Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kajetan_Kass

Użytkownicy
  • Postów

    98
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kajetan_Kass

  1. ...a mi się wiersz podoba... Wyraźny, dobrze się go czyta, początek intrygujący, nawet prowokujący. Jest klimat. Jak dla mnie to wystarczy w poezji.
  2. Podoba mi się, jak z kolejną strofą wiersz nabiera dynamiki. Zaczyna się powoli, niewinnie, potem zrywa się lekki wiatr, który w końcu targa chustki i ręczniki. No i to zakończenie, gdzie wszystko nagle znika, jakby ktoś wyciągnął kabelek z gniazdka. Ładne. Pozdrawiam .
  3. Kajetan_Kass

    gwóźdź

    Bardzo sprytne limeryki. Można się w nich zaczytać. Jak dla mnie, pierwszy szczególnie warty uwagi. Pozdrawiam.
  4. Nie powiem, druga strofa u makariosa robi wrażenie. Pozdrawiam.
  5. Jak dla mnie, wersja kufelka jest bardziej przejrzysta. Ładny obrazek. Pozdrawiam.
  6. "głośno pomyślał"... czyli jak? Jego myśli można było usłyszeć np. z kuchnii??
  7. Nie potrafię zobrazować sobie pierwszego wersu... Jak dla mnie zbyt zawiły. Piąty już potrafię; wiem, że chodzi o uczucie związane ze stanem szczęśliwości. Podobnie wers dziewiąty. Podmiot był młody, ok. Pozdrawiam
  8. Ładne. Każdy "szkic" przywołał jakiś obraz. I aż dziwnie pomyśleć, że to wszytko jest tylko tęsknotą, szkicem, życiem w zarysie, które dzięki słowom w sumie staje się czymś więcej niż tylko snem. Koniec konców ten utwór nie jest już tylko marzeniem. Jest czymś konkretnym. Realnym. Słowa nadają znaczenia. Pozdrawiam
  9. Nie potrafię rozszyfrować tego motywu z wiosną; co to znaczy, że wiosna zatopiła ostrza w błogim szaleństwie? Jak się to ma do papierowego serca dzielonego na dwoje? Czyżby chodziło tu o jakiś zawód miłosny? Pozdrawiam
  10. Fajne, bo proste. Pozdrawiam.
  11. To jest chyba o czasie... i o kobiecie, która zauważyła jego (wszędobylski) upływ. Tak mi się wydaje...
  12. Podoba mi się pomysł z uzdrawianiem niewidomych przez nawrócenie. Ślepota niekoniecznie dotyka ciała; czasami pada na duszę i umysł. Niby to truizm, banał, a jednak warto o tym przypominać; zwłaszcza że ślepota doskwiera najczęściej wtedy, gdy patrzymy w lustro. Pozdrawiam.
  13. Muszę przyznać, że się pogubiłem próbując rozstrzygnąć, czy podmiot liryczny "tak chce", czy tak "musi", czy też chce, bo musi. Z jednej strony jest napisane "żyję jak inni, choć tak nie chcę", a z drugiej "Lecz ja tak chcę", poparte jeszcze w tym samym wersie stwierdzeniem "tak wolę". Domyślam się, że chodzi o to, że podmiot nie chce już żyć, więc chce (woli) umrzeć. Czy tak? Jeśli tak, to wydaje mi się, że trzeba tę myśl wyrazić jaśniej, mniej dwuznacznie, żeby było wiadomo, co, kto i czego chce (i po co).
  14. Czyli miłość wcale nie jest tym, czym chcieliby ją widzieć zakochani (i poeci)... Tzn nie jest niczym więcej niż tym, czym jest (jak pokazuje wiersz) w rzeczywistości. Nie jest niczym ponadrzeczywistym. Bez przesady :) Tyle że to kolejne wyobrażenie poety na temat miłości. Prawda, że mało poetyczne, odczarowujące, ale zawsze. W tym sensie jest to poetyzowanie, a więc do pewnego stopnia "przesadzanie" :) Nie krytykuję, że to źle, mam jednak wrażenie, że wracamy do początku. I może to dobrze... Fajnie, że wiersz jest tak bogaty w treść i obrazy, a przy tym w ogóle nieprzegadany. Gratuluję i pozdrawiam.
  15. Jestem pod wrażeniem. Przemawiające do wyobraźni szczegóły. Duża moc wyrazu. Gratuluje.
  16. Ciekawa ta tęsknota; taka romantyczna i władcza. Ale to dobra władza, skoro troszczy się nawet o gniazdo spłoszonego ptaka. Władza tego "pana na włościach" jest niewątpliwie łagodna ale i absolutna ("bizon" się posłusznie zatrzymał).
  17. Wzięli mnie na ręce I zziębłą okryli Ulubioną chustą mamy; Miała zapach jej włosów. Tata był siłaczem I lubił swe mięśnie; Nosił mnie, gdzie tylko chciałam; Nigdy mnie nie upuścił. Czasem mnie podrapał Brodą po policzku; Smucił się, gdy się zgniewałam; Przecież to były żarty. Potem go zabrali Do szpitala w innym Mieście - dla mnie za daleko. Więcej go nie widziałam. Gdy zmarł, mama jakby O nim zapomniała; Stała się silna i obca; Ścięła na krótko włosy. Powiedziała, że jej Przeszkadzały w pracy; Już nikt nie brał mnie na ręce; Stałam się zbyt ciężka. Czasem, zanim zasnę, Uchylam powieki I widzę, jak tata kładzie Na mnie chustę od mamy.
  18. Wydaje mi się, że ludzie skazani są na samotność, bo jest ona podstawą ich jednostkowej odrębności. Jesteśmy niezależnymi bytami, różnymi od wszystkich innych ludzi, nietożsamymi z jakąkolwiek inną istotą, i to właśnie z tego może wynikać poczucie osamotnienia. A właściwie co by było przeciwieństwem samotności? Zespolenie z absolutem? Ale to dopiero po śmierci. Jeśli w ogóle... A tu na ziemi? Może odpowiedzią jest miłość, przyjaźń, bezgranicze zamiłowanie do czegoś, pasja... Ciekawe.
  19. Ładny i wzruszający wiersz, ale mam pewną wątpliwośc natury logicznej: doświadczenie i tytuł wskazują, że zeschłe kwiaty są i pozostaną martwe, a tym czasem "moja łza ożywia / Tobie dane róże". A więc róże są żywe. Zeschłe i żywe. Hmmm... A może nie chodzi o róże z grobowca, gdzie -- jak rozumiem -- kwiaty są zeschłe, ale o jakieś inne róże? Jakie? Czy róże podarowane "Tobie" są "zeschłymi kwiatami", o których mowa w tytule i w pierwszej zwrotce? Proszę o wyjaśnienie. Pozdrawiam
  20. Podoba mi się pierwsza zwrotka. Podkreśla przewagę wyobraźni nad wzrokiem. Krajobraz to dzieło oczów; jest go tyle, ile jesteśmy w stanie zobaczyć. To, że ma swój "kraniec", świadczy o ułomności zmysłów, i w ogóle o ludzkiej niedoskonałości. Jest jednak coś, co sięga dalej, co charakteryzuje tylko ludzi i co sprawia, że człowiek jest czymś więcej niż tylko istotą z krwi i kości. Tym czymś jest wyobraźnia; to dzięki niej ludzie są czymś więcej niż zwierzęta czy roboty; nie są tylko tym, co widać; wyobraźnia dodaje im boskości. Właśnie dlatego to wyobraźnię należy posyłać tam, gdzie czai się niezrozumiałe, niepojęte, nielogiczne. Druga zwrotka, jak dla mnie, to wyraz żalu, że nasze doczesne wcielenie, nasze tu i teraz, jest tak ubogie, skoro ogranicza się tylko do tego, co namacalne, czy może powinienem powiedzieć - dostrzegalne. Autor zdaje się mówić, "szkoda, że oczy nie widzą tego, co dostrzega wyobraźnia". Podoba mi się ta myśl. Trzecia zwrotka to podsumowanie poprzednich. Na koniec autor zastrzega, że nie ma zamiaru dzielić się obrazami ze swej wyobraźni (czyli tym, co znajdzie za "krańcem krajobrazu"), zachowując to dla siebie. Może i racja. Wyobraźnia to w końcu jedna z najintymniejszych ludzkich spraw.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...