Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'phantasy' .
-
W ogrodach ciszy złote milczenie układa warstwami wszystkie pory roku Teraz na przykład opadły liście - Jak wiersze
-
Całonocne świerszczów koncerty i elfów całonocne balowanie - Kto świtania dożyje - zaśnie nad samiutkim ranem z baśnią w ramionach: Przytulanką.
-
Późne lato jak przekwitająca kobieta zapina swoje zmarszczki na złote zatrzaski wrotyczu
-
baśń dla dojrzałych obrzękłe lico pełni na kołdrze inkub * moc perseidów zachmurzone niebiosa trzymają w garści * przejrzysta susza wypija skąpą rosę szczerzy się słońce * zbolałe liście skwarem obarczony wiąz gdzieś daleko deszcz * jaśniste gromy śpiew fontanny przed burzą z gongiem grzmot werbli * spieszne ulewy obchodzą krajobrazy głębokim niżem * sierpień ze słotą przeciera powidoki zieloną irchą * kłębiasty obłok spływa okrętem w lazur omija wichry * oddech ścierniska lato w słomianej bluzie studzi się pole * pasikoniki namolne jak cykady rozrzępolone * widok na dłoni zerka oknem pogórze na chmur spektakle * zamglony cirrus Giewont pod mleczną umbrą drzemie żółty świt * otwarte morze sól i jedwabna woda syrenie śpiewy * różowy powój nasyp prowadzi tory dzwoniącym szynom * pątnicze zielsko zakurzona cykoria pod zelówką proch * eksplozja wrzosów lamentują pszczoły bo miód na lekarstwo * włos kukurydzy zaczepiony o zielną wiązkę promieni * a tęczówki takie szare i niebieskie gdy halny na progu * szelesty krzewów głosy po nocnej rosie miesiąc niesie deszcz 16.08.2016
-
do srebrnych nerwów przenicowane listowie gdy chmur burzowe policzki nadyma złoty wiatr - * po sierpniowej burzy wykąpane drzewa - strumienistym brukiem rwie górska rzeka * wcale nie straszę - lubi mieć lato głupie pomysły bajdurząc o przemijaniu - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - bo już i samych dzionków portki przykrótkie i nocy rozciągnięta koszula o nostalgicznej woni chwastów jak zapach pszczoły utopionej w żywicy * słuchamy: trawa i ja jej porastania - dorastania - po rosie selenitem wybarwił się firmament nie ma księżyca - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - spadł z gwiezdnym pyłem 22.08.2017
-
Mazurki domowe. Sierpień
befana_di_campi opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Potop błękitu radosny - w palczaste chwyta liście - Światło jesieni przyczajonej za górami lecz na razie z doniczką żagwi się geranium. Oto całe lato. Lato najłaskawsze słodkie lato. Lato przekochane niczym ten mazurek z lukrem kajmakowym przełożony jabłkiem i kremem różowym Lato jagodowe - lato owocowe zielskiem zielone warzywne lato w okruszki nasieniem z kłosów rozsypane - lato rozbrzęczane. Lato wyłuskane - z naowocni. Z łupiny. Ze skorup i miąższu na obrusie słońca. Na serwecie ogrodu 08.08.2010 -
Ma być twarda (koniecznie) i pestki zawierać białe Soczysty mieć odcień prazera* (gdy żółta to sypko niesmaczna) Musi do miąższu spakować swój zapach lata z cytrusem i gniazdko nasienne zachować (bezwarunkowo) - na później Listkiem ozdobić ogonek przejrzeć w słonka facjatce - by upaść sobie na trawę jabłuszka zieloną bibułką *prazer = chryzopraz 27.07.2015
-
Sierpień olfaktoryczny w dziesięciu aromatach
befana_di_campi opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Motto: "Wtedy przychodzi mój ukochany sierpień. Jest taki jeden dzień niebieski. Niebieski i przejrzysty. Na zielonych trawnikach kwitną czerwone pelargonie. Powietrze oblewa drzewa jasnym złotem" (Jarosław Iwaszkiewicz: "Sierpień") 1. Zapach arbuzów Tak pachnie rano ulica płukana zimnym hydrantem po izby nocnym zaduchu gdy wentylator się zaciął i szorstkim liściem ogórka z jego niemrawym okwiatem trawnikiem modrym od rosy. Zielenią bardzo dojrzałą Kąpielą pod chłodnym prysznicem zaspanym słońcem nasturcją morelą i mirabelą. Renklodą w bursztyn stężałą - powietrzem tuż przed świtaniem - różanolicą jutrzenką i sierpniem odmiennym od sierpni co jeszcze nam pozostały 2. Zapach starych sadów Sprzyja im zawsze zwiędła posucha razem ze świerszczem nakręconym graniem Trawa tam żółknie i leżą spady brzęczą z osami szerszenie pachnie słodkim fermentem - Także miłością nawalną przed burzą wyczekiwaną na próżno. Nadto spotniałym zielskiem pampasem i różą liściastym suszem pachną stareńkie sady 3. Zapach słonecznika Powiedzieć że "korzenny" - trochę za mało dopowiedzieć "kwiatowy" - na wyrost raczej zapach miniatury słońca w odcieniach żółcieni bez iskry pomarańczy za to smug zieleni wijących się po łodydze żylastej i szorstkiej pośrodku na-powietrznej woni majeranku Lecz tak naprawdę chlorofilem pachnie słonecznik z naci selera i świeżych ogórków pozyskanym z ruty roztartej w gorącej dłoni. Pachnie też piżmem kosmatym. Aksamitnie oraz półsłodko bursztynową ambrą czy łyżką gryczanego miodu wreszcie jedwabiem szmaragdowej morwy 4. Zapach czerwonych pomidorów Niby rozgwiazdki - szypułki kanikułą pachną. Ze słońcem tożsamą wybarwioną cynobrem A tę metaliczną psianek woń przyniósł ogorzały warzywnik w wiatru zielonej kobiałce 5. Zapach kopru Płóciennym fartuchem małosolnym piklem trawą i ziemią przemieszaną z piaskiem słońcem. Po trosze burym ścierniskiem także zmiażdżonym kartoflanym liściem Wilgotnym drewnem pospolitym chwastem rześkością "wczoraj" z duchotą "jutra" - Pachnie pierzasty koper tak znaną bardzo - posuchą lata w odcieniu ugru 6. Zapach (p)onętków Jasie - marysie - sierotki wyrośnięte dzieciaczki kwiatowe - zakurzonych podwórek mieszkańcy i zachwaszczonych ogródków działkowych Z krwawnikiem pospołu z komosą babką która liściem się mości z koniczyną z tasznikiem cienkawym nieśmiało stąpając po mydlanej woni mydlników w miodnym zapachu nawłoci i pikantnym - mięty kędzierzawej pachną (p)onętki jakby siedem kwiatów słodkawą nutą wód perfumowanych 7. Zapach podagrycznika Kaszką podagrycznik często nazywany nudną pachnie prowincją oraz kwaśną biedą niewesołym dzieciństwem żółtym jak karotka podana do niedzielnej cielęcej pieczeni Także pachnie chwastu zielenią namolną przemijania niedolą (bez)nadziejną - nadto gorzką stagnacją ze stęchłą starością razem z dniem co popycha dni sobie podobne Swą trójkanciastą łodygą dętą tą z błot pozyskaną gruźliczą wilgocią - do domów wnika na śmierć przeznaczonych które nad szaroburą wciąż chylą się wodą 8. Zapach piołunu w sierpniowe południe Bardziej pudrowo niż ziołowo ascetycznie niemal przenigdy zmysłowo - Czyśćcową goryczą skwaru wtedy gdy kropla rosy z płachty przypołudnicy skapnie na ściernisko Pachnie - piołunowo-bylicową męką przemijania rozkruszonym owocem pancerną niełupką 9. Zapach sierpniowego wieczoru Skwaru bateria wypromieniowuje pylistą woń ziemi Pachnie złotą jesienią i morską solą 10. Kwitną wrzosy Między sosnami liliowości łany Oto czas pielgrzymich ekskursji pszczół do rozkwitających wrzosów na odległość brzęczenia zapachem sierpnia wrześniowego lub sierpniowej woni września gdy Słońce wchodzi w znak Panny 02.08.2015 -
To nie barć tak szumi ani ul nie biada tak tęsknie To jedynie bez słów nuci i przeciągle śpiewa trzmielom zapisana w testamencie przez Antonia Vivaldiego` jego żywiczna jak pasieka bursztynowa wiolonczela...
-
Mazurki domowe. Lipiec
befana_di_campi opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mgiełka sinawa co w drzewa przesiąka rysuje też kontur cieni liściastych - Lipcowe niebo jak niezapominajka rosę zakrapla pachnąc zielem i bagnem Muzyka Pogórza w fortepian upchana śpiewa wiatrem wetkanym między struny obrzmiałe Oj będzie gorąco tą duchoty pięknością nieznośną odkrytą przeze mnie i piątą stronę świata -
Czarodziejskie Ogrody opisują Motyle
befana_di_campi opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Schoenbergia paradisea Klejnot - brosza Motyl - egreta Skrzydełka górne - jesienny las. Liściasty sepia szczelnie otula Ta Noc bez twarzy lecz w masce Skrzydła dolne wiosenna seledynowa obwódka podszewką podbita z pajęczynowej gazy Przeźroczysty bursztyn odwłoku Pazurku czułków schowane Spoza welonu czerni złotawa zieleń jak chryzolit - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Ogród Zaczarowany Morpho cyprys Błogosławionej pamięci Pani Nelly Sachs W lazurze nocy W oszronionym szafirze W przestrzeni żałobnej obwódce Z najsrebrzystszym połyskiem gwiezdnych opiłków na jedwabistych skrzydłach rozwłóczonych meteorów nim spopieleją ciśnięte kosmicznym wichrem o Ziemi wystygłą skorupę jak serce ugaszone wodotryskiem bólu Miłości po kres (nie)spełnionej * Łuskoskrzydły i pałkorożny z gatunku Lepidoptera Morpho cyprys czyli dusza umarłej poetki Polyommatus icarus Wśród liści zielonych i w srebrnych łodygach cisza się kąpie perliście Z zanadrzy listowi pogodnej szarugi maj kropi zawzięcie białej czeremchy kropidłem Od środka klombu co szybą mglistą paruje ślizga się na swych czułkach motylek niebieski mnogooczak lazurek -
Czas dla nikogo nie czyni wyjątków
befana_di_campi opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czas dla nikogo nie czyni wyjątków jedynie babol: rozdziawa-głupola stale i wciąż skrzeczy nawiedzona że to ona – i tylko ona kwiecień przywabia do Żupnych Ogrodów który przemieszcza po gazonach fiołki różowy pył strzepuje krzewuszkom i pąki rozwija kremowym magnoliom A wtedy wiosny kluczyki złote dzwonią w rozprysłe fontanny forsycji pachną morelą prymulki czerwone żółte tulipany kłaniają się pięknie 24.04.2021 -
I. Najpierwsze wrażenie Wziąć trzeba było ile podarowano - nie dąsać zakręconym nosem Fakt - Beznadziejnie przepoetyzowany Oberon i Puka jarmarczne gadżety A co się jedynie udało to romans z rozparzonym osłem i woń rozgniecionej trawy II. Zwierzenia Tytanii (po otrzeźwieniu) – soft Brać trzeba było z tego co dawano - nie ględzić - dąsać - smędzić mimo że nie kręcił dziamgający Oberon ani nęciły rupiecie Pukowe Jedyny plus - z osłem wspólne posłanie na podagrycznikach III. Zwierzenia Tytanii (po otrzeźwieniu) - hart Brać trzeba było wszystko darowane - nie wydziwiać nadwrażliwym węchem I ten tragicznie uliryczniony Oberon z Puka souvenir'ami Co mi się tylko udało to z osłem galop szalony - a później zapach jak lancet podagryczników
-
"Wiciokrzew" albo "The Lord of the Rings"
befana_di_campi opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zobaczenia (się) obietnicą powiało. Brzdęknęło cymbałkiem w komórce Ach - marzenia przypomnienie nazbyt śmiałe. Że to lato że to ty mój roznamiętniony anioł że dla ciebie zakwitł Honeysuckle kloszową suknią pod twoimi dłońmi rozgrzanymi i wiatrem - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Zima po odwilży bezśnieżnie zielona unosi się w powietrze jak celofan sztywny - a Śródziemie wyśpiewuje z moim telefonem wonią wiciokrzewu i "Pierścieni Władcą" -
I co z tego że taka zjawiskowa - - - - - - - - - - - - - - - W nieba nachylaniu niezawodna - - - - - - - - - - - - - - - Do żywienia gotowa niedojadką. Słodką bułką - ochocza do upojenia miodowym nektarem - - - - - - - - - - - - - - - - Powierniczka-terapeutka połamanych serc czerwiennych - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Plantatorka snów różanych i fiołkowych. Westchnień - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Miętowej ciszy czarodziejka Kiedy bardzo samotna w rezydencji z mgieł zbudowanej na wrzosowiskach Czasem w ramionach halnego wiatru który bierze ją całą Zawstydzona sukcesorkę powije - - - - - - - - - - - - - - - - - - - hodowaną przez kukułkę
-
Na cyplu świata zawsze rozpoznawalni gdy w bezruchu tężeją powietrze. Czas oraz zmysły Androgenicznie kwiatowi w ciepło-chłodnym przewiewie Niby las romantyczni zasiedlony przez im podobnych Świeżo-tajemniczy stymulując - odprężają bardzo bliscy z bezpiecznej odległości kiedy w deszczu błękitnej godzinie kamienie wybudzają i zieleń pośród cieni szmerów i plusków Jak zioła przeźroczyści wilgotnym drewnem mroczni pachną ogniem przenikniętym eterem Częściej wszak wodą ze źródeł w ziemi stęsknionych ramionach Elfy - stwory. Nie do końca baśniowi