-
Postów
10 709 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
46
Treść opublikowana przez Leszczym
-
Ciekawy wiersz. Jakże prawdziwy. Oj podoba mi się, podoba. Skojarzenie ze Stańczykiem również właściwe:)
-
:)) Dzięki za urocze komentarze:)
-
Ciekawy w@opal Intrygujący znaczeniowo wiersz.
-
Hej, dzięki za komentarz. Najróżniejszych kamerek w najprzeróżniejszych miejscach jest pełno, zwłaszcza w miastach. Nie czuję się z tym komfortowo i mam wrażenie, że przy całokształcie ich bilans jest w sumie negatywny. Z tym się nie da nic zrobić. Tak po prostu jest. Przesadzone reakcje wobec kamer nie kończą się dobrze. I mniej więcej to chciałem w tym wierszu napisać:)
-
Był taki jeden mądry czy głupi, strachliwy lub odważny, bez wątpienia pozer bez znaczenia, trochę raper, ciut poeta albo może prozaik tylko kamerkom się kłaniający. Kamer systemu jest bez mała bez liku, gdzieś się uśmiechnął, gdzie indziej zamachał, w sumie to machał bez opamiętania – poza showmańskich video-zachowań – wpierw gęba mu się wykrzywiła potem, po godzinach padł zmęczony, po zacnych tygodniach odpadła mu ręka morał: lekceważyć, bo nie można inaczej. Tekst z opracowywanej książki - Daniel Forsit - "Opowieści poboczne". Udało mi się go już opublikować, choć bocznymi drogami, bowiem stał się fragmentem ciekawej wystawy:)))
-
O faktycznie, dzięki za słuszną uwagę:)
-
@opal i Bogdan dzięki za ciepłe słówka;)
-
Piszę niezłe teksty (w moim przekonaniu) Nie potrafię nic więcej (bezsprzeczny fakt) Może czasem uda się powiedzieć coś poniekąd słusznego kawa, papieros, ciasto i kolacja wyznaczają mój rytm dnia Oraz parę innych rytuałów o których umyślnie nie wspomnę Gdzieś mruknę dzień dobry Na podwórzu pełnym emocji zamętu Spojrzę zazwyczaj ukradkiem Aby aż ukraść wrażenia i przekonania Lenię się i marzę o aucie, jachcie i czule nagiej kobiecie Wiodę proste życie (słuszny zarzut nieskomplikowania) Prawie oszalały Świat uwielbia nazywać co nienazwane Stąd jednym słowem jestem niczym czupiradło słowne. Jakie życie taki wiersz:)))
-
Dzięki, mam wrażenie - autorskie - czyli niepełne, że dziś się udało zbliżyć do metafory:)) (a nie zawsze mi się udaje:))
-
Pani Tu okoliczności zdawały się sprzyjające i ciut dosadne stąd podszedłem do Pani słowami w gruncie rzeczy do rzeczy: - Pani taka ładna - Pani zrobiła wielkie niebieskie i okrągłe oczy i na głos się zarzekła: - Ech Panie, Pan seksistą jest - Sytuacja była okropna smętnie smutny zaułek nieproszony przez nikogo wspomniałem w słowach: - kiepsko dziś Pani wygląda - Pani ubrała grymas złości permanentnie zupełnej i głośno odrzekła: - Co za chamidło z Pana - Ściany w alabaster rzewnej kwiaciarenki widząc Pani czar ach i och w pełni zauroczony zapytałem: - Czy mogę dać Pani wiersz? - Pani zlustrowała od butów, przez dłonie, po oczy a także pozę rękami przybrała na zupełne nie: - ojoj, a na co mi Pana wiersz? - Padało i wszystko związane parasol kobiety, którą znałem podszedł na dwa metry i zapytałaś prosto w oczy: - pójdziesz ze mną na kawę? - podbudowany stanąłem na raz przybrałem minę na tak lekko nie dowierzając odparłem z głupia frant: - ależ z Tobą zawsze i wszędzie - A kawa? Kawa Nam podwójnie smakowała.
-
Choroba mnie zanurza
Leszczym odpowiedział(a) na duszka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piękny wiersz. Nic dodać nic ująć, niczego nie poprawić:) Skarb:) -
Celne słowa są niczym centy. Hiacynty, mój drogi druhu Jacenty. Hiacynty. Starszy, bo już kilkuletni tekścik. Ileż to razy myliłem się i kwiaty nazywałem Hiacentami:)))
-
Jest wieszczem. Obwieszcza więc rychły upadek partii politycznych. Wierszem. Ku pokrzepieniu serc. Z humorem, podczas prac nad książką - Daniel Forsit - "Znowu na nowo"
-
2
-
Ładny wiersz, podoba mi się. Jeśli mógłbym coś dodać to trzecią zwrotkę, ale muszę pomyśleć - może o do trzech razy sztuka?
-
Przyjaźń, podobnie jak miłość, to relacja i akceptacja, a nie wtłaczanie na siłę w szablon:) Taka refleksja:)
-
Dzięki za fajne komentarze:) Dziś na luźno wierszyk zwyczajny:)
-
Stanąłem na wadze myślę sobie wynika masakra Napisałem ten dramat dlatego ważę o kilo za dużo Trafiła wprost aberracja racja, waga bywa suto zepsuta W barze fryteczki smak, smak oraz deka trach Kurczak od Chińczyka za nic mam kilogramy głupoty Uczynię się wege jak bycie atrakcyjnym przemyślę Misie nie chce Mdleć jestem zły, aby odmienić Humor mi dopisuje (?) akapity wierszydła bez składu Będę jeszcze bożyszczem a tłumy pójdą jedyną dobra drogą Ale to pojutrze Dziś żem tą niemocą wnerwiony Może brzmi odwaga? Stanąć na wadze, hej tu nadwaga?
-
nie pytaj mnie już o nic
Leszczym odpowiedział(a) na w kropki bordo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szczerze przyznam, że wiersza nie rozumiem. Mimo to - na płaszczyźnie ujmijmy to technicznej - podoba mi się. Czy maryla jest Marylą Rodowicz? O jakiej Magdalenie tutaj rozmawiamy? M jak Miłość to serial, o którym nie mam pojęcia:) -
Lepiej - Wspaniałość Lepiej tkany leżaczek nad Wisłą. Z wędkowaniem. Niż kawaler w kawalerce marność. Nad marnościami. Ku pamięci Wielkiej Wisławy Szymborskiej, która zapewne musiałaby dziś szargać swoje imię na barykadach:(((
-
O to komplement:) Dzięki, właśnie taki miał być:))
-
@grzegorz-kot67@o2.pl wiersz w tym miejscu jest lekko nieprecyzyjny i niezdarny, zupełnie nie umiałem tego lepiej napisać. Zwrotka zmierzała do tonacji. Dzięki za komentarz:)
-
Podobam się sobie. Pożądania mi skądże nie starcza. Zakładam puder i róż. Tonę. Składam zmienne słowa. Słów w słowniku jest bez liku. Dlatego ważę coś jak. Tonę. Pamięć mówi kilka. Prosi by nie zapomnieć o muzyce. Hitów trzydzieści na liście. Tonę. Rymuję na cja. Racja, wariacja, nacja, kreacja. Widział tu kto cję? Tona. Kupiłem tysiąc kilogramów. Kropelek na niedomagające serce. Smutku o nadmiar o. Tonę. Chwytam się krawędzi. Chropowaty brzeg drapie dłonie. Aż puszczę gdy krew. Tonę. PS Niuestannie pracuję nad książką - Daniel Forsit - "Znowu na nowo" :)) Wszelkie uwagi bardzo w cenie:))
-
Żabka się kłania Ileż razy okoliczności świata zmusiły mnie do połknięcia żaby? Oj, prawdę Wam powiem, że uczyniłem to wielokrotnie. I ciągle ją połykam. I ciągle jestem zmuszany to robić. Tylko, czy mnie bardziej szkoda, czy żaby? Ja tam mawiam, że na takie sprawy szkoda nawet gada żaby. Poszedłem na piwo do przydrożnego sklepu. Kupiłem dwa głębokie browary oraz kanciastą paczkę fajek. Przywitałem pogodnego sklepikarza, wyruszyłem portfelem, cicho truchtałem na kilku metrach zapełnionych przepełnionymi półkami. A potem? A potem usiadłem przed Żabką i się zamyśliłem. Całkiem mile-mała jest ropucha, co zarzeka się kumkaniem pośród bagien. Czyni to przeciągle i bajecznie, tworząc atmosferę. Przycupnę gdzieś nad stawem i zamienię się w słuch. Zamknę oczy, które już patrzeć nie mogą. I otworzę uszy, które już ludzkich dywagacji słuchać prawie nie mogą. Jak ta pękata żabka tam człapała? Przecinała drogę niczym sarna. Według mnie tamta żabka na drodze po prostu przeginała, bo dlaczego wybrała się w tak daleką podróż? Duża była i okrągła, a także soczyście zielona. Piękna żabko, tyś nie kameleon żeby tak odważnie po żółtej drodze stąpać! Sytuacja, że żaba i królewicz. Powiedzcie mi tylko proszę, kto tu jest człowiekiem, a kto gadem? Czy ta żabka nie jest przypadkiem bardziej ludzką, niż ten skąpy i wredny na włościach królewicz? Z tych dwojga to żabka jest bardziej kobieca, aniżeli człek dostojny, który się płaszczy i płaszczy. Niekiedy zdarzy się akcja, której rozumna żaba nie kuma. A przecież to właśnie żaba jest kumata jak mało kto. Wie ile trzeba o brzegach, rzeki nurcie i burcie zacumowanego statku. Jezioro jest dla niej nie obce. Człowiek jest dla niej niebezpieczeństwem, ale Jego ona nie kuma. Nie jest w stanie. Podał Francuz na talerzu żabę. Ten, który słynie z podniebienia, gady troskliwie serwuje. Zbiera je do koszyka, hurtem wozi po restauracjach i układa żabie udka na wykwintnych talerzach. Wpadł Japończyk na kolację z kolegą Hiszpanem. I machnęli na początek po żabce. Takie atrakcje. Nieoskubana skubana żaba wysoko skacze. Naprawdę umie. I nóżek przy tym nie łamie, bo nie jest kozą, ani człowiekiem. Doprawdy nikt się nie zastanawia, czy aby skakanie jest bezpieczne. Skoczy tu i ówdzie, czyniąc to sprawnie i dobrze. Można powiedzieć, że powtarza skoki do znudzenia. Czy kto widział żabę lecącą w kosmos? Człowiek był i pies był. Razem byli. Tymczasem żaba o innych planetach nie myśli i ani myśli tam lecieć. Ani myśli wybudować kosmodrom i ani myśli o podniebnych podróżach. Spojrzy taka żaba na człowieka i pomyśli – o kurczę no to jest dopiero kosmos.
-
Bardzo fajna forma wiersza, a ja mam tak, że liczę po cichu słowa. Wiem, że to nie warsztat, ale ten wiersz aż się prosi o jedno malutkie skreślenie słowa "Z" i dodanie zaimka między "Krystaliczne powietrze". Zaznaczam, że to tylko opinia:)
-
Dziękuję Duszyczko za ciekawy komentarz. Jest tematem rzeką, o której zamierzam kiedyś napisać i chyba jakąś dłuższą formę, bo wiersza za mało, porównanie intencji i myśli autora z interpretacją uważnego odbiorcy:)