Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'tłumaczenie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


  1. Żonę bierzesz, chatę stawiasz, Nieuchronnie mysz się zjawia. Zdjęty myszy reputacją, Kota ściągasz przed kolacją Druga bije, w nocnej porze, Mysz jest w domu, kot na dworze. Coś ci świta, gdy budzisz się, Że mysz jest cicho, a kot nie. Zamiast kota, żona radzi, Lepiej drugą mysz sprowadzić. I Ogden: You get a wife, you get a house, Eventually you get a mouse. You get some words regarding mice, You get a kitty in a trice. By two a.m. or thereabouts, The mouse is in, the cat is out. It dawns upon you, in your cot, The mouse is silent, the cat is not. Instead of kitty, says your spouse, You should have got another mouse.
  2. I do mnie przyjdziesz któregoś dnia, Pamiętać będziesz mnie. I zakończy się męczarnia ma I łańcuch zerwie się. Z oddali wciąż obcy się zdajesz, Bracie Śmierć kochany, Gdy niczym zimna gwiazda wstajesz Nad losem mi danym. Ale kiedyś będziesz blisko mnie Ognisty nosząc strój -- Przyjdź, najmilszy, nie ukrywam się, Weź mnie, jestem twój. I Hermann: Auch zu mir kommst du einmal, Du vergißt mich nicht, Und zu Ende ist die Qual Und die Kette bricht. Noch erscheinst du fremd und fern, Lieber Bruder Tod. Stehest als ein kühler Stern Über meiner Not. Aber einmal wirst du nah Und voll Flammen sein -- Komm, Geliebter, ich bin da, Nimm mich, ich bin dein.
  3. To mówię wkoło i ja to wiem: Miłość mnie więcej nie zniewoli: Miłość jest podszyta złem Miłość to ścieżka do niedoli. Długo to wiem, ode mnie się ucz, W tym na doświadczeniu mi zbywa: Serce swe skryj, drzwi zamknij na klucz. Na łzach kochanków piekło pływa. Serce oddasz, na jęki męki; I idiotka z ciebie zupełna! Nie przykładam do tego ręki; Tu moja książka, a tu wełna. Spójrz! Tam młodzieniec oczekuje, Rosły, śmiały, patrzy wesoło. Czy ja u diabła się przejmuję Tym co wiem i co mówię wkoło? I Dorothy (walentynkowe pyszności z przeszłości): This I say, and this I know: Love has seen the last of me. Love's a trodden lane to woe, Love's a path to misery. This I know, and knew before, This I tell you, of my years: Hide your heart, and lock your door. Hell's afloat in lovers' tears. Give your heart, and toss and moan; What a pretty fool you look! I am sage, who sit alone; Here's my wool, and here's my book. Look! A lad's a-waiting there, Tall he is and bold, and gay. What the devil do I care What I know, and what I say?
  4. Wpół-zgięci, jak z workiem żebrak stary, Koślawi, kaszląc jak psy, w brei klęliśmy, Aż za plecami zostały upiorne flary, I ku odległym kwaterom przez bagno pełzliśmy. Ludzie spali idąc. Buty zostawały w błocie. Ślepi, ze stóp krwawiąc kuśtykali razem. Pijani zmęczeniem, głusi na świszczące w locie, I nagle spadające wkrąg pociski z gazem. Gaz! GAZ! Szybko! - Ekstaza ślamazarności Dopiąłem nieporęczne paski gdy pękały płuca; Lecz któryś z nas wciąż wył w ciemności I jakby w ogniu, po ziemi się rzucał. Przez zamglone szkiełka w zielonym półmroku, Jak w zielonym morzu, widziałem jak tonie. W mych snach do dziś nie mogę zrobić kroku, Gdy do mnie wyciąga ręce, pluje, dusi się i tonie. Gdybyś i ty mogła iść w sennym koszmarze Za wózkiem, na który wrzuciliśmy go w pośpiechu, I patrzeć jak białka oczu dygoczą w jego twarzy; Obwisłej jak u diabła chorego od grzechu. Gdybyś słyszała jak krew, na każdym wyboju Bulgocze z płuc przeżartych przez piany, Ohydna jak napój z piekielnego zdroju Sączący się ze wstrętnej, niegojącej rany, Nie mówiłabyś, ukazując heroiczny gest Dzieciom spragnionym bohaterskiej roli, Starej bredni: Dulce et decorum est Pro patria mori. Przypis: W świetle flar niemiecki obserwator artyleryjski dostrzega kompanię angielskiej piechoty opuszczającą okopy i odchodzącą na tyły. Kieruje na nich ogień baterii 150 mm dział (w pierwszej wersji Owen zamiast "of gas-shells..." pisze "Of tired, out-stripped Five-Nines that dropped behind" - 5,9 cala to 150 mm). Pociski zawierają chlor - "zielony półmrok (thick green light)". Chlor jest żółto-zielony, w nocy wydaje się ciemno-zielony - "jak w zielonym morzu...". To jest tak dokładne w swojej koszmarności, bo Owen tam był. Adresatką jest Jessie Pope, której tam nie było. I Wilfred: Bent double, like old beggars under sacks, Knock-kneed, coughing like hags, we cursed through sludge, Till on the haunting flares we turned our backs, And towards our distant rest began to trudge. Men marched asleep. Many had lost their boots, But limped on, blood-shod. All went lame; all blind; Drunk with fatigue; deaf even to the hoots Of gas-shells dropping softly behind. Gas! GAS! Quick, boys!—An ecstasy of fumbling Fitting the clumsy helmets just in time, But someone still was yelling out and stumbling And flound’ring like a man in fire or lime.— Dim through the misty panes and thick green light, As under a green sea, I saw him drowning. In all my dreams before my helpless sight, He plunges at me, guttering, choking, drowning. If in some smothering dreams, you too could pace Behind the wagon that we flung him in, And watch the white eyes writhing in his face, His hanging face, like a devil’s sick of sin; If you could hear, at every jolt, the blood Come gargling from the froth-corrupted lungs, Obscene as cancer, bitter as the cud Of vile, incurable sores on innocent tongues,— My friend, you would not tell with such high zest To children ardent for some desperate glory, The old Lie: Dulce et decorum est Pro patria mori.
  5. Opadłaś z sił? Cichutko Cię zabiorę. Ten zgiełk, mnie też już dawno rozsierdza, Porani nas pod czasów tych naporem. Spójrz, tam dokąd drżąc idziemy, za borem, Czeka już wieczór jak jasna twierdza. Chodź ze mną więc, nie wzbudzi podejrzenia Twa piękność, nie dowie się poranek .. Twa woń jak wiosna poduszki przemienia: Ten dzień potargał wszystkie me marzenia, - Ty zaś, w nowy upleciesz je wianek. I Rainer: Bist Du so müd? Ich will Dich leise leiten Aus diesem Lärm, der längst auch mich verdross, Wir werden wund im Zwange dieser Zeiten. Schau, hinterm Wald, in dem wir schauernd schreiten, Harrt schon der Abend wie ein helles Schloss. Komm Du mit mir. Es soll kein Morgen wissen, Und Deiner Schönheit lauscht kein Licht im Haus .. Dein Duft geht wie ein Frühling durch die Kissen: Der Tag hat alle Träume mir zerrissen, – Du, winde wieder einen Kranz daraus.
  6. Ujmując małe dłonie twe, Które tak wiele mówią mi, Zapytałem cię choć raz, czy Ty kochasz mnie? Nie chcę, żebyś mnie kochała, Chcę tylko poznać cię całą I byś mi czasem swą małą Dłoń podała. I Hermann: Wenn du die kleine Hand mir gibst, Die so viel Ungesagtes sagt, Hab ich dich jemals dann gefragt, Ob du mich liebst? Ich will ja nicht, daß du mich liebst, Will nur, daß ich dich nahe weiß Und daß du manchmal stumm und leis Die Hand mir gibst.
  7. Czy to coś znaczy? - straciłeś nogi?... Bo ludzie zawsze będą mili przecież Nie muszą wiedzieć, co cię gniecie Gdy inni wracają z polowania By zajadać bigos i pierogi. Czy to coś znaczy? - oczu nie masz?... Ślepi mają wspaniałe zajęcia na świecie; A ludzie zawsze będą mili przecież Gdy siedzisz na tarasie wspominając I odwrócisz do światła swą twarz. Co one znaczą? - te sny z okopów?... Możesz pić i zapomnieć i być zadowolony, I ludzie nie powiedzą, że jesteś szalony; Bo wiedzą, że walczyłeś za swoją ojczyznę I nikt nie będzie robił sobie kłopotu. I Siegfried (1917): Does it matter?—losing your legs?... For people will always be kind, And you need not show that you mind When the others come in after hunting To gobble their muffins and eggs. Does it matter?—losing your sight?... There’s such splendid work for the blind; And people will always be kind, As you sit on the terrace remembering And turning your face to the light. Do they matter?—those dreams from the pit?... You can drink and forget and be glad, And people won’t say that you’re mad; For they’ll know you’ve fought for your country And no one will worry a bit.
  8. Och, nadejdzie czas gdy będę spała Bez tożsamości, O deszcz ulewny nie będę już dbała Czy, że śnieg mnie ukryje w białości! Niebo obiecane na tych pragnień spełnienie Ni w pełni, ni wpół, nie pozwoli; Piekieł groźba i niegasnące płomienie Nie ujarzmią mej niegasnącej woli! Tak rzekłam i wciąż mówię to śmiało I mówić będę, aż po koniec mój - Trzech bogów mieści to drobne ciało Przez noc i dzień swój prowadzą bój: Za małe dla nich było niebo przestronne Więc we mnie mają więzienie; I muszą być moi, aż zapomnę Me obecne istnienie! Och, nadejdzie dzień gdy swe zmagania Skończą w głębi mego ciała! Och, nadejdzie czas odpoczywania I nie będę już cierpiała! I Emily: Oh, for the time when I shall sleep Without identity, And never care how rain may steep, Or snow may cover me! No promised heaven these wild desires Could all, or half, fulful; No threatened hell, with quenchless fires, Subdue this quenchless will! So said I, and still say the same; Still, to my death, will say - Three gods within this little frame Are warring night and day: Heaven could not hold them all, and yet They all are held in me; And must be mine till I forget My present entity! Oh, for the time when in my breast Their struggles will be o'er! Oh, for the day when I shall rest, And never suffer more!
  9. Jedna mówi; - Chciałabym, z tobą pod rękę Iść w dół drogą radości w promieniach słońca Szczęśliwej włóczęgi śpiewająć piosenkę, Żeby zerwać kwiaty nadziei tysiąca. Pijmy razem z kielicha świata wielkiego, Przyjemności pełnego! - Druga, - Modliłabym się, by być przy tobie Gdy cię smutek dopadnie; Swoim osłoniła Twe serce przed udrękami; W chorobie Pocieszałabym i boleść uleczyła; I najbardziej na wielkim świecie bym chciała Bym twój ból dzielić umiała! - I Lucy: One said; "Lo, I would walk hand-clasped with thee Adown the ways of joy and sunlit slopes Of earthly song in happiest vagrancy To pluck the blossom of a thousand hopes. Let us together drain the wide world's cup With gladness brimméd up!" And one said, "I would pray to go with thee When sorrow claims thee; I would fence thy heart With mine against all anguish; I would be The comforter and healer of thy smart; And I would count it all the wide world's gain To spare or share thy pain!"
  10. Mam w duszy mrok - Och! nastrój co żywo Harfę, której wciąż zdołam posłuchać; Niech twe łagodne palce jej tkliwą Melodię grają dla mego ucha. Jeśli me serce nadzieję wciąż ma, Tych dźwięków czar może ją ocalić: Jeśli w mych oczach ukrywa się łza, Popłynie i mózg przestanie palić. Lecz niech głęboko pieśń orze duszę, I niechże nie zaczyna się pięknie: Mówię, Minstrelu, ja płakać muszę, Inaczej to ciężkie serce pęknie; Smutek tylko był mu pożywieniem, Bólem, cisza bezsenna i głucha; Najgorsze poznać mu przeznaczeniem, I złamie się - lub pieśni usłucha. I Byron: My soul is dark – Oh! quickly string The harp I yet can brook to hear; And let thy gentle fingers fling Its melting murmurs o’er mine ear. If in this heart a hope be dear, That sound shall charm it forth again: If in these eyes there lurk a tear, ‘Twill flow, and cease to burn my brain. But bid the strain be wild and deep, Nor let thy notes of joy be first: I tell thee, minstrel, I must weep, Or else this heavy heart will burst; For it hath been by sorrow nursed, And ached in sleepless silence, long; And now ’tis doomed to know the worst, And break at once – or yield to song.
  11. Ci, którzy pracowali dla Anglii W ojczyźnie swe groby mają: A pszczoły i ptaki Anglii Pośród krzyży latają. Ci, którzy walczyli dla Anglii, Za gwiazdą spadającą ruszali, Niestety, niestety dla Anglii Mają groby w oddali. A ci, którzy rządzą w Anglii, Z okazałych pomieszczeń, Niestety, niestety dla Anglii Nie mają grobów jeszcze. I Gilbert (1922): The men that worked for England They have their graves at home: And bees and birds of England About the cross can roam. But they that fought for England, Following a falling star, Alas, alas for England They have their graves afar. And they that rule in England, In stately conclave met, Alas, alas for England, They have no graves as yet.
  12. Niechże dla ciebie rozpacz nie istnieje Dopóki gwiazdy płoną nocą; Dopóki wieczór cichą rosę leje, A świt promienie słońca złocą. Niechże rozpacz nie istnieje - chociaż łzy Niczym wody rzeki wzbierają: Czyż nie jest tak, że najbardziej mili ci Na zawsze w twym sercu zostają? Oni płaczą, płaczesz ty, tak musi być; Wiatry westchnienia z tobą dzielą I zima swój smutek chce pod śniegiem skryć Gdzie liście Jesieni się ścielą: Lecz odżyją, a z ich przeznaczeniem Złączony jest los tobie dany: Więc, idź dalej, jeśli nie z uniesieniem, Przecież NIGDY z sercem złamanym! I Emily: There should be no despair for you While nightly stars are burning; While evening pours its silent dew, And sunshine gilds the morning. There should be no despair - though tears May flow down like a river: Are not the best beloved of years Around your heart for ever? They weep, you weep, it must be so; Winds sigh as you are sighing, And winter sheds its grief in snow Where Autumn’s leaves are lying: Yet, these revive, and from their fate Your fate cannot be parted: Then, journey on, if not elate, Still, NEVER broken-hearted!
  13. Ludzie, których spotkam i minę Idąc przez miasto rozkrzyczane, Twarze zapomniane tak szybko, A nigdy wcześniej nie widziane, Czy wiecie, ile mi mówicie Gdy nasze oczy się spotkają, Jak wielki czuję wstyd i smutek Wasze przebranie przenikając? Tajemnice krzyczą z kryjówek Wyrywając się po cichutku -- Pozwólcie mi iść, nie mogę znieść Tego mijanych twarzy smutku. -- Ludzie na ruchliwych ulicach, Czy może? Tak może być przecież Że, przez naszych oczu spotkanie Wy tak samo mnie poznajecie? Przed niemal rokiem zamieściłem mój pierwszy przekład "Faces", ale czułem, że ten wiersz zasługuje na więcej. Wersja druga, - mam nadzieję - poprawiona. I Sara: People that I meet and pass In the city's broken roar, Faces that I lose so soon And have never found before, Do you know how much you tell In the meeting of our eyes, How ashamed I am, and sad To have pierced your poor disguise? Secrets rushing without sound Crying from your hiding places -- Let me go, I cannot bear The sorrow of the passing faces. -- People in the restless street, Can it be, oh can it be In the meeting of our eyes That you know as much of me?
  14. Wyszłam w kwietniowy poranek Sama, bo serce biło mocno, Lśniącej łąki byłam dzieckiem, Nieba byłam młodszą siostrą. Kiedy powiał poranny wiatr Tęsknota mnie opuściła, Jak jęk pośród braw zniknęła, Jak mewa do morza wróciła. I Sara: I went out on an April morning All alone, for my heart was high, I was a child of the shining meadow, I was a sister of the sky. There in the windy flood of morning Longing lifted its weight from me, Lost as a sob in the midst of cheering, Swept as a sea-bird out to sea.
  15. Twe dni skończone, twa sława się zaczyna; W kraju twym pamięć zagości O zwycięstwach swego wybranego Syna, O jego miecza ostrości! O polach odzyskanych i jego czynach, O przywróconej wolności! Choć poległeś, póki nam jest wolność dana Smaku śmierci nie zaznasz tu! Ta krew z twoich ran tak ofiarnie przelana Nie rozpłynęła się w mchu: Krąży dziś gorąca, w nasze żyły wlana, Twój duch wciąż żyje w naszym tchu! Twe imię, okrzyk bojowy, przez oddziały Nasze w boju wykrzyczany! Twój upadek, jak hymn wzniosły przez chór biały Dziewiczych głosów śpiewany! Płacz i smutek nie są godne twojej chwały: Nie będziesz opłakiwany. I Byron: Thy days are done, thy fame begun; Thy country's strains record The triumphs of her chosen Son, The slaughter of his sword! The deeds he did, the fields he won, The freedom he restored! Though thou art fall'n, while we are free Thou shalt not taste of death! The generous blood that flow'd from thee Disdain'd to sink beneath: Within our veins its currents be, Thy spirit on our breath! Thy name, our charging hosts along, Shall be the battle-word! Thy fall, the theme of choral song From virgin voices pour'd! To weep would do thy glory wrong: Thou shalt not be deplored. Wiersz z 1815 (data publikacji) poświęcony greckim powstańcom walczącym przeciw Turkom. Nie mówi o nikim konkretnie, bohaterem jest "nieznany żołnierz". Byron sam odda życie w tej wojnie (w 1824), wskutek choroby co prawda, nie w walce, ale i tak jest przez Greków pamiętany jako megalos kai kalos - wielki i dobry. Przedmieście Aten - Vyronas nosi jego imię.
  16. Prysnęło zaklęcie, czar się rozwiewa! Tak życia gorączka nas poniewiera: Jak świr się śmiejemy, gdy jęczeć trzeba; Delirium to nasz najlepszy przechera. Przypomina Natura, co nam zada Każdym klarownej myśli przerywnikiem; A kto czyni to, co mądrym wypada, Żyje, jak święci marli, męczennikiem. I Byron: The spell is broke, the charm is flown! Thus is with life's fitful fever: We madly smile when we should groan; Delirium is our best deceiver. Each lucid interval of thought Recalls the woes of Nature's charter; And he that acts as wise men ought, But lives, as saints have died, a martyr.
  17. BIADA, biada tym chłopcom jasnowłosym Pośród morskich fal zaczajonym w zasadzce, Czekanie umilają ich wesołe, ciche głosy Rozmawiają o porośniętej kwieciem chatce Gdzieś za Renem! Frachtowiec płynie powoli; Chyża ich torpeda trafia w cel; morza jęki Wtórują konającym; za tryumf swej woli Pogańskiemu bogu Niemiec składają dzięki. Lepiej im zaznać strasznej śmierci w odmętach, Za głęboko na litość, pod przebitym pokładem, Niż żyć i dowiedzieć się jak czas zapamięta Sprawę, której służyli; tragiczny upadek Dumy, co obiecała Dzień, a Noc sprowadziła; - Niż żyć, by gardzić swą Ojczyzną, jej imieniem Tak wysokim, tak upadłym, która zdradziła Ich młodzieńcze oddanie haniebnym zdziczeniem. Od tłumacza: To było o pierwszej wojnie światowej. Podpowiadam, bo łatwo się pomylić wobec licznych osiągnięć naszych (wy)bitnych sąsiadów. I Katharine: ALAS, alas for those blond boys who stalk Their prey in ambush of the shuddering seas, Whiling the wait with merry, tender talk Of some dear knot of flower-clad cottages Beyond the Rhine! The merchantship draws on; Their swift torpedo strikes its mark; the sea Moans with the dying; for a victory won They thank the pagan god of Germany. Happier to die the hideous, smothering death, Too deep for mercy, in their own snared trap, Than live to learn how time interpreteth The cause they served; the tragical mishap Of pride that pledged The Day and brought The Night; —Than live to loathe their Fatherland, a name So high, so fallen, that betrayed their bright Young loyalty to savageries of shame.
  18. Muzykę w moim sercu mam, Dzień cały słyszę jej brzmienie, Z dalekich pól, dobrze ją znam, To wiatr kołysze jęczmieniem. Płaskowyż w rosie skąpany Pod nieba perłowym lśnieniem, Szmaragdowy świat wsłuchany Jak wiatr kołysze jęczmieniem. Sponad gór sinej korony Skowronka dochodzi pienie, Odpocznie śpiewak strudzony, Gdy wiatr kołysze jęczmieniem. Wiosną i latem czuję zew, Woła do mnie z utęsknieniem. - Wróć do domu, wróć - jego śpiew, To wiatr kołysze jęczmieniem. Ten sam tytuł nosi wiersz Roberta Dwyera Joyce'a. Jest bardziej znany - jako irlandzka ballada. Stąd, być może zaskoczenie. I Katharine: There's music in my heart all day, I hear it late and early, It comes from fields are far away, The wind that shakes the barley. Above the uplands drenched with dew The sky hangs soft and pearly, An emerald world is listening to The wind that shakes the barley. Above the bluest mountain crest The lark is singing rarely, It rocks the singer into rest, The wind that shakes the barley. Oh, still through summers and through springs It calls me late and early. Come home, come home, come home, it sings, The wind that shakes the barley.
  19. Wasz jadłem chleb i sól. Waszą wodę i wino piłem. W wasz śmierci czas, stałem przy was, I w życiu też z wami byłem, Czy było coś, co mnie ominęło W czuwaniu, spoczynku, czy trudzie -- Los dobry lub zły, a nie znany mi, Najmilsi za morzem ludzie? Spisałem historię naszego życia Dla wysp mieszkańców radości, Brzmi jak żart -- lecz ile jest wart Poznacie się, w swej mądrości. I Rudyard - oraz króciutki komentarz: Wiersz został napisany jako wprowadzenie do zbioru "Departmental Ditties and Other Verses." w jego pierwszym brytyjskim wydaniu w 1890. Były to wiersze napisane w Indiach, dla tamtejszej "Anglo-Indyjskiej" społeczności i Kipling miał obawy czy w ojczyźnie zostaną zrozumiane. Wyobrażenia wyspiarzy o życiu w koloniach były dalekie od rzeczywistości. I have eaten your bread and salt. I have drunk your water and wine. In deaths ye died I have watched beside, And the lives ye led were mine. Was there aught that I did not share In vigil or toil or ease, -- One joy or woe that I did not know, Dear hearts across the seas? I have written the tale of our life For a sheltered people's mirth, In jesting guise -- but ye are wise, And ye know what the jest is worth.
  20. Jeden na rozstajach pod ogniem wisi. Na tej wojnie On też stracił rękę, Lecz skryli się Jego uczniowie cisi; Teraz to Żołnierze dzielą z nim mękę. Na Golgocie krążą liczni kapłani. Twarzy ich wyraz dumny i zadziorny Zostali przez Bestię oznakowani, Którą odrzucił był Chrystus pokorny Skrybowie wszystkich ludzi napychają Wiernością państwu i głośno gardłują. Lecz ci, którzy miłość większą kochają Oddają swe życie; nienawiści nie czują I Wilfred (Ancre jest dopływem Sommy, kalwaria to tu przydrożna kapliczka z krzyżem).: One ever hangs where shelled roads part. In this war He too lost a limb, But His disciples hide apart; And now the Soldiers bear with Him. Near Golgotha strolls many a priest, And in their faces there is pride That they were flesh-marked by the Beast By whom the gentle Christ's denied The scribes on all the people shove And bawl allegiance to the state, But they who love the greater love Lay down their life; they do not hate
  21. - Ty! - Zrugałem go. - To ma być na błysk? - . - Na defiladę chcesz iść w takim stanie? - Panie Poruczniku... - Wrzask sierżanta - Stul pysk! Spisać go? - Tak proszę i niech tu zostanie. - "Zakazu opuszczania koszar" dostał parę dni Bo schludność to jedna z żołnierskich cnót. Ta przeklęta plama - powiedział później mi, - To krew, jego własna. Cóż, - rzekłem - krew to brud. - - Krew to brud, - roześmiał się w dal spoglądając, Daleko tam, gdzie krew płynęła się z jego wnętrzności Niemal na zawsze z gliną się zlewając. Powiedział, - Świat chce zmyć z siebie nieczystości Nie lubi na naszych policzkach czerwieni: Młoda krew budzi w nim wielkie obiekcje. Lecz gdyśmy czyści należycie, bo ukatrupieni, Do Marszałka Polnego Boga idziemy na inspekcję. - I Wilfred: You! What d'you mean by this?' I rapped. You dare come on parade like this?' Please, sir, it's-' ''Old yer mouth,' the sergeant snapped. I takes 'is name, sir?'-'Please, and then dismiss.' Some days 'confined to camp' he got, For being 'dirty on parade'. He told me, afterwards, the damnèd spot Was blood, his own. 'Well, blood is dirt,' I said. Blood's dirt,' he laughed, looking away, Far off to where his wound had bled And almost merged for ever into clay. The world is washing out its stains,' he said. It doesn't like our cheeks so red: Young blood's its great objection. But when we're duly white-washed, being dead, The race will bear Field-Marshal God's inspection.'
  22. Śmiej się, a świat będzie się śmiał z tobą; Zapłacz, a płakać będziesz w samotności. Bo smutna stara Ziemia radości dużo nie ma Lecz kłopotów ma duże ilości. Śpiewaj, a wzgórza odpowiedzą; Westchnij, a w powietrzu się rozpłynie; Bo chętnie echo karmi się uciechą, Lecz od troski marnie ginie. Raduj się, a ludzie będą lgnęli; Rozpaczaj, a się rozproszą; Chcą pełnej wartości twych przyjemności, Lecz twego bólu nie znoszą. Ciesz się, a przyjaciół będzie wielu; Smuć się, a nikt nie zechce nim być, - Z radosną miną wypiją twe wino, Lecz gorycz życia samotnie musisz pić. Ucztuj, a wypełnią się twe komnaty; Pość, a świat minie cię tym skorzej. Wygrywać i darzyć, to pomaga żyć, Lecz nikt ci pomóc umrzeć nie może. W salach rozkoszy dla licznych kompanii są rozległe pomieszczenia, Lecz jedno za drugim musimy pójść długim I wąskim tunelem cierpienia. I Ella (1883): Laugh, and the world laughs with you; Weep, and you weep alone; For the sad old earth must borrow its mirth, But has trouble enough of its own. Sing, and the hills will answer; Sigh, it is lost on the air; The echoes bound to a joyful sound, But shrink from voicing care. Rejoice, and men will seek you; Grieve, and they turn and go; They want full measure of all your pleasure, But they do not need your woe. Be glad, and your friends are many; Be sad, and you lose them all,— There are none to decline your nectared wine, But alone you must drink life’s gall. Feast, and your halls are crowded; Fast, and the world goes by. Succeed and give, and it helps you live, But no man can help you die. There is room in the halls of pleasure For a large and lordly train, But one by one we must all file on Through the narrow aisles of pain.
  23. Nie widziałeś, dawno temu, jak bardzo mnie kochałeś — Że twoja miłość nie odejdzie w zapomnienie? Byłeś wtedy młody, dumny i niedojrzały, Byłeś za młody na zrozumienie. Los jest wiatrem i rozrzuca czerwone liście Daleko od siebie, kiedy burze nabierają siły — Spotykamy się rzadko, lecz gdy słyszę jak mówisz, Znam twój sekret, mój miły, mój miły. I Sara: Did you never know, long ago, how much you loved me — That your love would never lessen and never go? You were young then, proud and fresh-hearted, You were too young to know. Fate is a wind, and red leaves fly before it Far apart, far away in the gusty time of year — Seldom we meet now, but when I hear you speaking, I know your secret, my dear, my dear.
  24. Rundę melancholii biją kościelne dzwony, Przyzywając ludzi do różnych celebracji, Różnych ponurości, na więcej adoracji, Więcej wsłuchiwania się w straszne kazań tony. Zapewne ludzki umysł musi być związany Zaklęciem jakimś: widząc jak odchodzą karni Od radości kominka i lidyjskich arii I rozmów wzniosłych o chwałą koronowanych. Wciąż i wciąż dzwony dzwonią i by mnie owiały, Jakby z grobowców chłodem, lecz znałem prawdę tą Że one jak lampy wypalone konały, - Że to ich płacz, ich zawodzenie, nim odejdą W zapomnienie - i wtedy świeże kwiaty wzejdą, I wiekuistej pieczęci rozliczne chwały. I John (1816) - tylko pomyśleć, jak rozczarowująca musiała być anglikańska liturgia tego okresu. Jak dobrze, że inne wyznania nie mają takich problemów: The church bells toll a melancholy round, Calling the people to some other prayers, Some other gloominess, more dreadful cares, More harkening to the sermon's horrid sound. Surely the mind of man is closely bound In some blind spell: seeing that each one tears Himself from fireside joys and Lydian airs, And converse high of those with glory crowned. Still, still they toll, and I should feel a damp, A chill as from a tomb, did I not know That they are dying like an outburnt lamp, - That 'tis their sighing, wailing, ere they go Into oblivion -that fresh flowers will grow, And many glories of immortal stamp.
  25. Pani mej oczy jak słońce nie świecą; Korale od ust bardziej czerwone. Gdzie śnieg biały, jej biust śniady nieco; Włosy jak druty; czarne, skłębione. Róż w różnych barwach wiele widziałem, Lecz na policzkach coś nie ma żadnych; Wiele w perfumach woni wąchałem, Bardziej niż oddech mej Pani ładnych. Lubię gdy mówi, choć w mej opinii Muzyka milsze dźwięki przywodzi: Nie widziałem jak stąpa bogini, Ma Pani raczej po ziemi chodzi; A przecież, dla mnie jej piękno tak żywe, Krzywdą dam, porównania fałszywe. I William: My mistress’ eyes are nothing like the sun; Coral is far more red, than her lips red: If snow be white, why then her breasts are dun; If hairs be wires, black wires grow on her head. I have seen roses damasked, red and white, But no such roses see I in her cheeks; And in some perfumes is there more delight Than in the breath that from my mistress reeks. I love to hear her speak, yet well I know That music hath a far more pleasing sound: I grant I never saw a goddess go, My mistress, when she walks, treads on the ground: And yet by heaven, I think my love as rare, As any she belied with false compare.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...