Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'utrata' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 4 wyniki

  1. Końcówka upalnego lata -A o czym marzysz? zapytała dziewczynka siedząca obok mnie na ławce w parku Spojrzałam na nią, radosne dziecko, być może czekała tam na mamę -Wiesz, chciałabym… być motylem. Mogłabym wtedy odlecieć daleko stąd. -Jak bardzo daleko stąd? -Conajmniej do krainy w której lata mnóstwo motyli. -Też chciałabym być w krainie motyli.- Zrywając stokrotkę popatrzyła na mnie niebieskimi oczami w których ujrzałam błysk. -W krainie motyli byłabym jak ten kwiatek, żółty z końcówkami skrzydeł postrzępionymi jak te płatki. Pomyślałam, że jest mądrym dzieckiem Wczesno-wiosenne przedpołudnie - Biedna, jako niewinna mała dziewczynka przegrała z walkę chorobą. Pomyślałam kładąc jej na grobie stokrotkę. od tamtego czasu żółty motyl z postrzępionymi skrzydełkami często siadał mi na włosach.
  2. Noc bywa piękna, gwieździsta, wspaniała Jak również ciemna, ponura i szara Jak nasze życie, życie codzienne To co wokół nas otacza cały ogrom tego świata Ogrom ? a czym jest nasz świat, Nasza planeta, Nasze życie? patrząc w niebo w nieskończony się wszechświat Czym jestem ja? pośród potęgi tego wszystkiego Czy ja coś znaczę dla tego świata całego ? Czy jak bym zniknął ktoś łzę by uronił ? A może wtedy odnalazł bym szczęście w harmonii Może wtedy spełniony bym się poczuł Znalazł tą drogę którą oświetla spokój. Czasami się czuje jak tak gwiazda na niebie samotna ale promienieje oświetla pięknie niebo daje nadzieje Daje nadzieje by móc w końcu uwierzyć I choć przez chwilę poczuć się potrzebny i choć przez chwilę poczuć Twą bliskość pozbyć się smutku poczuć to wszystko Dostrzegać świat pięknym jak te niebo Czy naprawdę tak wiele wymagam od życia swojego ? Bo gdy tylko wznoszę się delikatnie nad ziemię poczuje radość, miłość , spełnienie Gdy tylko uśmiech na miej twarzy zagości Nagle wszystko się kończy , pozostaje Cisza, pustka , samotność.. I jak ta gwiazda która powoli gaśnie Resztkami siły, nadziei oświetla swoją drogę zanim spadnie Pozostawiając piękny widok na niebie Już jej nie widzisz, nie widzisz też siebie ...
  3. Urodziłeś się bez wyboru. Świat ciebie zepsuł, nie miałeś jak się bronić. Stałeś się pełzającą śmiercią. Zesłano Ci Anioła, najczystszą duszę, cud, sacrum.. Tą jedyną. Splamiłeś, zraniłeś, porzuciłeś. Jej już nie ma. Zostałeś ty i cierpienie.
  4. (Z cyklu: Pacyfik – sen wiekuisty) *** Inspiracją do napisania niniejszego tekstu było dla mnie opowiadanie pt. „Ostatnia Plaża”, J. G. Ballarda *** Uderzają mnie w twarz jaskrawe prześwity słońca, które wytryskują spomiędzy kołyszących się, palmowych liści… … drgają i migoczą… tworzą efekt stroboskopu… (Musiałem chyba dostać ataku epilepsji… Odzyskuję przytomność, ale w zupełnie innym miejscu i czasie) … Stąpam ciężko po rozgrzanej plaży… Tafla laguny jest tak przejrzysta, że widać najmniejszą muszlę, wygładzony weń kamień… … nie wiem, jak długo idę… Jarzy się w oceanie jakiś daleki odblask natury… Dostrzegam … coraz więcej… … nie wiem, jak długo idę… Otwiera się nade mną głęboki błękit, którego nie mąci nawet przepływ obłoku… … Widzę przed sobą osmalone konstrukcje z betonu i stali... Dawne ślady jakichś ciężkich, gąsienicowych pojazdów ― skamieniały już przez te wszystkie epoki i lata… Żelbetonowe bunkry z pionowymi, rdzawymi smugami na ścianach… … setki manekinów w wielkim basenie bez … … wody… Wyciągają rozpaczliwie ręce, spoglądając na mnie pustymi, czarnymi oczodołami… … zdeformowane, nadpalone postacie z sennego koszmaru… tłum bezdomnych, porzuconych ślepców! … Coś się błyszczy w oddaleniu, jakby kawałek szkła, na który pada słoneczny promień… … Radosne śmiechy mojej żony, naszej małej córeczki… Pogłosy echa na betonowej, pustej plaży… … zabawa w berka… Spostrzegają mnie, poważnieją… … stają w milczeniu… Przyśpieszam kroku... Biegnę, wykrzykując ich imiona! … Wtapiają się w coraz bardziej nieostre tło… Pozostawiają po sobie pustkę, tę właśnie pustkę, którą rozsadza od wewnątrz nieustanny pisk w moich uszach… …huk … … nacierających fal… (Włodzimierz Zastawniak, 2016-09-26) Eniwetok – atol ma Oceanie Spokojnym w archipelagu Wysp Marshalla. W latach 1948–1958 był wykorzystywany przez Stany Zjednoczone, jako poligon do testowania broni jądrowej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...