Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Penelope_Coal

Użytkownicy
  • Postów

    555
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Penelope_Coal

  1. kiedyś to się potrafiło tak szaleć cierpieć
    kochać tęsknić
    a co dopiero okazywać radość
    wszystkie te rzeczy
    może nawet więcej
    od czasu do czasu
    a może nigdy
    bez przekonującego uzasadnienia

    oddychać
    zostawiając poszlaki i gubiąc się
    w ich gąszczu niczym
    prowincjonalny sherlock holmes

    niełatwo upilnować poszukujących niesamowitości
    wszystko aby dać powód wystarczający

    słowu

  2. @Waldemar_Talar_Talar
    Zgadzam się z tobą, Waldku. Każdy ma prawo do miłości takiej, jakiej potrzebuje i jaka mu pewnego dnia w duszy zagra. Dziękuję też za odkrycie tego drugiego aspektu tego tekstu. Człowiek z wiekiem zmienia się. Kiedy ma 18 lat miłość może znaczyć dla niego po prostu ciepłe uczucia, życzliwość. Potem dochodzi także fizyczność i pożądanie. A na ostatku to już nie wiem co, chyba jakaś taka duchowość i zwykła ludzka wdzięczność za umożliwienie swoją osobą tego, czego się doświadczyło. Osobiście wyznawałam takie uczucia raz w życiu i musiałby chyba grom jasny spaść z nieba, żebym zrobiła to powtórnie. Dziękuję za dobre słowo. Pozdrawiam:)

  3. cóż to za uczucie
    jednorazowego użytku

    słusznie człowiek całe życie
    powstrzymuje się
    aby go nie trwonić

    jedna jest miłość w życiu

    przypadkiem
    gdy człowiek się zakochuje
    raz drugi
    niechcący wyobrażenie w sobie tych uczuć ujawni
    długo nie pożyje
    tym bardziej gdy chce podejść bliżej
    zostanie ukamienowany jako cudzołożnik
    opluty pismem świętym

    po co to komu
    lepiej żyć sobie spokojnie
    w ukochanych ramionach

    nie dawać ludziom powodów do agresji

  4. @teresa943
    No nie wiem, Krysiu. Naprawdę uważasz,że łączenie tych dwóch wersów jest uzasadnione? Czemu miałoby to służyć? Ja je traktuję znaczeniowo całkowicie odrębnie. Czym innym jest całowanie melodii (jakiejkolwiek), tu nie potrzeba dookreślenia, intuicyjnie wiadomo, że chodzi o jakiś nieuchwytny gest. Natomiast konik polny to owad dynamiczny, szybko znikający z oczu. Są to rzeczy w pewnym sensie niezrozumiałe, tak samo jak to, dlaczego człowiek zakochuje się w konkretnej osobie, z nią tylko jest szczęśliwy i z nią spędza całe życie, ciągle chcąc więcej. Tytuł wiersza wskazuje na jasność w tym zakresie, reszta to rozważania. Dla pełnej jasności wstawię tam "lub". Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam:)

  5. @teresa943
    Wielkie dzięki za przyciśnięcie, Krysiu. W moim poczuciu te dwa ostatnie wersy miały służyć oddaniu lekkości, ulotności trudnego do uchwycenia wrażenia, które staje się decydujące. Może moje skojarzenia z konikiem polnym są odmienne od twoich, stąd rozbieżność w odbiorze. Serio uważasz, że ostatni wers zaburza odbiór? Mam go usunąć? Pozdrawiam:)

  6. @teresa943
    Krystyno, czasem nie trzeba doszukiwać się zbyt wiele. Wiersz mówi o odczuciach peelki. Ona miała wrażenie, że jakiś obcy głos dyktuje jej, co ma robić. A kluczem do dobrego życia jest wejrzenie głęboko w siebie i zadanie sobie pytania, czy naprawdę nie może robić tego, co wydaje jej się dla niej najlepsze?
    Ale twoja interpretacja też ma swoją wartość. Często człowiek widzi wszędzie swoje lęki - gwałt, przemoc to zdarzenia, których nie życzylibyśmy nikomu ze swoich najbliższych. Pozdrawiam cię, Krysiu, serdecznie :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...