Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jolanta_Dzierań

Użytkownicy
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jolanta_Dzierań

  1. skromnych niezapomnień - bardzo mi się podoba, pozdrawiam
  2. podoba mi się "tańcząca na dźwięk gaszonego światła", pozdrawiam:))
  3. lubię takie klimaty, intryguje mnie warsztat poety surrealistycznego, jego mroczne zakamarki, pozdrawiam:)
  4. biało-czerwona nad rupieciarnią już nie dziwi, jakiś ktoś zaprzężony do wózka z antykami mówi dzień dobry. dziura na dziurze, zakurzony dzień, dymem śmierdząca noc, odgradzam się ogrodem - gdybym mogła żyć bez oddechu. znowu malujesz sztachety, i spod wiaty wyciągasz graty, umeblujesz taras plastikiem - skonam w samo południe, z niesmakiem landrynek na ustach w pantoflach płaskich jak ziemia, wciąż lubię pomykać rowerem, wieczorem odstraszam ciemność. o sukience, czerwonej i zwiewnej pamiętają zdjęcia w albumach, ja snem twardym zasnę pod niebem - w ogrodzie na trampolinie. cóż, nas już dawno skreśliły łąki, nad nimi motyle, długo do siebie milczymy, wtuleni w białe pokoje.
  5. każdego dnia coś nowego - wczoraj - śniegowa mierzeja, dzisiaj - piaszczyste molo. rozlewiska i meandry, wyspy jak z reklamy wakacji pod palmami, a na środku jakaś nostalgiczna gałąź - taki chwyt - tylko ty to wiesz. patyki - nie dajesz im wytchnienia i muszlom i falom, a dzisiaj na brzegu malujesz słoje drzew, chcesz mi powiedzieć - minął kolejny rok - ach te twoje żarty! z białych kamyków układasz okręgi - znaki dla przybyszów z kosmosu czy może kości marynarzy oddajesz - zawiń w białą chusteczkę! statkiem na horyzoncie obiecujesz inne lądy, wystarczy chcieć - bilet jak zbędny bagaż - odwagi ja - ze swoim horyzontem - mocuję się od lat odginam go, a on ciągle wraca do poprzedniego kształtu. śmiejesz się -
  6. @tolekbanan nigdy i nikomu, nie potrafiłabym tak odpowiedzieć, sorki:))
  7. @Mariusz_Sukmanowski chodzi ci o ten wers ziemia planeta bez boga. tak to zdecydowanie ma wymiar zbyt uniwersalny, a chodzi jedynie o odczucia jednostki. może dam - moja ziemia - planeta bez boga. dziekuje za komentarz i pozdrawiam
  8. @tolekbanan a może jeszcze raz przeczytaj to się dopatrzysz sensu:))
  9. w kościelnych wrotach głaz, różaniec z alabastrowych kamyków rozsypał się w bocznej nawie, zanim doszłaś do ołtarza prysło tabernakulum, jak fatamorgana. chcesz napić się ze źrodła, w pustynnym piasku grzęzną pacierze, na spękanych ustach ciężkie westchnienie.
  10. Mariuszu, dziękuję za komentarz ...tak zna swojego faceta, ale umknęło twojej uwadze, że oboje się starzeją ...(jesień) rozmazuje barwy godowe - najlepsze lata ma już za sobą, .... starzejący sie ponurak, a ona... wystarczy, za bardzo sie rozpisuję serdecznie pozdrawiam
  11. @tolekbanan Tak, trafnie to oceniłeś, ale będę się trochę bronić. Myślę, że nawet w tej wersji wiersza są elementy bliskie doświadczeniu kobiet, nazwijmy to z "bagażem lat". Bardzo proszę o uwagi - na wierszami pracuję nieustająco.:)) pozdrawiam piwonie
  12. bezgrawitacja dotknęła mnie dosyć późno - jesienna aura zamknęła okna i drzwi i wtedy wszystko się zaczęło: namalowałam łąkę i biegałam po niej, namalowałam las i słuchałam jak szumi, brałam słowa lekkie jak płatki śniegu i pisałam o tym czego nie da się udźwignąć. gdy napotykałam twoją nieznajomą twarz przeskakiwałam przez nią, a gdy słowem ciężkim chciałeś sprowadzić mnie na ziemię - pikowałam w górę. ja - twoja kobieta, nie zastąpię ci matki - nie będę karmić łyżeczką samca co rozmazuje barwy godowe i odciska ślady na skałach, nie zabierzesz mnie do swojego grobowca, nie skusisz wystrojem wnętrza - dzień coraz krótszy - lewituj. zanim brzask złączy się ze zmierzchem. ,
  13. firanka musnęła nogę kobiety, na ścianie zamajaczyły świetlne refleksy. kobieta przesunęła dłoń po atłsowym prześcieradle - poczuła delikatny dreszcz. z pokoju zniknęły ściany - drzewa uginały się pod ciężarem owoców. myśli kobiety zawisły nad obcą twarzą mężczyzny, pogładziła jego wysokie czoło i policzek. czekanie dłużyło się, a sen twardy. zaspa pomiędzy ciałem kobiety i mężczyzny nie stopniała ani o milimetr, tej nocy. rano przy stole - on porozmawiał o polityce, ona przekroiła jabłko.
  14. @bazyl_prost Dziekuję bazyl za komentarz, jednak przyznam, że oczekiwałam bardziej wnikliwej i konstruktywnej opinii. Pozdrawiam
  15. Piękna milość, całkiem szczera, niczym Julii i Romea, scenariusze różne ćwiczy, nawet w sklepie ogrodniczym. narcystyczna, więc cebulka, biorąc przykład z wujka Julka, kalarepce na torebce - mówi kocham, na to ona cichym szlochem- jestem jeszcze nie gotowa, niech do ziemi ktoś mnie schowa. niech podleje - rano, wieczór, wtedy ze mnie wyjdzie "krzaczor", "krzaczor" mówisz - coś takiego! kocham cię już od małego, gruba będę, napęczniała - kalarepka tu dodała. i ja cebulką nie zostanę, wiosną będę z tiulu panem pięknym, w białej zwiewnej szacie narcyz - po tym mnie poznacie. gdy tak sobie gaworzyli, przyszli ludzie i kupili.
  16. firanka musnęła nogę kobiety, na ścianie zamajaczyły świetlne refleksy. kobieta przesunęła dłoń po atłsowym prześcieradle - poczuła delikatny dreszcz. z pokoju zniknęły ściany - drzewa uginały się pod ciężarem owoców. myśli kobiety zawisły nad obcą twarzą mężczyzny, pogładziła jego wysokie czoło i policzek. czekanie dłużyło się, a sen twardy. zaspa pomiędzy ciałem kobiety i mężczyzny nie stopniała ani o milimetr, tej nocy. rano przy stole - on porozmawiał o polityce, ona przekroiła jabłko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...