I tak go tam właśnie zastaniesz
Jak zdarte na wskroś podobrazie
Widoczne kontury, w nich rysy
Gdzie blade sinieją wykwity
Rozstawił kojącą scenerię
Pokątnie to wszystko co zbędne
Jak burzan góruje nad hałdą
(Jedyne świadectwo nieładu)
Wyrosło na glebie niezdatnej
Obficie w godziny utratne
Gdzie w pościel o wschodzie się kładą
(Świadectwo pożycia rozkładu)
Na kilku tych metrach zaledwie
Jak mogłeś tak wtopić się w siebie?
Niwecząc życiowy rearanż
Bez Ciebie się gubię od zaraz