolny - wybór, jeśli ktokolwiek zapragnie poznać realnie moją skromną osobę, to: istnieje warunek przystosowania - jestem zdolny żyć w każdych warunkach życia, które nie ograniczają mojej wolnej - przestrzeni. Mam czterdzieści cztery lata, ważę: osiemdziesiąt trzy kilogramy, dodam jeszcze wzrost: sto siedemdziesiąt sześć centymetrów i stopy: czterdzieści i cztery - jak u niejakiego pana Adasia M. *zrobiłem drobną edycję - aktualizację, treść - bez jakichkolwiek zmian Łukasz Jasiński (Warszawa: 2025)
  16. @violetta I dzień dobry, pani Wioleńko, a tak przy okazji: warszawskie Śródmieście jest zadłużone na blisko DWADZIEŚCIA MILIARDÓW POLSKICH ZŁOTYCH i to przez kogo? Przez młode kobiety: nie płacą za czynsz, prąd i śmiecie, a kasę od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych i Opieki Pomocy Społecznej - non stop - bezczelnie wyciągają! Niestety, niedługo dojdzie do zmiany prawa - Państwowa Służba Urzędu Skarbowego - otrzyma dużo większe kompetencje prawne i nie będzie już - "po znajomości" i "pod stołem" i "po uprzejmości" - osobiście wyrzuciłbym je na zbity pysk - na warszawską kostkę brukową - są wolne miejsca w schroniskach, monarach i noclegowniach! Większość to osoby pełnosprawne, także: w aktywnym wieku zawodowym i zgodnie z prawem - nie przysługuje im lokal socjalny. Łukasz Jasiński
  17. Bardzo słaby i banalny od strony treściwej - nie przekazuje jakiejkolwiek wartości, forma: ciut lepsza... Łukasz Jasiński
  18. A to dziękuję za komplement... Łukasz Jasiński
  19. @violetta I tak robię swoje, słowem: w głębokim poważaniu mam rozporządzenia Świętej Unii Europejskiej - mówię bez ironii, dajmy taki przykład: jeśli kupuję soki owocowe - od razu odkręcam i wyrywam nakrętkę, pijąc z butelki - nakrętka może zniszczyć usta, a nalewając do szklanki, to: przez nakrętkę można rozlać sok na stole, jak pani widzi: sama destrukcja - jest ona również charakterystyczna dla czarnej mafii - kościoła, dalej: gra skojarzeń - Święta Unia Europejska i Święte Cesarstwo Rzymskie - proste i logiczne i jasne? Łukasz Jasiński
  20. @Sylwester_Lasota Dziękuję, a gdyby pan był zainteresowany, to: serdecznie zapraszam na mój wiersz pod tytułem - "Roma" - napisałem ten wiersz jakąś godzinę temu i bez żadnego szlifu - poddaję mój wiersz pod krytykę (nigdy nie wolno stosować samokrytyki - to negatywna energia stworzona przez ideologię - pedagogikę wstydu) tutejszej publiczności i z jasnej góry dziękuję... Łukasz Jasiński
  21. Roma* I na tym: uduchowionym - fortepianie rustykalna nuta zadźwięczała jak ciche skrzydła motyla, melodia, melodyjnie, melodia - nieprzerwanie gra: gama w ramie solmizacyjna - instrumentalnie: bem, bemole, bem, des, es, ges i per i per i per - centyla, śmiercionośnie: mimowolnie - esencjonalnie, ooo, promienista, ooo i ooo, rzeczywista - gwiazdo, mi, otwórz, mi, głębokimi skrzydłami głębokie ciasto - gniazdo... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (maj 2025)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...