Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Andrzej_Wojnowski

Użytkownicy
  • Postów

    3 450
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Treść opublikowana przez Andrzej_Wojnowski

  1. @Waldemar_Talar_Talar Otwórz. Może to będzie atrakcyjna Mikołajka. Nie otworzysz - więcej nie przyjdzie. pozdr.
  2. @iwonaroma Niech żyją Iwony i Romy. Dziękuję Pozdrawiam
  3. Chyba że to nie jest miłość. Nigdy nie wiadomo .... Tak mówią... pozdr.
  4. Pamiętam lata osiemdziesiąte jak wyrzucano telewizory przez okno. Najczęściej o 19.30. Pozdr.
  5. Bywało gorzej. Przynajmniej są tematy do tekstów satyrycznych. Pozdr. @Rafael Marius Pamiętam. Oglądałem. Pozdr.
  6. @walvit Nie rozwijałem tematu bo jest alergiczny. Nic się nie zmienia od 40 lat . Może muza z przeszłości jako rekompensata karłowatości tekstu? Pozdrawiam
  7. @Marek.zak1 Dzięki Marku. My srebrne wróble rozumiemy już ze: . Los całej ludzkości jak widzę Spoczywa w rękach głupców Pewnie znasz ten kawałek – Dedykuję i pozdrawiam https://www.youtube.com/watch?v=7MZWWyYFPGA Tomasz Beksiński nieźle to przetłumaczył: Pękają mury Z inskrypcjami proroków A na narzędziach śmierci Odbija się jasny blask słońca Gdy każdy z nas jest rozdarty Przez nocne koszmary i sny Nikt nie założy laurowego wieńca Gdy cisza dławi krzyk Chaos będzie moim epitafium Gdy pełznę wyboistą i zawiłą ścieżką Jeśli powiedzie się nam, usiądziemy I zaczniemy się śmiać Lecz obawiam się, że jutro będę płakał Tak, obawiam się, że jutro będę płakał Pomiędzy stalowymi bramami przeznaczenia Zasiano ziarna czasu I podlewano je uczynkami Uczonych i znanych Wiedza jest niebezpiecznym przyjacielem Jeśli nikt nie określa zasad. Los całej ludzkości jak widzę Spoczywa w rękach głupców Pękają mury Z inskrypcjami proroków A na narzędziach śmierci Odbija się jasny blask słońca Gdy każdy z nas jest rozdarty Przez nocne koszmary i sny Nikt nie założy laurowego wieńca Gdy cisza dławi krzyk Chaos będzie moim epitafium Gdy pełznę wyboistą i zawiłą ścieżką Jeśli powiedzie się nam, usiądziemy I zaczniemy się śmiać Lecz obawiam się, że jutro będę płakał Tak, obawiam się, że jutro będę płakał... Tak, obawiam się, że jutro będę płakał... Płakał... Płakał... Tak, obawiam się, że jutro będę płakał... Tak, obawiam się, że jutro będę płakał... Tak, obawiam się, że jutro będę płakał... Płakał...
  8. Jestem już srebrnym wróblem stracha się w końcu nie boję wiem że nic nie muszę teraz to tylko mogę nie jem ziarna z karmnika które większości smakuje menu od ogrodnika omijam szerokim łukiem i ćwierkam wciąż wesoło fruwając pośród liści nie truje mnie nienawiść bo nie mam telewizji
  9. Wszystko to wina Ewy i węża. Pozdr. @Marek.zak1 Ziemia kręci się coraz wolniej. Plemniki też są wolniejsze. Mój jeden plemnik jest teraz na Erasmusie w Lyonie. Ostatnio wypisywał ze szpitala 75 - letnią kobietę. Zapytał kto ją odbierze. Odpowiedziała - rodzice. Przyjechali - odebrali. Syn był zdziwiony. Można. Pozdr, Lepiej zakazać małżeństw. Same plusy. np. nie ma teściowej Pozdr.
  10. @Marek.zak1 Dzięki Marku. Pozdrawiam Tak to niestety wygląda. Dzięki. Pozdrawiam Ja też. To tylko temat . Nic osobistego. Dziękuję i pozdrawiam
  11. Produkcja dzieci w naszym kraju drastycznie spada. Co się dzieje? Przecież podobno żyjemy coraz lepiej. Niestety, statystyki pokazują, że od kilkunastu lat przyrost naturalny jest odwrotnie proporcjonalny do wzrostu stopy dobrobytu naszego społeczeństwa. Największe krajowe autorytety pochylają się nad tym problemem. W przestrzeni medialnej krąży dużo teorii na temat przyczyn spadku dzietności w Polsce. Ostatnio bardzo ciekawą teorię przedstawił bardzo dojrzały kawaler obdarzony przez matkę naturę bardzo niepospolitą radiową urodą. Twierdzi on, że kobiety w wieku rozrodczym za dużo piją. A nie powinny. Ta zabawa nie jest dla dziewczynek. Alkohol tylko dla mężczyzn. Kobietom robimy szlaban. Stwórca był mężczyzną i na swój obraz i podobieństwo stworzył Adama. Dał mu dużo dehydrogenazy alkoholowej. Dlaczego? Wiedział, co to kac? Ewie dał mniej. Dlaczego? Nie lubił kobiet? Dehydrogenaza alkoholowa to enzym, którego stężenie w organizmie ma decydujący wpływ na osobniczą odporność na zamroczenie alkoholowe. Osoby z dużym jego stężeniem są określane, jako mające „mocną głowę”, gdyż mogą wypić więcej etanolu i wciąż zachowywać umiarkowaną przytomność umysłu.. Bóg wiedział, co robi. Solidarność plemników. Pójdźmy dalej tą drogą. Ograniczmy alkohol dla kobiet. Wprowadźmy porządek boski – w ludzkim wydaniu. Na początek segregacja „Dających w szyję” Będzie się działo. Oczami wyobraźni już widzę sklepy monopolowy. Każdy kupujący przed kasą ściąga spodnie, sukienkę, habit itp. W kasach samoobsługowych skan podbrzusza - weryfikacja płci. Jestem pod wrażeniem. Skąd się wziął taki pomysł? Luki w wykształceniu czy brak kontaktu z rzeczywistością? Trudna odpowiedź – myślę, że jedno i drugi. Pomysłodawca to osoba wykształcona Doktor nauk prawnych. Wiedza wszechstronnie ogromna - wszystko zawsze wie najlepiej. Jest przecież prezesem wszystkich Polaków. Co prawda w temacie kobiet praktyka mizerna, Żony nigdy nie miał. Ani swojej ani sąsiada. Temat kochanki też pewnie jest mu obcy, ale mówi, że rozumie problemy płci pięknej. Rozumie? Jego c.v. nie świadczy o dużym doświadczeniu w temacie kobiet, dzietności i rodziny.Dużo czyta. Jest mądry. Idźmy dalej jego drogą. Uratujmy matki Polki. Są dobre wzorce. Wprowadzamy ucywilizowane prawo szariatu. Kto w tym pomoże? Daniel, co wszystko może. Największa spółka narodowa Orlen przejmuje Polmosy i na półkach przejętej wcześniej sieci sklepów detalicznych Żabka pojawia się nowy produkt - „Wyborowa bezalkoholowa”. Uśmiechnięta twarz pomysłodawcy na butelce i napis – „Kobiety wiedzą, co dla nich najlepsze” zachęca skutecznie płeć piękną. I co dalej będzie? Będą dzieci. Za kilka lat tłumy uśmiechniętych bobasów w wózkach pchanych przez je wypoczęte, trzeźwe i również uśmiechnięte mamy pójdą ulicami miast w marszu poparcia dla nowego wieszcza – wizjonera. To takie proste. Rozwiązać problem alkoholizmu kobiet i będzie dobrze. Będą nas miliony. Będą albo i nie będą. A może będzie gorzej. A może bez tego alkoholizmu kobiet dzieci będzie rodzić się jeszcze mniej. Prokreacja jest bardzo podobna do tanga. Żeby do niej doszło też trzeba dwojga. Kobiety i mężczyzny. Ze znalezieniem odpowiedniego mężczyzny kobiety zawsze miały problem Mężczyzn po prostu brakowało. Wojny i marskość wątroby dziesiątkowały samcze legiony. Statystyczna Ewa nie miała dużego wyboru. Brała, co zostało. Płakała, w szyję dawała i się rozmnażała. Teraz dzieci rodzi się mniej. To fakt. Ale czy to tylko wiana kobiet? Statystyczny mężczyzna jest mniej apetyczny niż jego rówieśnik 50 lat temu. Wystarczy spojrzeć. Ma bardziej obły kształt, dostaje zadyszki na schodach, częściej ogląda się za reklamami niż za atrakcyjnymi kobietami. Jest, co raz bardziej leniwy i ma coraz bardziej leniwe plemniki. Akt prokreacji jest trudny. Jak leniwy plemnik nie dogoni szybkiego jaja to dzieci nie będzie. Muszą pić. Pijane jajo jest wolniejsze. Może któryś je dogoni i bingo. Nowe życie, a za osiemnaście lat nowy wyborca. I będzie nas dużo i będzie szczęśliwi i będzie prawo i sprawiedliwość. Alkohol u kobiet zwiększa dzietność Kobiety pijcie, ale nie z każdym.
  12. Już od ponad 1000 lat zamieszkujemy pokój w dużym domu. Ten duży dom zwany Europą jest budynkiem wielorodzinny. Mieszkają tam małe i duże rodziny. Każda z nich próbuje zapewnić porządek na własny sposób w zamieszkałym przez siebie pokoju. Nie zawsze im się to udaje. Nasza polska rodzina ma z tym problem od kilku stuleci. Zawsze próbowaliśmy zbudować własny prządek – polski porządek. Niestety nasi duzi sąsiedzi często nie byli z naszych działań zadowoleni. Nie raz sugerowali bałagan i w ramach bratniej pomocy próbowali posprzątać u nas za nas. Często kończyło się to tragicznie. Pod koniec osiemnastego wieku efektem takiego sąsiedzkiego sprzątania było rozbiciem ścian naszego pokoju, podzieleniem go na trzy części i przyłączeniem do sąsiednich pomieszczeń – tych dużych sąsiadów. Z roli właściciela przeszliśmy w rolę lokatora. Zaserwowano nam wtedy tzw. „Porządek wiedeński” - zgodnie zaakceptowany przez większość mieszkańców europejskiego domu. I pozamiatane. „Jak w dobrej bajce wszystko szło i komu to przeszkadzało”. - Poza nami. Przeszkadzało. Takich jak my było więcej. 28 czerwca 1914 r. Początek lata. Lokator - Gavrila Principa na pikniku w Sarajewie częstuje zarządcę dużego mieszkania -arcyksięcia Franciszek Ferdynand ołowiem. Dawka była zbyt duża. Ferdek zaliczył zgon. I się zaczęło. Mieszkańcy europejskiego domu dzielą się na dwa obozy i rozpoczynają remont kapitalny. Roboty się przeciągają. Konieczna jest interwencja z innych zaprzyjaźnionych domów. Dom amerykański i australijski udzielił bratniej pomocy jednej ze stron. Remont kapitalny trwał ponad cztery lata. Zburzono wiele ścian, Było dużo „wypadków przy pracy”. Dla nas oraz dla wielu innych mieszkańców, którzy z kiedyś też mieli własne pokoje ten remont był korzystny. Znowu byliśmy „na swoim”. Nastał nowy porządek - „Porządek wersalski”. Miał być gwarantem dobrych sąsiedzkich relacji. Niestety ścianki działowe między pokojami zostały zburzone i podczas odbudowy dochodziło do konfliktów. Mieszkańcy sąsiadujących z nami pokoi mieli odmienne wizje, co do miejsca stawiania ścian. Najtrudniej było ze ścianą wschodnią. Firma sprzątająco-budowlana z Moskwy, gdzie się zmienił Zarząd uważała, że ściany tłumią wolność i w imię internacjonalistycznego porządku chcieli zburzyć wszystkie od Władywostoku po Lizbonę. Konflikt skończył się zgniłym kompromisem. Po ponad 120 latach mieliśmy w końcu własny pokój. Mniejszy niż dwieście lat temu, ale własny. „Jak w dobrej bajce wszystko szło i komu to przeszkadzało”. Przeszkadzało. Adolfowi i Józefowi. Jeden urodził się w małej Austrii, drugi w malej Gruzji. Obaj zrobili kariery w korporacjach sprzątających. Dogadali się, zaczęli sprzątać sąsiednie pokoje i budować nowy porządek. Kolejne porządki, kolejne ofiary. Nowe metody, nowe procedury. Dezynfekcja w opanowanych pokojach. Dom musi być czysty rasowo albo czysty ideologicznie. Nie wiadomo, czym by ta wspólna akcja się skończyła gdyby Józef i Adolf się nie pokłócili. Zaczęło się totalne sprzątanie. Potrzebna znów była pomoc z innych domów. Tradycyjnie - Ameryka i Australia. Pomogli. Sześć lat sprzątania i zgniły, czerwony kompromis. Nowy mury, nowe ściany. Nam się tym razem nie udało. Firmy sprzątające z Moskwy zostały zaakceptowane przez naszych zachodnich sąsiadów za najlepsze rozwiązanie w utrzymaniu porządku we wszystkich pokojach wschodniej części europejskiego domu. Zafundowano nam „ruski ład”. Nikt nas nie pytał o zdanie, ale to nie pierwszy raz. W tym domu rzadko decydujemy. Musimy podobno być cicho. Przypomniał nam to prezes dużej firmy sprzątającej - Jacques Chirac kilkadziesiąt lat później, gdy mieliśmy zdanie odrębne w temacie kolejnych porządków - "Stracili dobrą okazję do milczenia". Nastał „Porządek jałtański”. „Jak w dobrej bajce wszystko szło i komu to przeszkadzało” Przeszkadzało. Jakimś stoczniowcom, jakimś górnikom – socjalistycznym robotnikom. Praktycznie bez rozlewu krwi sprowokowali zmianę porządku. Tym razem nam się udało. Rozebrano symboliczny mur, ściany działowe między niektórymi pokojami z czasem zniknęły. Porządek brukselski opanował nasz pokój i niektóre sąsiadujące z nami. Mieszkańcy nie protestowali. Wręcz przeciwnie. W kolejce ustawiały się następne pokoje. A co z częścią wschodnią?- Tam jest największy pokój. Duża powierzchnia, dużo mieszkańców – zrozumiałe. Potrzebują czasu.- Tak myśleli sąsiedzi. Potrzebowali. W imię porządku – ruski ład w 24 lutego zaczął operację specjalną. „ W imię porządku”. W 1919 roku witryny sklepowe wielu polskich miasta zdobiły plakaty z napisem "W IMIĘ ŁADU I PORZĄDKU PROWADZIMY WOJNĘ ZE WSCHODEM. WSTĘPUJCIE W SZEREGI!". Plakat przedstawiał żołnierza w legionowym mundurze z karabinem i chorągwią, na której białym tle krzyczało napisane żółtymi literami hasło „ ZA WOLNOŚĆ”. Dzisiaj widzę plakaty „Trenuj z wojskiem – podejmij wyzwanie”.
  13. Lipiec potrafi zaskoczyć. Najczęściej pogodą, ale w roku 2022 zaskoczył wszystkich wysoką inflacją, wzrostem cen i problemami w zaopatrzeniu sklepów w podstawowy do egzystencji produkt spożywczy. Wchodzę do osiedlowego marketu, chcę kupić kilogram cukru i …. I nie kupiłem. W głowie od razu zagrało mi wypowiedziane przed laty słowa hodowcy papryki - „I jak tu żyć Panie premierze”. Cenówka z napisem cukier kryształ 4, 99zł uśmiecha się nad pustą półką. Na jej powierzchni nie ma nawet małego śladu w postaci kilku zagubionych kryształków – tragedia. Nie będzie słodkiej herbaty z cytryną. Przyjedzie mamuśka z wizytą roboczą a cukierniczka pusta. Nie uwierzy w winę Tuska. W takich przypadkach winny jest zawsze zięć. Pocieszam się, że mój problem jest niczym w porównaniu z problemami ekipy rządzącej. Ja nigdy nie obiecywałem ani żonie, ani teściowej, że zawsze będzie słodko. Cukru naszego powszedniego brak nam dzisiaj. Jak miłościwie panująca jedynie słuszna wytłumaczy to społeczeństwu? Taka sytuacja może się odbić negatywnie na nastrojach elektoratu i wynik przyszłorocznych wyborów parlamentarnych może być inny od oczekiwanego. Nasza narodowa wielkość jest zagrożona. A było tak słodko. Produkt narodowy brutto rósł tak szybko jak spożycia cukru, a jeszcze szybciej rosła statystyczna masa narodu. Od ponad dwóch dekad obserwujemy wyraźny rozrost statystycznego Polaka i Polki. Jest nas wagowo z roku na rok coraz więcej mimo ujemnego wzrostu naturalnego w ostatnich latach. Zaczęliśmy się też bardziej wyróżniać na tle innych europejskich nacji. Polski turysta spędzający upojny urlop w ekskluzywnym kurorcie nad morzem śródziemnym jest zauważalny. Kilkanaście lat temu wyróżniał nas nieodłączny dodatek do sandałów – skarpetki. Teraz nie tylko to. Polak stojący w kolejce do wypożyczalni parawanów plażowych charakteryzuje się znacznie szerszym cieniem od statystycznego mieszkańca odwiedzanego kraju. Duńczycy i Holendrzy też jedzą cukier, ale odwiedzając Góry stołowe w Błędnych skałach rodzą sobie znacznie lepiej - szybciej od nas pokonują szczeliny.. Dlaczego tak się dzieje? Długo to analizowałem i… Eureka! Cukier cukrowi nie równy. Do XIX wieku cukier wytwarzano głównie z trzciny cukrowej. Jak w dobrej bajce wszystko szło i komu to przeszkadzało? Komu? Napoleonowi Bonaparte. Prowadząc wojnę z Anglią zarządził blokadę handlowa tego państwa. Większość krajów europejskich była wtedy pod dominacją francuską i musiało zaakceptować embargo. Spowodowało to rozwój uprawy buraka cukrowego, który miał zastąpić trzcinę cukrową, jako podstawowy surowiec do produkcji cukru. I tak się zaczęła era buraka - od kaprysów małego despoty. Możemy przyjąć, że buraki królują w Europie od epoki napoleońskiej. Przez te dwieście lat różne odmiany buraka występowały w Europie. Na początku dominowała odmiana monarchistyczna, którą po stu latach wyparła odmiana demokratyczna. Na terenach Polski najczęściej dominowała i do dziś dominuje odmiana biała sarmacka. Inne odmiany polski czarnoziem ciężko toleruje w odróżnieniu od większości europejskich pól. Na zachód od Odry poza lokalnymi białymi odmianami dobrze rozwijają się również: czarne, żółte i nawet tęczowe. Na naszej uświęconej ziemi te różnokolorowe są w zdecydowanej mniejszości. Zwolennicy jednej słusznej najchętniej potraktowaliby je środkiem chwastobójczym, ale nie mają takich możliwości. Zabraniają podpisane traktaty. Większość hodowców buraków jest od lat zrzeszona w cechu cukrowników z siedzibą w Brukseli. Organizacja ta powstała między innymi w celu zapewnienia dostępu do cukru dla wszystkich zrzeszonych. Preferowana w niej jest wielo odmianowość, jako sposób na słodką przyszłość. Stosowanie monokultury ma negatywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne cukrożerców. To wyjaśnia wiele. „Wyglądasz tak, jak to, co jesz” Prezydent Macron, mały bufon nie ma sylwetki trzciny cukrowej, ale buraka też nie przypomina. A prezes partii rządzącej w Polsce? Wzrost podobny, ale sylwetka dorodnego buraka. Jeden słodzi kawę cukrem francuskim, a drugi polskim cukrem kryształem. Efekt każdy widzi. Niestety w kraju nad Wisłą od kilkunastu lat królują odmiana monoburaka, po których prawdopodobnie buraczeją umysły. Polityka nadmiernego słodzenia spowodowała braki w zaopatrzeniu, a naród chce cukru. Pamiętam, że w latach siedemdziesiątych również wystąpiły taka sytuacja i był to początek zmiany władzy. Jak będzie teraz? Skoro nasze buraki są mało cukrodajne i nie można z nich wyprodukować już więcej to należy zwrócić się do sąsiadów z cechu cukrowników o braterską pomoc. Przyjmiemy każdy cukier – nawet ten z buraków tęczowych, ale cech stawia warunki. Pomogą, ale musimy w końcu zacząć tolerować takie odmiany buraków jak oni, czyli różne. Dla społeczeństwa pewnie byłoby to do przyjęcia. Wystarczyłoby sparafrazować stare hasło z „Trybuny Ludu” na: „Buraki wszystkich krajów łączcie się” i znów będzie słodko. Niestety zburaczałe elity rządzące mają dylemat. Czy jest nam to na pewno potrzebne? „Ci odmieńcy” nie będą mieć polskich korzeni. Największym producentem buraka cukrowego na świecie jest Rosja, ale rosyjska sacharoza jest toksyczny. Pokazały to ostatnie miesiące i to chyba nie jest alternatywa
  14. @wilga Podobasię. Ale ? Jeszcze chyba nie jesienniejesz. Pozdr.
  15. świat rozpędzony wszystko zmienia nic już nie będzie takie samo mało spokojnych miejsc na ziemi gdzie nowe toleruje stare gdzie duchy tych najlepszych śpiewają stare wiersze gdzie słychać krzyk klezmera „bohema nie umiera” najnowsze trendy rzeźbią duszę i zakazują wiary w czary gdy czuje że w pobliżu dłuto uciekam szybko gdzie mój azyl tam wciąż na Brackiej śpiewa historii wiolonczela tam czas płynie tak samo przedwczoraj jutro teraz tam dalej na floriańskiej przy skrzypcach Wodeckiego tańczy walca Demarczyk w ramionach Skrzyneckiego a kiedy mrok zapada przemyka znana postać w zaczarowanej dorożce zaczarowany dorożkarz
  16. @Marek.zak1 Osobiście jestem zwolennikiem odpalania rakiet, a nie palenia zniczy. Pozdr.
  17. To nie jest wiersz to kilka myśli człowieka co pół wieku przeżył i nie chce uwierzyć czarny scenariusz w końcu się ziścił Orkowie przyszli wschodnia europa czerwienią płonie krew ukraińska powoli kapie orkom po pyskach my głowy w piasek gaz nasza przyszłość nieważne że ze wschodniej strony dziś najważniejszy jest ład zielony głośna Bruksela wciąż krzyczy szeptem ich ciepłe dupy są najważniejsze boski Watykan też oburzony zwykli Rosjanie są przecież dobrzy to że wciąż giną ludzie na wschodzie ich nie obchodzi?
  18. Coś im nie wierzę. To nie kosmici mordują kobiety i dzieci tylko ci biedni steroryzowani. Dziękuję i pozdrawiam Gdzie? " Oskurujesz Rosjanina - a zobaczysz Tatarzyna". Takie geny. Dziękuję i pozdrawiam
  19. @Sylwester_Lasota Mój pradziadek uciekł 1917 z Petersburga , mój ojciec w 1958 wyjechał z Wilna (wcześniej nie mógł - nie zdążył). To zaraza . Raz biała, raz czerwona. Pozdrawiam
  20. „Teraz na świat wylewam ten kielich trucizny, żrąca jest i paląca mojej gorycz mowa gorycz wyssana ze krwi i łez mej ojczyzny niech zrze i pali, nie was, lecz wasze okowa” Mickiewicz gdyby dzisiaj żył to takich bzdur by nie napisał z wami bez sensu żaden deal każdy Rosjanin to hipokryta czy car na kremlu czy sekretarz czy ten prezydent z metra cięty dalej jesteście hieną świata dzikim narodem padlinożerców tatarskie geny robią swoje niewiernych rżnąć zezwala Allah mir to nie znaczy dla was pokój tawariszcz moskal - wy *********
  21. @Marek.zak1 Dzięki . https://www.facebook.com/watch/?v=1432598860476035 pozdrawiam
  22. @[email protected] @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję za komentarz. Próbowali 100 lat temu i nie wyszło. Może teraz. Pozdrawiam.
  23. Dzwonek wciąż dzwoni krzyczy pomóż możecie przecież zrobić więcej mieszkacie z dala od powodzi pomóżcie nam rozdartym sercom od trzech tygodni ciągle dzwoni ale niewielu to obchodzi dzwonek wciąż dzwoni krzyczy pomóż Europa dalej daje dupy wciąż najważniejsze ciepłe domy tania benzyna i zakupy nieważne że tam giną dzieci nie prowokować - najważniejsze a jak przestanie dzwonek dzwonić zostaną tylko same zgliszcza to znicz zapalmy raz do roku chcieliśmy pomóc znów nam nie wyszło
  24. @Rolek @Marek.zak1 @Annuszka Dziękuję i pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...