Kolce utkną w ścianie
otulone różaną nieufnością.
Stracę panowanie nad każdą myślą.
Pąki musną dłonie,
budząc dreszcze, nowy początek.
Będą drażnić skronie.
Ściągnę płaszcz przy tobie,
gdy zapewnisz
– chcę zbudować naszą historię.
W moim zmarniałym świecie znajdzie się dla ciebie miejsce.
Zatopię się w szmaragdowych pamiątkach,
wypływając na oceaniczną głębię.
Ty jesteś jak hiacynt.
Subtelny i stały.
Ja jestem jak niezapominajka.
Krucha, wątła i skuta pamięcią.
W naszym bukiecie niczego nie brakuje.
Jesteśmy brokatową wstążką,
dla której rozmowa nie jest trudnością.
Mamy w sobie szczyptę doświadczeń
obejmujących liście i płatki.
Jesteśmy jak statek.
Ja sterem - ty żaglem.
Rządzi nami wspólna kotwica.
Ona daje życie,
pozwala oddychać.