Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łukasz Jasiński

Użytkownicy
  • Postów

    5 050
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Łukasz Jasiński

  1. Credo Rzadko bywa na moich ustach uśmiech - nadzieja ciągle gaśnie, radość w innych ucztuje gustach, może serce powie mi jaśniej? Nic nie jest warty urok wiedzy: za takie coś zuchwale rośnie nowy szereg przyjaciół - szpiedzy, może serce powie mi głośniej? Łukasz Jasiński (maj 2010)
  2. Służby Specjalne I cisza milcząca niech nastanie, ja jestem czarny rozmaryn - nieufny i cisza milcząca niech nastanie, nie dostaniesz ode mnie uśmiechu, ja całe życie zimno, zabijam - zimno: nie dostaniesz ode mnie uśmiechu, orzełek tylko po mnie zostanie, ja jestem czarny rozmaryn - gorzki: orzełek tylko po mnie zostanie, nie dostaniesz ode mnie miłości, ja po prostu tą śmiercią - śmierdzę: nie dostaniesz ode mnie miłości, orzełek tylko po mnie zostanie, ja jestem czarny rozmaryn - gorzki: orzełek tylko po mnie zostanie, nie dostaniesz ode mnie uśmiechu, ja całe życie zimno, zabijam - zimno: nie dostaniesz ode mnie uśmiechu, i cisza milcząca niech nastanie, ja jestem czarny rozmaryn - nieufny i cisza milcząca niech nastanie... Łukasz Jasiński (wrzesień 2018)
  3. Etyka współczesnego życia Po prostu: pomagając - demoralizujesz, oni będą chcieli więcej i jeszcze: jak - najwięcej od dna do dna na dno: upadniesz - sam, ich okrutne spojrzenia i ich szydercze uśmiechy to: twoje - cienie i kolczastymi cierniami: zostanie - wybrukowana głęboka ścieżka miłosiernej łaski: zza kulis - obdarzą: cię - samobójstwem... Łukasz Jasiński (listopad 2021)
  4. Zniesławienie I to ja ci pokażę, Rebeko, mój piękny kraj i poczujesz, gorący, poczujesz: w sercu - raj i to ja ci pokażę, Rebeko, mój piękny kraj i otwórz, okno, otwórz: nie czekaj - uciekaj przed opiekunem z tajnych służb - mossadu i otwórz, okno, otwórz: nie czekaj - uciekaj i biegnij, Rebeko, biegnij: my mamy maj i wolny cały świat: pokochaj - ten piękny kraj i biegnij, Rebeko, biegnij: my mamy maj i wtedy padł strzał: śmierć - leci w plecy i nagle: cień - osłonił i kula zabiła jego serce i wtedy padł strzał: śmierć - leci w plecy i biegnij, Rebeko, biegnij: my mamy maj i wolny cały świat: pokochaj - ten piękny kraj i biegnij, Rebeko, biegnij: my mamy maj i otwórz, okno, otwórz: nie czekaj - uciekaj przed opiekunem z tajnych służb - mossadu i otwórz, okno, otwórz: nie czekaj - uciekaj i to ja ci pokażę, Rebeko, mój piękny kraj i poczujesz, gorący, poczujesz: w sercu - raj i to ja ci pokażę, Rebeko, mój piękny kraj... Łukasz Jasiński (maj 2018)
  5. Święta Kanaan I na tej ziemi leży synek, jahwe zrzucił bombę - miłość i na tej ziemi leży synek, matka tuli jego główkę, oczy pełne łez pachną różą: matka tuli jego główkę, a ty sobie kolejny odcinek klanu - oglądasz i pijesz - wódkę, a ty sobie kolejny odcinek planujesz i marnujesz - złotówkę: czterdzieści milionów złotopolskich, planujesz i marnujesz - złotówkę: a ty sobie kolejny odcinek klanu - oglądasz i pijesz - wódkę, a ty sobie kolejny odcinek, matka tuli jego główkę, oczy pełne łez pachną różą: matka tuli jego główkę i na tej ziemi leży synek, jahwe zrzucił bombę - miłość i na tej ziemi leży synek... Łukasz Jasiński (październik 2018)
  6. Perspektywa W moim pojęciu podejście sceptyczne świadczy o dystansie wobec świata, idea realistyczna o pełnej dojrzałości emocjonalnej, a ironiczny pesymizm - o inteligencji. Pracuję w skostniałym systemie, który w samym zarodku niszczy wszystkie możliwe wyróżniające się jednostki. I pod żadnymi pozorami nie płaci za wykonaną pracę, ale za spędzone godziny przy biurku. Nie toleruje aktywności osobistej, alternatywnej wizji pracy i jakichkolwiek odruchów słusznego protestu. Chętnie nagradza jednak za służalczość, uległość i posłuszeństwo. Na jakiej więc podstawie mam stworzyć solidne fundamenty nowego systemu? Po prostu poczekam jak nastąpi wymiana pokoleń - skuteczna jest tylko cierpliwość. Bądź więc cierpliwy dla tego systemu, w którym nie liczy się wiedza i doświadczenie, ale układy polityczne i znajomości rodzinne. Bądź jeszcze bardziej cierpliwy dla tego systemu, w którym na samym starcie w dorosłym życiu zostaniesz zadeptany przez wszystkowiedzącą inteligencję i wszędobylskich indywidualistów. Bądź z całego serca cierpliwy dla tego systemu, któremu na imię: Rzeczpospolita Polska. Łukasz Jasiński (Warszawa: 2010)
  7. Cmentarz Ten cmentarz - to rustykalny ogród, to ze wszystkich najpotężniejszy gród i martwe miasto żyjących ciał i dusz ze zniczami bezbarwny samopał, ten cmentarz - to spacer w pełnym słońcu i niemy sen na opuszczonym krańcu, gdzie źrenice zawsze łzami płoną rajską zasłoną i mgłą wtuloną, ten cmentarz - to grób walki o wolność i rozgniewane szepty na samotność, to poligon żałoby bez złotego złota i łza rozlana szalikiem żywota, ten cmentarz - to płynący wiec mroczny i ostatni duchów hołd północny, to ludu masowe zgromadzenie i wieczny skrawek samotnego mnie... Łukasz Jasiński (listopad 1998)
  8. Karakula I to tak zwana ta pani komornik, lekka, panienka, lekka - złotowłosa i to tak zwana ta pani komornik, trzy dni temu widziałem ja - ją, oczy, pociemniałe, oczy - wypalone: trzy dni temu widziałem ja - ją, dałem ja jej francuskiego - rogala, kiedyś ona była pożądliwa: jak ta osa, dałem ja jej francuskiego - rogala, jak śpiewają cyganie: cyrangala i la i le i la i lala i la i le i la i morangala, jak śpiewają cyganie: cyrangala, dałem ja jej francuskiego - rogala, kiedyś ona była pożądliwa: jak ta osa, dałem ja jej francuskiego - rogala, trzy dni temu widziałem ja - ją, oczy, pociemniałe, oczy - wypalone: trzy dni temu widziałem ja - ją i to tak zwana ta pani komornik, lekka, panienka, lekka - złotowłosa i to tak zwana ta pani komornik... Łukasz Jasiński (październik 2017)
  9. Tajny Ruch Oporu Stroję, struny, stroję i zimne powietrze wibruje - śmiercią, szorstkie palce kaleczą skrzypce, to gra życie: nuty czarnej róży delikatnie, zagłębiają, delikatnie - ciebie i niech nastanie cisza: na śmietniku rdzawy orzełek znalazłem i jak gorzką kromkę chleba ustami... Łukasz Jasiński (luty 2021)
  10. Panta rhei Nurtem spokojnym płynie życia rzeka i czeka i ucieka życie - nurtem spokojnym płynie czas, dojrzewa, czas - słynie verbum nobile, imię, nobile verbum, czas, dojrzewa, czas - słynie i imię moje słynie i płynie i płynie moje imię - sława rozsławia i imię moje słynie i płynie i światowid go błogosławi - sławi, pan perun piorun pal: grzmi - śmierć i światowid go błogosławi - sławi i imię moje słynie i płynie i płynie moje imię - sława rozsławia i imię moje słynie i płynie czas, dojrzewa, czas - słynie verbum nobile, imię, nobile verbum, czas, dojrzewa, czas - słynie, nurtem spokojnym płynie życia rzeka i czeka i ucieka życie - nurtem spokojnym płynie... Łukasz Jasiński (czerwiec 2018)
  11. Kujon Podmuch wichru uderzył w pień drzewostanu - zakwitnął kwiat przebiśniegu - nadziei cień, jedwabna noc okryła świat lodowatym płaszczem - dudni półkolisty księżyc w studni, wiarołomny - skalisty mróz naginacza pogardą darz - krystaliczna perełko róż niepokorna - tchórzostwo karz, lodowatym płaszczem dudni półkolista mrówka w studni. Łukasz Jasiński (styczeń 2010)
  12. Myślenie Ocena: bo ty jesteś głupi! Ocena - uzasadnienie: bo ty jesteś głupi! Popełniłeś okropny błąd! Merytoryczna krytyka z pełnym uzasadnieniem: bo ty jesteś głupi! Popełniłeś okropny błąd! A twój okropny błąd jest wynikiem niekontrolowanej reakcji emocjonalnej, więc: jesteś ofiarą psychomanipulacji ze strony czarnej mafii - kościoła. Twój okropny błąd kosztował życie trzech osób! Nie, tego błędu już nie można naprawić: nie proś o żadne wybaczenie - lekarstwa na sumienie! Twoim obowiązkiem jest poprosić o pomoc lekarza rodzinnego - psychiatrę! Aforyzm: nie słuchaj ludzi na wysokich stanowiskach - oni pragną twojego życia. Łukasz Jasiński (Warszawa: 2020)
  13. Ziemia Ziemia jak liść śnieżnobiały zapada się w głębi lasu - to łzy deszczu zaszumiały. To nic. Nikt nie ma czasu iść ścieżkami tego świata, gdzie każdy krok jest błaganiem. To nic. Każdy ma swoje lata, by przez chmury iść czołganiem... To nic. Ziemia zawsze płonie pośród lodowatej rosy i żyto rośnie na jej łonie. To jeszcze nic. To jej kłosy pobielałe jak wieszczenie pieścisz wzrokiem w głębi lasu. Cisza. Cisza i milczenie... To nic. Nikt nie ma czasu. (z tomiku: Kowal i Podkowa) Łukasz Jasiński (lipiec 2005)
  14. Sekta A oni oddali serce katolickiemu bogu: chodzą kompletnie zaniedbani - cieleśnie i umysłowo i duchowo, pragną świętej ryby - nie chcą wędki, posiadają charakter agrarny - nie widzą uniwersalnej całości, widzą tylko ciebie jako najbliższego sąsiada: on ma to, a ja nie mam - porównują, oceniają i wytykają agresywnymi pazurami i plotkują - niszczą życie zdrowemu człowiekowi, codziennie zabija ich wewnętrzne sumienie - zazdrość i mściwość i nienawiść, przepraszam: nie dla was moje życie - energia i czas i empatia: jako żywiciel nie będę karmił pasożytów, mój dobry Bóg - Światowid: mówi, mi, mówi - zbuduj: Świątynię Racjonalnej Wiedzy, wspieraj: Narodowy Klub Libertyński, rozwijaj: Historię i Literaturę Piękną i Filozofię - Aforyzmy i Twórczość i Krytykę, resztę: pozostaw - Państwu i Samorządowi i Kościołowi - Systemowi, bo: on ich - wytresował, a nie: wykształcił, zrozum, Mistrzu: ty nie jesteś niewolnikiem - ty jesteś wolny w tym domu niewolników, wytrzymaj: dasz sobie radę! Łukasz Jasiński (Warszawa: 2018)
  15. Vitate Servitutem: to jest łóżko - numer sto pięć - taki mam numer jako Łukasz Jasiński w pół otwartym więzieniu pod nazwą schronienia - schroniska i płacę za to co miesiąc: czterysta sześćdziesiąt polskich złotych - płacę za dyspozycyjność wobec dyżurnego, płacę za brak prywatności osobistej - intymnej, płacę za przepustki - pozwolenie na wyjście, płacę za codzienny alkomat o dwudziestej godzinie i płacę za codzienną ciszę nocną od dwudziestej drugiej do szóstej rano - tak wyglądają policyjne godziny, a jeszcze kilka lat temu płaciłem czterysta polskich złotych za trzydzieści osiem metrów kwadratowych lokalu komunalnego - miesięcznie, natomiast: dwadzieścia metrów kwadratowych lokalu socjalnego kosztuje dwieście polskich złotych - miesięcznie, tak: zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową i jestem osobą nielegalnie - bezdomną, cóż: taki los zgotowali mi ludzie, którzy wykorzystują osoby niepełnosprawne - niesłyszące i podejmują decyzje o ich życiu za pośrednictwem telefonu komórkowego - prywatnie, kończąc: vitate - servitutem to życie - zniewolone... Łukasz Jasiński (Warszawa: 2020)
  16. Ojczyzna I powracam do tych dziecinnych lat, ach, boże, ach - to bezpowrotny świat i powracam do tych dziecinnych lat, wciąż czuję zapach tych żółtych pól, ach, boże, ach - to moja tęsknota - ból, wciąż czuję zapach tych żółtych pól, wierzby - płaczące i bociani - klekot, wiejskie drogi z szarego żwiru - widzę, wierzby - płaczące i bociani - klekot, wciąż szumią nade mną zielone lasy, ach, boże, ach - przeminęły już te czasy, wciąż szumią nade mną zielone lasy, ach, wschód i zachód, ach - widzę, czuję - ciszę i żegna mnie czarny - kot, ach, wschód i zachód, ach - widzę, wciąż szumią nade mną zielone lasy, ach, boże, ach - przeminęły już te czasy, wciąż szumią nade mną zielone lasy, wierzby - płaczące i bociani - klekot, wiejskie drogi z szarego żwiru - widzę, wierzby - płaczące i bociani - klekot, wciąż czuję zapach tych żółtych pól, ach, boże, ach - to moja tęsknota - ból, wciąż czuję zapach tych żółtych pól, i powracam do tych dziecinnych lat, ach, boże, ach - to bezpowrotny świat i powracam do tych dziecinnych lat... Łukasz Jasiński (czerwiec 2019)
  17. Pogrzeb A jak umrę, ja - poganin: ogień strawi moje ciało, a jak umrę, ja - poganin: zagrzmi błyskawicą Perun i rozkwitną prochy - różami, zagrzmi błyskawicą Perun i zaśpiewa wolny słowik nutę - żałobną: bracie, żegnaj, bracie i zaśpiewa wolny słowik nutę - wilk przepędzi bandę złoczyńców - kaznodziejów, wilk przepędzi bandę hien, cmentarnych, hien, Światowidzie, chroń - mnie, hien, cmentarnych, hien, a święta matka natury - utuli, duszę, utuli - moją, a święta matka natury - hien, cmentarnych, hien, Światowidzie, chroń - mnie, hien, cmentarnych, hien, wilk przepędzi bandę złoczyńców - kaznodziejów, wilk przepędzi bandę i zaśpiewa wolny słowik nutę - żałobną: bracie, żegnaj, bracie i zaśpiewa wolny słowik nutę - zagrzmi błyskawicą Perun i rozkwitną prochy - różami, zagrzmi błyskawicą Perun, a jak umrę, ja - poganin: ogień strawi moje ciało, a jak umrę, ja - poganin... Łukasz Jasiński (kwiecień 2017)
  18. Z pamiętnika bezdomnego Posłuchaj, niebo, posłuchaj: oto Twój syn, bezdomny, niepełnosprawny - niesłyszący, jednak: myślący, słuchaj, niebo, słuchaj - uważnie: główna przyczyna Jego dramatycznego losu leży w chorym systemie państwowym - Archiwum Akt Nowych (różne grupy wpływu - towarzystwa wzajemnej adoracji), wcześniej: jako legalny pracownik Zakładu Pracy Chronionej - funkcjonował On normalnie, potem: przez głęboko zakonspirowanego tchórza z jakże rudą brodą (teraz - białą) - stracił On kolegów, znajomych i przyjaciół, wtedy zorganizował sobie intelektualne życie w domowym zaciszu - zrównoważone, stabilne i opanowane, rozwijał osobiste zainteresowania - poezję, filozofię, aforyzmy, krytykę i recenzje, słuchaj, niebo, słuchaj - uważnie: pokonał On państwo, została wtedy uruchomiona intryga - szyta grubymi nićmi przez miasto stołeczne Warszawę, ona: prezydentka - była pracownica angielskiego banku - użyła swoich wpływów w Ministerstwie Finansów, Związku Banków Polskich i Ministerstwie Sprawiedliwości - narzędziem była administracja spółdzielcza, opieka społeczna i służby specjalne, miał On być pożyczkowym słupem - zlikwidowanym, adwokatka na Centralnej dostała polecenie z góry: Jego dokumenty należy wrzucić do niszczarki, a Jego samego należy wyrzucić na Dworzec Centralny - dożywotne odszkodowanie za utratę słuchu należy przelać na tajne konto Alior Banku (posiadam formalne dowody), była to próba ukradzenia Jego tożsamości z PESEL-em, niestety: On zawsze uprzedza fakty, które dopiero mają nastąpić, jest On zapobiegliwy - przewidujący, przekorny i przenikliwy, nadal żyje, posiwiał (36 lat) - napisał już testament, On doskonale wie, że nie wygra z nimi: walczy na miarę swoich możliwości, On nie odczuwa jakiegokolwiek strachu - gardzi nimi, On nigdy w życiu nie pęknie - posiada rogatą duszę, tak więc: związek przyczynowo-skutkowy wygląda w sposób następujący, jakby inaczej: kościół, rodzina, archiwum, samorząd, komornik, policja, opieka, skarbówka i lichwa - bankierzy, posłuchaj, niebo, posłuchaj: oto Twój syn, bezdomny... Co mam jeszcze zrobić? Pracować? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Wziąć ślub kościelny? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Uznać bezprawny wyrok sądu najwyższego? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Wszystkich naokoło słuchać i przepraszać i szanować? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Codziennie kupować kobietom kwiaty? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Udawać osobę słyszącą? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Przyznawać wszystkim rację? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Kochać wielkie pieniądze? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Mam zrobić prawo jazdy? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Zrezygnować z własnych poglądów życiowych - doświadczenia? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Milczeć? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Uznawać wyższość głupoty nad mądrością? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Przyznać, że jestem cwanym złodziejem? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Przyznać, że jestem osobą karaną? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Przyznać, że jestem lekomanem i alkoholikiem i narkomanem? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Przyznać, że mam długi finansowe? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Przyznać, że jestem chory psychicznie? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Przyznać, że jestem ojcem nieznanego mi dziecka? Zgoda! Co mam jeszcze zrobić? Przyznać, że jestem odpowiedzialny za tą Kurwę - Polskę!!!? Potem: chodzić wesoły i zadowolony i miły!!!? Jak najbardziej porządku - zgoda, pamiętajcie: robiąc coś wbrew własnej woli - jestem wtedy smutny i zrezygnowany i obojętny, moje ciało i umysł i dusza odrzuci tzw: narodową integrację społeczną, tak po prostu reaguje mój organizm - instynkt, więc: zgoda!!!? Oto ten to: wielki Szymon Maler lub Miler, to tak zwany: opiekun, wychowawca i taki jaki - ważniak, a jego zewnętrzny wygląd: głowa - paskudnie podgolony mop, ciemne okulary - kokaina niszczy wzrok, kuleje - strzykawki, zęby - żółtawe i broda - żydowski krasnal, psikutas na krótkiej smyczy psów i jak mówi, to: wydziela gówno i pluje śliną - miałem odruchy wymiotowania, matkojebca - lubi poniżać takich jak ja, śmieć - jego ciuchy służą mu za maskę ochronną, ukrywa podziurawione ciało od narkotyzowania własnego życia, teraz: z bagna awansował i wszyscy muszą słuchać jego bełkotliwego wycia - obrzydliwej gęby. Wczoraj padał obfity deszcz, podwórko schroniska zostało zalane do głębokości kostki stopowej, a za bramą kompletne bagno, on do mnie wrzaskiem: - Śmiecie z kuchni do śmietnika lub natychmiastowa wyprowadzka! Wybrałem to drugie, nie będzie moralny śmieć łamał mi moralnego kręgosłupa - gnoił i poniżał i gnębił i jeszcze ty, panie Sławku, kucharczyku - z takimi wielkimi oczami jak zboczeniec: lubisz temu śmieciowi obciągać, przecież: już dwa razy mnie bezpodstawnie zakapowałeś, a za pana Romana siedziałeś cicho na tchórzliwej dupie, bo on był po mojej stronie? I co mi zrobicie, obywatele trzeciego świata, złożycie pozew do najwyższego sądu rzeczypospolitej o obrazę godności osobistej? Najpierw: czy w ogóle ją macie - wartość i godność i wolność? Wy!? Kim tak naprawdę jestem - ja? Byłym pracownikiem Archiwum Akt Nowych - miałem tutaj kontakt z Krzysztofem Naimskim, a w tym czasie jego ojciec był członkiem Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie Lechu Kaczyńskim, mogłem powyższą znajomość wykorzystać w osobistych celach życiowych, jednak: nie zrobiłem tego - nie akceptuję rodzinnego nepotyzmu na każdym szczeblu władzy państwowej, samorządowej i kościelnej, ukończyłem również kurs archiwalno-kancelaryjny pierwszego stopnia z dobrą oceną, więc: posiadam upoważnienie do wglądu niejawnych dokumentów państwowych, samorządowych i kościelnych - duplikat, oryginał został mi ukradziony, tak: obowiązuje mnie do końca życia tajemnica służbowa nawet jako osobę prywatną, dalej: każdy zainteresowany może sprawdzić dostępny życiorys Piotra Naimskiego, jasne: mam zamiar wysłać podanie o pracę finansową do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po otrzymaniu należnego lokalu, teraz już wiecie, jestem mocno odporny na każdą intrygę miłosną, werbunkową i hakową. Kim tak naprawdę jestem - ja? Osobą aktualnie bezdomną, niepełnosprawną - niesłyszącą, jednak: myślącą... Prowokatorzy polityczni posiadają parasol - ochronny, ludziom myślącym wmawiają - paranoję, tak: nie przyjmują merytorycznych argumentów, jęczą: tobie nic nie można powiedzieć, przeciwnie, powiedzieć - można, jednak: wpłynąć na mnie - nie można, inaczej: przejąć nade mną kontrolę w celu kształtowania mi osobistego życia, dalej: wmawiać mi różne pierdoły - nie można, ostrzeżenie: pierwsze poczucie winy i psychologia wstydu i drugie poczucie winy - jest charakterystyczne dla każdej monoteistycznej sekty: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu - nie można mnie zwerbować, ogłupić i nawrócić. A oto ofiara terroru politycznego - cielesnego i umysłowego i duchowego - niewiarygodnie wtórnych analfabetów: biurokratów, a tak poważnie - oni: cały czas stosują wobec mnie przemoc psychiczną (nękanie, plotkowanie, znęcanie, wyśmiewanie i okłamywanie, także: ciągłe odwlekanie mojej sprawy - odkładanie formalnych dokumentów na archiwalną półkę urzędniczą, również: robienie nieprzyjemnych złośliwości), więc: co ma robić w tej sytuacji zdrowy, silny i mądry człowiek? Po prostu nic - zaczyna pić, a oni: patrzcie, oto to ten pijak... Tak, ostatnio jestem pijakiem, a jakie ma wyjście motyl wśród stada much, które lecą do każdego gówna? I dostałem niezły spadek: moja ukochana babcia w testamencie przekazała mi ponad milion polskich złotych, potem: zrobiłem dobry interes - kupiłem cztery mieszkania w największym mieście polskim, płacę comiesięczny czynsz: pięćset polskich złotych za sześćdziesiąt metrów kwadratowych, moja mamusia jest komornikiem, mój tatuś jest radcą, mój wujek jest policjantem i dodam jeszcze dziadka - jest on sędzią, ładnie poprosiłem ukochaną rodzinę o dobrowolną pomoc wolnorynkową - mieszkaniową, kochani: potrzebuję dziesięciu ludzi bezdomnych, aby wynajmować im moje drogie lokale - czterdzieści metrów kwadratowych za tysiąc polskich złotych, pięćdziesiąt metrów kwadratowych za tysiąc pięćset polskich złotych i sześćdziesiąt metrów kwadratowych za dwa tysiące polskich złotych, więc: pomożecie? Tak, synku, pomożemy - powyrzucamy niewinnych obywateli: nieźle będziesz zarabiał... W dzisiejszych czasach człowiek jest bezwzględnie wykorzystywany jako zniewolony przedmiot gospodarczy: jego ciało służy firmom ubraniowym i kosmetycznym i tatuażowym, jego umysł służy firmom reklamowym i propagandowym i muzycznym, jego dusza służy firmom sekciarskim i dogmatycznym i religijnym i to wszystko jest jego - tak mu wmawiają: to twój wybór, więc: chowajcie zarobione pieniądze do bardzo głębokiej kieszeni, a najlepiej nie pracujcie na ich konto, tak: aktualnie jestem bez złamanego grosza, niestety: póki nie otrzymam lokalu - fundamentu i dachu i bezpieczeństwa - nie będę pracował: prędzej wybiorę śmierć, inaczej: duma czy głód - prawda czy fałsz? A jak mi zawieszą dożywotnie odszkodowanie za utratę zdrowego słuchu, to: powinni mieć pełną świadomość - decyzja będzie nieodwracalna, inaczej: nie będę już chciał tych pieniędzy razem z należnym lokalem socjalnym - piętnaście metrów kwadratowych za dwieście złotych miesięcznie, a jeszcze tym bardziej - nie będę pracował, dalej: jeśli ktokolwiek będzie sobie wypłacał moje dożywotnie odszkodowanie, także: głodową łaskę podatników - będzie doskonale wiedział, że jest najgorszego miotu skurwysynem - złodziejem, słowem: okradł osobę niesłyszącą i bezdomną i osamotnioną, tak: mentalnie jest po prostu głęboko zakonspirowanym tchórzem - ludziom bogatym włazi w niemiłosiernie brudną dupę, natomiast - biednych: okrada, jasne - ja: będę miał czyste sumienie jak święta łza duszy, oczywiście: ich będzie gryzło i śmierdziało i gniło - po pewnym czasie będą wyjątkowo mocno agresywni - na siłę będą szukać winnego: ofiary - mnie, niestety: będzie - za późno, nie wiem: skąd będziecie comiesięcznie brać tysiąc trzysta złotych na utrzymanie osoby bezdomnej - silnej i zdrowej i mądrej, nie wiem: skąd będziecie comiesięcznie brać pięćset złotych na wynajęcie jakiegoś pokoju na wolnym rynku mieszkaniowym, nie wiem: skąd będziecie comiesięcznie brać na opłaty cudzego gospodarstwa - gaz i wodę i prąd, wiem: nie będę pracował jako osoba bezdomna - całkowicie bezprawnie wyrzucona, zapewniam: mogą mi odebrać powyżej wymienione pieniądze bez żadnej podstawy prawnej - będą używać argumentu: pan nigdzie nie mieszka, moich: merytorycznych dowodów opartych na formalnych dokumentach urzędowych - nie będą przyjmować i najprawdopodobniej taki będzie rozwój mojej życiowej sytuacji - same fakty mówią za siebie, świadczą - na całkowitą moją korzyść i po tym co przeżyję - naprawdę będę chciał powrotu do poprzedniego stylu życia - bytu? Proszę pamiętać, że istnieje instytucja obrony koniecznej: artykuł prawny zezwalający obywatelom używać samoobrony fizycznej i werbalnej i psychicznej w celu ratowania osobistego życia, więc: mam święte prawo odpierać ataki, jeden: używając argumentów logicznych i dwa: używając argumentów filozoficznych i trzy: używając argumentów poetyckich i cztery: używając argumentów merytorycznych i pięć: używając argumentów prawnych i sześć: używając argumentów konstytucyjnych i siedem: używając argumentów psychicznych i osiem: używając argumentów duchowych i dziewięć: używając argumentów werbalnych i dziesięć: używając argumentów erotycznych, dalej: na samym końcu - fizycznych, włącznie: pozbawiając agresora życia, pytanie: czy nieczuły psychopata i żywy trup i niedojrzały emocjonalnie dwunożny ssak agresywny jest ze swojej natury człowiekiem? Po pierwsze: jestem osobą samodzielną, po drugie: jestem osobą świadomą i po trzecie: moja bezdomność jest całkowicie nielegalna, której pod każdym względem nie akceptuję - zostałem bezprawnie wyrzucony: sąd rejonowy dla Warszawy Mokotowa (sędzia Agata Puż, ona: ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu - ledwo otrzymała trójkę) - wydał wyrok solidarnie i zastosował zbiorową odpowiedzialność karną, więc: nie uznaję bezprawnego wyroku, czekam tylko i wyłącznie na umowę o najem lokalu socjalnego, wtedy: formalnie przestanę być osobą bezdomną, również: znajdę pracę zarobkową na skromne pół etatu - legalnie, dalej: jak można osobę samodzielną i nielegalnie bezdomną pod pozorem propozycji udzielenia pomocy zmuszać do wzięcia udziału w tak zwanej resocjalizacji - pomagać jej wyjść z tak zwanej bezdomności i uczyć jej tak zwanej samodzielności, przecież: pod tą maską jest coś innego, dokładnie: kontrola - życia osobistego: intelektualnego i seksualnego i materialnego, oczywiście: otrzymane pismo biurokratyczne wylądowało w urzędowym koszu - moja czarna teczka nie będzie już zbierała jakichkolwiek śmieci. Aktualnie panującą ustawa zasadnicza - Konstytucja: jak najbardziej jasno mówi w kilkudziesięciu artykułach prawnych, dokładnie: osobom niepełnosprawnym przysługuje lokum socjalne (piętnaście metrów kwadratowych) i zasiłek pielęgnacyjny (głodowa łaska podatników) i renta socjalna (dożywotnie odszkodowanie finansowe za utratę zdrowego słuchu z winy państwowego szpitala), dalej: uczciwie pracowałem zarobkowo w Zakładzie Pracy Chronionej i Archiwum Akt Nowych i Narodowym Klubie Libertyńskim, zapewniam: rzetelnie oddawałem podatki na utrzymanie biurokratów systemowych - płaciłem miesięczny czynsz i posiadałem miejską kartę komunikacyjną i robiłem miesięczne zakupy, słowem: byłem jak najbardziej samowystarczalny - posiadałem skromny byt życiowy, tak: posiadam niezłą emeryturę na stare lata, dekada mojej pracy: kolekcja niezłych książek i banknotów i monet, także: filmów, muszę jeszcze dodać - twardy fundament i brata mniejszego i własność intelektualną, niestety: wszystko zostało mi bezprawnie zniszczone - ukradzione, sam - zostałem bezczelnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową: całkowitą odpowiedzialność ponoszą za moje Osobiste Życie trzy instytucje - Rodzina i Administracja i Temida, oni - odmawiają mi jakiejkolwiek obowiązkowej pomocy, gorzej: kradną formalne dowody świadczące na moją czystą korzyść, oczywiście: jestem osobą bezdomną, niepełnosprawną - niesłyszącą, jednak: myślącą - samodzielnie i jako ofiara powyższych instytucji - uczciwie pracowałem społecznie, wymieniam: Schronisko Betania i Towarzystwo Pomocy Świętego Brata Alberta i Otwarte Drzwi - Dom Rotacyjny i Stowarzyszenie Monar - Markot i Państwowa Noclegownia Skaryszewska - wyjątkowo piekielnie cierpiałem za obce mi winy i grzechy i błędy, zrozumcie: trzeba mi było pozwolić w styczniu tego roku wyjechać nad morze, potem: emigrować - mielibyście mnie już dawno z własnej: świętej i głupiej i pokornej - głowy, cóż: sami tego chcieliście - teraz będę ostrym kolcem w waszych zakłamanych sumieniach, zapamiętajcie: już nie ustąpię i nie będę pracował jako osoba bezdomna - wyrzucona całkowicie bezprawnie, a jeszcze tym bardziej - utrzymywał darmozjadów urzędowych i po raz kolejny zaczynał wszystko od samego początku i brał odpowiedzialność za to - czego nie zrobiłem, bo: to wy, kurwa, to wy - zniszczyliście mi zrównoważone i opanowane i ustabilizowane Osobiste Życie, pewnie: Praktyka Błędnego Koła to wasz świat bytu - nudzący i śmiertelny i pusty, nie mój, dotarło!? I nie uznaję bezprawnego wyroku sądu rejonowego dla warszawskiej dzielnicy mokotowskiej w składzie głównego przewodniczącego - sędzi Agaty Puż, tak: wyrok został wydany solidarnie - zastosowano wobec mnie zbiorową odpowiedzialność karną, inaczej: uznając powyższy wyrok - musiałbym wziąć odpowiedzialność za to - czego nie zrobiłem, jednocześnie: musiałbym uznać własną bezdomność, a tym samym: całkowicie świadomie zrezygnować z należnego lokalu socjalnego, słowem: temida złamała kilkanaście praw, artykułów i paragrafów, więc: to ona jest odpowiedzialna za taki stan rzeczy - nie jestem wielbłądem, to znaczy: nie będę udowadniał własnej niewinności, dodam: aktualnie obowiązującą ustawa zasadnicza zezwala mi być oskarżycielem z całkowicie wolnej stopy, oczywiście: dowody złamania prawa cały czas posiadam w mokotowskim urzędzie miejskim - Wiktorska. Przypominam: zostałem bezprawnie wyrzucony - zastosowano wobec mojej osoby zbiorową odpowiedzialność karną, wyrok został wydany - solidarnie: sędzia Agata Puż i komornik Olga Rogalska-Karakula i protokolant Aleksandra Zawadzka - Sąd Rejonowy Dla Warszawy Mokotowa na wniosek administracji spółdzielczej "Pod Kopcem" - nie znajdą państwo nigdzie danych osobowych powyższych władz publicznych ze spółdzielni mieszkaniowej, tak: człowiek posiadający czyste sumienie - nie ukrywa własnej tożsamości, dalej: jestem osobą nielegalnie bezdomną, niepełnosprawną - niesłysząca, jednak: myślącą - samodzielnie, nie posiadam jakiegokolwiek stałego miejsca zamieszkania - meldunku, jutro idę spełnić obowiązek patriotyczny - oddać głos wyborczy, nie wiem jak to wszystko będzie wyglądało, wiem: nikt nie ma prawa odbierać mi jakichkolwiek praw publicznych, legalna ustawa zasadnicza - konstytucja: każdy ma prawo do pełnej wolności słowa i rozpowszechniania zdobytych informacji, jasne: będę nagrywał skład komisji wyborczej. Składając formalnoprawny wniosek o odwołanie zaocznego wyroku - musiałbym uznać bezprawny wyrok, a tym samym: wziąć pełną odpowiedzialność za to - czego nie zrobiłem, przypominam: warszawski sąd rejonowy nie udowodnił mi jakiejkolwiek winy, tak: zastosował zasadę zbiorowej odpowiedzialności karnej wobec mojej skromnej osoby - wyrok wydał solidarnie, złamał: kilkanaście artykułów ustawy zasadniczej i kilkanaście paragrafów kodeksu prawa karnego i kilkanaście punktów własnego regulaminu - warszawskiego sądu rejonowego, zignorował rzymską filozofię prawa: nullum crimen sine lege, przyjął - katolicką filozofię prawa: vox populi, dalej: jestem po trzech legalnych pracach - posiadam niezłą emeryturę na odległe stare lata, także: dożywotnie odszkodowanie za utratę słuchu z winy państwowego szpitala w postaci renty socjalnej, przeszedłem trzy pozytywne weryfikacje ze strony następujących podmiotów systemowych: administracyjnej komisji mieszkaniowej i zakładu ubezpieczeń społecznych i agencji bezpieczeństwa wewnętrznego, natomiast: dwadzieścia pięć metrów kwadratowych lokalu socjalnego kosztuje dwieście złotych miesięcznie, jasne: aktualnie panujący system bezkarnie odbiera mi konstytucyjne prawa obywatelskie, potem: świadomie blokuje mi drogę do obrony własnych praw - prowadzi grę na jedną stronę, tak po prostu działa ten system: towarzystwa wzajemnej adoracji - układy i znajomości i wpływy, niestety: wiosną wyjadę na bezpowrotną emigrację - sami tego chcecie, po pewnym czasie: żałujecie - jesteście kompletnie nienormalni: zadajecie ogromny ból niewinnemu człowiekowi, a za chwilę: płaczecie - tak ma wyglądać moje życie, które w rzeczywistości jest waszym życiem? Najwyższe prawo zasadnicze - konstytucja: zabrania, aby osoby niepełnosprawne mieli na głowie problemy osób pełnosprawnych, jednocześnie: zabrania osobom pełnosprawnym wykorzystywanie osób niepełnosprawnych pod pozorem udzielenia pomocy, dalej: jestem osobą nielegalnie bezdomną, niepełnosprawną - niesłyszącą, jednak: myślącą - samodzielnie, zostałem bezprawnie wyrzucony przez brak jakiejkolwiek odpowiedzialności ze strony matki - Katarzyny Jasińskiej (alkoholizm) i ojca - Wiesława Jasińskiego (alkoholizm) i brata - Jakuba Jasińskiego (bezrobocie), tak: Rodzina i Administracja i Temida - oni są odpowiedzialni za mój życiowy los: oni - odebrali mi trzy podstawowe świętości: twardy fundament i brata mniejszego i własność intelektualną, oni - perfidnie ściągnęli mnie w bardzo głęboki dół, oni - jak najbardziej świadomie zrobili ze mnie systemowego niewolnika i oni - wykorzystują moją witalność cielesną i umysłową i duchową, a ja - jako niewinna ofiara nie mam jakiegokolwiek życia prywatnego i seksualnego i kulturalnego, cierpię - robię coś wbrew własnej wolnej woli, bo: nie mam żadnego wyboru - mam zamieszkać pod warszawskim mostem? W lutym wyciągnęłam matkę z głębokiego dna bezdomności - teraz mieszka ona w katolickim schronisku wolskim: nie pije alkoholu - pracuje, natomiast: ojciec i brat - uciekli, tak: w tym chorym kraju złodzieje są ponad obowiązującym prawem, gorzej: prawo ich chroni, a ludzie uczciwi nie mają żadnych szans na jakiekolwiek godne życie... Teraz muszę czekać na pisemną informację telefoniczną (SMS) ze strony wydziału lokalowego - wewnętrzna rada urzędników ma podjąć formalną decyzję, które mieszkanie przyznać panu Łukaszowi Jasińskiemu, potem: zaproszenie i obserwacja i decyzja - akceptacja, dopiero: na samym końcu wchodzi ekipa remontowa, nie wiem jak długo będę czekał, wiem: po co mieszkanie osobie wykończonej - cieleśnie i umysłowo i duchowo? Wybieram - emigrację, jeśli nic z tego nie wyjdzie - bezdomność, tak: wolę - schronisko. W dniu drugiego listopada o godzinie dwunastej dziesięć mój telefon komórkowy został zablokowany przez aktualnie panujący system - nielegalnie zatrudnionego hakera, cały ekran był czarny - robił jasne błyski, nie: nie był to wirus - jego łatwo usunąć, przypominam: taka sytuacja nie pierwszy raz zaistniała w moim osobistym życiu, jasne: ciągle mnie blokują, aby uniemożliwić mi jakąkolwiek walkę - cały czas używam merytorycznych argumentów opartych na formalnych dokumentach biurokratycznych, dalej: wyjątkowo ciężko pojąć ich rozumowanie współczesnego świata - logikę, dokładnie: oni dają tobie jakieś auto, pismo, religię i serial, potem: natychmiast ciebie blokują - całkowicie zabraniają ci zwracania uwagi, także: krytykowania decyzji systemowej władzy, inaczej: samodzielności, zauważ: zostały ci odebrane - formalnoprawne narzędzia samoobrony, ty: nie mając jak odrzucić, uniknąć i odepchnąć niechcianych produktów materialnych, dogmatycznych i komercyjnych - zostajesz workiem na emocjonalne, przeterminowane i ideologiczne śmiecie, twoje ciało, umysł i dusza, jakby inaczej: cud - zaczyna źle funkcjonować, czujesz wtedy obcy ciężar - niestrawny, zaczynasz nieświadomie chorować: atakuje ciebie cywilizacyjna agresja, frustracja i depresja, zrozum: odebrano ci możliwość - społecznej komunikacji obywatelskiej, jednak: posiadasz ogromne pragnienie życia - kupujesz nielegalną broń palną na czarnym rynku warszawskim, bo: tylko ona ci pozostała i tuż za chwilę: o godzinie dwunastej czterdzieści wyjąłem baterię i włożyłem ją - w to samo miejsce, a za pięć minut: mój telefon komórkowy wrócił do normalnego trybu działania. Na dobry początek - Łukasz Jasiński, zacznijmy więc od bardzo głębokiego źródła przyczyny: w dwutysięcznym siedemnastym roku zostałem bezprawnie wyrzucony na miejski bruk warszawski, a jestem osobą niepełnosprawną o umiarkowanym stopniu - niesłyszącą (posiadam całkowity ubytek słuchu: miałem operację na nosie w dziecinnym wieku - około cztery lata, została źle użyta narkoza - znieczulenie), dalej: odpowiedzialność za moją aktualną sytuację życiową ponoszą trzy publiczne instytucje o charakterze prawnym, wymieniam: Rodzina, Administracja i Temida, po raz kolejny przypominam - światu: zanim doszło do całkowicie bezprawnej eksmisji - próbowałem uprzedzić fakty: zgłosiłem sprawę mokotowskiej policji (Podchorążych i Maszewskiego), zgłosiłem sprawę mokotowskiej opiece społecznej (Iwicka i Sielecka) i zgłosiłem sprawę administracji spółdzielczej (Zwierzyniecka) - nikt nie udzielił mi jakiejkolwiek przysługującej pomocy: organy władzy publicznej postąpiły wbrew kulturze osobistej, prawu karnemu i ustawie zasadniczej - konstytucji (w urzędzie miejskim na Wiktorskiej znajdą państwo Moją Sprawę - Życie, dokładnie: Wydział Zasobów Lokalowych - nr: Sto), natomiast: wy, państwo, wy - jako system Opieki Pomocy Społecznej - świadomie, perfidnie i złośliwie utrudniacie mi normalne funkcjonowanie bytowe - życie (ukrywanie dokumentów, przerzucanie mojej sprawy z dzielnicy na dzielnicę i granie na czas - liczenie na przekroczenie ustalonej granicy dochodu w postaci tysiąc dwieście złotych miesięcznie, wtedy: nie otrzymam lokalu socjalnego), słowem: patrzycie na moją osobę jak na winną - odpowiedzialną za jakąś zbrodnię, każecie mi płacić trzysta złotych miesięcznie za górne łóżko w domu dla osób bezdomnych - schronisku, chociaż: dwadzieścia metrów kwadratowych lokalu socjalnego kosztuje dwieście złotych miesięcznie! Kim wy jesteście, aby decydować o moim życiu!? Nie wiecie!? Powiem wam: jesteście najgorszym miotem biurokratów - prymitywnym, wrednym i upośledzonym - cieleśnie, intelektualnie i duchowo, zaprogramowanymi żywymi trupami - bez jakiegokolwiek serca, jesteście wtórnymi analfabetami - darmozjadami, pasożytami i krwiopijcami i niewolnikami chorego systemu! Mam już dość!!! Proszę więc przyjąć moja rezygnację z bezterminowego zasiłku pielęgnacyjnego w postaci: sto osiemdziesiąt cztery złotych miesięcznie - nie chcę już waszej głodowej łaski! Przyczyna: zostałem bezprawnie wyrzucony na miejski bruk warszawski - jestem osobą nielegalnie bezdomną, dalej: piętnasty miesiąc czekam na należny lokal socjalny, sito systemu zabija mnie jako zdrowego człowieka - niedługo będę kaleką cielesną, umysłową i duchową z winy aktualnie panującego systemu, tak: takie doświadczenie nauczyło mnie tylko jednego - pogardy dla dwunożnych zwierząt agresywnych bez względu na ilość posiadanych kont bankowych, tymczasem: jako osoba niepełnosprawna o stopniu umiarkowanym - niesłysząca - nie mogę pracować na jakichkolwiek stanowiskach, które zagrażają mojemu bezpieczeństwu - życiu, niestety: moje prawne, merytoryczne i logiczne argumenty nie docierają do jakichkolwiek wtórnych analfabetów - betonu, właściwie: powinien używać siły fizycznej wobec intelektualnych padalców, nawet: zabijać - strzałem w potylicę, nomen omen: taka śmierć jest bezbolesna, szybka i humanitarna, przecież: tu chodzi o moje zagrożone życie, skutek jest jednocześnie diagnozą: "podejrzenie wyrośli chrzęstno-kostnej końca bliższego kości piszczelowej po stronie przyśrodkowej i skręcenie stawu kolanowego - lewego", inaczej: coś mi skacze w lewym kolanie przy szybkich ruchach - muszę nosić opaskę stabilizacyjną, także: nie mogę dźwigać, jasne: bezpośrednim sprawcą bólu na moim ciele jest kierownik schroniska, pośrednim: Rodzina, Administracja i Temida - system, który ponosi odpowiedzialność za moją aktualną sytuację życiową, jednocześnie: pogarsza ją, więc: czego ten system ode mnie jeszcze oczekuje? Wiesz, przechodniu, prawda wyzwala energię - moc, dzisiaj: skrzyżowanie alei Solidarności i ulicy Żelaznej - miejsce niewybaczalnej zbrodni: sklep, tak: w prostej linii sto metrów - sąd rejonowy dla warszawskiej dzielnicy mokotowskiej - Ogrodowa, dalej: szczegół po szczególe - fakt po fakcie: robię drobne zakupy, płacę kartą bankomatową i wychodzę... Nagle szybki błysk - czerwona lampka w lewym rozumie, inaczej: logicznej półkuli mózgowej, ona: nie oddała mi karty! Wracam i zwracam jej uwagę, ona: oddałam ją panu - pan ją schował! Pokazuję puste kieszenie - nie mam jej! O! Tu leży! Zapomniał pan - wrednym paluchem wskazuje! A ta druga: ma pan jakiś problem!? To wy, kurwa, macie wielki problem! Jesteście paskudnymi złodziejami! A najłatwiej jest okradać bezdomnych - nie wstyd wam!? Sklep posiada kamery - nagrywa wszystkich złodziei, wiesz, przechodniu, prawda wyzwala energię - moc, pamiętaj: sprzedawca posiada obowiązek oddać tobie kartę do twojej łaskawej dłoni, ona - tego nie zrobiła, najpierw: ukradła, potem: zaczęła mi wmawiać, że oddała mi ją - schowałem ją, a na samym końcu: to pan zapomniał! Jest to charakterystyczne dla wszelkiej maści złodziei, jednocześnie: zastosowała ona wobec mojej osoby psychomanipulację - próbowała na mnie wpłynąć, inaczej: zdyskredytować, wzbudzić poczucie winy i zasugerować chorobę psychiczną - pan ma problem! Tak, takie zachowanie jest jak najbardziej dla dwunożnych zwierząt agresywnych, których gryzie sumienie - szukają oni wtedy Boga, przepraszam: ofiary, również: współwinnego - ich winy, grzechu i błędu, tekst jest spójny logicznie: jest tutaj psychologia, teologia i socjologia - zachowanie stadne, religijna wiara i rola społeczna. Szalom, pardon: na wieki wieków święty - Amen! Powtarzam: zostałem bezprawnie wyrzucony jako osoba niesłysząca o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności na miejski bruk warszawski przez spółdzielczą organizację prawników w składzie głównego przewodniczącego - sędzi Agaty Puż, dalej: wyrok został wydany solidarnie, zastosowano wobec mojej osoby zbiorową odpowiedzialność karną, biegły nie zrobił wywiadu rodzinnego, odmówiono mi prawa do jakiejkolwiek obrony własnych racji i nie przysługuje mi żaden lokal socjalny, tymczasem: nie wolno wydawać wyroków solidarnie, stosować zasady zbiorowej odpowiedzialności karnej, biegły miał obowiązek zrobić wywiad rodzinny, przysługuje mi jako osobie niepełnosprawnej urzędowy adwokat, urzędowy tłumacz języka migowego i urzędowy biegły, przysługuje mi status oskarżyciela z całkowicie wolnej stopy, status świadka koronnego i status ofiary systemu - odszkodowanie i przysługuje mi normalny lokal socjalny - przydział, jasne: jako reprezentanci systemu chcieliście mi dać prawdziwą lekcję życia - bezkarnie, nielegalnie i bezczelnie zniszczyliście życie człowiekowi dojrzałemu: samodzielnemu, odpowiedzialnemu i świadomemu - to wy gotujecie mi niewiarygodne piekło, kończąc: ta wasza lekcja życia nauczyła mnie tylko jednego, dokładnie: POGARDY! Łukasz Jasiński (Warszawa: 2017-21)
  19. Poezja Nazbyt dobrze lubię oglądać znamię w moim oku zachwytów nie ma końca: pewna ignorancja i psucie krwi tym wszystkim dla których kształt języka jest środkiem do celu, nazbyt dobrze pociąłem lustro na kawałki: słowa są trwalsze od brzytwy, tak bardzo jestem chory i ku zaskoczeniu świata: wciąż myślę. Łukasz Jasiński (luty 2011)
  20. Święty Rytuał Ja będę czarną mgłą i dzwonił będę jak ten dzwon, ty będziesz moją łzą i grała będziesz jak ten ton, narodziny odbędą się w chwili nadania imienia nowemu diabłu - nie będzie to czterdzieści cztery, ostatnie sześć w ruinach kościała - kult obnażony, światło księżyca pokryje ziemię kwiatami - witaj łuno lustra w odbiciu płaskorzeźby - pękła szyba, Imiranio, wampiry mają twoją krew na zębach. Ja będę czarną mgłą i chodził będę jak ten cień, ty będziesz moją łzą i stała będziesz jak ten dzień... Łukasz Jasiński (czerwiec 2010)
  21. Fake News I oto: aspołeczny socjopata patologiczny - rozdający temu światu dobrą nowinę - okrutną prawdę wypełnioną: energią - toksycznym egoizmem i narcyzmem i cynizmem - samotny odludek wzbudzający: skrajne - emocje i jakże znienawidzony bohater - narodu: po prostu pan - poeta... Łukasz Jasiński (styczeń 2022)
  22. O niedalekiej przyszłości A kiedy już zostanie uchwalony jakiś tam paragraf karny za obrazę tak zwanych uczuć religijnych - taka propozycja wyszła ze strony niejakiego Zbigniewa Z. - człowieka niejakiego Tadeusza R. - to ja jako niejaki Łukasz J. - pierwszy zostanę siłą doprowadzony przed święte oblicze tajnej inkwizycji kościoła katolickiego, nomen omen: ten jakiś tam paragraf karny całkowicie zostanie uchwalony z naruszeniem ustawy zasadniczej - Konstytucji III RP - musi on przejść przez żmudną drogę legalizacji: od Sejmu RP poprzez Senat RP, Sejm RP i Prezydenta RP do Trybunału Konstytucyjnego RP i Prezydenta RP, a na samym końcu powinien zostać ogłoszony w Dzienniku Ustaw RP - tak po prostu działa demokracja - vox populi. - A więc co Obywatel Poeta ma na własną obronę? - Wysoki Sądzie! Jako dziecko zostałem uderzony w twarz przez siostrę nazaretankę za to, że nie odmawiałem równo modlitwy, a niby jak osoba niesłysząca może odmawiać równo modlitwę? - Obywatelu! - Siadaj! Prokuratorze! Jeszcze nie skończyłem! I jako dziecko zostałem uderzony biblią w głowę przez brata franciszkanina - w szkole szukano złodzieja i próbowano ze mnie zrobić kozła ofiarnego... - Obywatelu! - Siadaj! Prokuratorze! Ustawa zasadnicza daje mi prawo być oskarżycielem z wolnej stopy, a pan zaniedbał własne obowiązki - nie przeprowadził pan żadnego śledztwa i nie oskarżył pan winowajców, którzy używali przemocy fizycznej wobec bezbronnego i niewinnego dziecka, myśli pan, że dzieci takie rzeczy zapominają? I to ja, jako oskarżyciel z wolnej stopy mam prawo pana postawić przed Wysokim Sądem! - A więc co mogę zrobić, Obywatelu Poeto? - Wysoki Sądzie! Nie jestem złym człowiekiem i aby wszystko było zgodnie z prawem: proszę wydać wyrok uniewinniający moją osobę, a w uzasadnieniu napisać, że lex retro non agit. Tak właśnie działa ten system - dualistycznie, a jeśli ten system tak działa, to ze swojej natury mamy dualizm psychofizyczny, de facto: rozdwojenie osobowości większości narodu polskiego, de iure: wyjątkowo niebezpiecznych psychopatów. Nie wolno służyć jednocześnie dwóm panom: państwu i kościołowi lub kościołowi i państwu, należy po prostu wybrać jednego pana i mieć jasność cielesną, umysłową i duchową, a nie na całkowity odwrót: duchową, umysłową i cielesną. Łukasz Jasiński (Warszawa: 2022)
  23. Notre Dame Ta samotna lampka wina i ty: diable, raz dotknąć daj ten cudny raj, diable mój znój: pośród cichego błękitu - bieli i czerni i bieli: nago, tańczyłaś, nago swój znój: rozpromieniona - diable, raz dotknąć daj ten cudny raj, diable et au revior - les plus belle... Łukasz Jasiński (grudzień 2021)
  24. Tajemnica A kiedy słońce zachodzi i nadchodzi mroczna pora, ona: stoi, tam, stoi - sama, a za nią murowana tama, ona: stoi, tam, stoi - sama i nadchodzi mroczna pora, a wtedy słońce zachodzi, cały świat gaśnie - goreje, para gorącem paruje - amora, moja, mora, moja - zaleje i leje, leje, leje caradola - moja, moja, mora, moja - zaleje, para gorącem paruje - amora, cały świat gaśnie - goreje, tańczymy sobie nago - tango, elima rala dala a bela mela lato, a my sobie tańczymy - goło i wkoło i naokoło i wkoło - koło, a my sobie tańczymy - goło, elima rala dala a bela mela lato, tańczymy sobie nago - tango, a wtedy słońce zachodzi i nadchodzi mroczna pora, ona: stoi, tam, stoi - sama, a za nią murowana tama, ona: stoi, tam, stoi - sama i nadchodzi mroczna pora, a kiedy słońce zachodzi... Łukasz Jasiński (sierpień 2018)
  25. In brachium curare Po prostu: podstawowy - dochód gwarantowany - stawki regulowanej ceny życia społecznego - funkcjonalność bez jakiejkolwiek nędzy - złodziejstwa i bezrobocia intelektualnej klasy artystycznej, najdroższe: systemowe spółki skarbowe - skąpstwo? Łukasz Jasiński (marzec 2022)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...