Czytam bardzo wiele wierszy, którym naprawdę trudno zarzucić jakiekolwiek uchybienia, z wyjątkiem tego jednego zasadniczego, kiedy:
...............................................................................................................................
Głuchym pogłosem polerują się wersy
na najwyższy połysk
Ceramiczne cudo - malowany dzbanek
z utrąconym uchem zagarnia światło
żeby je stracić
Brzęczy szczerbata porcelana
drętwo stuka fajans pęknięty
gdy znów kryształ rozpryśnięty na dźwięki
a serce dzwon postradał -
Jak w kukułczym wołaniu
po rannej rosie i pustym głosie
lecz on nie śpiewa
bo duszy nie ma -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Echo ukradło
Prawdziwa wiedza to wiedza przeżyta, doświadczona. Wszystko inne grozi pustosłowiem - pisze śp. Ksiądz Profesor Józef Tischner w swoich przemyśleniach dotyczących mądrości ludzi gór.
Z kolei ja (nieskromnie) dopowiem, iż nie tylko "wiedza". Także, czy może przede wszystkim - poezja, która jest solą i cukrem, pieprzem z goryczą, a na pewno - zaczynem (zakwasem)