trzecia trzydzieści
czas zimowy
więc świt jeszcze daleko
otwieram okno
na granatowym niebie samolot
zostawia kryształki lodu
i diamenciki zerkają
znad turkusowych obłoków
cicho i zimno
wszyscy śpią chyba
więc zamknęłam okno
i kołdrą się zakryłam
o czym myślę
nie wiem
czemu nie śpię
nie wiem
nie wiem
nie wiem
nie wiem
pewnie zasnę około siódmej
i obudzę się
w samo południe
kiedy będzie już
za późno