Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'tłumaczenie' .
-
Jeden na rozstajach pod ogniem wisi. Na tej wojnie On też stracił rękę, Lecz skryli się Jego uczniowie cisi; Teraz to Żołnierze dzielą z nim mękę. Na Golgocie krążą liczni kapłani. Twarzy ich wyraz dumny i zadziorny Zostali przez Bestię oznakowani, Którą odrzucił był Chrystus pokorny Skrybowie wszystkich ludzi napychają Wiernością państwu i głośno gardłują. Lecz ci, którzy miłość większą kochają Oddają swe życie; nienawiści nie czują I Wilfred (Ancre jest dopływem Sommy, kalwaria to tu przydrożna kapliczka z krzyżem).: One ever hangs where shelled roads part. In this war He too lost a limb, But His disciples hide apart; And now the Soldiers bear with Him. Near Golgotha strolls many a priest, And in their faces there is pride That they were flesh-marked by the Beast By whom the gentle Christ's denied The scribes on all the people shove And bawl allegiance to the state, But they who love the greater love Lay down their life; they do not hate
-
Wilfred Owen - Inspekcja (Inspection)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
- Ty! - Zrugałem go. - To ma być na błysk? - . - Na defiladę chcesz iść w takim stanie? - Panie Poruczniku... - Wrzask sierżanta - Stul pysk! Spisać go? - Tak proszę i niech tu zostanie. - "Zakazu opuszczania koszar" dostał parę dni Bo schludność to jedna z żołnierskich cnót. Ta przeklęta plama - powiedział później mi, - To krew, jego własna. Cóż, - rzekłem - krew to brud. - - Krew to brud, - roześmiał się w dal spoglądając, Daleko tam, gdzie krew płynęła się z jego wnętrzności Niemal na zawsze z gliną się zlewając. Powiedział, - Świat chce zmyć z siebie nieczystości Nie lubi na naszych policzkach czerwieni: Młoda krew budzi w nim wielkie obiekcje. Lecz gdyśmy czyści należycie, bo ukatrupieni, Do Marszałka Polnego Boga idziemy na inspekcję. - I Wilfred: You! What d'you mean by this?' I rapped. You dare come on parade like this?' Please, sir, it's-' ''Old yer mouth,' the sergeant snapped. I takes 'is name, sir?'-'Please, and then dismiss.' Some days 'confined to camp' he got, For being 'dirty on parade'. He told me, afterwards, the damnèd spot Was blood, his own. 'Well, blood is dirt,' I said. Blood's dirt,' he laughed, looking away, Far off to where his wound had bled And almost merged for ever into clay. The world is washing out its stains,' he said. It doesn't like our cheeks so red: Young blood's its great objection. But when we're duly white-washed, being dead, The race will bear Field-Marshal God's inspection.' -
Śmiej się, a świat będzie się śmiał z tobą; Zapłacz, a płakać będziesz w samotności. Bo smutna stara Ziemia radości dużo nie ma Lecz kłopotów ma duże ilości. Śpiewaj, a wzgórza odpowiedzą; Westchnij, a w powietrzu się rozpłynie; Bo chętnie echo karmi się uciechą, Lecz od troski marnie ginie. Raduj się, a ludzie będą lgnęli; Rozpaczaj, a się rozproszą; Chcą pełnej wartości twych przyjemności, Lecz twego bólu nie znoszą. Ciesz się, a przyjaciół będzie wielu; Smuć się, a nikt nie zechce nim być, - Z radosną miną wypiją twe wino, Lecz gorycz życia samotnie musisz pić. Ucztuj, a wypełnią się twe komnaty; Pość, a świat minie cię tym skorzej. Wygrywać i darzyć, to pomaga żyć, Lecz nikt ci pomóc umrzeć nie może. W salach rozkoszy dla licznych kompanii są rozległe pomieszczenia, Lecz jedno za drugim musimy pójść długim I wąskim tunelem cierpienia. I Ella (1883): Laugh, and the world laughs with you; Weep, and you weep alone; For the sad old earth must borrow its mirth, But has trouble enough of its own. Sing, and the hills will answer; Sigh, it is lost on the air; The echoes bound to a joyful sound, But shrink from voicing care. Rejoice, and men will seek you; Grieve, and they turn and go; They want full measure of all your pleasure, But they do not need your woe. Be glad, and your friends are many; Be sad, and you lose them all,— There are none to decline your nectared wine, But alone you must drink life’s gall. Feast, and your halls are crowded; Fast, and the world goes by. Succeed and give, and it helps you live, But no man can help you die. There is room in the halls of pleasure For a large and lordly train, But one by one we must all file on Through the narrow aisles of pain.
-
Nie widziałeś, dawno temu, jak bardzo mnie kochałeś — Że twoja miłość nie odejdzie w zapomnienie? Byłeś wtedy młody, dumny i niedojrzały, Byłeś za młody na zrozumienie. Los jest wiatrem i rozrzuca czerwone liście Daleko od siebie, kiedy burze nabierają siły — Spotykamy się rzadko, lecz gdy słyszę jak mówisz, Znam twój sekret, mój miły, mój miły. I Sara: Did you never know, long ago, how much you loved me — That your love would never lessen and never go? You were young then, proud and fresh-hearted, You were too young to know. Fate is a wind, and red leaves fly before it Far apart, far away in the gusty time of year — Seldom we meet now, but when I hear you speaking, I know your secret, my dear, my dear.
-
Rundę melancholii biją kościelne dzwony, Przyzywając ludzi do różnych celebracji, Różnych ponurości, na więcej adoracji, Więcej wsłuchiwania się w straszne kazań tony. Zapewne ludzki umysł musi być związany Zaklęciem jakimś: widząc jak odchodzą karni Od radości kominka i lidyjskich arii I rozmów wzniosłych o chwałą koronowanych. Wciąż i wciąż dzwony dzwonią i by mnie owiały, Jakby z grobowców chłodem, lecz znałem prawdę tą Że one jak lampy wypalone konały, - Że to ich płacz, ich zawodzenie, nim odejdą W zapomnienie - i wtedy świeże kwiaty wzejdą, I wiekuistej pieczęci rozliczne chwały. I John (1816) - tylko pomyśleć, jak rozczarowująca musiała być anglikańska liturgia tego okresu. Jak dobrze, że inne wyznania nie mają takich problemów: The church bells toll a melancholy round, Calling the people to some other prayers, Some other gloominess, more dreadful cares, More harkening to the sermon's horrid sound. Surely the mind of man is closely bound In some blind spell: seeing that each one tears Himself from fireside joys and Lydian airs, And converse high of those with glory crowned. Still, still they toll, and I should feel a damp, A chill as from a tomb, did I not know That they are dying like an outburnt lamp, - That 'tis their sighing, wailing, ere they go Into oblivion -that fresh flowers will grow, And many glories of immortal stamp.
-
William Shakespeare - Sonet 130
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pani mej oczy jak słońce nie świecą; Korale od ust bardziej czerwone. Gdzie śnieg biały, jej biust śniady nieco; Włosy jak druty; czarne, skłębione. Róż w różnych barwach wiele widziałem, Lecz na policzkach coś nie ma żadnych; Wiele w perfumach woni wąchałem, Bardziej niż oddech mej Pani ładnych. Lubię gdy mówi, choć w mej opinii Muzyka milsze dźwięki przywodzi: Nie widziałem jak stąpa bogini, Ma Pani raczej po ziemi chodzi; A przecież, dla mnie jej piękno tak żywe, Krzywdą dam, porównania fałszywe. I William: My mistress’ eyes are nothing like the sun; Coral is far more red, than her lips red: If snow be white, why then her breasts are dun; If hairs be wires, black wires grow on her head. I have seen roses damasked, red and white, But no such roses see I in her cheeks; And in some perfumes is there more delight Than in the breath that from my mistress reeks. I love to hear her speak, yet well I know That music hath a far more pleasing sound: I grant I never saw a goddess go, My mistress, when she walks, treads on the ground: And yet by heaven, I think my love as rare, As any she belied with false compare. -
Słodka wojowniczko, skończmy już boje najwyższy czas o koniec wojny prosić: zbyt jestem już wyczerpany by twoje nieprzerwane szturmy dalej znosić. Słabną me siły, rany me obfite, że jeszcze żyję to cud nad cudami, widząc me serce na wylot przebite tysiącem strzał, które miotasz oczami. Wciąż trafiasz celnie, nie szczędzisz mnie wcale chwały z sag srogich szukając dla siebie. Och okrutna, w jakiej będziesz chwale, mordując tego, co żyć chciałby dla ciebie? Więc pokój uczyń i ulżyj cierpieniu, a uleczysz me rany w okamgnieniu. I Edmund (choć żył w czasach Szekspira, wolał archaiczną pisownię. Wolno mu było, nikt nie sprawdzał): Sweet warriour when shall I haue peace with you? High time it is, this warre now ended were: which I no lenger can endure to sue, ne your incessant battry more to beare: So weake my powres, so sore my wounds appeare, that wonder is how I should liue a iot, seeing my hart through launched euery where with thousand arrowes, which your eies haue shot: Yet shoot ye sharpely still, and spare me not, but glory thinke to make these cruel stoures, ye cruell one, what glory can be got, in slaying him that would liue gladly yours? Make peace therefore, and graunt me timely grace. that al my wounds will heale in little space.
-
A zatem, ta nazwa, która w życiu Anglika Od dzieciństwa mu towarzyszy — Waterloo — To oznacza. Słońce zachodzi. - Walczyli tu, Aż do zachodu słońca. - słowa przewodnika. Brak im "akcentu" który aktorzy by mieli, Jednak jak sądzę, wzruszające. Ja, z godnością Nie szczerzyłem się, to już coś; — oni z pewnością Trzymali linię. Nie uciekli, lecz zginęli: Jak dotąd dobrze. - Pod każdą pola ornego piędzią - (to przewodnik) - polegli leżą w grobie, Z trzech narodów, żyć wielu tysięcy ofiara. - Miałbym płakać? Szanowni, ta ziemia jest stara: Nie ma jednego miejsca gdzie, na całym globie, Pośród kurzu, nie było by prochu ludzkiego. I Dante (1849) - po rodzicach ma włoskie nazwisko, ale kształcił się w Anglii. Znany malarz (prerafaelita), ale też poeta. Ten sonet, napisany dla brata jako część sprawozdań z wycieczki po Europie, został opublikowany dopiero w 1890 - pośmiertnie: So then, the name which travels side by side With English life from childhood—Waterloo— Means this. The sun is setting. “Their strife grew Till the sunset, and ended,” says our guide. It lacked the “chord” by stage-use sanctified, Yet I believe one should have thrilled. For me, I grinned not, and 'twas something;—certainly These held their point, and did not turn but died: So much is very well. “Under each span Of these ploughed fields” ('tis the guide still) “there rot Three nations' slain, a thousand-thousandfold.” Am I to weep? Good sirs, the earth is old: Of the whole earth there is no single spot But hath among its dust the dust of man.
-
Hermann Hesse - Płomień (Die Flamme)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czy pośród błyskotek ruszysz w tany Czy twe serce od zmartwień boleje Dzień w dzień nowy cud będzie ci dany Gdy płomień życia w tobie jaśnieje. Jedni pozwolą by się wypalił, Upojeni chwilą przyjemności, Inni zaś będą troskliwie dbali I dzieciom przekażą swe zdolności. Lecz swoje dni ten tylko utraci, Kto idzie mglistą krainą cienia, Kto w utrapieniach dnia się zatraci I w życiu swym nie czuje płomienia. I Hermann: Ob du tanzen gehst in Tand und Plunder, Ob dein Herz sich wund in Sorgen müht, Täglich neu erfährst du doch das Wunder, Dass des Lebens Flamme in dir glüht. Mancher lässt sie lodern und verprassen, Trunken im verzückten Augenblick, Andre geben sorglich und gelassen Kind und Enkeln weiter ihr Geschick. Doch verloren sind nur dessen Tage, Den sein Weg durch dumpfe Dämmrung führt, Der sich sättigt in des Tages Plage Und des Lebens Flamme niemals spürt. -
Hermann Hesse - We Mgle (Im Nebel)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
We mgle wędruje się nieprzyjemnie! Każdy krzak i głaz jest samotny tam, Drzewa nie widzą się wzajemnie, Każdy jest sam. Pełen przyjaciół był mi świat przeszły, Gdy w świetle żyło mi się błogo; Teraz, kiedy mgły nadeszły, Nie widzę nikogo. Zaprawdę, mądrość tym nie udzielona, Którzy ciemności nie zrozumieli, Co cicha i nieunikniona Od innych dzieli. We mgle wędruje się nieprzyjemnie! Samotnie życie płynie nam. Ludzie nie znają się wzajemnie, Każdy jest sam. I Hermann: Seltsam, im Nebel zu wandern! Einsam ist jeder Busch und Stein, Kein Baum sieht den andern, Jeder ist allein. Voll von Freunden war mir die Welt, Als noch mein Leben licht war; Nun, da der Nebel fällt, Ist keiner mehr sichtbar. Wahrlich, keiner ist weise, Der nicht das Dunkel kennt, Das unentrinnbar und leise Von allen ihn trennt. Seltsam, Im Nebel zu wandern! Leben ist Einsamsein. Kein Mensch kennt den andern, Jeder ist allein. A pod poniższym adresem, jako poezja śpiewana w wykonaniu Die Toten Hosen: https://www.youtube.com/watch?v=XCJRoCivGUU&t=162s -
W dawnych czasach, gdy ktoś miał monet stos, Gdy wojna tuż, lub najazd zamierzał, Z obawy by cenny nie przepadł trzos, W ziemi skrywał i duchom powierzał I wiązał je, by go pilnie strzegły Do powrotu; a gdy w dom nie wracał, Zaraz już starał się ktoś przebiegły Ducha przekonać by jemu wypłacał; Czym bliżej ludzie, tym dalej bieży, By skarby były w ziemi ukryte. Jak temu Duchowi, tak tobie zależy, By twe Niebios dary nie były użyte; Szkoda, gdy w chłodzie twej krwi skąpane, Tobie zbędne, a innym nie dane. I Michael (jeśli brzmi wam nieco archaicznie, to dlatego że Drayton jest ze 20 lat starszy od Shakespeare'a): In former times such as had store of coin, In wars at home, or when for conquests bound, For fear that some their treasure should purloin, Gave it to keep to spirits within the ground, And to attend it them as strongly tied Till they return'd; home when they never came, Such as by art to get the same have tried From the strong Spirit by no means force the same; Nearer men come, that further flies away, Striving to hold it strongly in the deep. E'en as this Spirit, so you alone do play With those rich beauties Heav'n gives you to keep; Pity, so left to the coldness of your blood, Not to avail you, nor do the others good.
-
Nad krawędzią nocy gwiazda jeszcze lśni, Na mroźnych wzgórzach wśród sosen mrocznych pni Skrywa się dziwny wiatr świszczący w biegu Nad skrzącą dalą dziewiczego śniegu. Przez blady łuk na wschodzie nadchodzi brzask Mleczno-białą chwałą płonie jego blask, Szare sztandary wojsk, których wodzem cień Rozcina miecz szkarłatu i oto, dzień! I Lucy: Above the marge of night a star still shines, And on the frosty hills the sombre pines Harbor an eerie wind that crooneth low Over the glimmering wastes of virgin snow. Through the pale arch of orient the morn Comes in a milk-white splendor newly-born, A sword of crimson cuts in twain the gray Banners of shadow hosts, and lo, the day!
-
Sara Teasdale - Majowy Wiatr (May Wind)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Powiedziałam, - Zamknęłam serce Jak zamyka się otwarte drzwi, Niech Miłość umrze w nim z głodu I więcej już nie przeszkadza mi. - Lecz ponad dachami powiał Wilgotny świeży wiatr Maja I buchła melodia z chodnika Gdzie uliczne pianina grają. Mój pokój był biały od słońca A Miłość we mnie krzyczała, - Mam siłę, rozedrę ci serce Jeśli wolności nie będę miała. - I Sara: I said, "I have shut my heart As one shuts an open door, That Love may starve therein And trouble me no more." But over the roofs there came The wet new wind of May, And a tune blew up from the curb Where the street-pianos play. My room was white with the sun And Love cried out in me, "I am strong, I will break your heart Unless you set me free." -
Lucy Maud Montgomery - Wiatr (The Wind)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wietrze! coś ty widział na Południu, Pośród łąk ukwieconych liliami? Widziałem kochanka i dziewczyny Pierwszy pocałunek pod gwiazdami. Wietrze! coś ty widział na Zachodzie, Jaka słodycz cię oczarowała? Widziałem jak matka przy kołysce Swego pierworodnego klęczała. Wietrze! coś ty widział na Północy, Czego zapomnieć nie masz nadziei? Widziałem tam jak dziewczyna czeka Na ponurej, nawiedzonej kei. Wietrze! coś ty zobaczył na Wschodzie, Że dawny smutek wciąż w tobie gości? Widziałem tam statku wrak pośród fal I twarz martwą w księżyca jasności. I Lucy: O, wind! what saw you in the South, In lilied meadows fair and far? I saw a lover kiss his lass New-won beneath the evening star. O, wind! what saw you in the West Of passing sweet that wooed your stay? I saw a mother kneeling by The cradle where her first-born lay. O, wind! what saw you in the North That you shall dream of evermore? I saw a maiden keeping tryst Upon a gray and haunted shore. O, wind! what saw you in the East That still of ancient dole you croon? I saw a wan wreck on the waves And a dead face beneath the moon. -
Jesteś księżycem, mój miły, a ja oceanem: Przypływ nadziei wznosi się w mej piersi wysoko I skrywa skały życiowych rozterek głęboko Gdy z bliska śmieją się do mnie twe oczy kochane. Lecz gdy twej twarzy widzieć nie jest mi dane, Fala opada i skały ponure obnaża, A widok tego mrocznego wybrzeża przeraża. Jesteś księżycem, mój miły, a ja oceanem. Czy ktoś z panów widział takie wybrzeże? I Ella: You are the moon, dear love, and I the sea: The tide of hope swells high within my breast, And hides the rough dark rocks of life's unrest When your fond eyes smile near in perigee. But when that loving face is turned from me, Low falls the tide, and the grim rocks appear, And earth's dim coast-line seems a thing to fear. You are the moon, dear one, and I the sea.
-
To ta godzina, kiedy wśród gałęzi Słowiki pieśń swą najpiękniej śpiewają; To ta godzina - gdy miłosne więzi Słodkimi w szeptach kochanków się zdają; I wiatry łagodne i wody szemrzące, Grają melodie dla ucha kojące. Kwiaty wszelkie lekko rosą zwilżone, I gwiazd plejadą niebo rozświetlone, I błękit fal nabiera głębokości, I pośród liści odcień brązu gości, I ta na Niebiosach ciemność przejrzysta, Tak miękko mroczna i tak mrocznie czysta, Która na dnia zakończenie przybywa, Gdy zmierzch się w świetle księżyca rozpływa. I George (Gordon Byron, 6. Baron) Byron: It is the hour when from the boughs The nightingale’s high note is heard; It is the hour — when lover’s vows Seem sweet in every whisper’d word; And gentle winds and waters near, Make music to the lonely ear. Each flower the dews have lightly wet, And in the sky the stars are met, And on the wave is deeper blue, And on the leaf a browner hue, And in the Heaven that clear obscure So softly dark, and darkly pure, That follows the decline of day As twilight melts beneath the moon away.
-
Samotność deszcz przypomina. Wieczorami z morza w górę się wspina; z dalekich równin, które przestrzeń spina, idzie do nieba, które wszak posiada. I wtedy z nieba na miasto opada. W godzinę przemiany pada na całego, kiedy wszystkie ulice poranka wyglądają i kiedy ciała, które nie znalazły niczego, zawiedzione i smutne się od siebie odwracają; i kiedy ludzi, którzy się w nienawiści mają, spanie razem w jednym łóżku czeka: wtedy samotność płynie niczym rzeka... I Rainer: Die Einsamkeit ist wie ein Regen. Sie steigt vom Meer den Abenden entgegen; von Ebenen, die fern sind und entlegen, geht sie zum Himmel, der sie immer hat. Und erst vom Himmel fällt sie auf die Stadt. Regnet hernieder in den Zwitterstunden, wenn sich nach Morgen wenden alle Gassen und wenn die Leiber, welche nichts gefunden, enttäuscht und traurig von einander lassen; und wenn die Menschen, die einander hassen, in einem Bett zusammen schlafen müssen: dann geht die Einsamkeit mit den Flüssen…
-
Przyjdę, gdy najsmutniejszy będziesz, Wniosę światło między ciemne mury, Gdy znikną błahe dnia radości, I zetrze uśmiech wesołości Wieczór ponury. Przyjdę, gdy w twym sercu najgorsze Z uczuć pełną weźmie władzę, Swoją bliskością cię zatrwożę, Smutek pogłębię, radość zmrożę, Duszę uprowadzę. Słuchaj! to ta pora nocy, Czas straszliwy czeka cię. Czy nie czujesz w głębi swej duszy Jak potok dziwnych doznań ją kruszy, Wysłanników wyższej mocy, Zwiastunów mnie? I Emilia (jak zwykle w formie): I'll come when Thou art saddest, Bring light to the darkened room, When the rude day's mirth has vanished, And the smile of joy is banished From evening's gloom. I'll come when the heart's worst feeling Has entire unbiassed sway, And my influence o'er thee stealing, Grief deepening, joy congealing, Shall bear thy soul away. Listen! 'tis just the hour, The awful time for thee. Dost thou not feel upon thy soul A flood of strange sensations roll, Forerunners of a sterner power, Heralds of me?
-
... I tak, chwalić bogów, Catullus już w podróży! I moja droga, dam ci radę z dobrej chęci: Kochanka bierz jak chcesz, lub możesz, niech ci służy Z wyjątkiem poety. Ci są wszyscy pogięci. Ciągle jest tak samo - kłóci się, czy całuje To wszystko jest melodią na jego fujarkę. Zawsze coś tam opiewa, lub coś opłakuje; A u mnie, przedsiębiorcy mają lepszą markę. To co napisał, kiedy się zdechło wróblowi - (Och, bardzo przykre - ponure, nudne treści!) Udawałam rozpacz, chwaląc jak się wysłowił; Głupiec! Ptaki ja zawsze miałam w nienawiści... I Dorothy: ... So, praise the gods, Catullus is away! And let me tend you this advice, my dear: Take any lover that you will, or may, Except a poet. All of them are queer. It's just the same- a quarrel or a kiss Is but a tune to play upon his pipe. He's always hymning that or wailing this; Myself, I much prefer the business type. That thing he wrote, the time the sparrow died- (Oh, most unpleasant- gloomy, tedious words!) I called it sweet, and made believe I cried; The stupid fool! I've always hated birds... I banalny konkursik - sięgnijcie proszę pamięcią do szkolnych ław i napiszcie w komentarzach z jakiego wiersza Catullusa natrząsa się Doroty.
-
Robert Frost - Niezebrane (Unharvested)
Andrzej P. Zajączkowski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zza muru poczułem woń dojrzałą. Z codziennej drogi zejść mnie skusiła, By spojrzeć, cóż to mnie zatrzymało, Była to jabłoń z całą pewnością Ciężaru lata już się pozbyła, I lekka pod liści zielonością, Niczym wachlarz damy oddychała. Wokół niej mnóstwo jabłek leżało Jak od jabłka ludzkość upadała. Jak koło czerwienią wysypane. Niech coś zawsze będzie niezebrane! Niechby poza planem część została, Gdy jabłka leżą pozostawione, Ich zapachy nie są ukradzione. I Robert: A scent of ripeness from over a wall. And come to leave the routine road And look for what had made me stall, There sure enough was an apple tree That had eased itself of its summer load, And of all but its trivial foliage free, Now breathed as light as a lady's fan. For there had been an apple fall As complete as the apple had given man. The ground was one circle of solid red. May something go always unharvested! May much stay out of our stated plan, Apples or something forgotten and left, So smelling their sweetness would be no theft. -
Ojciec, Matka, Ja i powiedzmy Siostra i Wujek Antoni Wszyscy ludzie tacy jak my to My, A wszyscy inni to są Oni. A Oni za morzem mają domy Gdy my tu pośród jabłoni, Ale - dałbyś wiarę? - Oni myślą, że My To tylko jeszcze jedni Oni! Raczymy się szpekiem i wołowiną Tnąc nożami z rogową rękojeścią Oni, gdy Swój ryż w liście zawiną Myślą o czymś takim z boleścią; A Oni co na drzewach mają domy, Jedząc pędraki trzymane w dłoni, (Czy to nie skandaliczne?) sądzą, że My To po prostu obrzydliwi Oni! My wyciągamy śrut z ptactwa ustrzelonego Oni na włócznie nabijają lwy. Ich pełnym strojem jest bez niczego. Po samą szyję stroimy się My. Lubią gdy przyjaciele na herbatę zostają. U Nas też od przyjaciół się nie stroni; A przy tym wszystkim Oni opinię mają, Że z Nas kompletnie ciemni Oni! Nam gotowane jedzenie podają Drzwi z klamką mają nasze domy Oni mleko lub krew popijają Pod otwartą strzechą ze słomy My naszym Lekarzom płacimy Ich danina Szamanowi goni I (bezczelni poganie!) Oni myślą, że My To całkiem nieznośni Oni! My dobrzy ludzie się ze sobą zgadzamy, Że ku temu dobry człowiek się skłoni, Wszyscy mili ludzie, jak My, to My A wszyscy inni to są Oni: Lecz kiedy za morze płyniemy Zamiast przejść się pośród jabłoni, Możemy skończyć (pomyślcie tylko!) sądząc, że My To tylko jeszcze jedni Oni! I Rudyard: Father, and Mother, and Me Sister and Auntie say All the people like us are We, And every one else is They. And They live over the sea, While We live over the way, But - would you believe it? - They look upon We As only a sort of They! We eat pork and beef With cow-horn-handled knives. They who gobble Their rice off a leaf, Are horrified out of Their lives; And They who live up a tree, And feast on grubs and clay, (Isn't it scandalous?) look upon We As a simply disgusting They! We shoot birds with a gun. They stick lions with spears. Their full-dress is un-. We dress up to Our ears. They like Their friends for tea. We like Our friends to stay; And, after all that, They look upon We As an utterly ignorant They! We eat kitcheny food. We have doors that latch. They drink milk or blood, Under an open thatch. We have Doctors to fee. They have Wizards to pay. And (impudent heathen!) They look upon We As a quite impossible They! All good people agree, And all good people say, All nice people, like Us, are We And every one else is They: But if you cross over the sea, Instead of over the way, You may end by (think of it!) looking on We As only a sort of They!
-
Rum Tum Tugger to Kot Dziwny niesłychanie: Kiedy częstujesz go bażantem, indyka by skosztował, Kiedy weźmiesz go do domu, wolałby mieszkanie, Kiedy do mieszkania, chętniej by w domu bytował. Kiedy poślesz go na myszy, woli szczurów łapanie, Kiedy poślesz na szczury, na myszy by polował. Tak, Rum Tum Tugger to Kot Dziwny niesłychanie - I nie mam jak inaczej tego wyrazić: On to zrobi Co on robi I nic nie da się na to poradzić! Rum Tum Tugger to nudziarz, wierzcie mi: Kiedy go wpuścicie, od razu chce być na dworze; Zawsze jest po złej stronie każdych drzwi, A zaraz jak do domu wróci, wędrować chce czym skorzej. Chętnie w szufladzie biurka śpi, Lecz bałagan straszny robi, kiedy wyjść nie może. Tak, Rum Tum Tugger to Kot Dziwny niesłychanie - I nie ma powodu by was w błąd wprowadzić: On to zrobi Co on robi I nic nie da się na to poradzić! Rum Tum Tugger to zwierz wyjątkowy: Jego krnąbrność z przyzwyczajeń wynika. Jeśli dajesz mu rybkę, on na ucztę gotowy; A jak rybki nie ma, nie spróbuje królika. Jeśli dasz mu śmietanki, to się naburmuszy, Bo tylko to lubi, co znajdzie samemu; Złapiesz go zanurzonego w niej po uszy, Jeśli postawisz ją w spiżarni obok dżemu. Rum Tum Tugger dobrze zna drogi życia, Rum Tum Tugger nie dba o głaskanie; Lecz wskoczy ci na kolana w środku szycia, Bo się lubuje w szaleńczym bałaganie. Tak, Rum Tum Tugger to Kot Dziwny niesłychanie - I nie ma potrzeby by wam to uładzić: On to zrobi Co on robi I nic nie da się na to poradzić! I T.S. Eliot (miau frrajdę): The Rum Tum Tugger is a Curious Cat: If you offer him pheasant he would rather have grouse, If you put him in a house he would much prefer a flat, If you put him in a flat then he'd rather have a house. If you set him on a mouse then he only wants a rat, If you set him on a rat then he'd rather chase a mouse. Yes the Rum Tum Tugger is a Curious Cat— And there isn't any call for me to shout it: For he will do As he do do And there's no doing anything about it! The Rum Tum Tugger is a terrible bore: When you let him in, then he wants to be out; He's always on the wrong side of every door, And as soon as he's at home, then he'd like to get about. He likes to lie in the bureau drawer, But he makes such a fuss if he can't get out. Yes the Rum Tum Tugger is a Curious Cat— And it isn't any use for you to doubt it: For he will do As he do do And there's no doing anything about it! The Rum Tum Tugger is a curious beast: His disobliging ways are a matter of habit. If you offer him fish then, he always wants a feast; When there isn't any fish then he won't eat rabbit. If you offer him cream then he sniffs and sneers, For he only likes what he finds for himself; So you'll catch him in it right up to the ears, If you put it away on the larder shelf. The Rum Tum Tugger is artful and knowing, The Rum Tum Tugger doesn't care for a cuddle; But he'll leap on your lap in the middle of your sewing, For there's nothing he enjoys like a horrible muddle. Yes the Rum Tum Tugger is a Curious Cat— And there isn't any need for me to spout it: For he will do As he do do And there's no doing anything about it!
-
Kiedy umrę, a kwiecień jasny rozpuści swe Deszczem mokre włosy nad ciałem mym, Choć wypadnie ci okazać serce złamane, Nie przejmę się tym. Będę spokojna tak, jak spokojne są drzewa Gdy w deszczu prężą gałęzie swoje, Me usta będą cichsze, a serce zimniejsze, Niż teraz twoje. I Sara: When I am dead and over me bright April Shakes out her rain-drenched hair, Tho' you should lean above me broken-hearted, I shall not care. I shall have peace, as leafy trees are peaceful When rain bends down the bough, And I shall be more silent and cold-hearted Than you are now.
-
Gdzież Poeta? wskażcie go! wskażcie go, Na dziewięć muz! bym i ja poznał go. Człowiek ten człowiekowi każdemu Jest równy, czy to Królowi, Czy żebrakowi najbiedniejszemu Czy innemu świata cudowi Ktoś pomiędzy małpą a Platonem; Człowiek, co gdy ptakom towarzyszy, Strzyżyk czy Orzeł, wie gdzie skupione Są ich instynkty; który słyszy Jak Lew ryczy i ujmuje w słowa Co jego gardło zadziorne dręczy, Tygrysów pomruk niczym mowa Jest mu zrozumiały i dźwięczy W jego uszach jak język ojczysty. I John (1848): Where's the Poet? show him! show him, Muses nine! that I may know him. Tis the man who with a man Is an equal, be he King, Or poorest of the beggar-clan Or any other wonderous thing A man may be 'twixt ape and Plato; Tis the man who with a bird, Wren or Eagle, finds his way to All its instincts; he hath heard The Lion's roaring, and can tell What his horny throat expresseth, And to him the Tiger's yell Come articulate and presseth Or his ear like mother-tongue.
-
Kto o przyjaźni śpiewać chce Niech jej wyraża podziw swój, Lecz ja lirycznym wieńcem cię Przyozdobię, O wrogu mój! Dziękować ci winna jestem Bo na życia mego drodze Twa złość szczera to mi dała W czym zawiodła miłość srodze. Bo to lęk przed twoją wzgardą Kazał piąć się na wyżyny, A żadna z zachęt nie miała Siły twej subtelnej drwiny. Jad twój skrzesał we mnie ogień, Co oczyścił mnie z mierności, Nasz śmiertelny bój był dla mnie Ostrogą wśród codzienności. I tak, choć składa cały świat Dary na miłości progu, Ja leję mej wdzięczności miód U twoich stóp, ty mój wrogu! I Lucy: Let those who will of friendship sing, And to its guerdon grateful be, But I a lyric garland bring To crown thee, O, mine enemy! Thanks, endless thanks, to thee I owe For that my lifelong journey through Thine honest hate has done for me What love perchance had failed to do. I had not scaled such weary heights But that I held thy scorn in fear, And never keenest lure might match The subtle goading of thy sneer. Thine anger struck from me a fire That purged all dull content away, Our mortal strife to me has been Unflagging spur from day to day. And thus, while all the world may laud The gifts of love and loyalty, I lay my meed of gratitude Before thy feet, mine enemy!