-
Postów
17 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez atramentowysmok
-
Chmielowa piękność
atramentowysmok odpowiedział(a) na atramentowysmok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@dmnkgl - dziękuję za polubienie. @miauczenie owies - dzięki za odwiedziny - Spokojnej nocy. -
Rzecz się zdarzyła w pewnej tawernie, tam gdzie chmielową czuje się woń, opowieść z morałem o pewnej ofermie, z której poczynań rżał nawet koń. Pora jak co dzień lekko wieczorna, każdy po kufel wyciąga dłoń, sprawa na oko zgoła pozorna, lecz mimo wszystko pot muska skroń. *** Tedy gdy trunki porozlewane, stoliki trzeszczą od kufli ciężaru, dostojnym krokiem niespodziewanie, wchodzi kobieta - rodem z moczarów. Każdy się krztusi, pluje i rzyga, wnet wyszło nawet klientów paru, piękna ma w sobie tyle co strzyga, ale dość znacznie unosi ton gwaru. Przyszła ta pora rodem z horrorów, kiedy to karczmarz w potrzasku bywa, mistrzowska sztuka grania pozorów, gdy przy ladzie ważna jest komitywa. Podał maszkarze kufel browaru, przyjmuje płatność i dłoń obmywa, uciekać karczmarz pragnie z koszmaru, bo twarz maszkary nadto parszywa. Od lady po chwilach kilku odchodzi, już w stronę izby kieruje oczy, każdy stół zwalnia z serca dobroci, kolejny klient do wyjścia już kroczy. Karczmarz ze złości wyrywa włosy, mały zarobek, a dzień roboczy, przekleństwa lecą w te niebo głosy, a mówią w branży - piwo jednoczy. Przyszło olśnienie tuż po tych słowach, osobę znajdę już w sztok pijaną, śmiałek się znalazł w biedy okowach, "masz tu browara wyrwij tą panią". Teraz dostojnym, lecz chwiejnym krokiem, zmierza w tę stronę dość pomijaną, siadając obok trącił ją bokiem, patrzy na jej twarz browarem zalaną. Pierwsze wrażenie dosyć mizerne, piwem zalana wciąż nic nie widzi, chmielowy rycerz - heros w tawernie, co dość już wypił i się nie brzydzi. Kolejny łyk do gardła już spływa, w oczy jej spojrzał i za garb chwycił po alkoholu często tak bywa, że mniej otrzymasz niż by kto liczył. Prawdziwy rycerz z legend i mitów, łyk trunku zawsze odwagi mu doda, nie straszna nawet ze setka zbirów, oraz bagienna niewiasty uroda. Pląsają niepewnie do wyjścia we dwoje, dla niej ta chwila to istna nagroda, tak oto kończą pijackie podboje, nie lepsze niż bydła pełna zagroda. *** Już razem szczęśliwie wychodzą z tawerny, on szepcze brednie "moja ślisznotoo" nikt tu nie widział takiej ofermy, zachwiał się i nura swą mordą w błoto. Jeszcze niedawno tak szwarno pląsali, pijany nie różni - łajno czy złoto, koń do rozpuku rży gdzieś w oddali, wiwat chmielowo-dzielna głupoto !
-
@Franek K wyciągnął, ale to poco, żeby "dopiąć" pomysł ;) dzięki i pozdrawiam.
-
@Gathas - dobrego dnia, serdecznie dziękuję.
-
Miała matka syna z Podhala, z zawodu serdaki wyszywała, wyrzucał je syn ze złości, ale łapał, żeby nie robić matce przykrości, rodzina łapserdakiem go nazywała.
-
Dni Przechwały
atramentowysmok odpowiedział(a) na atramentowysmok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Franek K - dzięki za odwiedziny i wskazanie błędów! Mea culpa...Już poprawione. W Twoim przykładzie nie do końca proste, w wierszu powyżej jednak ciut prostsze ;) Spokojnego wieczoru.- 7 odpowiedzi
-
- fantastyka
- fantasy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Prace Srokołapskiego
atramentowysmok odpowiedział(a) na atramentowysmok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Natuskaa @miauczenie owies @Gathas - dziękuję Wam za odwiedziny i polubienia !- 1 odpowiedź
-
Słowa te ponad wszelkimi księgami, utarły się kiedyś przed laty: „nie pracuj Srokołapskiego rękami, bo za młodu będziesz szczerbaty”. Kim ten jegomość z powyższego wiersza? Czegóż to za życia dokonał? Dla wczytanych tylko prawda najszczersza, a reszta w niewiedzy niech skona… *** W niewielkiej wiosce nieopodal rzeki, Srokołapskiego stało domostwo, chociaż do pracy nie szczędził ni ręki, zaniedbane było dość mocno. Ganek w ruinie o oknach nie wspomnę, bo i tak deskami zabite, ze schodów wystają gwoździe ozdobne, kot na ganku wyciągnął kitę. Za progiem istne osiedle pajęcze, w pokoju od sieci aż siwo, parapety zdobią paprocie zwiędłe, i spleśniałe czerstwe pieczywo. Część naczyń w zlewie jest umyta skrzętnie, a reszta z nich zarasta brudem, gospodarz za pracę bierze się chętnie, lecz skończyć - to graniczy z cudem. Raz tedy sąsiad do Srokołapskiego, z tą prośbą o pomoc się zgłosił, żeby czym prędzej do młyna wielkiego, mu mąki trzy worki naznosił. W przeddzień obiecał sąsiadce naprzeciw, że liście w ogrodzie zamiecie, z trzema grabiami do młyna już leci, a wór mąki sąsiadce niesie. Próbował się wkupić w łaski kobiety, do której tak smolił cholewki, przynosił jej co dzień bujne bukiety, i ze swych owoców nalewki. Od rana do nocy rzyga panienka, na rękach ma czerwone rany, niestety nalewka była skiśnięta, do bukietów bluszcz był zerwany. Zza księstwa stryjowi kiedyś obiecał, że kotem się zajmie na wiosnę, stryjek się w odległym hrabstwie zasiedział, co z kotem się stało – nie wspomnę. Srokołapskiego zadanie przerosło, lecz ten fakt nie dziwi nikogo, z ilością swych prac go nadto poniosło, a jego los stał się przestrogą… *** Zęby złamane od chleba czerstwego, a stopy gwoździami zranione, głodny kaleka bez życia łatwego, co wszystko miał niedokończone. Bez chwili wytchnienia pracując stale, żywot swój samotnie zakończył, jak tu do celu dążyć wytrwale, gdy prac więcej niż górnych kończyn?
- 1 odpowiedź
-
3
-
@jan_komułzykant - cieszę się, że do mnie zajrzałeś. Wielkie dzięki za limerykowy komentarz i okejkę ;) Dobrego dnia! @milczenie owiec - dziękuję :)
-
Dni Przechwały
atramentowysmok odpowiedział(a) na atramentowysmok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@dmnkgl - dziękuję za polubienie, zapraszam częściej ;)- 7 odpowiedzi
-
- fantastyka
- fantasy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Gathas-dziękuję za odwiedziny i polubienie.
-
*** Pewien dzielny rycerz z Żelazowej Woli, miał tajemną klapę na tyłach swej zbroi, wszyscy się dziwili, na głos zeń szydzili, on jeden z rycerzy sraczki się nie boi. ***
-
Marazm
atramentowysmok odpowiedział(a) na atramentowysmok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@PuszKin dziękuję za odwiedziny. Może to kwestia interpretacji, a może rzeczywiście doświadczeń. Bądź co bądź oczywiście biorę do siebie uwagi. Dobrego dnia. -
Marazm *** Rutynowy marazm psychiki, przewidywalny stan ironicznie zagadkowy, buńczuczna zbitka codzienności liryki, okręt spełnień wśród fal utracony. Nielot rzucony z wiatrem bez sensu, skrzydła nadziei szeroko rozpięte, dawka z pozoru znośna to lęku, ambitne plany przy szyi znów ścięte. Enta próba zgiełku ujarzmienia, liczne blizny pamiętnikiem zdarzeń, w cichego zabójcę rutyna się przemienia, tego co rutynowo pozbywa się marzeń. Po salonie złośliwość wciąż się przechadza, w stronę trofeów szyderczo zerka, co rusz ogonem logikę zawadza, w zamkniętym pokoju bawi się w berka. Jałowe pustkowie kreatywności, niekiedy muska podmuch pomysłu, głęboko spoczęła nadzieja roztropności, marazm psychiki cieszy się z zysku. ***
-
Dni Przechwały
atramentowysmok odpowiedział(a) na atramentowysmok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Kot dzięki za odwiedziny i miłe słowa. Z mojej strony obiecuję więcej fantasy w tej konwencji. Spokojnego wieczoru.- 7 odpowiedzi
-
- fantastyka
- fantasy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dni Przechwały
atramentowysmok odpowiedział(a) na atramentowysmok utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozytywny komentarz, cieszę się, że spodobała się konwencja utworu. Aż wstyd się przyznać, że omyłkowo wstawiłem wiersz na złe forum. Miał trafić do "gotowych wierszy", ale ciesze się, że i w tej tematyce znalazł odbiorcę. Dobrego dnia.- 7 odpowiedzi
-
- fantastyka
- fantasy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rycerz waleczny co zawsze zwycięży, z każdej bitwy wyjdzie bez rany, mieczem i tarczą są ślina i język, każdy zna losy Przechwały. Poległ on w „bitwie” – już za nim dni chwały, każdy wie co się zdarzyło, tym co nie znali rycerza Przechwały, z rozkoszą opowiem, jak było... *** Słońce wysoko i niebo bezchmurne - pogoda wprost idealna, w księstwie wydano rozkazy odgórne, bo sprawa jest niebanalna. Smok przepaskudny już opuścił górę, znudzony jaskiń szarością, on rozgrzać chce trochę wioski ponure, zabawić się w berka z ludnością. Wkoło harmider, strach, ból i pożoga, w całej wsi tak to wygląda, we wszystkich chatach już żółta podłoga, bo ludzie szczają po kątach. Nie tylko wśród ludzi strach mnogo rośnie, zwierzęta też strachem żyją, bo świnie w chlewach są jakby mniej sprośne, a wilki w nocy nie wyją. Armia jest liczna, lecz krucha w herosów, bestii nikt ubić nie zdoła, więc król widzi tylko jedyny sposób, "potrzebna jest na rzeź pierdoła". Wybierzmy tego co zawadza wszystkim, do wsi niczego nie wnosi, od gadania bredni dostał wypryski, ciśnienie wkoło podnosi. Przenigdy jak żył to w stronę oręża, nie kiwnął on nawet palcem, każdą bitwę zawsze zwyciężał, w tawernie jest stałym bywalcem. Ludzie zmęczeni od legend i mitów, powieści z kufla pustego, przez wieczne łganie i wciskanie kitów, wzięli Przechwałę biednego. Widać, że wątły, mizerność aż bije, a język tym razem schowany, lęku natomiast Przechwała nie kryje, aż moczem po kostki zalany. Rycerz na bitwę bez oręża kroczy, gęba zamknięta na amen, jedyne co może wszystkich zaskoczyć, to tylko jego testament… *** Szybko nastał koniec mości Przechwały, smok wrócił do jamy dość syty, o dziwo w testamencie przekaz dojrzały, morał w kamieniu wyryty. Kamieniarz z werwą rękawy zakasał, od rana w nagrobku gmera, z dbałością wyrył co denat nakazał - „niech kłamstwo szybko umiera”.
- 7 odpowiedzi
-
2
-
- fantastyka
- fantasy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: