-
Postów
498 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Odpowiedzi opublikowane przez marekg
-
-
@befana_di_campi Miło
@Jacek_Suchowicz Dziękuję
0 -
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
usiąść
posiedzieć
wyrównać oddech
otworzyć książkę
na przypadkowej stronie
odnaleźć siebie
dzień i tak minie
mniejsza z nim
tylko ten autobus
jest dziś punktualny
10 -
a może morze
jesteśmy sami
bez uniesień bez fal namiętności
noc otula nas rybim ogonem
łuszczą się sny rozmaite
zimno drapie się za głowę
panele podłogowe imitują
mokry piach i senną plażę
na odludziu
chore zatoki dokuczają nieobecnym
dryfujące myśli wyrzuciło na brzeg
zrywamy się zachłannie
każdy w swoją muszlę
0 -
są sny płytkie
są sny głębokie
w których tonę na brzegu dnia
śnię gdy nie mogę zasnąć
żadnej metafizyki pod poduszką
niebo wplątało się
w skrzydła wędrownych ptaków
0 -
zapachniało deszczem
zrywasz kwiecień
las zapładnia las
na krótko
zapachniało miłością
jak zwykle o tej porze
słońce przetoczyło się między nami
jesteśmy jednoroczni
3 -
budzę się po intymnej stronie nocy
nagie gwiazdy pukają do okien
czasem ubieram się
za miasto
twój tatuaż pachnie kobietą
wilki wyją na skórze2 -
@kwintesencja Dziękuję . Poprawione oczywiście
1 -
wszystko ułożone jak w katalogu
który otwieramy na ostatniej stronie
wiem zaczynasz się od słowa dobranoc
naoczni świadkowie twierdzą
że twoje kruche ciało
uśmiecha się czasem w lustrze
jest w zestawie kilku wierszy
które znikną bezpowrotnie
4 -
we śnie nieprzespanej nocy
wiersze siedzą na przystanku
jak zwykle spóźnione
kulawe
ostatni tramwaj w kolorze gwiazd
przedziera się przez stare miasto
ulice plączą się między słowami
wykropkowane brukiem
otwieram się na ostatniej stronie
w oknach botoks
czekam na ciebie
i mój elektrokardiogram
2 -
siedzimy w cudzym miejscu
w pomruku poranka łaszą się niczyje dachowce
trzy lustra
jedno słońce
w cyfrowej wersji damsko- męskie
cień ociera się o wycieraczkę
szósta za chwilę będzie
czytasz wierszem poradnik dla zagubionych
0 -
dzień
rozkwita z zachwytu
moknie znieczulony
czytam strona po stronie
godzina po godzinie
wbijam się między gwoździe
ostrych słów
na końcu zdania
dzwoni telefon
nawet nie wiesz
jak często
nie potrafię go odebrać3 -
pod pałacem nadgryzam dzień
pierwszy kęs o smaku deszczu
w ociemniałym spojrzeniu miasta
gryzą mnie (bez)pańskie psy
marzenia
gdzieś na kolejnej stronie
we wstępie kilka uwag
o życiu i raju zakochanym w Bogu
zero pragnień zero cukru
dbam o każdą pulsującą chwilę
odmawiam piwa o smaku dzielnicy
i nowennę pompejańską z zagubionym
tylko pozostały rowery
mknące ku zielonym światłom
dzwoni telefon
cień kwiatu przebija się przez ekran3 -
krzyże wieczne
za mnie mówić będą
śnili mi się ludzie
z teatru na bezsenność
w (nie)namalowaną noc
płoną gwiazdy
niebo zmienia kolor
zrozum ciszę
w rozerwanych słowach
chowam się za wykrzyknikiem
3 -
przeszedłem przez wers
kolejny
teraz
włączę na chwilę świat
jest niedziela
ta sama i nieobowiązkowa
myśli ubrane w czapki
biegają mi po głowie
1 -
za drzwiami słyszę klucz żurawi
w nowym tekście nie chowamy się do szuflady
łączy nas miłość
do czytania i pisania
czasem bazgrzemy po murach naszej wyobraźni
czasem jest wiosna
czytam zielone strony
twoich wierszy
1 -
@Jacek_Suchowicz Dziękuję za komentarz . Bardzo ciekawa sugestia .
@tetu @tetu Pozdrawiam serdecznie . Dziękuję za miły komentarz.
0 -
spaceruję w świecie nieobowiązkowym
ani jednej myśli w głowie
ani żywej duszy
nie odbieram telefonów
w zaakceptowanej ciszy
głos morza
tylko mewy
przesiadują na moich słowach
rozdziobując porywisty wiatr
w tle krajobraz zrywa się do lotu5 -
w zrozumiałej wersji
wiosna przybiera okoliczne kolory
przestrzeń dojrzewa
zieleń rozkwita w innym folderze
nienamalowane ptaki przylecą jutro
zerkam przez okno
od czasu do czasu
1 -
Warszawa Zachodnia
zbudzony Flixbus
odrywa światła
od rzeczywistości
podróż to pragnienie
plecak i mapa
z oknem
niebo
otwiera wiosnę
pierwszym kluczem
żurawi2 -
wyrażam się stosownie
w zaistniałej sytuacji
mleczny bar
między pomidorową a rosołem
czerwona tacka
na spodeczku napis Warszawa
ulica po drugiej stronie brzęczy autami
w oczekiwaniu na wieloowocowy kompot
nic poza życiem się nie dzieje
poezja wyczekiwanego smaku
na zimnej patelni
jajka rozbite na nowo
skradam się niesmacznie
2 -
a od kamienia jest tylko rzut
i słowo zamienione w pięść
ułamki sekund
dzielimy na nowo
wulgaryzmy unieważniamy
po drugiej stronie
w maślanej przestrzeni
trójkolorowe ptaki malują niebo
zachodzi nieistniejące dziś słońce
wiatr rozrywa pejzaż trójmiasta1 -
wybuchnęłaś wiosną
uśmiechem
po lewej stronie wiersza
musiało się wydarzyć
to niedzielne spotkanie
zagubiona jaskółka
co prawda
były dwie
nad krawędzią pustej kartki
zanim pojawiły się słowa
czekałem na końcu zdania
padał deszcz
a ty recytowałaś swoje niebo1 -
uwielbiam samotną uliczkę
jestem tu samotny
mało istotne znaki drogowe
i nieodmalowane zebry
na schodach pachnących kawą
pożegnanie z Afryką
istotnie
prowadzę rozmowy
niekontrolowane1 -
w oknie
przemija dzień
pijemy ten herbaciany wieczór
na rozsypanych puzzlach
w strukturze późnego nieba
odgłos żurawi
i grafitowe chmury
resztę kolorów
pozbieramy jutro
jeszcze ostatni łyk słońca
zobacz siny wiatr
rozrzuca pierwsze sny
marcowe koty
przeżywają
swój pierwszy romans2
przemijanie (1)
w Wiersze gotowe
Opublikowano
zagubieni są w lesie
odnajdują swój cień
wśród samotnych drzew
w warstwach wiatru
oglądają zachody słońca
wszystko po nic na nic
w echu zapomnianych słów
zmieniają się pory
i zmarszczki każdego roku