ŻYCIE
„To życie jest okrutne” - powiedziała babcia, kiedy byłem u niej
przy okazji niedzielnego obiadu.
Wiedziałem już, że to prawda, bo zostałem kiedyś sam,
zatruty toksynami z papierosów, niezdolny, żeby pracować jak inni.
Rozumiałem też, że jest to refleksja dla naszego życia tutaj miażdżąca,
bo kto przy zdrowych zmysłach nie odwraca się z obrzydzeniem, widząc okrucieństwo?
A jednak od kiedy zacząłem się modlić,
w szczególności, od kiedy zacząłem odmawiać koronkę do miłosierdzia Bożego,
chciałem żyć,
chciałem się modlić, chciałem kochać kobiety
i pisać
dla pouczenia i dla sztuki, a więc i dla piękna, żeby z nim obcować.
Choć to życie jest okrutne, człowiek jednego tylko pragnie -
- żyć i kochać wiecznie.