mocny jestem
w nocy nie śpię
lepię słowa
pod gołym niebem
niebieskim sklepieniem
w radości i z cierpieniem
słowa lepię
mowa płynie w przestrzeń
a kieszeń pusta
tłusta sąsiadka drze ryło
coś się skończyło
a coś zaczęło
eMocji przybyło
było tego macierjalu
na dwa wiersze
a słowa w kartkach nie zmieszczę
choć jestem wieszczem
czasem nie wierzę
jak zwierzę człowiek
sen z powiek zabiera czas
to wiek kolejny a ja trwam
mam dla was przekaz
jak mu wić ja znam
przepraszam za pismo
ktoś takie wcisnął
łacina obcina
i giną dźwięki
udręki i męki
przez jakieś litterki