Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dezerter

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dezerter

  1. Pamiętam Cię jedynie z mądrych ksiąg i pięknych wizerunków, wiem dobrze, ludzka ręka Cię nigdy nie dosięgnie, to byłby jej koniec. Wyciągam więc swoją rękę. Świadomy końca. Wcześniej może bym zrobić nie umiał, później bym pewnie nawet nie chciał. Ale teraz... Kiedy biegasz wśród zbóż, naga i nie uchwytna, oprze się nie mogę. Piekło mi za to pisane, wiem. Co z tego? Anioła byś do piekieł zesłała, i kto wie czy z niejednym już tak nie zrobiłaś. Zasłonie wzrok, to może wybaczy Bóg. Nie nie daruje, zazdrosny o twą urodę na wieczną mękę skaże. Nikt swojego dzieła nie odda, gdybyś tylko była moim dziełem zrobiłbym dokładnie to samo. Kruche życie twe, niejeden ostrzy nóż, bo wie, że jedynym wyjściem by z Tobą być, jest porwać Cię w ostatnią podróż.
  2. I po co nam to było,zapytał. No wiesz,nie tylko piękne chwile wprowadzają coś do materii tego świata, jakby nie było to się kochaliśmy, odpowiedziała. -Jeżeli to była miłość to ja nie chce już więcej kochać. -Ja za to nie chce już nigdy kochać jeśli to nie była miłość. A czy to była miłość? Spojrzeli na siebie, w tym spojrzeniu było widać wszystko. Mu tysiąc gwiazd świeciło w oczach, w jej oczach te gwiazdy znajdowały swe odbicie. Wokół dziwna pustka. Nie to nie była miłość. A może i była. Przecież to nigdy nie jest takie proste. Spojrzeli na siebie jeszcze raz. -Zatańczymy? W ich tańcu widać było wszystko, on poruszał się jak orzeł szeroko i majestatycznie, na jej ruchu orzeł ten rzucał cień. To musiała być miłość. Bo jak nie miłość to co? Tylko koniec miłości rodzi tak olbrzymi jej brak. -Trzeba się żegnać. -Ano trzeba. Złapali się za ręce, W uścisku jego dłoni słychać było dżwięki pianina, W jej dłoniach temu pianinu wtórowała druga melodia znacznie smutniejsza. Nie to z pewnością nie była miłość. Miłość nie może tak się kończyć.
  3. Z płomienia świecy do mnie mów, Sobie zostawię kolor słów. Za dnia przyjdź, a noc przywołam znów. Zza szyby mów, a ja wyczytam z kształtu ust, Czy mam już sobie pójść, Czy chcesz bym został tu. Pomachaj mi, zagwizdaj ból, jak pójdę w mrok, to może mi nie starczyć urn. Wydajesz na mnie wyrok wiesz? Kimkolwiek jesteś, połóż kres, już wolę byś skończyła to, niż całe życie sądzić się. Jak będę musiał znajdę Cię i wołał bym nie widzieć łez, bo mogłoby okazać się, że to co mgiełką teraz jest, pozamieniałoby się w mgłę, Że najpiękniejszym z ludzkich snów, Jest ten, co pozostaje tylko snem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...