Spóźniłem się – na nasz pociąg
widzę Cię – tylko z oddali
byłabyś dniem – jesteś nocą
ogień ochoty wciąż pali
Nie zabłyśniesz mi z rana
czułością, w inne Serce lecisz
jak kometa – dla Innego jesteś
wiatrem włosów, wiosną
mam nadzieję, że to widzi
pamięta
Na tej stacji, gdzie odjeżdża chwila
w podróży, do starości zaułku
cierpliwie odbijam
nadmiar kropli smutku
otwieram się szczerze i głębiej
na inne Serce, jutro