Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'tłumaczenie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


  1. Jego, co daleko na tych strunach grał Serce troszczyć się przestało, jak tuszę; Jakże więc twój dźwięk tak poruszyć by miał, Stara gitaro, moją smutną duszę? To tak, jakby słonecznych promieni moc Gdzieś w dolinie głębokiej się ostała, Gdy ciemna chmura, wichura i noc Ich macierzystą kulę omotała. To tak, jakby wśród szklistych potoku fal Obraz wierzb cudnych zachował się ściśle, Choć przed wielu laty swą siekierą drwal Powalił był w kurz ich błyszczące liście. A jednak gitaro, magiczny dźwięk twój Wywołał łzy i westchnienia stłumione, Na nowo wytrysnął starożytny zdrój, Choć źródło jego było zasuszone! I Emily: For him who struck thy foreign string I ween this heart hath ceased to care; Then why dost thou such feelings bring To my sad spirit, old guitar? It is as if the warm sunlight In some deep glen should lingering stay, When clouds of tempest and of night Had wrapt the parent orb away. It is as if the glassy brook Should image still its willows fair, Though years ago the woodman’s stroke Laid low in dust their gleaming hair. Even so, guitar thy magic tone Has moved the tear and waked the sigh, Has bid the ancient torrent flow Although its very source is dry!
  2. Powiedz, powiedz, dziecię pogodne, Co jest dla ciebie przeszłością? - Jesienne wieczory miłe i łagodne I wiatr wzdychający z żałością. - Powiedz, a co w teraźniejszości? - Zieleń traw i łąki kwiecie, Gdzie pisklę w gnieździe nabiera sprawności, By wzbić się i w dal odlecieć. - A co przyszłością jest dla ciebie? - Morze pod bezchmurnym niebem; Potężne, wspaniałe, w promieniach słońca Rozciągające się bez końca. - I Emily: Tell me, tell me, smiling child, What the past is like to thee ? 'An Autumn evening soft and mild With a wind that sighs mournfully.' Tell me, what is the present hour ? 'A green and flowery spray Where a young bird sits gathering its power To mount and fly away.' And what is the future, happy one ? 'A sea beneath a cloudless sun ; A mighty, glorious, dazzling sea Stretching into infinity.'
  3. Zatarty długą niedbałością Na pół, czarowny uśmiech miły; Czas rozkwit zastąpił szarością; Pleśń i wilgoć twarz poplamiły. I tylko jedwabnych włosów splot, Pod rysunkiem spleciony ściśle, Rysy tej twarzy przywodzi w lot, Maluje ich obraz w umyśle. Piękne dłonie do mnie pisały, - Nie wątp w moją wierność kochanie; - Prędko zgrabne palce śmigały, Gdy pióro kreśliło to zdanie. I Emily (1837): Long neglect has worn away Half the sweet enchanting smile; Time has turned the bloom to gray; Mold and damp the face defile. But that lock of silky hair, Still beneath the picture twined, Tells what once those features were, Paints their image on the mind. Fair the hand that traced that line, “Dearest, ever deem me true”; Swiftly flew the fingers fine When the pen that motto drew.
  4. Przez to cierpię, że za wiele miałem barwnych masek i zbyt dobrze w nich grałem Za dobrze mi się udawało Zwodzić siebie i innych. Nic się we mnie nie rusza i szukam pieśni daremnie, Z chęci i gier nic nie zostało. Tak opisać muszę to co mnie gnębi: Poznałem siebie do takiej głębi, Pulsu bicie za wczasu znając, Że nieświadome senne ostrzeżenia Żadne pragnienia, żadne cierpienia Mej duszy już nie poruszają. I Hermann: Das ist mein Leid, daß ich in allzuvielen Bemalten Masken allzu gut zu spielen Und mich und andre allzu gut Zu täuschen lernte. Keine leise Regung Zuckt in mir auf und keines Lieds Bewegung, In der nicht Spiel und Absicht ruht. Das muß ich meinen Jammer nennen: Mich selber so ins Innerste zu kennen, Vorwissend jedes Pulses Schlag, Daß keines Traumes unbewußte Mahnung Und keiner Lust und keines Leides Ahnung Mir mehr die Seele rühren mag.
  5. Kobieta wymaga wyłączności; Mężczyzna ma potrzebę nowości. Miłość jak słońce jest dla kobiety Mężczyzna ma też inne podniety. Kobieta dla swego pana się budzi; Raz i dwa i mężczyzna się nudzi. Taki tu sens i w wyniku tego, Jak niby może wyjść coś dobrego? I Dorothy (jakieś sto lat temu): Woman wants monogamy; Man delights in novelty. Love is woman's moon and sun; Man has other forms of fun. Woman lives but in her lord; Count to ten, and man is bored. With this the gist and sum of it, What earthly good can come of it?
  6. Nagle każdy z nas wybuchnął śpiewem; A ja radością byłem przepełniony Jaką czuje ptak wypuszczony z klatki, Gdy trzepotem skrzydeł niesiony Przez białe sady i pola zielone; Odlatuje w dalekie strony. Wszystkich głosy nagle się uniosły; I piękno przyszło jak zachód słońca: Me serce zadrżało od łez; a strach Zniknął... zabrała go pieśń kojąca Każdy był ptakiem, a pieśń nie miała słów; Będziemy ją śpiewać bez końca. I Siegfried (Listopad 1918): Everyone suddenly burst out singing; And I was filled with such delight As prisoned birds must find in freedom, Winging wildly across the white Orchards and dark-green fields; on – on – and out of sight. Everyone's voice was suddenly lifted; And beauty came like the setting sun: My heart was shaken with tears; and horror Drifted away ... O, but Everyone Was a bird; and the song was wordless; the singing will never be done.
  7. Żonę bierzesz, chatę stawiasz, Nieuchronnie mysz się zjawia. Zdjęty myszy reputacją, Kota ściągasz przed kolacją Druga bije, w nocnej porze, Mysz jest w domu, kot na dworze. Coś ci świta, gdy budzisz się, Że mysz jest cicho, a kot nie. Zamiast kota, żona radzi, Lepiej drugą mysz sprowadzić. I Ogden: You get a wife, you get a house, Eventually you get a mouse. You get some words regarding mice, You get a kitty in a trice. By two a.m. or thereabouts, The mouse is in, the cat is out. It dawns upon you, in your cot, The mouse is silent, the cat is not. Instead of kitty, says your spouse, You should have got another mouse.
  8. Kiedyś młode były myśli moje I ktoś zasmucił mnie Kruche me serce rozdarł na dwoje I to jest bardzo złe Miłość na ludzi fatalnie działa Miłość klątwą być może Kiedyś ja czyjeś serce złamałam I to jest, myślę, gorzej I Dorothy: Once, when I was young and true Someone left me sad Broke my brittle heart in two And that is very bad Love is for unlucky folk Love is but a curse Once there was a heart I broke And that, I think, is worse
  9. Stojąc na straży twego losu światła Przez długą noc, co nigdy nie jest łatwa: Uczymy twe oczy by dzień poznały, Który uczyni twe życie wspaniałym. Jaśniej ogniu, mej duszy, mego syna, Widzę jak twa pielgrzymka się zaczyna: A gdy tych pomocnych rąk już nie będzie, Idź dalej kochając co dobre wszędzie. I Siegfried: Your little flame of life we guard For the long night that must be hard: Your eyes we teach to know the day That shall make wonderful your way. Bright be your flame, my soul, my son, Whose pilgrimage I see begun: And when these guiding hands are gone, In love of all things good go on.
  10. Nie rumień się tak! O nie rumień się tak! Bo pomyślę, że wiesz niemało; A jeśli się śmiejesz, gdy pąsowiejesz, Mnóstwo wianków tak pospadało. Jest pąs na chcę i jest pąs na nie I pąs na raz się zdarzyło; Jest pąs na myśl i pąs na nie dziś, I pąs na miło by było. O nie wzdychaj tak! O nie wzdychaj tak! Bo tak brzmiały słodkie Ewy życzenia; Usta rozchylone znają jabłko czerwone I zmagania zmysłowego gryzienia, Co powiesz na granie w jabłka-drylowanie, Grać w to można tylko w czas młodości, A całowania czas najwyższy jest w nas I nie przeszła nam chęć na słodkości. Na tak się wzdycha i na nie się wzdycha; I na - już nie mogę powstrzymać się! - I co mam tu rzec, mamy zostać czy biec? Och bierz słodkie jabłko i podziel je! I John, huncwot i szelma - ten wiersz na motywach biblijnych (he, he) powstał w 1818 roku, ale po raz pierwszy został oficjalnie wydany w 1881. Przypadek? Nie. Zbędny trud bo i tak był już w każdym pensjonarskim zeszycie. Znany jest też pod tytułem Sharing Eve's Apple - Dzielenie Jabłka Ewy.: O blush not so! O blush not so! Or I shall think you knowing; And if you smile the blushing while, Then maidenheads are going. There's a blush for want, and a blush for shan't, And a blush for having done it; There's a blush for thought, and a blush for nought, And a blush for just begun it. O sigh not so! O sigh not so! For it sounds of Eve's sweet pippin; By these loosen'd lips you have tasted the pips And fought in an amorous nipping. Will you play once more at nice-cut-core, For it only will last our youth out, And we have the prime of the kissing time, We have not one sweet tooth out. There's a sigh for aye, and a sigh for nay, And a sigh for "I can't bear it!" O what can be done, shall we stay or run? O cut the sweet apple and share it!
  11. Gdy już łamać skrzydła przestanę O rzeczy dziwnie zwichrowane I pojmę też, że kompromis tkwi Za każdą parą uchylonych drzwi, Gdy Życiu prosto w oczy spojrzę Ze spokojem i zimno mądrze, Życie Prawdę da mi z hojnością, A w zamian - zapłacę młodością. I Sara: When I have ceased to break my wings Against the faultiness of things, And learned that compromises wait Behind each hardly opened gate, When I have looked Life in the eyes, Grown calm and very coldly wise, Life will have given me the Truth, And taken in exchange — my youth.
  12. I do mnie przyjdziesz któregoś dnia, Pamiętać będziesz mnie. I zakończy się męczarnia ma I łańcuch zerwie się. Z oddali wciąż obcy się zdajesz, Bracie Śmierć kochany, Gdy niczym zimna gwiazda wstajesz Nad losem mi danym. Ale kiedyś będziesz blisko mnie Ognisty nosząc strój -- Przyjdź, najmilszy, nie ukrywam się, Weź mnie, jestem twój. I Hermann: Auch zu mir kommst du einmal, Du vergißt mich nicht, Und zu Ende ist die Qual Und die Kette bricht. Noch erscheinst du fremd und fern, Lieber Bruder Tod. Stehest als ein kühler Stern Über meiner Not. Aber einmal wirst du nah Und voll Flammen sein -- Komm, Geliebter, ich bin da, Nimm mich, ich bin dein.
  13. To mówię wkoło i ja to wiem: Miłość mnie więcej nie zniewoli: Miłość jest podszyta złem Miłość to ścieżka do niedoli. Długo to wiem, ode mnie się ucz, W tym na doświadczeniu mi zbywa: Serce swe skryj, drzwi zamknij na klucz. Na łzach kochanków piekło pływa. Serce oddasz, na jęki męki; I idiotka z ciebie zupełna! Nie przykładam do tego ręki; Tu moja książka, a tu wełna. Spójrz! Tam młodzieniec oczekuje, Rosły, śmiały, patrzy wesoło. Czy ja u diabła się przejmuję Tym co wiem i co mówię wkoło? I Dorothy (walentynkowe pyszności z przeszłości): This I say, and this I know: Love has seen the last of me. Love's a trodden lane to woe, Love's a path to misery. This I know, and knew before, This I tell you, of my years: Hide your heart, and lock your door. Hell's afloat in lovers' tears. Give your heart, and toss and moan; What a pretty fool you look! I am sage, who sit alone; Here's my wool, and here's my book. Look! A lad's a-waiting there, Tall he is and bold, and gay. What the devil do I care What I know, and what I say?
  14. Wpół-zgięci, jak z workiem żebrak stary, Koślawi, kaszląc jak psy, w brei klęliśmy, Aż za plecami zostały upiorne flary, I ku odległym kwaterom przez bagno pełzliśmy. Ludzie spali idąc. Buty zostawały w błocie. Ślepi, ze stóp krwawiąc kuśtykali razem. Pijani zmęczeniem, głusi na świszczące w locie, I nagle spadające wkrąg pociski z gazem. Gaz! GAZ! Szybko! - Ekstaza ślamazarności Dopiąłem nieporęczne paski gdy pękały płuca; Lecz któryś z nas wciąż wył w ciemności I jakby w ogniu, po ziemi się rzucał. Przez zamglone szkiełka w zielonym półmroku, Jak w zielonym morzu, widziałem jak tonie. W mych snach do dziś nie mogę zrobić kroku, Gdy do mnie wyciąga ręce, pluje, dusi się i tonie. Gdybyś i ty mogła iść w sennym koszmarze Za wózkiem, na który wrzuciliśmy go w pośpiechu, I patrzeć jak białka oczu dygoczą w jego twarzy; Obwisłej jak u diabła chorego od grzechu. Gdybyś słyszała jak krew, na każdym wyboju Bulgocze z płuc przeżartych przez piany, Ohydna jak napój z piekielnego zdroju Sączący się ze wstrętnej, niegojącej rany, Nie mówiłabyś, ukazując heroiczny gest Dzieciom spragnionym bohaterskiej roli, Starej bredni: Dulce et decorum est Pro patria mori. Przypis: W świetle flar niemiecki obserwator artyleryjski dostrzega kompanię angielskiej piechoty opuszczającą okopy i odchodzącą na tyły. Kieruje na nich ogień baterii 150 mm dział (w pierwszej wersji Owen zamiast "of gas-shells..." pisze "Of tired, out-stripped Five-Nines that dropped behind" - 5,9 cala to 150 mm). Pociski zawierają chlor - "zielony półmrok (thick green light)". Chlor jest żółto-zielony, w nocy wydaje się ciemno-zielony - "jak w zielonym morzu...". To jest tak dokładne w swojej koszmarności, bo Owen tam był. Adresatką jest Jessie Pope, której tam nie było. I Wilfred: Bent double, like old beggars under sacks, Knock-kneed, coughing like hags, we cursed through sludge, Till on the haunting flares we turned our backs, And towards our distant rest began to trudge. Men marched asleep. Many had lost their boots, But limped on, blood-shod. All went lame; all blind; Drunk with fatigue; deaf even to the hoots Of gas-shells dropping softly behind. Gas! GAS! Quick, boys!—An ecstasy of fumbling Fitting the clumsy helmets just in time, But someone still was yelling out and stumbling And flound’ring like a man in fire or lime.— Dim through the misty panes and thick green light, As under a green sea, I saw him drowning. In all my dreams before my helpless sight, He plunges at me, guttering, choking, drowning. If in some smothering dreams, you too could pace Behind the wagon that we flung him in, And watch the white eyes writhing in his face, His hanging face, like a devil’s sick of sin; If you could hear, at every jolt, the blood Come gargling from the froth-corrupted lungs, Obscene as cancer, bitter as the cud Of vile, incurable sores on innocent tongues,— My friend, you would not tell with such high zest To children ardent for some desperate glory, The old Lie: Dulce et decorum est Pro patria mori.
  15. Opadłaś z sił? Cichutko Cię zabiorę. Ten zgiełk, mnie też już dawno rozsierdza, Porani nas pod czasów tych naporem. Spójrz, tam dokąd drżąc idziemy, za borem, Czeka już wieczór jak jasna twierdza. Chodź ze mną więc, nie wzbudzi podejrzenia Twa piękność, nie dowie się poranek .. Twa woń jak wiosna poduszki przemienia: Ten dzień potargał wszystkie me marzenia, - Ty zaś, w nowy upleciesz je wianek. I Rainer: Bist Du so müd? Ich will Dich leise leiten Aus diesem Lärm, der längst auch mich verdross, Wir werden wund im Zwange dieser Zeiten. Schau, hinterm Wald, in dem wir schauernd schreiten, Harrt schon der Abend wie ein helles Schloss. Komm Du mit mir. Es soll kein Morgen wissen, Und Deiner Schönheit lauscht kein Licht im Haus .. Dein Duft geht wie ein Frühling durch die Kissen: Der Tag hat alle Träume mir zerrissen, – Du, winde wieder einen Kranz daraus.
  16. Ujmując małe dłonie twe, Które tak wiele mówią mi, Zapytałem cię choć raz, czy Ty kochasz mnie? Nie chcę, żebyś mnie kochała, Chcę tylko poznać cię całą I byś mi czasem swą małą Dłoń podała. I Hermann: Wenn du die kleine Hand mir gibst, Die so viel Ungesagtes sagt, Hab ich dich jemals dann gefragt, Ob du mich liebst? Ich will ja nicht, daß du mich liebst, Will nur, daß ich dich nahe weiß Und daß du manchmal stumm und leis Die Hand mir gibst.
  17. Czy to coś znaczy? - straciłeś nogi?... Bo ludzie zawsze będą mili przecież Nie muszą wiedzieć, co cię gniecie Gdy inni wracają z polowania By zajadać bigos i pierogi. Czy to coś znaczy? - oczu nie masz?... Ślepi mają wspaniałe zajęcia na świecie; A ludzie zawsze będą mili przecież Gdy siedzisz na tarasie wspominając I odwrócisz do światła swą twarz. Co one znaczą? - te sny z okopów?... Możesz pić i zapomnieć i być zadowolony, I ludzie nie powiedzą, że jesteś szalony; Bo wiedzą, że walczyłeś za swoją ojczyznę I nikt nie będzie robił sobie kłopotu. I Siegfried (1917): Does it matter?—losing your legs?... For people will always be kind, And you need not show that you mind When the others come in after hunting To gobble their muffins and eggs. Does it matter?—losing your sight?... There’s such splendid work for the blind; And people will always be kind, As you sit on the terrace remembering And turning your face to the light. Do they matter?—those dreams from the pit?... You can drink and forget and be glad, And people won’t say that you’re mad; For they’ll know you’ve fought for your country And no one will worry a bit.
  18. Och, nadejdzie czas gdy będę spała Bez tożsamości, O deszcz ulewny nie będę już dbała Czy, że śnieg mnie ukryje w białości! Niebo obiecane na tych pragnień spełnienie Ni w pełni, ni wpół, nie pozwoli; Piekieł groźba i niegasnące płomienie Nie ujarzmią mej niegasnącej woli! Tak rzekłam i wciąż mówię to śmiało I mówić będę, aż po koniec mój - Trzech bogów mieści to drobne ciało Przez noc i dzień swój prowadzą bój: Za małe dla nich było niebo przestronne Więc we mnie mają więzienie; I muszą być moi, aż zapomnę Me obecne istnienie! Och, nadejdzie dzień gdy swe zmagania Skończą w głębi mego ciała! Och, nadejdzie czas odpoczywania I nie będę już cierpiała! I Emily: Oh, for the time when I shall sleep Without identity, And never care how rain may steep, Or snow may cover me! No promised heaven these wild desires Could all, or half, fulful; No threatened hell, with quenchless fires, Subdue this quenchless will! So said I, and still say the same; Still, to my death, will say - Three gods within this little frame Are warring night and day: Heaven could not hold them all, and yet They all are held in me; And must be mine till I forget My present entity! Oh, for the time when in my breast Their struggles will be o'er! Oh, for the day when I shall rest, And never suffer more!
  19. Jedna mówi; - Chciałabym, z tobą pod rękę Iść w dół drogą radości w promieniach słońca Szczęśliwej włóczęgi śpiewająć piosenkę, Żeby zerwać kwiaty nadziei tysiąca. Pijmy razem z kielicha świata wielkiego, Przyjemności pełnego! - Druga, - Modliłabym się, by być przy tobie Gdy cię smutek dopadnie; Swoim osłoniła Twe serce przed udrękami; W chorobie Pocieszałabym i boleść uleczyła; I najbardziej na wielkim świecie bym chciała Bym twój ból dzielić umiała! - I Lucy: One said; "Lo, I would walk hand-clasped with thee Adown the ways of joy and sunlit slopes Of earthly song in happiest vagrancy To pluck the blossom of a thousand hopes. Let us together drain the wide world's cup With gladness brimméd up!" And one said, "I would pray to go with thee When sorrow claims thee; I would fence thy heart With mine against all anguish; I would be The comforter and healer of thy smart; And I would count it all the wide world's gain To spare or share thy pain!"
  20. Mam w duszy mrok - Och! nastrój co żywo Harfę, której wciąż zdołam posłuchać; Niech twe łagodne palce jej tkliwą Melodię grają dla mego ucha. Jeśli me serce nadzieję wciąż ma, Tych dźwięków czar może ją ocalić: Jeśli w mych oczach ukrywa się łza, Popłynie i mózg przestanie palić. Lecz niech głęboko pieśń orze duszę, I niechże nie zaczyna się pięknie: Mówię, Minstrelu, ja płakać muszę, Inaczej to ciężkie serce pęknie; Smutek tylko był mu pożywieniem, Bólem, cisza bezsenna i głucha; Najgorsze poznać mu przeznaczeniem, I złamie się - lub pieśni usłucha. I Byron: My soul is dark – Oh! quickly string The harp I yet can brook to hear; And let thy gentle fingers fling Its melting murmurs o’er mine ear. If in this heart a hope be dear, That sound shall charm it forth again: If in these eyes there lurk a tear, ‘Twill flow, and cease to burn my brain. But bid the strain be wild and deep, Nor let thy notes of joy be first: I tell thee, minstrel, I must weep, Or else this heavy heart will burst; For it hath been by sorrow nursed, And ached in sleepless silence, long; And now ’tis doomed to know the worst, And break at once – or yield to song.
  21. Ci, którzy pracowali dla Anglii W ojczyźnie swe groby mają: A pszczoły i ptaki Anglii Pośród krzyży latają. Ci, którzy walczyli dla Anglii, Za gwiazdą spadającą ruszali, Niestety, niestety dla Anglii Mają groby w oddali. A ci, którzy rządzą w Anglii, Z okazałych pomieszczeń, Niestety, niestety dla Anglii Nie mają grobów jeszcze. I Gilbert (1922): The men that worked for England They have their graves at home: And bees and birds of England About the cross can roam. But they that fought for England, Following a falling star, Alas, alas for England They have their graves afar. And they that rule in England, In stately conclave met, Alas, alas for England, They have no graves as yet.
  22. Niechże dla ciebie rozpacz nie istnieje Dopóki gwiazdy płoną nocą; Dopóki wieczór cichą rosę leje, A świt promienie słońca złocą. Niechże rozpacz nie istnieje - chociaż łzy Niczym wody rzeki wzbierają: Czyż nie jest tak, że najbardziej mili ci Na zawsze w twym sercu zostają? Oni płaczą, płaczesz ty, tak musi być; Wiatry westchnienia z tobą dzielą I zima swój smutek chce pod śniegiem skryć Gdzie liście Jesieni się ścielą: Lecz odżyją, a z ich przeznaczeniem Złączony jest los tobie dany: Więc, idź dalej, jeśli nie z uniesieniem, Przecież NIGDY z sercem złamanym! I Emily: There should be no despair for you While nightly stars are burning; While evening pours its silent dew, And sunshine gilds the morning. There should be no despair - though tears May flow down like a river: Are not the best beloved of years Around your heart for ever? They weep, you weep, it must be so; Winds sigh as you are sighing, And winter sheds its grief in snow Where Autumn’s leaves are lying: Yet, these revive, and from their fate Your fate cannot be parted: Then, journey on, if not elate, Still, NEVER broken-hearted!
  23. Ludzie, których spotkam i minę Idąc przez miasto rozkrzyczane, Twarze zapomniane tak szybko, A nigdy wcześniej nie widziane, Czy wiecie, ile mi mówicie Gdy nasze oczy się spotkają, Jak wielki czuję wstyd i smutek Wasze przebranie przenikając? Tajemnice krzyczą z kryjówek Wyrywając się po cichutku -- Pozwólcie mi iść, nie mogę znieść Tego mijanych twarzy smutku. -- Ludzie na ruchliwych ulicach, Czy może? Tak może być przecież Że, przez naszych oczu spotkanie Wy tak samo mnie poznajecie? Przed niemal rokiem zamieściłem mój pierwszy przekład "Faces", ale czułem, że ten wiersz zasługuje na więcej. Wersja druga, - mam nadzieję - poprawiona. I Sara: People that I meet and pass In the city's broken roar, Faces that I lose so soon And have never found before, Do you know how much you tell In the meeting of our eyes, How ashamed I am, and sad To have pierced your poor disguise? Secrets rushing without sound Crying from your hiding places -- Let me go, I cannot bear The sorrow of the passing faces. -- People in the restless street, Can it be, oh can it be In the meeting of our eyes That you know as much of me?
  24. Wyszłam w kwietniowy poranek Sama, bo serce biło mocno, Lśniącej łąki byłam dzieckiem, Nieba byłam młodszą siostrą. Kiedy powiał poranny wiatr Tęsknota mnie opuściła, Jak jęk pośród braw zniknęła, Jak mewa do morza wróciła. I Sara: I went out on an April morning All alone, for my heart was high, I was a child of the shining meadow, I was a sister of the sky. There in the windy flood of morning Longing lifted its weight from me, Lost as a sob in the midst of cheering, Swept as a sea-bird out to sea.
  25. Twe dni skończone, twa sława się zaczyna; W kraju twym pamięć zagości O zwycięstwach swego wybranego Syna, O jego miecza ostrości! O polach odzyskanych i jego czynach, O przywróconej wolności! Choć poległeś, póki nam jest wolność dana Smaku śmierci nie zaznasz tu! Ta krew z twoich ran tak ofiarnie przelana Nie rozpłynęła się w mchu: Krąży dziś gorąca, w nasze żyły wlana, Twój duch wciąż żyje w naszym tchu! Twe imię, okrzyk bojowy, przez oddziały Nasze w boju wykrzyczany! Twój upadek, jak hymn wzniosły przez chór biały Dziewiczych głosów śpiewany! Płacz i smutek nie są godne twojej chwały: Nie będziesz opłakiwany. I Byron: Thy days are done, thy fame begun; Thy country's strains record The triumphs of her chosen Son, The slaughter of his sword! The deeds he did, the fields he won, The freedom he restored! Though thou art fall'n, while we are free Thou shalt not taste of death! The generous blood that flow'd from thee Disdain'd to sink beneath: Within our veins its currents be, Thy spirit on our breath! Thy name, our charging hosts along, Shall be the battle-word! Thy fall, the theme of choral song From virgin voices pour'd! To weep would do thy glory wrong: Thou shalt not be deplored. Wiersz z 1815 (data publikacji) poświęcony greckim powstańcom walczącym przeciw Turkom. Nie mówi o nikim konkretnie, bohaterem jest "nieznany żołnierz". Byron sam odda życie w tej wojnie (w 1824), wskutek choroby co prawda, nie w walce, ale i tak jest przez Greków pamiętany jako megalos kai kalos - wielki i dobry. Przedmieście Aten - Vyronas nosi jego imię.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...