Wzgardziłem słowem
i każdą jego literą,
wzgardziłem myślą łączącą wyrazy.
Wzgardziłem do obrzydzenia słowem,
kiedy chciałem,
gdy spróbowałem
nazwać, opisać, porównać
Piękno.
Wstyd mi jest teraz
na głos je wypowiadać,
jakbym bezcześcił
najświętsze z świętych.
Piękno nie zna słowa
i żadne mu nie przynależy.
Piękno jest Bogiem,
Bóg nazywa się Piękno.
Na nie spojrzeć
nie zawsze wypada,
bo na ogół oczy
dostrzec potrafią
jedynie słowo-znak
zawsze wzgardzone.
I wstyd jest mi,
że piszę o Pięknie,
gdy każda litera i każde tu słowo
odbiera zamiast odbijać
blask pięknego Nieba.
Prawda, że blasku przyćmić się nie da,
lecz słowo bezbożne, niewierne,
słowem każde słowo,
stawia granice, buduje schronienie
(w którym samo się chowa),
które zniekształca jak zwierciadło skrzywione
Piękno stworzenia,
stworzenie Piękna
i Piękno stworzone.
Wersja audio+wideo: