Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'biały' .
-
Zastanawiałam się nad samotnością nikt nie słucha nie rozumie nie otwiera oczu zastanawiałam się dlaczego rozdrapuję to wciąż kuje wierci i truje wsparcie odkrywa drogę przepasaną żalem nikt nie igra z bólem myślę analizuję dlaczego ignorują? nikt nie widzi nikt nie słyszy nikt nie pyta jak się czuję rzeczywistość jest jak igła im ostrzejsza tym bardziej prawdziwa z cierpieniem więcej doświadczenia znika nadzieja pojawia się chwila zwątpienia uciekam nagle świat się zatrzymuje panikuję unikam spojrzeń dryfuję jako odludek błysk ucisza sztorm hamuje piski siada obok podaje dłoń zamykam oczy kojący dreszcz przebiega między palcami przykładam rękę do klatki iskra hamuje zmieszanie słonymi kroplami jedna jedyna nie krytykuje nie upomina nie ocenia wskrzesza
-
Czy czujesz, że sztorm nadchodzi? Obserwuję twój smutek. Lubisz oglądać zmąconą wodę wypełniającą dziury, słyszeć jak drewno płacze, jęczy, szepcze i śpiewa pieśni. Czy wierzysz w marzenia? Nie masz czasu na nie. Jesteś jak komik monologujący bez chwili wytchnienia, przekrzykujesz świat bez ceregieli, dławiąc się własnym odbiciem. Jak wyleczyć cię z lęku przed ludźmi? Tym maniakalnym wielogłosym majaczeniem, mógłbym dziś przyprawić cię o wstrząs, bo brzmię normalnie. Jak sprawić, żeby bawiły cię dowcipy przyjaciela? Chciałbym wyswobodzić cię z dławiącej monotonii realności, rozerwać ją seriami iluminacji, żarzących rozbłysków nieoczekiwanego. Czy pomoc to tylko określone działanie? Wydaje mi się, że pomoc to bycie. Bycie ważnym dla kogoś. Zwyczajny uśmiech. Tęsknisz za tym, co nigdy nie było ci bliskie. Może dlatego, że sam jesteś daleki od tego co dzisiaj.
-
Ciemność, która ogarnęła przestrzeń zakorzenioną w twoim umyśle, rozlała się wśród szczątków emocji, których się pozbyłeś. Pozbyłeś się ich, by wciąż posiadać te beznamiętne, kryształowe oczy. Nienawidzę cię i każdej cząstki twojej osobowości, zepsutej i niebezpiecznej. Nienawidzę cię szczerze. Szczerze modląc się każdego dnia, przeklinam dzień, w którym cię stworzyłem. Stworzyłem twoją postać wyglądającą jak pierwszy płomień rozpalonego ogniska. Powstałeś w złym świecie - zbyt prawdziwym, żebyś się spełnił. Zostałeś pożarty przez ten świat. Zniszczył cię, zmusił do pozbycia się uczuć, którymi zostałeś obdarzony. Karmisz się cierpieniem innych ludzi, z których pozostają szczątki wspomnień ich bliskich. Nie uronisz łzy, patrząc konającym prosto w oczy, które tracą blask, stają się beznamiętne, kryształowe.
-
Kochanie, czy wiesz, że wszyscy potrafimy skrzywdzić? Niewinność już prawie nie istnieje. Pamiętaj, że nie wszyscy ludzie są ludzcy. Przestań obserwować. Przestań marzyć, oczekiwać. Zacznij przemijać jak wszyscy. Przemijaj z wiatrem i jak wiatr, kołysz się coraz szybciej, żeby zgasnąć. Zamilcz, mówią tylko ci, którzy mają o czym i ci, którym pozwolono. Słuchaj kochanie i przemijaj powoli.
-
Czerwona chryzantema
Mateusz Stępniewski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czerwona chryzantema usadowiona w doniczce na znak silnego uczucia, dającego szansę na uratowanie ludzkości. Czuć twój zapach wyraźniej ostatnio. Kordialne by się to zdawać mogło, lecz nie wyobrażam sobie dnia bez ciebie. Z mych myśli nigdy cię nie odtrącam. Kiedy jesteś przy mnie, czuję sielski spokój. Potrafi zastąpić mi lukratywność, jest moim poszukiwanym od dawna zaskórniakiem. Przez twój dotyk, szeptanie do ucha słów co wywołują u mnie ład, czuję, że ronię niepostrzeżenie łzę. Jest newralgiczny dla mojego ciała, Nie zniosę przesiania go na inne pole, życia w ziemi bez niego, z innymi nasionami, skazana na samotność. Jestem zawistna gdy czuję, że mogę stracić me złote runo, nie pozwolę mu odejść niczym efemeryda, choćbym miała popełnić największe kołtuństwo. Nigdy się w swym uczuciu nie zatracę, pragnę zapatrzeć się już na zawsze w momenty, na które patrzę z oddali i zastanawiam się ile jeszcze przed nami. Podarowała mu czerwoną chryzantemę, usadowioną w doniczce na znak silnego uczucia, dającego szansę na uratowanie ludzkości. -
Posłonek rozesłany
Mateusz Stępniewski opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ludzie cenią sobie gloryfikację wolności, czuć, że są oddaleni od zniewolenia, niczym posłonek rozesłany. Będąc uciśnionym, najprościej rzec, że jest się wolnym. Na rzecz wolności, obrony własnej autonomii, zróbmy z najważniejszych wartości coś zwyczajnego. Stwórzmy maszyny do samobójstw w publicznych toaletach, nie zapominając o wygodzie w ich użyciu. Cieszmy się z naszych niezależnych decyzji. Rozejrzyjmy się jak wokół grobów dewiantów, łotrów naszej historii, wyrastają czerwone goździki. W końcu byli wolni. Bądźmy nowocześni i unikajmy ludzi, którzy myślą zaściankowo, przecież to nasza sprawa czy żyjemy, czy zabijamy, kradniemy. A głupcy co chcą ograniczyć nam wolność, wciskając nam tani pic na wodę, wmawiając nam, że podążamy niewłaściwie, są ograniczeni i wyparci przez społeczeństwo.