Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'wenus' .
-
graphics CC0 studiując kieliszek vermouth'u pomyślałem o chmurach siarkowych na Wenus i nagle moja eksploatacja tej planety przybrała formę liryczną czas się cofa Elon Musk znów ma randkę z Grimes i planuje umrzeć na Marsie a czas biegnie dalej do tyłu przesuwa się i wciska poza mój embrion Zygmunt Konieczny uderza w klawisz pianina a „Czarne Anioły” wcielają się w Ewę Demarczyk liryczny surrealizm w tym dziwnym entourage'u vermouth przybiera w liczne pąki i rozkwita Da Vinci ze ściany nie chce iść do szkoły ani nawet zostać człowiekiem renesansu teraz Wenus jest już całkiem blisko a bukiet smaków ucieka na tysiąc sześćset jej wulkanów zaczynam rozumieć że życie tam płynie na opak i „siarczy” słońce wschodzi na zachodzie a zachodzi od wschodu i przy kieliszku wina wewnątrz orbity ziemi dotyka naszej czułej gwiazdy eureka! w radio krzyczą o biednych dwudziestu cząsteczkach fosforowodoru na miliard nad którymi będą się znęcać i obwiniać za życie całego układu słonecznego odkryto je pięćdziesiąt kilometrów nad powierzchnią tej porannej planetki a efekt cieplarniany kiedyś tam uniósł mikroby do atmosfery i uchlał moim winem w końcu zrobiło się gorąco i głupio od kalder wino jak popęd uderza do głów czas cofa się dalej... były *pan prezydent przewidział ufoludki – *zasłyszana informacja medialna, tutaj raptem w formie żartobliwej i niezłośliwej, bez podtekstów w krytyce personalnej. *15.09.2020 r./ informacja źródło – Massachusetts; Institute of Technology – odkryto fosforowodór na planecie Wenus fabuła tekstu w charakterze fikcyjnym z elementami realnego naukowego odkrycia.
-
graphics CC0 [cossi fan tutte bez Mozart’a] ciemna różo – Libidio mego Cypru jagodo – platacjo mitru za długo … nie idzie Afrogeneja z pożądliwości kwiatu nie dybie nie stąpa z fal morskich ni śladu mokrej stopy na piasku ni dłoni nie splata – nie pieści uśmiechem poczekam różo szkarłatna powstałaś z odciętych genitaliów Uranosa otoczonych pianą od kolan rozpustna i płodna poronisz na morzu w muszli ironiczne żądze ty z wierszy Poliziana Stanze z obrazu Sandro Botticelli pąsowa skrycie zawstydzona, a za nią pomarańczowy gaj wyrzuca powietrze – pali są nasze ciała Zefiry pchają muszle do brzegów mitycznej Kytery cumuję zazdrosny przysłaniam jej łono kartką bledszego wiersza. —
-
Gdzie moja łódź? Gzie moja wyspa, mój dom i dzban wina? Chyba morze mnie uwiodło, Tak jak chłopcy zwodzą młode dziewczęta, by z nich zadrwić. Wenus, twoja bliźniacza źrenica, o przyjaciółko, świeci nad miastem przyszłości, i nawołują się wyspy latarniami, a tym jest wierność miedzy nimi, co oliwny błysk ognia. Wszyscy jesteśmy iskrą pochodni, i czekamy dnia, by wciągnąć łódź na brzeg, a prowadzi nas gwiezdna stal, sen nieprzełamany, jak ostrze dnia, który ma nadejść