Spotkały się te melodie,
słuchasz ich, to słyszysz ciernie.
Ziemia pęka od ich suszy.
Pełzną żywoty ostatnie.
W Aleppo się tlą oddechy,
których ogień gaśnie z wolna.
Struny ciężkie, niepojęte,
nieznane dotąd brzmienia.
Które stały się powszechne.
Te zabawy w króla ciszy.
Przerwał utracony tlen.
Ogień bez powietrza ginie.
Więc i drzewa nam zabili.
Mało mówi się o mieście,
które gości dzisiaj duchy.