Cały wiersz jest osobisty, tu akurat nie ma nawiązania do wojny.
Pracowałam w instytucji, gdzie na co dzień stawiano diagnozy co do ludzi. W sumie denerwowalo mnie to, choć rozumiem zasadność diagnoz, by funkcjonować w grupie ludzkiej.
Zauważ, diagnoza zatrzymuje (jakby uśmierca), mówimy ktoś jest taki a taki. A przecież żywy człowiek się zmienia, nie tylko za rok będzie inny, ale też może zmienić się szybciej, a nawet bardzo szybko. Zmiana może być spektakularna, o 180 stopni. To z imieniem to trochę pojechałam ;) dla pogłębienia, bo nosimy jedno całe życie (ale nie tu na portalu ;)), choć bywają zmiany imienia np.na niektórych ścieżkach duchowych.
Co do końcówki, to chciałam zaakcentować, że nie tylko milczenie może być murem, ale także niemilczenie (np.paplanina, pokrętne gadanie, dezinformacja a nawet wysokospecjalistyczne diagnozy ;) itp.). I życie potrafi to zdemaskować, rozwalić mur nieprawdy.
W zasadzie życie bardzo dobrze daje radę bez słów :) wystarczy popatrzeć na kwiaty :) Choć oczywiście słowa bywają pomocne, jeśli odpowiednio użyte.
Może za bardzo powyjaśniałam i odarłam wiersz z tajemnicy, ale widzę nie tylko Twoje wątpliwości, ale też Sylwestra.
Również zdrówka :)
@OloBolo @Leszczym
:)) Dzięki