Poranna kawa z uśmiechem do łóżka,
Dajesz mi buziaka i całujesz w ciepłe usta,
Uśmiecham się,
choć nie wiem czy jutro nam się uda
Za oknem rosa na szybach stroni
Twa maska nowa założona na twarz z uśmiechem pyta: co dziś robisz?
Za oknem słychać pisk dzieci z oddali
Zmierzają do szkoły, szaleni
Przytulam Cię jakby jutro miało nie być
Niby młodzi a tacy dorośli
Mieszkamy sami
Tylko ty i ja
Na parapecie uschnięta róża, być może uschła jak moje uczucia
Z oddali nadjeżdżające auta
A ze mną moja maska
Patrząc w lustro zakładając uśmiech
Widzę Ciebie i Siebie
Być może się kiedyś zmienię
I przestane widzieć w Sobie, Ciebie