Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

littlebirdsaved

Użytkownicy
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez littlebirdsaved

  1. littlebirdsaved

    brak

    jesteś wspomnieniem nieprzespanych nocy rysą na szybie której nie da się usunąć jesteś zimnym nosem i policzkiem czarnym lokiem wgniecionym w dywan pewnego dnia napiszę poemat wiersz o tęsknocie i o tym jak boli widok otwartej pustej dłoni i o tym jak to jest płakać gdy słońce wschodzi a ty jeszcze śpisz
  2. co mi po tobie zostanie prócz kilku wersów niezapisanych wierszy niezauważonych chwil probowałam narysować twój portret ale tempym ołówkiem ciężko uchwycić rysy więc chyba pogodzę sie z nieobecnością pustą kartką i kurzem na półce nic mi po tobie nie zostanie prócz tego wiersza napisanego w pośpiechu tempych ołówków zmiętych sukienek i czegoś nieuchwytnego
  3. Czytałam przed wstawieniem. Brak polskich znaków wynika z tego, że musiałam każdy kopiować i wklejać (moja klawiatura nie ma polskich znaków). Dziękuję za uwagi!
  4. jesteś dla mnie jak październikowy liść wplśtany we włosy i mokry od deszczu widzisz jak trudno jest kochać coć tak ulotnego jak liść dębu i kiedy przyjdzie zima znikniesz przykryta śniegiem miłość zgnije jak szron osiądzie na moim oknie a wiosną i tak poszukam cić w porannej rosie z nadzieją ze znajde choć jedno wspomnienie czarny włos pachnący deszczem widziz jak trudno jest kochać cos tak ulotnego jak liść dębu i kochać miłością szronu i rosy osiadłej na piersi kochać miłością nieulotną
  5. gdy w wielkim mieście nie widzę gwiazd to tak jakby ciebie nie było w mojej lirycznej galaktyce idąc ulicą szukam oznak życia twoich oczu ale widzę tylko czerń tak duszącą że upadam ocieram kolana o beton i widzę krew znak że jeszcze żyje pomimo że prawie nie oddycham jak ziemia kręci się wokół słońca tak ja kręcę się wokół ciebie ciągle czekam aż spadniesz na mnie i wypowiem ostatnie życzenie zanim księżyc zgaśnie
  6. ludzie nie mogą wycinać drzew ponieważ istnieje bóg zielony i tak prawdziwy że aż chce się w niego wierzyć w drodze na zakupy potknęłam się o niego w trójcy świetej jedynego spróchniałego ojca stworzyciela co dał mi życie a teraz skręcił kostkę i uklękłam przed nim na brudnej ziemi przeżegnałam się kilka razy przed boskim konarem w imię ziemi, i ludzi i zwierząt boże zamiast chleba i wina podaruj nam ten świat piękny i czysty a będziemy nasyceni twoją mocą i czcić cię będziemy do końca śpiewem ptaków i szelestem liści twoje baranki boże spragnione raju na ziemi amen
  7. trudno się dziwić rybie że popełnia samobójstwo jeśli codziennie widzi ten sam kolor tynku jej akwarium jak okno na nieruchomy świat uśpionego osiedla gdzie wesoły okrzyk dziecka to puste bulgotanie jak się tu dziwić tej rybie kiedy jej dom stoi pusty jedynie bąbelki tlenu lekko unoszą się na powierzchni i zachęcają ją do wzięcia oddechu poza wodą więc pływa tak w kółko zagląda pod kamienie a tam nic tylko góra żwiru i cisza tak porażająca że ciężko ją opisać spogląda w górę na powierzchnię co iskrzy się na słońcu i skacze w nowe życie trudno się dziwić tej rybie że popełniła samobójstwo jeśli za szybą taki piękny świat
  8. nie płacz to nie jest powód żeby płakać kiedy twarze znikają pod parasolami jak gdyby pożerane powolnym umieraniem deszcz zmywa marzenia a każda kropla niesie inny koszmar ciężar bezsenności powala na kolana upadają w kałuże a ja potem zbieram te ślady z chodników resztki skór i zmęczone oczy układam ich od nowa jak liryczne klocki lego nie płacz to nie jest powód żeby płakać kiedy świat zmartwychwstaje w słowach
  9. Dzięki za sugestie. Bardzo pomocne. Na pewno wezmę pod uwagę!
  10. zakochałam się na nowo w cieniu majowego wieczoru cicho odpalając papierosadym zasłonił mapę świata dziś nie chcę podróżować stąpam po kontynentach balkonów z widokiem na przyszłość znowu dość niepewną jeśli tak się dorasta pozostanę tylko pączkiem niedorzecznie pomiętym
  11. littlebirdsaved

    wiersz

    jak napisać kolejny wierszkiedy ktoś już opisał to wszystkoco czuję kiedy patrzę w kartkę nietkniętą myślą każde zwątpienie i brak nadzieiktoś już zamknął w zeszyciezabrał ode mnie gdy spałamniespokojnym snem chcę zaczerpnąć powietrzauwolnić na chwilę zdrętwiałe palcewypełnić pustkę jednym słowem żyję
  12. nie lubię poety artysty który skacze z okna bo myśli że płynie ku łanom wolności wciąż ucieka od zezwierzęceniaukrywa małpi ogon pod kraciastym szalemwciąż neguje teorię Darwinamówi o sobie innyże to niby brzydzi go człowiek że to niby czegoś się boijego życie jak obdarta z farby deska scenypoeta będzie płakał bo coś oprócz paskabędzie go uciskać jakiś szeroko pojęty ból egzystencji cześć nazywam się inna duszą mnie od dziecka
  13. kiedy smutekrazem z wiatremzjada mnie jak bezskrzydłą muchęz pajęczej sieci nie wyrywam się daję sobie umrzeć po cichui nienachalnie bez zbędnego bałaganu a skrzydła gdzieś za szafą
  14. Dzięki! "Pzystojne" zdjęcie profilowe.
  15. littlebirdsaved

    hańba

    jak uciec od natrętnych pasji co tlą się gdzieś pod skórą obudzone śpiewem ptaka o świciena balkonach stupiętrowych wieżowcówktóre przebijają niebo jak uciec pod zszarzałe prześcieradła by pragnienia zastygły w kącie odrapały biel ściany i znikły o świcie bez śladu jak uciec kiedy w szafach wiszą letnie sukienki z dekoltami obszytymi namiętnościąpiętnującą gorzkie nocei świty przelotnych wzruszeńtrochę szczęśliwszychmniej rozedrganych na samotnych balkonach słońce czasem zachodzia pragnienia cicho pozostają nietknięte
  16. Nie czytałam nigdy lepsze recenzji. Dzięki!
  17. littlebirdsaved

    sierpień

    kolejny sierpień przyzwyczajamtęsknotę do siebieciało gorzej znosicierpienia niby-miłosnewiatr zrzuca krople deszczu z szyby i ze mniespada lekkość letniej sukienkii kolejne godziny nocne niebo przyciska twarzdo poduszki dusi mnie krzyk gwiazdtak powracająsamotności
  18. kiedyś stworzę dla ciebie osobny gatunekbo nie czytasz moich wierszya ja tak lubię pisać o tej miłości co zgięła się w pół i syczy z bólu chce przetrwać płatki niedopowiedzeń u moich stóp napełniają natchnieniem na kolejne wersyi kolejne słowa spadają spod palców delikatnie łaskoczą samotne policzkizrzucasz je ze mnie znowu nie śpięchowam duszę pod łóżkiem i czekam aż wyjdziesz dasz jej dojrzećzgiętej w pół
×
×
  • Dodaj nową pozycję...