Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'sezon' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 1 wynik

  1. Nowy zaczyna się listopadowy dzień, jeden z ostatnich. Zamarźnięty szron się roztapia, pierwszy śnieg który w nocy spadł przepowiada szarą przyszłość. Idąc tak leśną drogą zauważam że drzewa już nie są pokryte żółcią Austriacką, czerwienią roku 52, nie ma pomarańczy obywatelskiej a niebo już nie układa białych chmur w kształt orła z koroną na niebieskim tle. Słychać stukanie wiewióra z jego ukrycia w drzewie starym, robi on ostatni inwentarz przed ciemnymi miesiącami. Świstak wynurza się ze swej nory na sekundę, zbudzony zapachem nowego życia. Lecz chowa swój włochaty pyszczek z powrotem po tym jak zrozumiał że to tylko grzyby rosną. Tak! Tam gdzie przed chwilą liście spadły, jabłko zgniło i lis stary padł. Tam teraz dominuje nowe życie, całkowicie oznajmujące swe niedługotrwałe zwycięstwo. Droździk przelatujący pędem zatrzymuje się na chwile na polskich drzewach i śpiewa. Ostrzega że skąd on przybywa już dawno śmierć zapanowała. Pokryła wszystko bielą i schowała wszystkich ludzi którzy mówią przeklętą Słowiańszczyzną do swych domów. Każdy zwierz na tą nowinę jeszcze w głębsze krzaki ucieka. Tworząc ostatnią pieśń repertuary natury na ten sezon. Tak też człowiek szczęśliwy idzie, złudnie myśląc że zaraz nie przyjdzie śmierć i to leśne przebudzenie nie jest chwilą i reakcją na zmiany. To ostatni moment kiedy jeszcze widać słońce, które już szara armia oficerów i bandytów odsuwa od dominacji. Ostatni moment na pożegnanie. Taki też morał z tej historii. Ażeby coś umarło, musi wpierw się przebudzić i odrodzić, zauważyć że umiera. Kamil.P - 25.11.2023
×
×
  • Dodaj nową pozycję...